Nacjonalizm jest postawą, w której najwyższą wartością jest naród. W jego założeniu, każdy naród powinien dążyć do stworzenia własnego państwa, a te które do tego nie dążą powinny się zasymilować. Skrajną postać nacjonalizmu nazywamy szowinizmem, w którym osoba taka idealizuje swój naród i nie zauważa jego wad. Jest także wrogo nastawiony do obcych (ksenofobia), często towarzyszy im rasizm i antysemityzm. Ustrojem szowinistycznym jest m.in. narodowy socjalizm (nazizm).
W dzisiejszych czasach niestety (dla mnie niestety gdyż uważam sie za nacjonalistę) nacjonalizm utożsamia się z tą skrajną postacią, a potęgują to media. Wyraźcie swoją opinię, liczę na obiektywną ocenę ;)
Każda ideologia, poza tym, że istnieje w sferze myśli ma też za sobą ludzi, którzy tę ideologię urzeczywistniają.
Same ideologie, o ile a prior nie zakładają mordu ( bo ktoś jest gorszy, inny ) negatywne z natury nie są, są po prostu dogmatem, który ktoś wybiera "na wiarę".
Obecne, w masowej myśli nacjonalizm przeważnie kojarzy się źle, tylko należałoby zadać sobie pytanie - w czym lepszy jest np liberalizm ( tu odsyłam do lektury dotyczącej Rewolucji Francuskiej ), bądź też socjalizm ( tu odsyłam do Rewolucji Listopadowej ). Należy nadmienić, że obie te religie polityczne są dominującymi kościołami sceny politycznej drugiej połowy XX wieku i czasów obecnych.
Trael, no właśnie nie. Ci, co siebie nazywają nacjonalistą i "biją murzynów" to właśnie szowiniści, fanatycy. Ja osobiście nie znoszę tych ludzi, bo psują wizerunek tych porządnych. Sam, jako nacjonalista nigdy nie pomyślałem źle o rasie czarnej (prawda, tam kawał się zdarzy jak wszystkim aczkolwiek to tylko żarcik), tak samo o żydach (no chyba że mówimy o agresywnych syjonistach chazarskich).
każdy naród powinien dążyć do stworzenia własnego państwa,
Np. zwolennicy autonomii Śląska? :)
Ja nie mam nic przeciwko lekkiemu nacjonalizmowi, ale na świecie dużo jest problemów przez to, że ktoś ma inną definicją narodu, niż inni.
[6] no właśnie te "różne definiowanie" powstało tak myślę przez burzliwy XX wiek. Co do Ślązaków, oni są uznawani za Polaków, dlatego nikt nie traktuje poważnie opcji takiej, że Śląsk się oddzieli. Aby uznać kogoś za mniejszość narodową, taka osoba mieszkająca w Polsce musi posiadać państwo, te które nie mają są uważane za mniejszość etniczną. Ślązacy to jednak wyjątek, którzy są uważani za Polaków jak wspomniałem wcześniej.
PS: Tak poza tematem, Polska vs Szwajcaria, do boju Polacy :D !
Jackob1997 nie widzisz pewnej sprzeczności? Najpierw: każdy naród powinien dążyć do stworzenia własnego państwa, a później: Ślązacy to nie naród i nikt ich na poważnie nie bierze a tak poza tym dla nas to Polacy.
Jackob -->
Aby uznać kogoś za mniejszość narodową, taka osoba mieszkająca w Polsce musi posiadać państwo, te które nie mają są uważane za mniejszość etniczną.
Zdajesz sobie sprawe, ze ledwo 100 lat temu Polska w praktyce nie istniala?
Słuchajcie, tak jest tylko w prawie polskim. Mam rozszerzony WOS w liceum, a że lubię te tematy i się ich uczę to wiem. Tak w ogóle to temat jest o nacjonalizmie więc nie zbaczajmy z tematu ok :P ?
PS: Po prostu w prawie jest tak: mniejszością narodową nazywamy tych, którzy posiadają własny kraj, a etniczną tych, którzy nie posiadają własnego kraju. Ślązacy są wyjątkiem. Nie mówimy że to mniejszość etniczna, ponieważ są uznawani za Polaków (tak samo jak mazowszanie itp.).
Nacjonalizm jest w pewnym stopniu przeciwieństwem patriotyzmu.
Patriotyzm jest wysoką wartością moralną, bo uczucie przywiązania do własnego kraju nie idzie w parze z nienawiścią czy wrogością do innych. Patriotyzm mieści w sobie szacunek i sympatię wobec patriotyzmu innych. W przeciwieństwie do nacjonalizmu patriotyzm nie jest konfliktogenny. Wręcz przeciwnie – towarzyszy mu często, choć nie zawsze, poczucie solidarności z ruchami patriotycznymi innych narodowości.
(...) można skrótowo powiedzieć, że patriotyzm jest cnotą, nacjonalizm – grzechem. Dla chrześcijan i wyznawców etyki chrześcijańskiej – grzechem przeciwko najważniejszemu ze wszystkich przykazań – przykazaniu miłości bliźniego. (...)
