Jednym z oczywistych praw fizyki jest fakt, że nic nie podróżuje szybciej od światła, przynajmniej żadna materia, a światło w uproszczeniu jest promieniowaniem, czystą energią.
Tak więc teoretycznie wszechświat powinien mieć w ty momencie promieć równy 15.7 miliarda lat świetlnych, zakładając, że w momencie wielkiego wybuchu zaczęło się rozszerzać promieniowanie, w tym i światło. Ale widzialny wszechświat ma 90 miliardów lat świetlnych- co oznacza, że wszechświat rozszerza się przynajmniej 6 razy szybciej od prędkości światła- a więc istnieje coś, co może pobić tę prędkość na głowę.
Ktoś jest w stanie wytłumaczyć, co to powoduje?
A, parę lat temu ktoś chyba udowodnił, że wszechświat rozszerza się coraz szybciej, a więc energia napędzająca jego rozrost nie maleje, a wręcz wzrasta. Czy to oznacza, że jednak istnieje perpetum mobile?
Prędkość światła to prędkość w przestrzeni. Sama przestrzen rozszerza sie o wiele szybciej.
Jeśli znasz angielski to tu masz odpowiedź:
https://www.youtube.com/watch?v=XBr4GkRnY04
(upraszczając wyobraź sobie, że dwa obiekty podróżują z prędkością światła w przeciwnych kierunkach - ich prędkość względem siebie jest dużo wyższa niż światła)
Co do energii powodującej przyśpieszoną ekspansję to jest ona nazwana ciemną energią i niewiele o niej wiemy (a przynajmniej ja). W żaden sposób jednak nie zbudujesz perpetuum mobile (zaprzeczenia podstawowych praw fizyki).