Return of the Obra Dinn | PC
Nagrałem całe demo i wrzuciłem na yt, jeśli kogoś ta gra interesuje.. zapraszam: [link]
Niezla giera, pozytywnie zaskoczylem sie. Jezeli lubicie trudne przygodowki gdzie mozna sie pobawic w detektywa to polecam. Jak stare dobre gry przygodowe z czasów Commodore
Gra genialna, polecam każdemu kto choć trochę lubi przygodówki, gry logiczne, czy powieści detektywistyczne. Najlepszy indyk w tym roku.
Przeszedłem całą grę w trzy dni. 16 godzin super zabawy.
Samemu odszukać, zidentyfikować i określić przyczyny zgonu delikwenta czy też dalsze jego losy to nie taka łatwa sprawa.
Takie gry jak ta czy też "Shadow Tactics: Blades of the Shogun", "The Witness" to czysta intelektualna rozgrywka.
Ustawiłem w menu gry grafikę typ IBM (istotne dla komfortu oczu) aby nie było ani za jasno ani za ciemno.
Poprawnie określanie losów delikwentów gra zatwierdza po trzy, narastająco do 54 osób.
Później po dwie do końcowej liczby 60.
Grając w tą grę przypomniały mi się gry na Spectrum, C64 (miałem około 1000-1500), Atari czy Amiga.
W związku z tym nie miałem z tym żadnych problemów.
Istotą była sama wartość rozgrywki tej pomysłowej gry.
POLECAM!!
Jeden z najlepszych indyków ever rozwiązywanie zagadek jest takie super można się wiele dowiedzieć o postaciach trzeba kombinować każde słowo w retrospekcjach się liczy bo jeżeli przegapimy np. że ktoś powie to danej postaci kapitan to możemy ustalić danych osoby polecam tą grę 10/10
Return if The Obra Dinn to gra w wielu aspektach unikalna i trudna do porównania z innymi, może i produkcja nie jest bez wad: bo w niektórych momentach brakuje jednej wskazówki czy dwóch do tego kto jest kim. Oraz nie do końca czytelna grafika. Ale wykonanie, pomysł, muzyka oraz wiele zaskoczeń w rozgrywce nadrabiają je z palcem w nosie.
Jedna z najlepszych gier, w które ostatnio grałem. Mimo, że to gra niezależna, wciąga lepiej niż nie jeden tytuł AAA.
Oszczędna grafika nie jest problemem, nawet powiem, że jest klimatyczna, oprawa Audio także na wysokim poziomie.
Odkrywanie losów kolejnych postaci daje olbrzymią satysfakcję, mam nadzieję, że będzie wychodzić więcej takich gier.
W porównaniu z dzisiejszymi, "press X to win", tytułami AAA to jest perła w koronie i należy ją doceniać. W tym przypadku nawet trochę żałuję, że kupiłem na wyprzedaży, a nie za pełną cenę. Autor zasługuje na wsparcie.
Świetna gra, absolutnie unikatowa, nie tylko ze względu na specyficzną grafikę, ale głównie z uwagi na świetną rozgrywkę.
Nietuzinkowy pomysł na mechanikę z odpowiednio dopasowaną oprawą artystyczną. Statek obrał dobry kierunek, niestety płynął pod prąd. A prądem tym jest sztuczna i nieciekawa linia fabularna.
Na wstępie wypada zaznaczyć, że podstawą konstrukcji tej gry jest sudoku. To znaczy, że umiejętności dedukcji nie są tutaj wymagane. Może na poziomie podstawowym, ale nigdy nic ponad to. Natomiast bardzo przydatna jest dobra pamięć, spostrzegawczość oraz systematyczność w przeglądzie pozostałych nam możliwości. Nie jest to jednak wada, bo jest to sudoku niezwykle angażujące. Z zaskoczeniem łapałem się na tym, że większość załogi potrafiłem rozpoznawać po twarzach / strojach / głosie, mimo że spędziłem z nimi jedynie kilka godzin. Postaci są charakterystyczne i w swojej prostocie idealnie pasują do stylu artystycznego oraz mechanik. Pomysłowość jest również widoczna w sposobie śmierci każdej z tych osób.