Nacjonalizm jest ideologią, która w oczach jego wyznawców uwalnia ich dążenia od hamulców natury etycznej. Własny naród stoi ponad wszelkimi innymi wartościami. Jest celem nadrzędnym, któremu należy podporządkować wszystko inne, a więc własne dążenia, ambicje i plany, interesy osobiste, partykularne i klasowe. Określenie interesu narodowego jako celu nadrzędnego uwalnia od norm etycznych i moralnych w dążeniu do niego. Korzenie takiej orientacji tkwią w pojmowaniu postępu jako nieustannej walki gatunków. Zwycięża w niej silniejszy, niszcząc słabszego. Dążąc do prymatu własnych interesów kosztem innych, nacjonalizm stał się źródłem konfliktów prowadzących do wojen i tragedii ludzkich, jak działo się wielokrotnie w czasach mego pokolenia. Wystarczy przypomnieć losy nacjonalizmu w najbardziej zdeprawowanej postaci, jaką był hitleryzm w Niemczech i faszyzm Mussoliniego, a z przykładów ostatnich – tragiczny koniec nacjonalizmu serbskiego i losy Miloszevicia. (...)
O tym, jak straszne szkody może wyrządzić nacjonalizm swemu narodowi, przekonałem się, kiedy jako emisariusz znalazłem się w Londynie. Zadaniem rządu polskiego i takich ludzi jak ja była obrona polskiego imienia i dobrego wizerunku naszej Ojczyzny w oczach Zachodu. W XIX wieku Polska ukazywała się światu jako naród szlachetny i odważny, który bohatersko walczy o niepodległość pod hasłem: „Za Wolność Waszą i Naszą”, a więc o odzyskanie i zachowanie wolności nie tylko dla siebie, ale i dla innych narodów, które o nią walczą. Ten wielki atut, jakim były sympatia i poparcie dla polskich aspiracji, został zniszczony jeszcze w okresie międzywojennym przez oskarżenie o dyskryminację mniejszości narodowych i antysemityzm.
Jan Nowak-Jeziorański
To nie nacjonalizm, to szowinizm...
Ahaswer -> to z tego by wynikalo, ze ja jestem patriota, bo nie dosc ze zakladam istnienie innych kultur, to jeszcze bardzo sie ciesze, ze swiat jest roznorodny. Tym bardziej zachecam ludzi z zagranicy do odwiedzenia Polski, widzac ze podoba im sie moj kraj, czuje ze to wszystko ma sens. Ciesze sie ze wszystkich obcokrajowcow, ktorzy decyduja sie uczyc jezyka polskiego i zyc tutaj, bo pokazuja, ze nasz kraj podoba im sie bardziej niz ich ojczysty.
Ale wlasnie w tym samym miejscu jestem wielkim zwolennikiem nazywania zagranicy wlasnie "za granica". Moj dom nie bedzie nigdy moim domem, kiedy bede musial mowic na codzien w obcym jezyku, podobnie zreszta z codziennym otoczeniem. Dla mnie to bylby po prostu wyjazd i zycie w innym miejscu, a nie akomodacja. Nie mialbym za zle gdyby obcokrajowcy zyjacy w Polsce mieli takie samo zdanie, bo uwazam, ze mimo wszystko ich miejsce jest gdzie indziej.
Co innego ludzie, ktorym sie to srednio podoba - nie trzeba daleko szukac, wystarczy zerknac na kontrowersje zwiazane z Cameronem, zeby sie przekonac, ze nie podoba mu sie jak po jego podworku chodza obcy ludzie, z ta tylko roznica, ze pije do niektorych, zamiast do wszystkich otwarcie. I po czesci go rozumiem, bo wszelkie emigracje powinny sie odbywac ze zdrowym rozsadkiem, a nie na zasadzie "pojade do pracy". Tylko w takim razie po co bylo otwierac granice ? Wielka Brytania pokazuje, ze bedac zabarykadowana na swojej wyspie, z wlasnymi zasadami, ktore odnosza sie nawet do duperel jak nietypowe gniazdka elektryczne czy kierownica po prawej stronie, pokazuje, ze mozna w ten sposob zbudowac panstwo, niejednokrotnie pokazujac historyczna niechec wobec Francuzow. Nie trzeba sie od razu otwierac szerokimi ramionami na caly swiat.
Dlaczego jednak poddaje pod watpliwosc, ze jestem patriota ? Wspolczesnie jest tyle definicji patriotyzmu, ze trudno sie polapac, a ja chyba i tak nie pasuje do kazdej z nich, bo utarlo sie ze wspolczesnie bycie patriota to wspieranie wolnego rynku i jego rozwoju. Tak wiec jak juz nieraz pisalem, nie wiem do konca jaka metke mozna mi przypiac.
Dobry wątek.
Nacjonalizm jest kojarzony źle, już niemalże na poziomie semantycznym, i trudno się dziwić, historia już pokazała, do czego "nacjonalizm" może prowadzić. Patriotyzm zaś, imho zupełnie słusznie, nie ma wydźwięku tak pejoratywnego, symbolizuje "nieortodoksyjną" miłość do ojczyzny.
szymon_majewski
A to w sumie ciekawe, dla mnie, czysto intuicyjnie, patriotyzm ma niewiele wspólnego z gospodarką, najszybciej połączyłabym to z szeroko pojętą kulturą.
A teraz pytanie pozakonkursowe: Piłsudski czy Dmowski? ;)
"Patriotyzm jest wysoką wartością moralną, bo uczucie przywiązania do własnego kraju nie idzie w parze z nienawiścią czy wrogością do innych. Patriotyzm mieści w sobie szacunek i sympatię wobec patriotyzmu innych. W przeciwieństwie do nacjonalizmu patriotyzm nie jest konfliktogenny. Wręcz przeciwnie – towarzyszy mu często, choć nie zawsze, poczucie solidarności z ruchami patriotycznymi innych narodowości."
