Postacie, dialogi, wybory - dywagacje o grach cRPG.
Z jednej strony narzucony z góry bohater daje nadzieję, iż ta postać będzie bardziej wyrazista i lepiej nakreślona od tej którą sami stworzymy. Z drugiej jednak twórcy muszą uważać by postać jakoś nie zraziła graczy swoim irytującym charakterem, więc dają swobodę w kształtowaniu bohatera poprzez dialogi i różne sposoby wykonywania zadań, dzięki którym możemy się wczuć w protagonistę.
Bohater którego sami tworzymy może być, ale nie musi, bezbarwny i bezpłciowy. To już zależy od nas, choć przez brak dialogów mówionych bohatera (Dragon Age: Początek, seria TES) jest dość trudne. Gry RPG to odgrywanie roli, ale nikt nie powiedział, że musimy odgrywać siebie samego. Możemy stworzyć bardziej pokręconą postać od takiego Vaasa z Far Cry 3 i też się z nią jakoś utożsamiać.
Wg mnie najlepszym pogodzeniem obu tych dróg są gry BioWare, gdzie mamy jakąś narzuconą postać, ale możemy zdecydować o jej przeszłości, charakterze, wyglądzie, klasie.
Dobry, ciekawy artykuł. Wydaje mi się, DrSlaughter, że poruszyłeś tu jednocześnie podstawową kwestię dla gatunku "rolplejów". Na czym polega odgrywanie roli w RPG? Na zaangażowaniu gracza wysokiej jakości fabułą i przekonującym bohaterem, czy też raczej na tworzeniu jak największej liczby opcji wyboru? Obecnie wiele gier "RPG" stara się stworzyć po prostu jak największą interakcję z otoczeniem, a pomija znaczenie opowieści, która dla tego gatunku jest przecież kluczowa. W rezultacie powstają twory takie jak Skyrim; produkcje o słabych wątkach fabularnych, bezpłciowych protagonistach, którzy nic sobą nie reprezentują i płytkich bohaterach pobocznych, czasem w ogóle bez charakteru. Takie gry dają nam wiele możliwości interakcji ze światem przedstawionym, jednak nie potrafią zatrzymać gracza na dłużej, stworzyć z nim więzi emocjonalnej, sprawić, że będzie długo wspominał daną pozycję. To można osiągnąć głównie wysokiej jakości fabułą, której nie posiadają. (Poprzez fabułę rozumiem tutaj:wątek główny, wątki poboczne,kreację głównego bohatera, kreację postaci pobocznych). Czy zatem można stworzyć RPG, które gwarantuje tak duży wybór, jak i dobrą historię? Moim zdaniem tak, ale pod jednym warunkiem. Możliwości wyboru powinny mieć silną podbudowę fabularną. Questy poboczne powinny składać się na ciekawy fabularny wątek poboczny, członkowie drużyny powinni mieć dobrze napisane charaktery. W takiej sytuacji możnaby osiągnąć kompromis. Oczywiście ceną tego kompromisu jest zmniejszenie swobody rozgrywki; Tylko twórcy mogą napisać przekonującego, zapadającego w pamięć protagonistę, ponieważ tylko oni mogą wiedzieć, jak to zrobić. Gracz ani nie ma takiej możliwości ani wiedzy. Producent musi też stworzyć jedną, kilka, lub kilkanaście wiarygodnych ścieżek fabularnych, które będą z góry określone, gracz nie jest w stanie samemu ukształtować dobrą fabułę (ponownie brakuje mu możliwości i doświadczenia). To samo dotyczy wątków pobocznych. A zatem dobre RPG to gra, która umożliwia nam wiele wyborów ugruntowanych w fabule. Chyba najlepszym przykładem będzie tu Wiedźmin 2. Z jednej strony posiada sporo opcji wyboru, z drugiej - za każdą z nich stoi treść fabularna.
W takim kompromisie fabuła zawsze jest ważniejsza od rozgrywki. Otwarty świat będzie mniejszy (lub nie wystąpi wcale), zadań będzie mniej, za to wzrośnie ich jakość. Oprócz tego wysoka jakość opowieści odciągnie nas od eksploracji (nie da się skupić na obu tych aspektach naraz). Jednak taka gra ma szansę zostać na długo zapamiętana. (Idealny przykład - ubóstwiany przez Polaków Gothic. Sam autor artykułu wspomniał, że ta produkcja więcej zyskała fabułą niż swobodą rozgrywki).
