O sensie inwestowania w PC natchniony wymaganiami Wiedźmina 3
"Kiedyś wprawdzie mogło być znacznie łatwiej, gdyż okres pomiędzy kolejnymi rewolucjami w sprzęcie miał średnio długość paru lat, dziś to potrafią być ledwie tygodnie, a jeśli ów trend się zachowa, to niedługo zmieni się to może nawet w dni. "
Po przeczytaniu tego fragmentu i jeszcze innych "kwiatków" w tekście zdałem sobie sprawę, że autor chyba nie ma pojęcia o czym pisze albo trzyma go jeszcze sylwestrowe upojenie ;-)
Najlepiej żeby gry formatu Wiedźmin 3 wymagały do działania podzespołów pierwszego lepszego smartfona. Życzę przyjemnego grania na bezproblemowych konsolach.
PS. Koloryzowanie to dość delikatne określenie formy tego tekstu ;-)
<--- Mówca Umarłych
Jest jeszcze jedno wytłumaczenie - dopiero co rozpoczął przygodę z grami ;)
w ogóle, co za onanistyczny styl pisania... Po jednym "artykule", mam dosyć..
Ale swoją drogą czy do cieszenia się grą, potrzebujesz Ultra na PC? Jeżeli tak, to też jest to przykre..
Ale swoją drogą czy do cieszenia się grą, potrzebujesz Ultra na PC? Jeżeli tak, to też jest to przykre..
Dobrze jest jednak czerpać jak najwięcej z gry, na którą wydało się tyle pieniędzy.
Ale swoją drogą czy do cieszenia się grą, potrzebujesz Ultra na PC? Jeżeli tak, to też jest to przykre..
Rozterki te nie dotyczą kwestii Ultra vs. High, a bardziej Pójdzie vs. Nie pójdzie. ;-) Nie gonię za jakością. Wprawdzie miło byłoby widzieć detale w takiej grze, jednak najważniejsze, by produkcja ta w ogóle się uruchamiała.
Widzę, że niektórzy naprawdę nie potrafią do czegoś podejść z lekkim przymrużeniem oka, traktując taki tekst i wszelkie inne mu podobne z pewnym dystansem, gdzie wymagania sprzętowe, sama gra, o której tekst na pierwszy rzut oka jest, jak i związane z tym mądrości (choćby tego, czy ważne jest dla kogoś Ultra w ustawieniach) to tylko osnowa do innej, mającej bardziej typowo blogowe znamię kwestii. Smutne, że tłumaczyć muszę to, co stanowić miało o samym tekście. Smutne, że ktoś z tego tekstu wyczytał zarzut zbyt wysokich wymagań Wiedźmina 3. Jeśli ktoś widzi w tym tekście tylko to, że autor narzeka na wysokie wymagania, to może zamknąć tę kartę w przeglądarce i wrócić do czytania czegoś "lżejszego" dla jego umysłu. ;-)
Poza tym Internet daje wszystkim święte prawo do wolności, jeśli się więc nie podoba, to się nie czyta.
Qualltin
Poza tym Internet daje wszystkim święte prawo do wolności, jeśli się więc nie podoba, to się nie czyta.
Chyba jednak logicznym jest, że aby dowiedzieć się czy coś się podoba czy nie wpierw trzeba się z tym zapoznać - tutaj przeczytać tekst.
Do autora nic nie mam, święte jego prawo posiadać własną opinię. Martwi mnie raczej nastawnie GOLa, jakby nie patrzeć portalu opiniotwórczego, że wrzucają takiej "lekkości" teksty na główną stronę.
Nie wiem czy zauważyłeś, ale co do Ciebie tyczyło się tylko "onanistyczny styl pisania", w czym mnie utwierdziłeś tą odpowiedzią. Zdecydowanie jest to pierwszy i ostatni wpis jaki przeczytałem, bez względu na merytoryke tych tekstów. Przeczytałem z rozpędu, bo ktoś wrzucił.. Sory, już nie będę(Chociaż pamiętaj, że ta wolność działa w dwie strony)..
I znowu o wymaganiach Wiedzmina 3... Gra ma premiere za kilka miesiecy i nie zostala jeszcze udostepniona jakakolwiek informacja dot. ustawien i plynnosci gry jakich te wymagania dotycza.
Byla spina dot. wymagan MGS V: Ground Zeroes, a wymagania minimalne dotyczyly odpalenia gry w rozdz. 1080p, ustawien wysokich w predkosci 60 fps. Jaki z tego moral? Wymagania sprzetowe jak zawsze nie daja zadnych przydatnych informacji.
A tak btw. Co z tymi narzekaniami na downgrade grafiki w Wiedzminie 3? Nagle nikt nie spelnia nawet minimalnych wymagan?
Martwi mnie raczej nastawnie GOLa, jakby nie patrzeć portalu opiniotwórczego, że wrzucają takiej "lekkości" teksty na główną stronę.
Wydaje mi się, że GOL i GP należałoby tutaj rozróżniać. Na GOLu dostajecie solidną dawkę tekstów informacyjnych i profesjonalnych w kategorii gier, GP natomiast od zawsze miało być blogerską mekką, bez nacisków tematycznych i zamknięcia horyzontów pozostawiając jedynie tematykę ściśle grową do opisywania. I to z pewnością cenią sobie wszyscy tutaj piszący. Wielu korzysta z tej dozwolonej różnorodności, co jest fajne. ;-) I tak, jak wielu jest piszących różnorakie teksty tutaj, tak wiele jest też typów osób, które różnią się gustami i zdolnością akceptacji każdego z tekstów. Niektórzy mogą oczekiwać tylko profesjonalnych tekstów ściśle growych na GP, inni natomiast docenią tę mistyczną "lekkość", która się w komentarzach przewija, jako dobra odskocznia od tego, co profesjonalne. ;-)
Stary, przepraszam, nie czytałem tego na GP, tylko ktoś wrzucił twoje wypociny na forum GOL.
Chcę tylko dodać, że piszesz jak karykatura polonisty
"docenią tę mistyczną "lekkość", która się w komentarzach przewija, jako dobra odskocznia od tego, co profesjonalne"
Po prostu już jest po fakcie. Przeczytałem i nie mam na prawdę nic do tego co myślisz o tych wymaganiach, ale twój styl pisania mnie zmiażdżył. Ja rozumiem, że ludzie piszący na forum nie muszą być ani być merytoryczni, ani składni(Chociaż tego szczególnie Ci nie brakuje), ale Ty piszesz bloga. A nie ma nic gorszego niż "przeruchany Patos". Pozbądź się tej maniery, a nawet Ci "prawdziwi" ludzie zaczną Cie bardziej lubić..
//Przeczytałem przed chwilą kilka artykułów z GP i każdy mi się podobał. Jesteś wyjątkiem w tym temacie..
Nawet jeśli tekst ma sens to napisałeś takie brednie, tak na siłę chcąc być fajnym, że zęby bolą.