- nacjonaliści nie patrzą na ludzi innych narodów jak na wrogów, robią to szowiniści
- nacjonaliści różnych krajów współpracują ze sobą i są przyjacielsko nastawione do każdego, tko kocha naród
"Nacjonalizm jest ideologią, która w oczach jego wyznawców uwalnia ich dążenia od hamulców natury etycznej. Własny naród stoi ponad wszelkimi innymi wartościami. Jest celem nadrzędnym, któremu należy podporządkować wszystko inne, a więc własne dążenia, ambicje i plany, interesy osobiste, partykularne i klasowe. Określenie interesu narodowego jako celu nadrzędnego uwalnia od norm etycznych i moralnych w dążeniu do niego."
- Nie prawda, naród jest najważniejszy, po prostu w pierwszej kolejności stoją Polacy we własnym państwie, a nie mniejszości narodowe, nacjonaliści chcą jego rozwoju. Inne narody powinny mieć swoje kraje, a nie pasożytować na nieswojej ziemi. Chyba, że się zasymilują. Nacjonaliści będą te osoby wspierać w dążeniu do stworzenia swojego kraju i nawiązywaniu przyjaznych stosunków.
"Dążąc do prymatu własnych interesów kosztem innych, nacjonalizm stał się źródłem konfliktów prowadzących do wojen i tragedii ludzkich, jak działo się wielokrotnie w czasach mego pokolenia. Wystarczy przypomnieć losy nacjonalizmu w najbardziej zdeprawowanej postaci, jaką był hitleryzm w Niemczech i faszyzm Mussoliniego, a z przykładów ostatnich – tragiczny koniec nacjonalizmu serbskiego i losy Miloszevicia. (...)"
-Wymienieni ludzie przez tego człowieka to szowiniści, nawet nie, to ludzie którzy chcieli władzy, nie mają nic wspólnego z prawdziwym nacjonalistą, szanującym niezależność innych narodów
"W XIX wieku Polska ukazywała się światu jako naród szlachetny i odważny, który bohatersko walczy o niepodległość pod hasłem: „Za Wolność Waszą i Naszą”, a więc o odzyskanie i zachowanie wolności nie tylko dla siebie, ale i dla innych narodów, które o nią walczą. Ten wielki atut, jakim były sympatia i poparcie dla polskich aspiracji, został zniszczony jeszcze w okresie międzywojennym przez oskarżenie o dyskryminację mniejszości narodowych i antysemityzm"
- Litwin będzie siedział, a ja umierał za niego ?
- Nacjonaliści walczą o wolność dla swego narodu, ile razy ci "patrioci i sojusznicy" zachodu nas mówiąc brzydko, wyruchali ?
PS: W myśl tego co przytoczył Ahaswer, Piłsudski to szowinista bo najechał Rosję i zabrał Wilno Litwie. Cały ten tekst to manipulacja, "za wolność naszą i waszą". Skoro Węgry walczą za mnie, to ja powalczę za nich, polscy nacjonaliści bardzo lubią Węgrów.
@szymon_majewski
Z tego co wiem co patriotyzm to jest ogolnie uczucie, ze kochasz swoj kraj, i jego los nie jest ci obojetny, a to jakie kto ma poglady to juz inna bajka. Ktos moze byc patriota i powiedziec, ze tylko lewica ma szanse podnies ten kraj z gruzow, ktos inny powie - tylko liberalizm. Jak w XX-leciu międzywojennym potrafili sie ludzie dogadac miedzy sobą np. Dmowski i Piłsudski za soba nie przepadali, mieli rozne poglady co do odbudowy państwa ale kazdy z nich sie zasluzyl, mieli inne priorytety. Teraz lewica, prawica stracila na znaczeniu bo kazdy ma jeden cel, w dupie miec naród i nachapać się ile wlezie.
A teraz pytanie pozakonkursowe: Piłsudski czy Dmowski? ;)
Ten i ten i jeszcze wielu innych znanych i cale mnostwo bezimiennych.
Trael
To o biciu murzynów odnosiło się do mojego wpisu?
Bo jeżeli tak, to musisz uściślić.
Jackob
Ale zdajesz sobie sprawę, że Hitler, Mussolini, Franco, to też byli nacjonaliści? :) Ponieważ nacjonalizm jest pojęciem szerszym, niż faszyzm i szowinizm, niemniej oba się w niego wpisują.
Teoria o Ślązakach trochę dziurawa.
ile razy ci "patrioci i sojusznicy" zachodu nas mówiąc brzydko, wyruchali ?
Ależ tutaj było wszystko zgodnie z ideologią patriotyzmu, czyż nie? :) Mieli nas w dupie, bo wiedzieli, że angażowanie się w sprawy jakiejś tam Polski przyniesie im /państwu, narodowi/ więcej strat, niż pożytku.
Patriotyzm nie jest ideologią. Patriotyzm jest uczuciem. Jest tożsamy z uczuciem miłości dziecka do matki. Kocham matkę bezwarunkowo. Matka nie musi być najpiękniejsza, najmądrzejsza czy najbogatsza bym musiał ją kochać.
Ale jednocześnie miłość do własnej matki nie jest zależna od nienawiści do innych matek.