To prowadzi do odpowiedzi na pytanie postawione na początku. Myślę, że odgrywanie roli w RPG powinno polegać na tym samym, co odgrywanie roli w teatrze. Wobec tego są 3 cechy wyróżniające ten gatunek, najważniejsze dla niego:
- wybory dialogowe (nie ma ich w żadnym innym gatunku gier)
- wybory moralne (choć występują też w innych gatunkach, są typowe dla RPG)
- Dobra, rozbudowana fabuła z wieloma wątkami pobocznymi, które mają duże znaczenie (może wystąpić w innych gatunkach, (Bioshock:Infinite) ale najczęściej pojawia się w RPG)
Sądzę, że jeśli w jakiejś grze występują WSZYSTKIE te trzy składniki, to możemy nazwać ją grą RPG. Moim zdaniem tak właśnie powinna wyglądać definicja rolpleja.
dzisiejsze RPG maja problem jakim jest nieciekawy swiat,nudna fabuła i malo watkowa - klimat taki se, no za dobrze nie jest. A kiedys swiaty byly genialne np. w Sacredzie Ankaria.
W grach cRPG potrzebny jest bardzo dobry start - pierwsze godziny mają za zadanie przykuć uwagę gracza, aby ten za szybko nie skończył tego, co zaczął. Stąd wiele gier cRPG z góry odrzucam - Gothic 3 (2 i 1 też - ale pierwszą część udało mi się przejść), Riseny, Two World 2, czy chociażby Skyrim - trzy pierwsze zwyczajnie okazały się nudne, natomiast nowy TES nie jest w stanie mnie wciągnąć - kilka razy zaczynałem od początku, co do niczego nie prowadziło - brak ciekawej fabuły i czerstwe dialogi nie są w stanie zainteresować mnie na dłużej niż na godzinę, co kilka dni. Podobnie miałem z Wiedźminem 2 - świetny początek w prologu, ale później zaraz trafiamy do Flotsam, które jest zwyczajnie mało atrakcyjne. Na szczęście pre-order Wiedźmina 3 zmusił mnie, aby przejść całą grę od początku do końca z praktycznie wszystkimi zadaniami pobocznymi - nie żałuję, bo była to świetna zabawa. No, może trochę poza systemem walki - ten nie był świetny.
Na początek chciałbym aby moja postać była kierowana na typowego szlachetnego i będącego dobrym.
Żaden problem ale...
Ale niektóre kwestie niby dla naszego alter-ego w grze niby są dobre, ale nie podobają się kompanom, i to trochę mi psuję rozgrywkę, to w końcu wybór mój czy kompanów jakim mam herosem się stać?
@Sethlan - Erpegi to nie gry akcji czy strzelanki, ich przejście zajmuje kilkadziesiąt godzin, więc logiczne jest, że historia rozkręca się powoli. Wymieniłeś niemal wszystkie ważniejsze action RPG, które wyszły w ostatnich latach, więc nie wiem jaki erpeg by cię przyciągnął na dłużej. Bo te bardziej klasyczne, drużynowe jak Baldur's Gate, Dragon Age: Początek, czy Divinity: Original Sin rozkręcają się jeszcze wolniej. Chyba pozostaje tylko seria Mass Effect, oczywiście, jeśli uznamy, że to jest RPG.
@Cobrasss - To, że jesteś dobry nie znaczy, że wszyscy cię będą lubić i tobie się kłaniać. Tak jak w realu.
Fabuła ;) Czy szanowni dyskutanci zauważyli jak nasze "zapotrzebowanie fabularne" zmienia się z wiekiem, wykształceniem, doświadczeniem, oczytaniem lub po prostu czynnikami osobistymi?
Czy wzięli pod uwagę że większość gier tak naprawdę fabuły prawie nie potrzebuje?
Fabuła jest wtedy dobra jak "mnie" odpowiada czyli jak przedstawia te zrozumiałe "obrazki z życia", które akurat są mi bliskie i znane.
Bohater opracowany przez twórców gry, jest zarazem "lokomotywą fabularną" ułatwia i nasila jej odbiór przez gracza. Nie ma tego jedynego bohatera? To dla większości graczy nie ma co najmniej połowy fabuły lub nie ma jej w ogóle (vide post Batorypsków ;))
Grzmią niekiedy spece od siekania i rąbania jak te nowe produkcje, gry "ułatwiają" czyli "psują" bo nie ma "trudnych walk" ;) Dobrze by zatem było aby się zastanowili jakim "ułatwieniem fabularnym" jest wiodący bohater ;)
Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie czym jest "dobra fabuła"..