Aż gryzłem smartfona ze złości po przeczytaniu takich absurdów, które rozpozna i rozszyfruje nawet mój siedmioletni kuzyn. Pal licho styl pisania, ale te totalne brednie na temat sytuacji poruszanej w artykule to jakaś autokarykatura nie tylko GOLa (Unity, siema!) ale i współczesnego dziennikarstwa. Bowiem właściwie każde słowo w zasadzie to beka, ale nie z autora, tylko z jego niewiedzy albo chęci wzbudzenia taniej sensacji, bo myślę, że sporo osób z marketowymi Celeronami z GT 620 "do gier" za 3000zł, są przekonani o opisanej tu "prawdzie". Dlatego też z wielką ulgą przeczytałem te parę komentarzy, że są w Polsce kumaci gracze PC, piona dla Was! Lubię konsole i różne systemy mobilne, ale nienawidzę czystych kłamstw.
Po ośmiu latach usunąłem konto na CDAction, na konkurencję "Gr4m" w ogóle nie zaglądam, zaś GOL trzyma mnie jeszcze dzięki opłaconemu abo na rok (w sumie nie wiem, za co?).
Bowiem to nie wymagania gier PC rosną, tylko głupota pismaków GOLa, nawet tych dawniej chwalonych. Marcin i Krzysiek dobrze zrobili uciekając z tonącego tabloidowego okrętu, pełnego lewej kasy (Ubi pozdrawia!), bo wolą odejść w chwale. Coś, czego zespół Perfect nie potrafi. Bo patrząc na rynek gier na koło ratunkowe nie ma już szans. Najwyżej na górę lodową, by wszystko odbyło się szybko i bez ratunku.
Nie rozumiem o co ta spina na te wymagania. Gra wychodzi na 2015r. Wiec i wymagania ma w miarę adekwatne do oprawy graficznej. Nie wiem czy większość osób spinajaca się o "olbrzymie" wymagania wie, że sprzęt podany w rekomendowanych wymaganiach ma już ponad 1,5roku.
Hesus maria, dawno nie zagłądałem na GP i dawno nie czytałem takich bzdur.
Kiedyś wprawdzie mogło być znacznie łatwiej, gdyż okres pomiędzy kolejnymi rewolucjami w sprzęcie miał średnio długość paru lat, dziś to potrafią być ledwie tygodnie, a jeśli ów trend się zachowa, to niedługo zmieni się to może nawet w dni.
Po tym totalnie idiotycznym stwierdzeniu odechciało mi się kompletnie czytać dalej. Pierwszy komputer otrzymałem w 98 roku z pieniędzy na komunię. Była to "opcja optymalna" (ani nie najlepsza ani nie najgorsza na owe czasy) a nie miał nawet karty grafiki (akceleratora jak na to się wtedy mówiło). Specjalnie ją dokupiłem bym mógł odpalić np. Need for Speed 3, i dobrze pamiętam niedługo się nią nacieszyłem jak zaraz wyszły kolejne hity które już mój komputer nie był w stanie uciągnąć. Później wyszła Ultima IX - kolejny upgrade, następnie Max Payne - upgrade itd itd. Te skoki jakościowe wtedy były o wiele częstsze niż teraz. Póki tak zwana "nowa generacja" konsol nie weszła na obecny rynek był taki zastój przez ograniczenia PS3 i Xboxa 360 że w zasadzie komputer który kupiłem w 2007 roku służył (z jakimiś upgradami oczywiście) mi do początku 2014 kiedy kupiłem sobie nową maszynę. I większość gier chodziła na nim na high (a po zmianie grafiki większość nawet na ultra). Więc szczerze mówiąc oczekiwałbym że teraz może być trochę skoków z wymaganiami i znowu sie to na pare lat rozmemła jak miało to sytuacje w poprzedniej generacji.
Kiedyś PCty były odrębne od konsol, teraz to w zasadzie to samo.
co to za nie ogar pisal , lepiej juz niech odejdzie z gier dla dobra ludzkosci i czytelnikow i bez tego wiedzmina 3 bo na niego nie zasluguje jeszcze by sie pokusil o jakąs jego recenzje i dopiero tragedia by sie stala
Po 1 artykuł jest gó*****y
Po 2 jak ma się pc z 2010 roku to nie można płakać że wiesiek nie pójdzie.
I tu taka mała dygresja na ten temat. Jeżeli chce tylko grać a nie chce upowac sprzętu to kupuje PS3/PS4/X360/Xone i po problemie przez 5 lat. Ale jeżeli chce mieć ultra detale i oglądać to co gra ma do pokazania to trzeba inwestować. Bez obrazy ale to takie nasze polskie pier*****e narzekanie. Gra ma beznadziejną grafike źle, gra ma grafikę fotorealistyczną źle bo mam za słaby sprzęt. Przypomina mi się temat z 2007r jak wyszedł Crysis i był płacz że za dużo wymaga ....
wiadomym jest ze w PC trzeba co jakis czas inwestowac ale nie kazdy potrafi zrobic to madrze. jesli ktos wyrzuca w bloto kase kupujac na dana chwile najlepsza np karte, ktora za pol roku bedzie znacznie tansza lub na horyzoncie pojawi sie nastepca to niech sie nie dziwi. typowy high end to zabawa dla bogaczy, entuzjastow.
bardziej ogarniety gamer szuka okazji, nie boi sie uzywek i planuje dalsza rozbudowe wybierajac podzespoly np mobo obslugujace duzo wysoko taktowanej pamieci bo tworcy domagaja sie coraz wiecej czy zasilacz z dwoma pcie8 dla wymagajacych kart przez co przy nastepnej wymianie nie bedzie musial ich "ruszac".
do tego sprzedawanie posiadanych juz podzespolow przez co koszt "nowej" mozna zmniejszyc o polowe albo i wiecej w zaleznosci od posiadanego i nabytego sprzetu.
latwo jest isc do np komputronika i zamowic podzespoly w niekoniecznie atrakcyjnej cenie i pozniej narzekac albo co gorsza kupowac gotowe gamingowe PC.
jesli ktos nie chce albo nie potrafi modernizowac swojego PC to niestety ale dla wlasnego dobra niech przesiadzie sie na konsole, ktore swoje ograniczenia maja ale nie wymagaja inwestowania.
Tak czytam czytam.... I żałuję tych kilku straconych minut. Zupełnie się z tym nie zgadzam.
troche przesadzasz. niby konczysz z grami, a tu przezywasz, jakby zona poronila.
wiele osob kupowalo ps3/360 zeby przejsc gta v, tak samo Ty mozesz kupic ps4/one zeby przejsc wiedzmina prawie za darmo.
Tekst na siłę dramatyczny, nudny... i nawet nie chce mi się dyskutować na temat "galopujących" wymagań sprzętowych, bo gram na PC od 1993 i pamiętam co się działo po premierze PSX'a. Teraz to mamy luz pod tym względem. Co gorsza -> GOL na pewno będzie wrzucał więcej tego typu "wypocin", bowiem nie pamiętam kiedy pod danym postem gameplay.pl pojawiło się tak dużo komentarzy, co generuje dużo odsłon, a za odsłonami idą pieniądze.