Nacjonalizm z kolei przeciwstawia jeden naród innym narodom, żywi się różnicami, podziałami i antagonizmami. Wynosi jeden naród ponad inne, co - jak napisał Nowak-Jeziorański - w sferze ideologicznej zwalnia od powinności etycznych i moralnych. W tym sensie nacjonalizm jest grzechem i jest moralnie zdyskwalifikowany.
Obwarowany ideologią jest nacjonalizm, który przetoczył się przez Europę w XIX wieku, zaś w XX wieku przyniósł dwie wojny światowe.
Podobnie definiował patriotyzm Jan Józef Lipski, który jest właśnie autorem tego porównania z miłością do matki. Również Jan Paweł II zbliżył się do tej definicji nazywając patriotyzm uczuciem i cnotą (jeśli dobrze pamiętam uczynił to podczas jednej z pielgrzymek do Polski).
Mógłbym sam przytoczyć ten cytat z Nowaka - Jeziorańskiego odnośnie patriotyzmu i nacjonalizmu. Patriotyzm TAK. Nacjonalizm i szowinizm NIE.
Nacjonalizm w państwie, które nie ma charakteru monolitu zamieszkanego przez jeden naród jest postawą potencjalnie antypaństwową.
A że siedzenie w swoim własnym grajdołku nie jest zbyt twórcze i konstruktywne uważam nacjonalizm za błąd.
Swoją drogą jak to jest... nacjonalizm oznacza, że nie mamy nic do innych narodów, że wszystko jest ok, ale jak by co to Polacy są ważniejsi, a inni to pasożyty.
Cholera, tego właśnie nie lubię.
To trochę - troszeczkę - taki język jak tych, którzy mówią, że nie są antysemitami, ale żydy wszędzie się panoszą, judeizm chazarski jest zakłamany i oszukańczy, rządzą nami żydzi.
Ale oczywiście oni nie są antysemitami.
Narodowość to prywatna sprawa ludzi. Nacjonalizm to robienie z tego powszechnej religii.
A państwo powinno sie odpieprzyc od ludzi.
Spoko, jak państwo się odpieprzy od ludzi to inni ludzie przypieprzą się do niektórych. I to bardzo skutecznie.
Więc lepiej jak się państwa przypieprzają do innych państw jak w 1914 czy 1939 ?
Hayabusa miał co innego na myśli. Organizacja państwowa jest/powinna być gwarantem prawnego, instytucjonalnego i społecznego porządku. W innym wypadku mamy anarchię, zaś sztandarowym przykładem państwa, gdzie zanikły instytucje państwowe jest Somalia.
Wszystkie najbogatsze i najlepiej rozwinięte państwa świata mają silną administrację państwową, na wszystkich szczeblach. Do najsłabiej zorganizowanych państw należą najbiedniejsze państwa na świecie.
Organizacja państwowa jest/powinna być gwarantem prawnego, instytucjonalnego i społecznego porządku.
A co pokazała historia, jest zupełnie inaczej.
Historia pokazała, że anarchizm jest utopią albo, w najlepszym razie, anachronizmem. Nie przystaje do wyzwań współczesnego świata. Historia i teraźniejszość pokazują, że nie mogą istnieć bogate i względnie dostatnie społeczeństwa bez silnej organizacji państwowej. Innymi słowy nie istnieje bogate społeczeństwo żyjące poza strukturami jakiegoś państwa. Po prostu nie ma czegoś takiego. Patrzymy na listę najlepiej rozwiniętych społeczeństw i wszędzie widzimy silne, dobrze zorganizowane państwa, na każdym szczeblu, od samorządowego począwszy. Są tam różne systemy prawne, ale wszędzie są systemy prawne. Jest cały szereg praw, przywilejów i obowiązków regulujących funkcjonowanie każdej cywilizowanej jednostki społecznej. Nie przeczę, że istnieją na świecie struktury plemienne, klanowe, ale tam gdzie one występują nie ma mowy o dobrobycie we współczesnym tego słowa znaczeniu. Anarchizm jest równoznaczny z chaosem, który obserwujemy w Somalii albo w krajach, gdzie państwo jest słabe, niewydolne, źle zorganizowane, skorumpowane etc.
Hayabusa
A ja jestem, tak prywatnie, ciekawa, jakie jest twoje zdanie na temat wymienionych wyżej Ślązaków?
Zgredziu
Mam nadzieję, że cię złapałam i że się ustosunkujesz.
Moja "polityczna świadomość świata" wzrosła bardzo niedawno, więc zadaję to pytanie bez złośliwości.
Widziałam już mnóstwo twoich wypowiedzi na tematy polityczne, czytam je i szanuję, ale chyba nigdy nie powiedziałeś, jak twoim zdaniem miałaby wyglądać idealna wizja. Co jest rozwiązaniem tak naprawdę. Taki wiesz, jakiś soczysty argument, a nie tylko negacja i cynizm..