Jest? To niech dyskutanci i krytycy (n.p. fabuły Skyrima) raczą przedstawić konkretnie "słabości" jego fabuły z przykładami ;) I tak dalej..
..bo jak na razie czytam tylko speców od hejtowania (nie powiem, to też rozrywka) ;)
Czy wzięli pod uwagę że większość gier tak naprawdę fabuły prawie nie potrzebuje?
Czy szanowny dyskutant wziął pod uwagę to, iż mowa jest tutaj o erpegach, których jednym z filarów jest fabuła? Taki Minecraft obejdzie się bez fabuły, ale jak się to ma do tematu?
Bohater opracowany przez twórców gry, jest zarazem "lokomotywą fabularną" ułatwia i nasila jej odbiór przez gracza. Nie ma tego jedynego bohatera? To dla większości graczy nie ma co najmniej połowy fabuły lub nie ma jej w ogóle (vide post Batorypsków ;))
Niekoniecznie. W takim Dragon Age: Początek mogliśmy wybrać rasę, klasę, pochodzenie, zdefiniować wygląd i nie przeszkodziło to w uczynieniu tej postaci wiarygodną, a fabuły rozbudowaną, na którą mieliśmy istotny wpływ.
Jest? To niech dyskutanci i krytycy (n.p. fabuły Skyrima) raczą przedstawić konkretnie "słabości" jego fabuły z przykładami ;)
W Skyrima nie grałem, więc nie wytknę słabości fabularnych. A że takie są? Pisali o tym chociażby recenzenci, którzy oceniali Skyrima na 10.
Nie ma co dzielić zapałki na czworo, sebogothic - wyraźnie pisałem o grach których cRPG są tylko częścią. Dobrze też pamiętam pierwsze cRPG-i ;) Swojego czasu gracze RPG walczyli o zaznaczanie tej literki "c", bo nie bez podstaw uważali że to ich zabawa opiera się przede wszystkim na fabule - mieli rację ;) I te moje cytowane zdanie niczego fabule cRPG-ów nie zabiera, pozostaje ona "jednym z filarów" ;)
"W Skyrima nie grałem" - szkoda ;) Zagraj i wtedy podyskutujemy o jego "słabościach fabularnych"..
Bardzo lubię Dragon Age: Początek - grałem i kończyłem kilka razy (u mnie rzadkość) wciąż grę mam zainstalowaną .
"mogliśmy wybrać rasę, klasę, pochodzenie, zdefiniować wygląd i nie przeszkodziło to w uczynieniu tej postaci wiarygodną, a fabuły rozbudowaną, na którą mieliśmy istotny wpływ."
Dokładnie to samo mogę napisać o Skyrimie, więc czas najwyższy sebogothic, abyś w Skyrima zagrał.
Zagraj i wtedy podyskutujemy o jego "słabościach fabularnych"..
Akurat nie musimy dyskutować, bo nigdzie tak nie napisałem. :P Po prostu słyszałem tak z opinii innych osób. Poza tym słabsza fabuła w erpegach, czy mniejszy nacisk na nią mi nie przeszkadzają. A w TESach liczy się przede wszystkim swoboda i eksploracja.
Dokładnie to samo mogę napisać o Skyrimie, więc czas najwyższy sebogothic, abyś w Skyrima zagrał.
Pewnie kiedyś zagram, szkoda tylko, że tak wolno tanieje. Gra ma już 3 lata na karku a i tak chodzi po niemal premierowych cenach. Zakupię Skyrima choćby dla modów, dzięki którym można zmienić grę wedle swoich upodobań.
Słusznie sebogothic - tak w wypadku ceny, jak i modów. Jak tak poczekam na Wiedźmina 3.
A mody Skyrima ..ech - to taka druga gra w którą można się bawić bez końca..
Chociaż wszystko się nudzi na tym Bożym świecie ;(
@Flyby - Akurat trafiłem na allegro Antologię TES za stówkę, więc się skusiłem. :) Sam Skyrim Legendary Edition po takiej cenie chodzi a tak będę miał od razu całą serię. Na półce mam jedynie Morrowinda i to bez dodatków. Tribunal i Bloodmoon oraz Obliviona pożyczałem od kolegi, więc teraz będę miał je w kolekcji.
Na Steamie Skyrim był wczoraj po 3 euro z groszami ... trzeba śledzić wyprzedaże a nie marudzić
edit: a dziś już po 7,50.
@Baltazar - Może jestem staroświecki, ale wolę pudełka. :)