@enteriusz teksty z gameplay.pl zazwyczaj trzymają niezły poziom i przyjemnie się je czyta. Są i perełki ale dla równowagi jak widać trafiają się też gnioty.
Zgadzam sie z przedmówcami. W latach 90 zmiany i upgrade sprzętu byl wymagany częściej niż teraz. Wiec autor napisal bzdurę z tym galopowaniem za upgradeami w obecnych czasach. Ktos kto kupił sprzęt, powiedzmy 4 lata temu w miare rozsądnie - i5 2500k i 8gb ramu. Gra sobie spokojnie do dzis, i jedyne co może zmienić po 4 latach to karta graficzna, by spokojnie sobie pograć jeszcze ze 3 lata nawet. A jak ktos chce grać i tylko grać bez inwestycji w sprzęt to kupuje konsole. Skoro dana platforma żyje "niby" 5 lat, to w czym problem z kompem z 2010r? Trzeba zmodernizować lub kupic nowy. Ludzie chca pięknej grafiki i nowoczesnych rozwiązań na maszynach z przeszłości - tak się nie da.
Pierwszy raz od dawna chciałem przeczytać tutaj jakiś tekst, ale po tej części, która podana już została w pierwszym poście zrezygnowałem...
Jakie tygodnie? Ludzie.. Jak się kupuje sprzęt za 1200 zł, to może i tygodnie. Swego czasu kupiłem stacjonarny za prawie 6k, 5-6 lat temu, do teraz wszystko na maksymalnych/prawie uruchamiam..
Nie wiem jaki to cud techniki autor tekstu kupil w polowie 2010 roku, ale z ciekawosci sprawdzilem fakture za swoj sprzet kupiony w 2011 i nie liczac karty graficznej, z wymiana ktorej trzeba sie liczyc co jakis czas, to cala reszta jest lepsza od tych podanych w wymaganiach rekomendowanych Wiedzmina 3.
Teraz sprzęt się szybko "starzeje" ?!? Miesiąc temu zmieniłem swojego PC-ta z GTX260 po 6 latach - większość gier działała (oczywiście, że nie na ultra, high itd. ale była grywalna w tych 15-30 fps-ach itp.). Pamiętam czasy (w których autora nie było chyba na świecie albo nie miał kompa) gdy wydajność sprzętu i wymagania gier w ciągu jednego roku potrafiły wzrosnąć o 200% - komputer z roku 1997 w roku 2000 był jak telefon stacjonarny do najnowszego smartfona.
Już srać na te wymagania, ale ten tekst napisany jest w tak głupkowaty sposób, że samo jego czytanie boli.
Nie ma czegoś takiego jak grywalna gra w 15fpsach.
Mnóstwo polonistów na forum, widać na bezrobociu jest czas obficie postrzelać jadem na forum.
Dzięki za parę słów, fajnie się czytało. Pozdrawiam autora.
@up - znalazł się kolejny znfaca, którego pierwszą grą był Far Cry 3 i nie widział jak gry wyglądały kiedyś - 30 fpsów byś uzyskał chyba na jakimś demie sprzętu :D Ech gówniarze gówniarze
Przeczytałem połowę tekstu i dalej nie dałem rady.
Kupiłem komputer w 2008 roku za 3,5 tyś i do 2014 roku dało się grać w 99% gier, a gdyby nie brak dx11 na grafice to nawet nie myślałbym o wymianie.
Takie brednie, że głowa mała.
Czemu ma służyć ten wywód? Pożaleniu się całemu światu że nie stać Cię na przyzwoitego peceta do gier? Czy wylaniu z siebie żalów z tego powodu że świat i technologia nieustanie idzie do przodu a co za tym idzie wymusza na ludziach dokonywanie pewnych nieuniknionych decyzji?
O sensie pisania takich tekstów.
Zasiadłem do czytania tego tekstu z nadzieją na konstruktywną krytykę bądź co bądź zbyt dużych wymagań Wiedźmina 3. Natomiast natrafiłem na jedno zdanie- "choć już prawie nie gram w gry to dla Wiedźmina zrobił bym wyjątek, gdyby nie to, że mój 5-letni komputer nie daje już rady buuuu!" - rozciągnięte do kilkuset znaków.
Teraz zastanawiam się: czy takie są wymogi pisania bloga, te kilkaset znaków minimum? Czy może autor chciał popisać elo-ekhm-kwencją? Czy jest możliwość zgłoszenia gdzieś takich wpisów do usunięcia?
Niemniej poczytał bym fajny wpis na poważnie traktujący sprawę wymagań bo coś ewidentnie nie jest tak. Wiedźmin na konsolach ma działać w ustawieniach wysokich, a przedstawione wymagania minimalne, które pozwolą uruchomić grę w najniższych detalach już na głowę biją wydajność konsol obecnej generacji.
Dramat osobisty z powodu wymagań sprzętowych. Buhahahaha dawno tak się nie uśmiałem.
Drogi autorze, brzmisz jak stary dziadek; "drzewiej to było lepiej, a tera to taka heca je w tych komputerach, ja to się do tego nie nadaję już".
Wszystko sprowadza się do cen podzespołów, które w Polsce mają o wiele gorszy stosunek do zarobków, niż na zachodzie. Gdyby nowa karta graficzna kosztowała 300, a nie 1300 (dodajemy podatek i cło), to byś pewnie w tym 2012 albo 2013 kupił nowy komputer i dziś byś wiedział, że odpalisz Wiedźmina 3 (minimalne = komputer z 2012 roku) nie wypluwając z siebie tego tekstu. Jak dla mnie brak odpowiedniego sprzętu to super wymówka, żeby przestać grać. Nie twierdzę, że nie ma innych hobby na tym świecie, ale te ciekawe i tak wymagają nakładów finansowych, czy to trekking, czy sklejanie modeli.
Dobrze trafiłem z sensem czy jednak jestem za głupi na Twoje mądrości i powinienem czytać lżejszy "Fakt"?
@zmudix,
trafiłeś. Ten stosunek ceny do zarobków to dobry argument. To drogie hobby, a jest parę innych, które są zdecydowanie tańsze, a przy tym, mam nadzieję, wyjdą mi na dobre. Przychodzi po prostu moment, kiedy dociera do nas, że wydawanie co jakiś czas niezłej kwoty na aktualizację sprzętu nie ma dla nas już sensu. Kiedy komputer to czyjeś jedyne zainteresowanie, głównie przed osiągnięciem samodzielności kiedy całe kwoty wydawane są na sprzęt, hobby takie jest warte uwagi. Z czasem jednak schodzi ono na boczny tor, a potem już tylko się od nas oddala. Nie chodzi tutaj o globalne narzekanie na ceny, a o osobiste przekonania, bowiem, jak dobrze wiecie, na GP prowadzone są blogi - prezentujące perspektywę danego autora. Dlatego też subiektywizm jest wskazany we wpisach.
