Mam nauczyć się na sprawdzian z historii na tematy, które mnie TOTALNIE NIE interesują. Zatem jak mam się za to zabrać, żeby się tego nauczyć ? Jakieś pomysły ?
a co to za różnica czy cię interesują czy nie? naucz się i tyle. chyba, że nie interesuje cię również zaliczenie sprawdzianu:)
Tak samo jak się uczysz na inne sprawdziany. Bierzesz książkę, notatki i wkuwasz. Od pracy się nie wymigasz, jeśli chcesz mieć dobre oceny.
Są co prawda różne sposoby nauki: czytanie podręcznika i robienie notatek, zakreślanie na kolorowo ważniejszych fragmentów, uczenie się dat itp. na pamięć. Wszystko jednak wymaga od Ciebie zaangażowania.
Spróbuj w formie pytań. Zawsze jak mam do przeczytania jakąś nudną publikację, rzucam okiem na tytuł i próbuję się sztucznie zainteresować tekstem. Widzę, że mówią o nowym mechanizmie regulującym replikację DNA. Zadaję sobie pytania: acha, no to "ciekawe", czy jest to nowa rola starych kompleksów, czy też odkryto nowe? "Ciekawe", czy ten mechanizm różni się drastycznie od tego znanego? "Ciekawe" czy bla bla bla.
Zadaj sobie pytania, kto z kim mógł robić interesy? Komu co się opłacało? Czy była z tego tytułu jakaś bitwa i czy ktoś mógł na niej coś ugrać? Czy ją dobrze zaplanowano? Jakie były nastroje społeczne? Czy była woda w studniach i żarcie w garach?
Im więcej takich pytań zadasz, tym łatwiej ci się będzie nauczyć - odpowiedzi szukaj w tekście.
Na początku wystarczy, że będziesz wiedział, co było po czym i jakie było znaczenie przyczynowo-skutkowe tych wydarzeń - a to już wstęp do ogarnięcia dat.
Chemia i Historia to po postu absurdalne przedmioty. Kto wprowadził do szkoły takie przedmioty! Na cholere uczyć się chemi? Po co to komu? Tak samo historia. Na co komu takie gó.no?
|5| - najlepiej rzeczywiście byłoby zrobić oddzielne zajęcia dla "ambitnych inaczej", a na nich - polski i angielski (praktyka, nie teoria), podstawy matematyki + obsługa kasy fiskalnej.
mądrzejszych i lepiej rokujących pozostawić w normalnych klasach.
Minas Morgul---> To jest super metoda. Mi się, aż chciało uczyć właśnie nie dzięki temu, że wkuwałem setki dat, ale nauczyciel (niestety nie mój, ale na zastępstwie, ale zdążyła zarazić:) zachęcał do logicznego myślenia.