Elite: Dangerous – refundacja za brak trybu offline nie dla testerów
Treść news-a już nieaktualna.
Dziś ok 16 pojawił się wpis Davida Brabena na forum
"Hi All,
I want to keep you all updated.
We initially declined some people's request for refund as our records showed they have already played Elite: Dangerous online. After listening to many of the comments I received after my AMA here, we have since re-opened these requests and informed those people that we will be contacting them so that we can fully understand their individual situation before making a more informed decision.
We will be contacting them each in the next few working days.
Thanks,
David "
Link:
forums.frontier.co.uk/showthread.php?t=60916&p=1040285&viewfull=1#post1040285
No i prawidłowo albo zwrot kasy albo dają tryb offline, po za tym ten problem z offline to ściema, lenie są i tyle.
I ktos jeszcze ma wątpliwosci ze to krętacze?
Oddadzą kase tylko tym którzy nie grali? Czyli co? Kupiłem, dofinansowałem ale nie grałem? A co zmienia to ze nie grałem?
Dostaja po dupie od fanów i juz zaczynaja mądrzeć. Ale smród pozostanie.
Fajnie, nie powiedzial, ze cokolwiek oddadza, tylko ze "z kazdym indywidualnie porozmawiaja":)
Domyślam się, że w przynajmniej część przypadków to ludzie pokroju "pograłem 400h, ale w sumie to już mi się nie podoba". Jak dla mnie sprawiedliwe w przypadku ludzi którzy zakupili nie tylko pre-ordera ale dodatkowo dostęp do wczesnej zawartości i pograli dłużej niż jakaś sensowna ilość czasu (powiedzmy 10h) było by zwrócenie ceny gry.
Ponowie pytanie, jestem zainteresowany grą ale mam pewne obawy co do działania na moim sprzęcie. Czy znajdzie się ktoś skłonny "pożyczyć" konto na dosłownie.. nie wiem, godzinkę? (w zależności od tego ile zajmie pobranie :)
Ktos kto zaplacil 200 baksow, zrobil te przyslowiowe 400godzin dostanie refunda i kupi za niecaly miesiac za 40.
Mysle ze tutaj jest pies pogrzebany.