Następnym razem dopiszę na końcu tekstu humorystycznego dużymi literami "HUMOR" albo "OFFTOP", czy też "DYSTANS".
@Murabura,
bardzo fajny, merytoryczny komentarz. :-)
Sam tekst niezbyt udany, ale co tu się dzieje w komentarzach, jak pcmasterrace ciśnienie skoczyło, to jest dopiero dobra lektura.
Najwidoczniej nie trafiłeś ze swoim humorem do szerszej publiczności, w tym mnie. ;)
Sporo prawdy w tym.Kupujesz konsolę i starcza ci na całą generację.Zresztą gry są robione pod konsole.
PC-towcy nie dość że wydają na sprzęt znacznie więcej kasy, co dwa lata muszą go ulepszać to są traktowani jak gracze 2 kategorii.Wydawcy robią ich w ch... jak z GTAV.
@saul
PC-towcy nie dość że wydają na sprzęt znacznie więcej kasy, co dwa lata muszą go ulepszać to są traktowani jak gracze 2 kategorii. nawet najwięksi fanboje konsolowi nie napisaliby takiej bredni, ale zakładając, że wymieniamy procka + kartę graficzną co 2 lata ( powiedzmy 1200 zł) to masz 4 gry kupione premierowo na konsole (GTA V 260, Unity 260, The Crew 260, Dtagon Ball Xenoverse 270) więc właśnie dostajesz bana na internet do 2018
Zresztą gry są robione pod konsole. i to jest właśnie największy problem tej branży
tylko od cen gier na konsole odlicz możliwość odsprzedania gry komuś innemu wtedy cena premierowa gier na pc i się właściwie zrównuje
[43] na tej samej ( głupiej ) zasadzie można odliczyć w ogóle całość kosztów gier na PC, bo przecież wszystko da się torrentem ściągnąć
nie głupiej bo jedna to jest piractwo czyli de facto kradzież które jest nielegalne a drugie to kupno legalnej wersji gry które jest w pełni legalne
i jeszcze ten wydźwięk tekstu "dorosłem, więc przestaję grać w gry". Jak dla mnie, to świadczy o czymś przeciwnym.
Szczęka mi opada jak czytam te brednie o konsolach i PC. Obie grupy się gryzą, ale problemem jest fakt, że celują w zupełnie inną klientele. Dlatego są takie spiny miedzy wami. Czemu nie ogarniecie że macie zupełnie inne potrzeby i nie potraficie tego ogarnąć.
Właściciele blaszaków to grupa wybredna, wierna tytułom, selekcjonująca . Nie wyrzucamy pieniędzy w błoto, sprawdzamy zwykle towar przed zakupem. Doskonale znajdujemy się w nowinkach technologicznych, przynajmniej duża część z nas. Dlatego producenci nie wypuszczają wielu tytułów konsolowych na ta platformę. "Ekskluzywy" nie powstają dla graczy na konsole, po prostu nie opłaca się ich wydać na każdej platformie. Dlatego większość gier na PC wychodzi z opóźnieniem. Konsole robią przesiew dla PC. Rynek jest już przesycony i gracze są bardziej wybredni.
Co do konsoli są prostsze w obsłudze i trafiają do większości społeczeństwa, bo można pograć z rodziną bez obaw że czegoś nie ogarną. Idealnie nadają się do gier typu zręcznościowego, wieloosobowego, duża wygoda. Ciężko zaprzeczyć, że przyjemniej siedzi się z kumplem na kanapie, przed telewizorem, z padem w dłoni (chociaż jest to możliwe również na PC. Wymaga to kombinowania, ale jak wiadomo większość jest leniwa. Nikomu się nie chce. Wolą kupić pudło).
Wszędzie widzę argumenty konsolowców opierające się na konieczności upgrade'u sprzętu. Pada zwykle magiczna liczba 2 lat, którą najwidoczniej zapożyczyli z długości gwarancji sprzętu. Dobrze eksploatowany pecet potrafi spełniać swoje zadanie przez 5 lat i to na zadowalającym poziomie (chociaż to kwestia gustu). Jednak przykładowo - zakupiłem swojego PCta w 2008 roku za cenę 2500 zł. Działa do dzisiaj i potrafię na nim odpalić wiele nowych produkcji. Większość tytułów bez fajerwerkami graficznymi na low, ale zejście to tego pułapu dopadło mnie w okolicy czwartego roku użytkowania sprzętu. Jedyne tytuły z jakimi do tej pory miałem problem to BF4, Crysis 3, Cody od Ghost'a w górę, reszta bez problemu na mniejszych lub większej ilości detali, przy rozdzielczości natywnej, około 30fps min. RAZ wymieniłem grafikę na kartę wartości 600zł, o podobnej mocy obliczeniowej co mój pierwszy zakup. Daje mi to wydatek na sprzęt w okolicach 3100 za całość a ogrywałem tytuł z 2 generacji. Jak dla mnie dobry wynik.
Można śmiało powiedzieć że świetny biorąc pod uwagę pułap ceny konsoli w momencie premiery. Sumując zakup konsoli starej generacji, która wahała się w okolicy prawie 2k + wydatek związany z naprawami czy ewentualna wymiana zużytej konsoli to kolejny wydatek (nie oszukujmy się, kwiatki sprzętowe wychodzą zwykle przy premierze). Podbija to wydatki do ponad 3k. Już nie wspomnę że czeka niemała inwestycja na kolejną generacje.
Co do gier na PC, są nieporównywanie tańsze od konsolowych. Na promocjach można złapać całkiem świeże tytuły z przed bagatela roku za cenę nie przekraczającą 5$ (co nijak się ma do promocji gier na konsole). I fakt, konsolowcy mają możliwość wymiany, tylko to kiepski argument bo PC-towcy również mają możliwość pożyczania. Istnieją wielopaki dla graczy, które obniżają cenę gry dla pojedynczego gracza., Tytuły na portalach poza steamem czy origin mogą być legalnie pożyczane. Nie mamy zamkniętego pola. nie wspomnę o wydatkach na abonamenty, które są cholernie drogie. Chociaż tutaj konsole PS mają przewagę z promocjami dla posiadaczy PSN+, abonament naprawdę się opłaca. Mówimy tu tylko mowa o wersjach cyfrowych.
Co zatem czeka graczy kupujących wersje pudełkowe ? Przy zakupie czy nawet wymianie dalej zostaje się z garstką tytułów (w przypadku graczy konsolowych). Dla mnie to żadna przyjemność mieć w posiadaniu tylko kilka ulubionych tytułów, nawet jeśli daje to możliwość kupowania tytułów w cenie niższej. Gry to nie tylko zawartość płyty, pudełka z grami maja tez wartość kolekcjonerską (przynajmniej dla mnie).