edit: zapomniałam dodać kąśliwą uwagę - najlepiej jest tak, jak w 1984 ;P
" Ale zdajesz sobie sprawę, że Hitler, Mussolini, Franco, to też byli nacjonaliści? :) Ponieważ nacjonalizm jest pojęciem szerszym, niż faszyzm i szowinizm, niemniej oba się w niego wpisują." Nie rozumiesz jednej rzeczy,szowinizm jest skrajną postacią nacjonalizmu, SKRAJNĄ, po to masz dwa pojęcia, aby je rozróżniać. Tym ludziom nie
chodził o naród tylko władze. Wy cały czas próbujecie scalić te pojęcia jak robią to media. Ja jako nacjoalista stawiam naród wyżej niż ojczyzne, bo w końcu to ziemia, naród to ludzie. Jeżeli jakiś człowiek ma swój kraj i ucieka do innego bo jest mu źle i ma gdzieś jak żyją jego rodacy i nie próbuje tego zmienić, to jest egoistą. Tak jak ktoś wyżej napisał, ojczyzna to matka. Naród zaś to cała rodzina, o którą trzeba dbać. Człowiek który ją zostawia na pastwę losu jest jak ojciec który Cię zostawił i nie wiadomo gdzie jest. Nacjoalizm jest czynnikiem narodowotwórczym i pozwala zachować tożsamość. Wiecie czemu było powstanie
listopadowe i styczniowe ? Nie po to aby była ojczyzna, ojczyzna jest cały czas. Były one po to, aby Polacy mieli swój kraj, mogli sobą rządzić itp. tak więc wszelkie powstania mają charakter nacjonalistyczny. Szowinista (FANATYK) jeszcze by pewnie sobie podczepił dobro innych narodów pod siebie, a nacjonalista nie..
@Ahaswer -> dokładnie o to mi chodziło.
Nie, nie lubię jak państwa biorą się za łby.
ALE
Po pierwsze - ktoś stoi za tym, co działo się wówczas. Ktoś bawił się w szachy, dzielenie stref wpływów i dbanie o własne interesy.
Po drugie - anarchizm teoretycznie jest fajny, tylko w praktyce kończy się tak samo: wygrywają ci, którzy są silniejsi, bardziej zorganizowani i wezmą pozostałych za pysk.
Ewentualnie mamy anarchię, czyli: radź sobie sam. Także wtedy, gdy ktoś silniejszy zechce się do Ciebie przypieprzyć.
Podobałaby mi się anarchia, gdyby miała szansę działać. Nie mam jednak złudzeń.
@Megera_ : Nie mam zdania. To znaczy, jeśli chcą uznawać się za oddzielny naród - ok. Jeśli chcą autonomii - ok. Jeśli uważają, że mają istotne powody by uważać się za kogoś zupełnie innego - ok.
Jeśli mogę tak powiedzieć: nie obchodzi mnie, czy to Polak, czy Ślązak. Obchodzi mnie, czy jest to porządny człowiek, w porządku w stosunku do innych i czy jest uczciwym obywatelem. Tylko tyle i aż tyle.
Zresztą żona pochodzi z kraju, gdzie kwestie przynależności narodowej/etnicznej/rasowej są dużo bardziej skomplikowane niż w Polsce i to dopiero daje ciekawą perspektywę.
Przypomina mi się tutaj też jedna dobra znajoma. Pochodzi z Gabonu, kibicuje drużynie narodowej, jest obywatelką tego kraju i jest to dla niej OK. Jednocześnie, zapytana o kwestie identyfikacji bez wahania odpowiada, że jest Bantu i jest z tego dumna, ( przy czym dodaje, że tak konkretnie jest Rilumbu ) i że to jest dla niej istotne .
Podobnie jak to, że tradycje Bantu i historie, które sobie opowiadają są starsze niż Gabon, kolonizacja Afryki czy nawet sama Polska.
Jackob
Jakbyś czytał uważniej, to byś zobaczył, że ja nie próbuję niczego scalić, a jedynie wyłożyć, że pewne wąskie podejście wpisuje się w pojęcie szersze. To nie są odmienne idee.
Nadal nie rozumiem twojego podejścia do kwestii Ślązaków. Czytałam takie opinie, że nie czują się Polakami, tylko odrębnym NARODEM. Więc krótko - jesteś za czy przeciw autonomii Śląska?
Hayabusa
wygrywają ci, którzy są silniejsi, bardziej zorganizowani i wezmą pozostałych za pysk
zaraz przyjdzie wysiak i nas sprowadzi do parteru. :(
Co jest rozwiązaniem tak naprawdę. Taki wiesz, jakiś soczysty argument, a nie tylko negacja i cynizm..
Europa tysiąca Lichtensteinow wygląda kusząco.
Historia pokazała, że anarchizm jest utopią albo, w najlepszym razie, anachronizmem.
Gdzie ? Tylko nie przywołuj ten nieszczęsnej Somalii. Oni i tak maja lepiej niż w komuszych stanach jak Zimbabwe
Historia i teraźniejszość pokazują, że nie mogą istnieć bogate i względnie dostatnie społeczeństwa bez silnej organizacji państwowej. ...
Nie widzę związku. Ułożym bym to wręcz odwortnie. Tam gdzie był okres gdzie państwo stosunkowo mało się wpieprzało dobrobyt rósł.
Patrzymy na listę najlepiej rozwiniętych społeczeństw i wszędzie widzimy silne, dobrze zorganizowane państwa, na każdym szczeblu, od samorządowego począwszy. Są tam różne systemy prawne, ale wszędzie są systemy prawne. Jest cały szereg praw, przywilejów i obowiązków regulujących funkcjonowanie każdej cywilizowanej jednostki społecznej.
Byłoby ludziom jeszcze lepiej gdyby te państwa pozostawały ograniczonych rozmiarów lub z silną decentralizją. Ostatni wiek to jednak odwrotny trend, który skutkował dwoma wojnami na globalna skalę.
Dziękuje więc za taki dobrobyt. No chyba, że jesteś zwolennikiem teorii zbitej szyby.