Warto pochwalić również wykonanie dziennika. Jest on niezwykle intuicyjny, a dla tej gry jest to element kluczowy. Złe zaprojektowanie tego elementu uczyniłoby tę grę praktycznie niegrywalną.
Po drugiej stronie znajduje się opowiedziana historia. Rzuca się w oczy jej nienaturalność. Została zaprojektowana specjalnie pod to by pasować do tego typu rozgrywki. A co za tym idzie, kompletowanie jej nie dostarcza nawet odrobiny rozrywki. I to niezależnie czy poznajemy jej drobne fragmenty, czy w końcu docieramy do pełnego obrazu. Historia jest odrażająco fatalna i ratuje ją tylko interesująca mechanika.
Jednak i mechanika nie wystrzegła się wad. Ocena przyczyn śmierci jest bardzo podatna na semantykę. Jest to dodatkowo wzmocnione przez grafikę i styl artystyczny, które sprawiają, że część szczegółów jest trudna do identyfikacji.
Gra zdecydowanie warta polecenia, a gdyby posiadała dobrą fabułę, to oceniłbym ją tak jak reszta ludzi z tego wątku.
Return of the Obra Dinn to gra bardzo oryginalna. Opowiada historię statku widmo i jego załogi, a twoim zadaniem jest dowiedzieć się co działo się na pokładzie statku. Jest to gra logiczna gdzie zagadki rozwiązujemy na podstawie swoistego kompasu który cofa czas do określonego momentu w historii statku. Jednakże gra jest w tylko jednym kolorze i sceny pokazywane przez kompas nie są animowane. Dedukcji możemy dokonywać na podstawie dźwięków a następnie na podstawie obrazu. W ten sposób ustalamy tożsamość członków załogi i ich los.
Grę bardzo polecam, trzeba się przy niej wysilić umysłowo jednak jest to bardzo satysfakcjonujące. Historia statku i załogi jest bardzo ciekawa i opowiada historię niemal każdego załoganta osobno. Kawałek po kawałku poznajemy historię każdego członka załogi, aby następnie ułożyć to w jedną całość. Fabuła, na pewno na plus.
Oprawa audiowizualna jest...oryginalna. Gra jest niemal czarno biała, jednakże w dziwny sposób pasuje to do tajemniczej aury wydarzeń na okręcie. Czasami ta czerń jest zbyt mocna i ciężko zauważyć niektóre istotne szczegóły, dlatego moja ocena to 9,5 a nie 10. Poza tym, jest naprawdę dobrze.
Zdecydowanie polecam każdemu fanowi zagadek logicznych jak i każdemu lubiącemu ciekawe historie i rozwiązywanie tajemnic. Niestety jest to gra tylko na jeden raz, ale i tak uważam że naprawdę warto.
Dobra gra i w sumie tylko dobra. Aż tak rewelacyjna w moim odczuciu nie była. Takie składanie w całość fragmentów historii praktycznie od końca jest zawsze sztucznym utrudnieniem. Ciężej stworzyć opowieść, którą rozwiązujemy w pewnej kolejności, a która potrafi nas mimo wszystko zaskoczyć. Niemniej w Obra Dinn ma to uzasadnienie w fabule, więc trzeba było grać wg zasad twórcy :)
Ogólnie odkrywanie losów załogi potrafiło wciągnąć na tyle, że nie odczuwałem znużenia. Jednak większe pół załogi ustaliłem w ostatniej godzinie gry. Początkowo szło żmudnie, ale później szybko odkrywamy kto jest kim i jaki los spotkał daną postać. Czasami strzelałem z dopasowaniem nazwisk (głównie ruscy i azjatycka część załogi) jak i trochę kombinowało się z nazwaniem losu, jaki spotkał poszczególnych nieszczęśników.
Oprawa audiowizualna jest w porządku - myślałem, że grafika będzie nieczytelna, ale jednak w niczym nie przeszkadzała.
Ogólnie polecam.