Warto wspomnieć tym że od wartości PC można śmiało odjąć 1k wkładu, ponieważ tyle średnio inwestuje się w tanią platformę do pracy. Wielofunkcyjność tez jest atutem.
Jest jeszcze kwestia bagaż tytułów, bo powiedzmy sobie szczerze. Na pc trafia coraz mniej tytułów z konsol. W prawdzie jest dużo indyków. Wiele z portów prezentuje się o niebo lepiej niż na konsolach, ale rynek zwalnia jeśli chodzi o duże marki. Taki biznes, pc to obadane środowisko, mało się tutaj zarabia, bo ludzie czują się jak ryby w wodzie, przebierają w ofertach, a dodatkowo trzeba konkurować ze starymi produkcjami. Dużo ciężej trafić do klienta.
Rynek konsolowy jest łatwiejszym środowiskiem. Wystarczy co jakiś czas zmienić platformę, ograniczyć kompatybilność wsteczną. To zwiększa przywiązanie do sprzętu nie tytułu, do technologii nie rozgrywki. Mniej boli patrzenie wstecz przy sięganiu po nowe tytuły. Ostatecznie to "nowa platforma". Wszystko robi większe wrażenie bo ładniejsze opakowanie.
I jeden kluczowy element, który jest efektem dobrego prosperowania konsol. Rozwój podzespołów drastycznie zwalnia. Kiedyś pecety znacznie szybciej się rozwijały. Wiadomo że teraz to nie tylko wina rynku konsolowego, nie przeskoczy się pewnych cech materiału. A to plus dla PCtowców. Sprzęt z generacji na generacje starzeje się coraz wolniej. Mój poprzedni PC nic już nie ciągnął na 2 lata po zakupie. A Obecny dalej daje radę, dławi się momentami, ale daje radę.
Brzmię pewnie jak hater, ale to mylne wrażenie. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad powrotem do konsol. Od małego grałem na konsolach. Dopiero w wieku 14 lat dostałem pierwszego PC, a mimo to kupiłem PS2. Uwielbiam konsole Sony i gry z ich platformy. Mimo to po przemyśleniu i sprawdzeniu wszystkich za i przeciw dochodzę do pewnych wniosków. Konsole są po prostu mniej opłacalne. Nie na moją kieszeń. Mogę mniejszym kosztem zbudować PC, który będzie sprawiał się równie dobrze + miał praktyczne zastosowanie poza byciem platformą do gier. Wygoda konsoli nie przemawia już do mnie tak jak za dawnych czasów. Dzisiejszy PC daje więcej możliwości.
Ale zbóldupiłem xD Co do "Wieśka 3", to wymagania nie są jakieś wybitnie kosmiczne. Przy obecnym zaplanowaniu platformy spokojnie zmieszczę się w 2500 zł. To Najoptymalniejszy pułap cenowy. Taka platforma pociągnie 4 lata bez problemu jeśli chodzi o najnowsze tytuły i 3 kolejne lata stopniowo obniżając detale (biorąc pod uwagę obecną szybkość starzenia się technologii). Wymieniać pastę, czyścić pudło, nie obijać i będzie śmigał zawodowo. Jak ktoś nie planował zmieniać i ma platformę sprzed 2 lat to pewnie spokojnie da radę dokupując kości ram więc nie rozumiem tego hałasu z tymi wymaganiami.
Przepraszam z góry za błędy, przecinki, srety, pierdety. Podpity jestem. Pozdrawiam
Kupiłem sobie z ciekawości pada X360 do PC, żeby zobaczyć o co chodzi z tym wygodnym graniem na kanapie. Mimo poświęcenia dobrych kilku godzin na próby grania w różne, ulubione przez nie tytuły (Bioschock2 , Call of Duty Adwanced, Tomb Raider) nie byłem w stanie nawet zbliżyć się do przyjemności, jaką daje kontrola gry przy pomocy myszy i klawiatury. Jakie są wasze doświadczenia - ile potrzebne jest czasu aby opanować sterowanie padem w strzelankach?
Ja kupiłem PS tylko ze względu na exclusiv-y. Do reszty używam PC i nie ma mowy o padzie np. do Battlefileda. Czuję się po prostu jak jakiś niepełno-sprytny:) Pomoc w celowaniu, samo okręcanie się jest śmieszne:D itp. Próbowałem. To nie dla mnie. Do strzelanek dla mnie - tylko klawiatura i myszka. Ale co kto woli;)
Buahahaha. Moim zdaniem powinniscie wydrukowac ten tekst, oprawic w ramke i przywiesic na scianie w redakcji i to nie tylko GOLa ale rowniez CDP. Dzieki za poprawe humoru, tekst miesiaca jak nie roku :p
tgolik [45]
ja obecnie nie jestem w stanie grać na myszy i klawie. Do pada trzeba się po prostu przyzwyczaić. I uwaga. Strzelanki konsolowe mają auto-aim - bardzoooo duży, jak w codzie, albo ledwo wyczuwalny - jak w bioshocku, ale mają. Bez tego na padzie w strzelanki gra się... ledwo. Mi nauka gry na padzie zajęła około 2 tygodni
Autor tekstu wyraził dokładnie to co sam czuję do 'świata' gier. Chęci do grania rozpływają się w morzu innych rozmaitości, które czekają na tych co podniosą głowę powyżej monitora ;) Zanim przeczytałem tekst, miałem postanowienie że Wiedźmin 3 uwieńczy moją karierę grania i miło mi było spotkać w osobie autora że myśli tak samo. Choć mój pc dość łatwo udźwignie wisienkę na torcie, i mógłby mi służyć przez kolejnych parę lat, to po wieśku idzie na sprzedaż. Czas ruszyć dalej. Pozdrawiam autora i wyrażam zrozumienie decyzji.
Autor tekstu wyraził dokładnie to co sam czuję do 'świata' gier. Chęci do grania rozpływają się w morzu innych rozmaitości, które czekają na tych co podniosą głowę powyżej monitora Mądre to słowa. Od czasu do czasu warto zagrać w coś wyjątkowego co wedle praw statystyki musi się trafić w tym zalewie gierkowej tandety,
Jednakże rzeczywistość w dzisiejszych czasach oferuje znacznie więcej niż jakakolwiek gra i przerzynane w niej emocje.
Nie zgodzę się z tezą że wymagania stanowią jakiś problem wystarczy albo być cierpliwym nie trzeba zagrać w grę od razu ( można zagrać i za rok ) albo wykazać się umiejętnością zarabiania pieniędzy. I po mimo że z reguły było mnie stać na ewentualne usprawnienia komputera praktycznie od zawsze, to nigdy nie popełniłem, debilizmu i nie wydałem pieniędzy by dostosować pieca pod jakąś gierkę.
Ja nie czekam na Wieśka 3. Oczywiście test będzie i jak podejdzie to się nienerwowo przejdzie :D Moje ewentualne zainteresowanie budzi następna produkcja CDPR Cyberpunk 2077 Ta produkcja ma szanse być efektowną i dojrzałą grą bo można zamieścić w niej poważne i dojrzałe treści samo uniwersum jest wręcz do poważnych tematów przystosowane.