Ostatnio mamy okazje obserwować na Ukrainie jak to dwa skłucone państwa maja gdzieś życie niewinnych czy ich dobytku.
tylko w praktyce kończy się tak samo: wygrywają ci, którzy są silniejsi, bardziej zorganizowani i wezmą pozostałych za pysk.
Czyli ludzie są źli i potrzeba państwa by trzymach ich za mordy. Ile razy to już słyszałem. W III Rzeszy dobrze sie sprawdziło. Albo obecnie gdzie banksterka z pomocą polityków sobie z pomoca papierków tworzy dobrobyt kosztem zwykłych ludzi.
Europa tysiąca Lichtensteinow wygląda kusząco.
Z jednej strony owszem TAK. I byłoby super, gdyby można było utrzymać podobny stan.
Z drugiej - spoko, była sobie Rzesza, Związek Reński, a potem przyszedł Bismarck i zwinął cały kram.
Europa tysiąca Lichtensteinow wygląda kusząco.
W rzeczy samej, bardzo, bardzo kuszaco. Dla Rosji, Bialorusi, czy chocby dla najwiekszego i najlepiej zorganizowanego z tych Lichensteinow.
Widzę także pewne nie porozumienia, więc wyjaśnie:
- Ślązacy nie są mniejszością narodową, czy etniczną w myśl prawa polskiego
- " Swoją drogą jak to jest... nacjonalizm oznacza, że nie mamy nic do innych narodów, że wszystko jest ok, ale jak by co to Polacy są ważniejsi, a inni to pasożyty. " Nie o to mi chodziło, mają prawo do życia w Polsce, ale muszą się zasymilować. Pasożytami stają się, gdy odbierają prace miejscowej ludności i przyczyniają się w ten sposób do pogorszenia jakości życia, a np. w razie wojny powiedzą "nie" bo to nie ich kraj, to tylko przykład
- syjonizm jako ruch miał dążyć do utworzenia swojego kraju, Izraela. Jednak zdefiniowano Żydów jako naród. Wcześniej Żydem był każdy, kto wyznawał judaizm. Dzisiaj etnicznych Żydów ( PALESTYŃCZYKÓW) mordują i traktują w nieludzk sposób. Izrael jest powodem niestabilności w tamtym rejonie, co do Chazarów. Chodziło mi o ich kraj na terenach Ukrainy, który nie był zbyt przyjazny.
Dlaczego MUSZĄ się zasymilować? A jeśli nie chcą? A jeśli zamierzają żyć po swojemu, tak samo jak od setek lat i NIE łamią przy tym prawa?
I kiedy konkretnie stają się pasożytami, jak to zmierzysz? Czy jeśli pojawi się bezrobocie strukturalne to mają np. wyemigrować? Dobrowolnie oddać pracę? A jeśli nie mają dokąd jechać?
Problem z nacjonalizmem jest taki, że - jak uczy historia - łatwo generuje konflikty.
O Żydach nie komentuję... chorobliwe brednie.
PS I pomyśleć, że zasadniczo nacjonalizm wymyślono po to, żeby chłopi bez oporu szli do armii w czasach, gdy to liczniejsze wojsko wygrywało wojny ;)
Jackob
Hola, hola. Co Ślązaków ma obchodzić prawo POLSKIE, skoro czują się odrębną nacją i chcą własnego państwa? I czy to nie powinno być czynnym zaangażowaniem Polaków-nacjonalistów, by im taką autonomię umożliwić/wesprzeć?
A dlaczego inne narody muszą się zasymilować?
Hayabusa
:) High five, widzę, że już nic nie muszę pisać, bo przelewasz moje myśli. ;)
Megera, wybacz jak czefos nie zrozumialem ale bardzo sie mecze na phonie. Co do Śląska, w mojej opini są to Polacy tak jak Mazowszanie, aczkolwiek oni sami uznają się za odrębny naród, więc Ślązacy powinni mieć swój kraj. Nie mogę ukryć, że przeraża mnie ta perspektywa bo dla mnie to dalej Polacy, a ta nasza Polska coraz mniejsza. Co z niej na końcu zostanie ?
Z drugiej - spoko, była sobie Rzesza, Związek Reński, a potem przyszedł Bismarck i zwinął cały kram.
:( [*]
Włochów tak samo zwinęli bandyci Garibaldiego. Nie wspominając o CSA i Lincolnie.
Ale już taka Szwajcaria całkiem nieźle sobie radzi.
Z drugiej strony mamy chociażby taką II RP z mocnym aparatem państwowym, który kompletnie zawalił.
Jackob1997 --> Czyli mowisz, ze Rosjanie czy Prusacy, gdy panstwo polskie nie istnialo, mieli pelne prawo twierdzic o Polakach tam mieszkajacych "mają prawo do życia w (Rosji, Prusach), ale muszą się zasymilować. Pasożytami stają się, gdy odbierają prace miejscowej ludności i przyczyniają się w ten sposób do pogorszenia jakości życia, a np. w razie wojny powiedzą "nie" bo to nie ich kraj, to tylko przykład"?
I takie myslenie popierasz i wyznajesz?
Jackob
Ale dlaczego cię to przeraża? Czyżby dlatego, że Polska jest dla ciebie dobrem wyższym, niż cokolwiek innego? Czy to już nie jest szowinizm?
Bez paniki, Marsz Niepodległości nadal ma liczny tłum zwolenników, jakaś garstka ziemi z tej Polski zostanie. :P
wysiak
czemu się dziwisz? Każda pliszka swój ogonek chwali :)
Republiki Wenecji szkoda do dziś. Choć może - może ponownie pojawi się na mapie po dłuższej nieobecności.
Tylko widzisz - Włochy zasadniczo zjednoczyły się po to, żeby coś znaczyć w Europie i uniknąć ewentualnego rozparcelowania przez większych graczy.
To jest ten sam problem, który pojawiał się od groma razy w historii. Masz małe kraje, które są twórcze, nieźle sobie radzą. OK.
Ale raz, że pojawiają się konflikty, niekiedy nieźle wyniszczające wszystkich uczestników.
Dwa, wystarczy lokalny hegemon, który narzuci swoją wolę sąsiadom. Za chwilę inne państewka się zaczną jednoczyć, choćby po to, żeby w razie czego móc przeciwstawić się zagrożeniu.
Jedynie kraje izolowane mają w takich warunkach jaką taką szansę na przetrwanie na mapie.
Po prostu takie układy tysiąca małych krain są z samej natury rzeczy cholernie niestabilne.
Dlaczego muszą się z asymilować ? Bo żyją w nie swoim państwie, jaknie chcą to piwnni stworzyć swój w miejscu z którego pochodzą. Co do tego bezrobocia, właśnie o to chodzi, ż oni naszej ludności osbierają zarobek, twój naród w ten sposób cierpi, ty byś wolał zadbać o jakiegoś typa zaniast o brata ? Co do Żydów, to nie są chorobliwe brednie, nie napisze Ci o czymś, co do czego nie mam pewności. Pomyśl chwilkę, dziś ponoć ktoś ich wygnał z Izraela, a Rzymianie mianowicie. Wieszm, że w tamtych czasach było to niemożliwe ? Hitler nie potrafił wszystkich zgromadzić w jednym miejscu, co dopiero Rzymianie. Wiesz, czym jest Talmud i co mówi o nieżydach ? Żydzi, spokojnie żyjący w Polsce mi nie przeszkadzają, nawet chcieli się zasymilować no ale... każdy wie jak to się skończyło...
Merga, to nie tak. po prostu smutno mi, takjak Polakom po zaborach, że straciliśmy "tamte ziemie". Niegdyś wielka Rzeczpospolita, dziś coraz mniejsza.
Co do Prus i Rosji, oni akurat nas podbili, to nie jest postawa nacjonalistyczna. Tu chodziło tylko o interesy, mi chodzi o ludzi którzy z własnej woli tu przyjeżdżają
A jeśli nie mają własnego państwa? Albo sami są nacjonalistami i w związku z tym zamierzają walczyć o jego utworzenie - właśnie tu i teraz?
Albo jeśli są starsi, niż koncepcja państwa narodowego ( hej, narodowe państwo Cyganów? )? Albo żyli na danym terenie od czasów, gdy nikomu nie śniły się państwa narodowe i nie mają nic przeciwko dajmy na to Polsce - ale chcą zachować swoją tożsamość?
Nie odpowiedziałeś na pytanie odnośnie pracy. Sądząc z tego, co piszesz w imię ideolo wolałbyś raczej generować kolejne konflikty.
Co do exodusu - sorry, ale opowiadasz chorobliwe brednie. To się stało tak samo, jak w przypadku XIX wieku mieliśmy kilka dużych fal migracji z obszaru Polski. Nie nastąpiło w jeden dzień, nie nastąpiło w wyniku odgórnej akcji.
A teksty o Chazarach i opowieści o prawdziwych żydach... ciekawa sprawa, nigdy nie słyszałem ich od żydów, którzy skądinąd są bardzo zróżnicowaną grupą. Jedynie od różnych ludków, co to nie są antysemitami, ALE
Jej, dopiero dojrzalem - zeby anarchista popieral/zachwalal Szwajcarie, najlepiej zorganizowane i najlepiej funkcjonujace panstwo w Europie?
Jackob -->
"Dlaczego muszą się z asymilować ? Bo żyją w nie swoim państwie, jaknie chcą to piwnni stworzyć swój w miejscu z którego pochodzą."
No to dokladnie jak Polacy pod zaborami, tylko ze miejsce bylo zajete.
A teraz wybaczcie, ide spac bo rano trzeba wstac, prosze nie spamujcie, branoc
Jackob
LOL, a gdzie mają żyć, na Antarktydzie? Widziałeś kiedyś mapę świata? W którym miejscu istnieje tam przestrzeń, by osiedlić swój własny naród? Skoro jesteśmy nacjonalistami, to powinniśmy taką możliwość stworzyć, wszak wspieramy "innych nacjonalistów". A jeśli nie wspieramy, to jesteśmy ci źli, i twoje zdanie niestety wpisuje się powoli w ten przytaczany do znudzenia szowinizm.
ty byś wolał zadbać o jakiegoś typa zaniast o brata ?
Sam sobie odpowiadasz na pytanie, dlaczego sojusznicy mieli nas gdzieś. Brawo, smyku :)))
Tu chodziło tylko o interesy
No i masz odpowiedź - w tym świecie chodzi o INTERESY.
...damn, znowu powtarzam słowa Hayabusy.
Ślązacy są różni, więc twierdzenie, że uważają się en masse za odrębny naród jest kłamstwem.