Fajny tekst, dzięki któremu nie czuję się jak stary cyfrowy dziad. Drzewiej grywałem o wiele dłużej niż obecnie(wiele, wiele dłużej) pewnie za sprawą grywalności produktów i ich optymalizacji. Dziś wolę iść z dzieckiem na spacer albo z żoną(swoją) na randkę. Obecne gry są drętwe, nudne, małostkowe i zasypane skryptami jak gówniarzeria trądem na twarzy. Powstają 1-2 gry w roku, w które warto zagrać. Assassins Unity nie zagram, bo się tnie na moim kompie na żenująco minimalnych ustawieniach, podczas gdy FarCry 4 zasuwa na maksymalnych. Powoli, lecz nieubłaganie rzucam miłość do gier video na rzecz drugiej miłości - książek. Podobnie jak autor będę pc używał do czasu, aż komputer nie będzie się do niczego nadawał poza zezłomowaniem go.
@tgolik
Moje doświadczenie z padem jest bardzo proste.
Do strzelanek pad sie kompletnie nie nadaje.
Pomimo przegranych wielu godzin (mam XKloca od lat) w pewnym momencie straciłem nadzieje na opanowanie sterowania padem na poziomie chociazby minimalnie zblizonym do klawiatury i myszy.
Zawsze czuje jak niepelnosprawny. A to przeklada sie na brak komfortu.
Ze wszystkich gier jakie probowalem jedynie GoW grało sie naprawdę przyjemnie padem.
mam identycznie jak Alacer. Po przejściu Red Dead Redemption, wszystkich Gearsów, uncharted 2 i 3, The last of us, ogrywaniu wielu dem na xbox360 i ps3 (więc w sumie z minimum 40h) - nadal nie mogę grać komfortowo grać w strzelanki na padzie, czuję się wtedy ograniczona, powolna.
Do PC też mam pada (tego xboxowego), ale używam go głównie do platformówek, niektórych gier akcji bez strzelania (np. Dark souls, chociaż w takim Darksiders też czuć ograniczenia pada, więc wolałam klaw+mycha).
Madritian - co Ty jarasz?
Do kompa też da się podpiąć pada, pewnie. Ale to nie to samo. Kłóciłem się z kumplami dobrych kilka lat o to:
"-po co wam te głupie konsole, też mogę sobie podpiąć pada i kompa do tv, ble ble ble..."
Aż pewnego dnia zakupiłem PS3. Specjalnie dla The Last of Us, mojej gry roku, dekady, życia...
Przy konsoli siadasz i grasz, a nie bawisz się ustawieniami, żeby jakoś to chodziło.
A za cenę dobrej karty graficznej mam spokojnie z 6-8 gier na PS3, czy 3-4 na PS4. Bez stresu. Chyba że PSN czasem nawali :) - to mój jedyny problem odkąd mam konsolę :P
Ludzie mają za bardzo spaczone poglądy, ze względu na wszelkie BENCHMARKI. Wchodzą na jakieś pclaby, patrzą, że niedrogie karty w detalach ultra wypadają tak, a nie inaczej, a jakieś nvidie za 1500 zł górują, więc oczywiście automatyczna pogarda dla niedrogiego sprzętu, takie zachowania to głównie u pryszczatych dzieciaków, którym mamusia i tatuś kupuje podzespoły.
Ale gry komputerowe, to nie tylko fullHD w maksymalnych detalach i stałym 60 FPS. To jest rzecz, której większość nie rozumie, szczególnie dzieciaki. Przyjemność z grania, to głównie KLIMAT gry, nie fabuła, nie grafika, nie akcja, nie dojrzałość itp. Większość dzisiejszych gier, nie ma klimatu, mają za to wypasioną grafikę, akcję nastawioną na masowe mordowanie połączone z przyjemnością i resztę głupich wabików. Pokolenie dorosłych graczy jest coraz większe, ludzie grają od kilkunastu lub kilkudziesięciu lat, więc nic dziwnego, że coraz więcej jest zarzutów wobec nowych gier, które robione są jakby z automatu, jeden głupi i prosty schemat, ciągle powielany, spada klimat i ciekawość, a podnoszą jedynie wymagania sprzętowe, poziom brutalności oraz efektów wizualnych, czyli to, co ma przyciągać masy, a nie prawdziwych graczy.
Poza tym, do przyjemnego grania w najnowsze gry, wystarczy używany PC za 1200-1400 zł lub nowy za 1800-2000 zł. Na takim PC, Wiedźmin 3 będzie płynnie działał na średnich detalach, pozwalając czerpać przyjemność z grania. Tylko, że tradycyjnie, wyjdzie gra, serwisy internetowe dostaną ją do testów i wyjdzie, że na Core i5 za 1000 zł + GTX 970 za 1500 zł, gra wyciąga 30 fps na ultra detalach, no i będzie wieeeeeeeelki płacz, że źle zoptymalizowana, że nie da się grać, że to i tamto... A zapewne wystarczy wyłączyć AA oraz zejść z detalami do średnich, i stareńki Core i5-750 za 200 zł i GTX 660 Ti za 500 zł, sprawią się wyśmienicie! Oczywiście tylko wtedy, gdy Wiedźmin 3 będzie miał KLIMAT.
PC vs KONSOLE - zawsze wygrają konsole, dlaczego? Nie ze względu na nas, którzy się kłócimy która lepsza, ale ze względu na developerów. Jeśli sam wydajesz gry, to wolisz konsole, mniej pracy (łatwiejsza optymalizacja - miliony mają ten sam sprzęt) i większe zyski (mniejsze piractwo, droższe gry) i tyle. Im się po prostu bardziej opłaca dopracować gry na konsole. Brutalne, nie sprawiedliwe? … może, … ale takie jest życie.
Wszyscy zapominają, że podawane wymagania sprzętowe przez producenta mają się nijak do rzeczywistości. Dopóki istnieją konsole dopóty gry będą chodzić na starym sprzęcie i chwała im za to. Tak było z poprzednio generacją, która trzymała wymagania gier w ryzach przez to, że ps3 i x360 były już od dłuższego czasu przestarzałe, tak będzie teraz bo nowa generacja jest raczej słaba w porównaniu do najnowszych pc-tów, co nie znaczy, że jest zła. Sądzę, że jeżeli komp w 2010 był naprawdę dobry, to jeżeli nie będzie problemów z directx np lub jakiś innych nie wynikających z wydajności to ma szansę uciągnąć wiedźmina na minimalnych. Wszystko zależy też od tego jak bardzo komuś zależy na grafice a jak bardzo na klimacie i fabule.
a tak sobie czytam te kłótnie o wymaganiach, aż mnie natchnęło:
https://www.youtube.com/watch?v=JNrUGTxYfaI&feature=youtu.be
Sebaaas - doczytaj moje wypociny jeśli chcesz komentować. Podałem za i przeciw, popieram wygodę konsol, ale wolę ekonomiczność pc. Nie rozumiem też twojego porównania ceny karty graficznej do ceny gier. Porównuje się ceny sprzętu, gry to dalsze inwestycje. Za cenę dobrej karty płaci się 1/2 w porywach 3/4 ceny konsoli. Gry to inne wydatki. Wypowiadasz się jak osoba która nie wydała grosza na sam sprzęt tylko dostałą ja w prezencie. Tez chciałbym dostać taki prezent i w takim wypadku chętnie bym się rozsiadł, ale zakup odpada. the Last of Us widziałem, warto pograć, ale dla jednego tytułu który mnie zainteresował,, konsoli nie kupię.
Po tym co oni wyprawiają to koksowanie sprzętu dla tej gry jest stratą forsy, jeżeli mam już podkręcić sprzęt to co najmniej do kilkunastu gier a nie dal jednego durnego wiedźmina. Co do Porównania Konsol i PC-ta. to Dobry sprzęt to cena 3500-5000 tys. zł. Tak by co najmniej 2 lata gry chodziły na najwyższych detalach. konsola to wydatek 1500-2000 zł. więc w tym momencie konsola wygrywa ale: gorsza grafika:( kolejnym minusem jest to że gry są droższe na konsole więc tu wygrywa PC-t. Posiadam i konsole i pc-ta i nie porównuje ich bo są gry które lepiej mieć na konsoli a są gry które lepiej na pc-ta. Mimo wszystko dla Wiedźmina jako jednej gry nie kupił bym konsoli ani nie podciągną bym wydajności PC-ta - strata kasy na paręnaście godzin grania.
Zauważyłem, że niektórzy zwracają uwagę na fakt, że gry konsolowe można później odprzedać natomiast gier Steamowych nie. Osobiście jest to dla mnie argument niezrozumiały, gdyż nie byłbym w stanie rozstać się z ulubionymi grami. Steam to kolekcja gier za relatywnie nieduże pieniądze, na lata i w jednym miejscu. A jak wy podchodzicie do gier - przejść i zapomnieć (sprzedać), czy przejść i z namaszczeniem trzymać na wirtualnej półce?
Z jednej strony inwestowanie w PC to inwestowanie także w inne gry, na przyszłość, więc tutaj można uznać że jest to plus, fakt konsole mają to do siebie że każda gra pójdzie na danej konsoli, ale jakość jest niższa.. Nie wiem, Tyle czekam na Wiedźmina, on ciągle jest opóźniany do wydania, do tego modernizacja komputera to fakt wydatek sporo 2k dla mnie. Więc czy warto skoro mam konsolę, a gra póki co jest w nieskończoność opóźniana. raczej nie.
Szczerze powiedziawszy to ja chyba zrezygnuję z Wiedźmina i modernizacji PC żeby mi tylko ta gra poszła. Na pewno na dobre mi to wyjdzie bo dajmy na to GTAV pójdzie mi bez problemu, a przecież jest to świetna gra i zazdroszczę że kumple grają już na konsolach. Wracając do Wiedźmina 3 to z wymaganiami przesadzili i takie jest moje zdanie. Może kiedyś, zobaczę jak gra się ukaże jakie będzie miała opinie. Za to GTA V musi być moje:P
Oj z rezygnacją z Wiedźmina to bym się pohamował. prawda jest taka że przez te opóźnienia nie jest to mój priorytet, są inne gry warte czekania. Myślę czy jest aż tak duża potrzeba wydawania pieniędzy żeby mieć grę w lepszej jakości. w sumie, to na PS4 jakość może być gorsza, ale gra będzie ta sama. z drugiej strony jeśli mam wydawać nie wiadomo ile na nie wiadomo jaki efekt końcowy, to też trochę bez sensu. Myślę że przemyślę sprawę jak już wiedźmin wyjdzie...
Szczerze, nigdy mnie jakoś nie pociągały przygody Wiedźmina. To raczej nie moja bajka. Ale że człowiek się zmienia, to pomyślałem że fajnie by było w końcu zobaczyć o co tyle hałasu. Cóż, rzeczywistość jednak mnie dobiła patrząc na wymagania:/ Więc chyba, a raczej na pewno sobie odpuszczę. Chyba, że ktoś mi prezent zrobi i dostanę konsolę;) na to się niestety nie zanosi..i te opóźnienia, też jakoś nie wpłynęły żebym zmienił zdanie. Rzucać się w dniu premiery, chociaż nie wiadomo kiedy będzie, na pewno nie będę się rzucać.
jest jeszcze inne wyjście. Kup za 200 zł stary komputer, winstaluj Windows 98 i naparzaj w stare, ale jakże dobre gry. Ostatnio długo wojowałem z próbą pogrania w NFS High Stakes, albo pierwszego Hitmana na XP, ale się nie udało - mój stary komputer jest zbyt "nowy" na te gry.
@kalgier 18 "Chęci do grania rozpływają się w morzu innych rozmaitości, które czekają na tych co podniosą głowę powyżej monitora"
Jakich to rozmaitości ? Książek, kina, muzyki ? Nie widzę żadnych rozmaitości których nie mógłbym dostrzec/poświęcać im czas z powodu gier.
Sam kilkukrotnie zastanawiałem się nad końcem kariery gracza, też planowałem że Wiedźmin będzie moją ostatnią grą, której za nic nie odpuszczę. Zauważyłem u siebie że nie odczuwam już takiego entuzjazmu, choć zawsze uważałem - i chyba dalej uważam - że zjawisko wyrastania z gier jest bardziej spowodowane brakiem czasu i innymi obowiązkami które pojawiają się w miarę przybywania lat. Problem w tym że przy premierach różnych gier nachodzi mnie chęć by samemu w nie zagrać, mimo tego iż nie odczuwam takiej frajdy podczas grania jak kilka lat temu, to ta namiastka powraca. Drugi problem to wymagania Wiedźmina, które sprawiły że by w niego zagrać musiałbym albo znacząco ulepszyć PC, alko kupić konsolę nowej generacji. Jak ktoś słusznie zauważył, dla jednej gry się nie opłaca, więc siłą rzeczy grałbym również w inne tytuły. Wszak 2015 zapowiada się całkiem nieźle dla graczy.
Jasne że jeśli ktoś nie jest już nastolatkiem to siłą rzeczy gra znacznie mniej, a czasy gdy można było przesiedzieć nad grą pół dnia bezpowrotnie minęły, zwłaszcza gdy zaczęło się już pracować i/lub założyło własną rodzinę. Nie widzę jednak powodu by całkowicie miało to oznaczać rozstanie z elektroniczną rozgrywką, bo te kilka godzin tygodniowo wieczorami/w weekendy zawsze można znaleźć. Oczywiście zależy to też np. od wyrozumiałości małżonki :)
Właśnie dziś to jest kultura z wymianami sprzętu -co kilka lat. W czasach rewolucji sprzętowej PC - pomiędzy 386 a Pentium zmieniać sprzęt, dokładać RAMU i kupować ciągle nowe karty graficzne trzeba było co rok, a updejty te kosztowały olbrzymie pieniądze. Dopiero ostatnia generacja konsol - PS3 oraz XBOX 360 zatrzymały ten szaleńczy wyścig.
Ośmielę się nie zgodzić z tym ogólnym pesymizmem ziejącym z każdego komentarza na temat wymagań W3. Osobiście, jako posiadacz PC w standardzie Intel Core I5 uważam je za rozsądne. Z wszechobecnych płaczów i jęków w opiniach 13-letnich "Ekspertów" w dziedzinie grania wyziera typowo Polska właściwość pragnienie posiadania wszystkiego nie dając nic w zamian roszczeniowa mentalność nakazująca mieć wszystko natychmiast sprawia, że gracze dostają dzikiego szału, gdy okazuje się, że nie będzie tak jak zechcą. Myślę tymczasem, że żaden z dojrzałych graczy nie oczekuje by gra o takim potencjale miała wymagania rzędu Intel Core 2 Duo. Osiołkowi w żłobie dano...Albo dobre gry na pełnych obrotach albo oszczędności. Powtarzam wymagania są względnie dobre ostatecznie nic mi się nie stanie, gdy grając obniżę detale grafiki lub też, gdy nie zagram wcale świat się nie wali od tego. Polecam dystans.
@damianyk
Na moim Win7 64bit Home Premium(czyli bez XP mode) bez większych problemów poszedł swego czasu NFS: Porsche i Hitman 2. Pamiętam jednak, że zaglądałem na fanstrony i coś tam musiałem modyfikować, ale nie zajęło mi to więcej niż 20min na grę(łącznie z szukaniem informacji na necie).
Abstrachując do dyskusji o konsolach powiem, że pod względem odpalania gier wcale nie jest gorzej niż na konsolach, w zasadzie to nawet lepiej. Czasem mam problemy z odpaleniem nowej gry, ale za to potrafię na swoim laptopie grać w naprawdę archaiczne tytuły. A jak to jest ze wsteczną kompatybilnością na konsolach to chyba do tej pory zdążyliśmy się już nauczyć.
Ciągnąc temat dalej należ zwrócić uwagę na cenę gier na PC. Ja np. ponad rok temu(dokładnie w pierwsze urodziny cdp.pl) wyrwałem w promocji całą trylogię Dead Space(gdzie DS3 była wtedy całkiem nową grą) za sumę 19 zł. Kto na konsoli pobije taki wynik?
Na koniec zwrócę uwagę na inny model grania jaki trzeba zastosować. Do PC musimy siedzieć na krześle przy biurku, wymaga to od nas pewnej dozy skupienia. Dodatkowo musimy nachylić się do małego monitora. Do konsoli rozwalamy się na fotelu i jesteśmy wyluzowani, a prezed sobą may wielki ekran telewizora. Każdy model grania ma swoje plusy i minusy oraz pasuje lepiej albo gorzej do różnych typów gier. Ja osobiście pykam dużo w różne strategie i symulatory, nie wyobrażam sobie grania w nie siedząc rozwalonym na fotelu. Natomiast w takiego God of War znacznie lepiej grało mi się na konsoli.
NicoMarcin, tu nie ma mowy o żadnym konflikcie w mojej opinii. nigdy nie będą to dwie równoważne platformy, zawsze będą różnice. Fakt iż dla niektórych bardziej będzie opłacało się kupić nextgena, grę, zagrać i sprzedać niż inwestować w zakup sprzętu do kompa, z drugiej strony zakup nowego sprzętu komputerowego to inwestycja która pozostanie na co najmniej 2-3 lata grania na coraz to mniejszych detalach. Nie oszukujmy się, żeby mieć dobrą jakość gry z tak wysokimi wymaganiami trzeba wydać niezłą kasę, jeśli oczywiście Optymalizacja Wiedźmina będzie mocno poprawna. Jeśli ktoś nie stawia na jakość w tak znaczącym stopniu żeby kupować sprzęt za 2,3k i posiada Konsolę to jak najbardziej może to wystarczyć. Kwestia podejścia.
Bez urazy ale ten komentarz/artykuł jest odrobinę denny, nie ma czegoś takiego jak wyrastanie z gier...... albo....... zwyczajnie zmieniają się twoje zainteresowania albo nie, i nie ma tu mowy o wyrastaniu, to zupełnie dwie różne rzeczy. Czy wyrasta się z jazdy na rowerze, czy wyrasta się z tańca, czy wyrasta się z różnych sportów? czy wyrasta się z oglądania filmów? czy wyrasta się z imprez? NIE! może się tylko zmienić twoje nastawienie, twój światopogląd przez wpływ różnych czynników na ciebie, mówi się, że mózg człowieka zmienia się co 7 lat (chodź nie ma na to niezbitych dowodów ale ziarno prawy w tym jest), może cię też dopaść tzw. "zmęczenie materiału" ale nie wynika to z "wyrastania" a po prostu z powodu "przejedzenia czymś", prosty przykład stajesz się wielkim fanem jakiegoś serialu, "ubóstwiasz go" robisz sobie maraton i nagle po 40-60 odcinkach stwierdzasz, ze masz dość i że musisz przerwać oglądanie bo cię to już nudzi. OWSZEM! bo mózg potrzebuje zróżnicowania, różnorodności, jednolitość jest nuda. Więc nic dziwnego, że jeśli grałeś codziennie i ciągle w podobne gry to nagle doznajesz awersji do gier, która nie martw się przejdzie prędzej niż to zauważysz.
I ostatnim punktem jest oczywiście wejście w dorosłość i przez obowiązki brak czasu na gry co też nie jest związane z wyrastaniem z gier, po prostu wybierasz coś co jest ważniejsze na ten moment.
PS: Ja byłem, jestem i pozostanę graczem do końca życia i pomimo różnych okresów w których nie mogę patrzeć na komputer i gry a okresami gdzie wręcz mogę no lajfić :P to nigdy nie twierdziłem, że wyrastam z gier, bo to jest mój świat, uwielbiam gry, tak samo jak filmy, jak taniec, jak moje wyprawy w góry i zdobywanie szczytów, gry są takim samym narzędziem do relaxu jak każde inne. Zresztą to nie tylko narzędzie, to sztuka dzięki którą tak samo można podziwać/badać jak obrazy/rzeźby w muzeum.
Jeśli ludzie nie potrafią mieć umiaru, czy łączyć pasji, no to już ich wina.
Jakimś trafem trafiłem pierwszy raz od wielu lat na ten blog i ze smutkiem zobaczyłem, że autor ostatni wpis zamieścił siedem lat temu, a do tamtego czasu publikował sporo i często. I były to rzeczy naprawdę przyjemne do czytania, więc tym bardziej szkoda, że od tylu lat cisza. Zastanawia jej powód.