Większość Ślązaków (a raczej Górnoślązaków) autochtonicznych ma tożsamość wielostopniową. Nazywają Górny Śląsk heimatem, co od razu wyjaśnia sprawę. Heimat jest małą ojczyzną, a nie vaterlandem. Tożsamość śląska jest więc tożsamością lokalną, regionalną - mówiąc językiem antropologicznym, jest tożsamością etnograficzną.
Tożsamość narodowa jest tożsamością wyższą niż lokalna. Owszem, działacze RAŚ i innych organizacji ślązakowskich (optujących za używaniem określenia "narodowość śląska") upierają się przy swoim, nie tylko ze względów politycznych. Ale tworzą przez to własne definicje dla słów "naród" i "narodowość", nieuznawane ani przez antropologów, ani przez socjologów, ani przez historyków, ani przez instytucje państwowe.
Obecnie znaczna większość Górnoślązaków uważa się narodowo za Polaków, zaś regionalnie za Ślązaków. Ta dwustopniowość nie jest niczym niezwykłym. Co więcej - obok dwustopniowej tożsamości istnieje też tożsamość podwójna. I na Górnym Śląsku ona występuje jako tożsamość polsko-niemiecka, polsko-śląska albo śląsko-niemiecka. W części czeskiej dochodzi pierwiastek czeski, oczywiście.
Można przyjąć, że ktoś jest jednocześnie Polakiem i Niemcem. Jeśli badamy tylko te dwa zbiory i uwzględnimy ich wzajemne przenikanie się, to zawsze suma wartości z tych dwóch zbiorów przekraczać będzie 100%. Na przykład 70% będzie Polakami a 40% Niemcami, co daje łącznie 110%.
Żadnej sprzeczności w tym nie ma.
Wielostopniową tożsamość próbował uwzględnić GUS w swoim spisie powszechnym. Uczynił to jednak nieudolnie. Obecnie - według tego spisu - około 800 000 ludzi na Górnym Śląsku uważa się za Ślązaków, z czego 450 000 uważa się jednocześnie za Polaków.
Specyfika Górnego Śląska polega na tym, że tożsamość lokalna jest tam często silniejsza od tożsamości ponadlokalnej czyli narodowej. I stąd przeświadczenie niektórych Górnoślązaków o tym, że tożsamość lokalna może zastąpić narodową.
Czy istnieje naród śląski? Uważam, że istnieje pewien proces emancypacyjny, narodowotwórczy na tych terenach. Istnieje proces, który się jednak nie zakończył i nie wiadomo jakim ostatecznie się wynikiem zakończy. Oceniać to będziemy za dwa, trzy pokolenia. W chwili obecnej Górnoślązacy są bardziej polską grupą etnograficzną (o bardzo silnym poczuciu tożsamości regionalnej) niż czymkolwiek innym.
"Jackob
LOL, a gdzie mają żyć, na Antarktydzie? Widziałeś kiedyś mapę świata? W którym miejscu istnieje tam przestrzeń, by osiedlić swój własny naród? Skoro jesteśmy nacjonalistami, to powinniśmy taką możliwość stworzyć, wszak wspieramy "innych nacjonalistów". A jeśli nie wspieramy, to jesteśmy ci źli, i twoje zdanie niestety wpisuje się powoli w ten przytaczany do znudzenia szowinizm."
No nie, słuchajcie tu też chodzi o ziemie. Tam gdzie rdzennie mieszkali tam powinni stworzyć swój naród, dlatego się zgadzam co do Ślązaków, ale nie może Ci przyjechać np. Mandżur do Niemiec i stworzyć Mandżurię, no przecież jakim prawem ? Wspierć, ok ale na ziemi która do nich należeć powinna. Nacjonalizm i patriotyzm w gruncie są to rzeczy które na siebie oddziałują.
Fakt, interesy są częstym powodem wojny, ale nie zawsze.
"Jackob1997 --> Czyli mowisz, ze Rosjanie czy Prusacy, gdy panstwo polskie nie istnialo, mieli pelne prawo twierdzic o Polakach tam mieszkajacych "mają prawo do życia w (Rosji, Prusach), ale muszą się zasymilować." Nie, bo nacjonaliści nie najeżdżają innych narodów, poza tym jak już mówiłem to tylko interesy. Rusyfikacja i germanizacja była po to abyśmy się nie buntowali. Asymilować powinniśmy się wtedy, gdybyśmy sami z własnej woli postanowili przyjechać do ich kraju z pełną tego świadomością, a nie podbić i wynaradawiać. Musisz zrozumieć tą różnicę, zanim coś napiszesz jak to przeczytasz to pomyśl na czym ta różnica polega.
Jackob -->
Nie, bo nacjonaliści nie najeżdżają innych narodów, poza tym jak już mówiłem to tylko interesy. Rusyfikacja i germanizacja była po to abyśmy się nie buntowali. Asymilować powinniśmy się wtedy, gdybyśmy sami z własnej woli postanowili przyjechać do ich kraju z pełną tego świadomością, a nie podbić i wynaradawiać.
Ok, zalozmy, ze nacjonalisci nie najezdzaja innych narodow. Zalozmy, ze zaden z rosyjskich, pruskich ani austriackich nacjonalistow nie przylozyl reki do rozbiorow - cala odpowiedzialnosc ponosili inni, szowinisci. Co to niby zmienia?
Kilkadziesiat lat pozniej sytuacja wygladala tak, ze Polacy mieszkali na ziemiach rosyjskich, nie mieli swojego panstwa, byli wiec mniejszoscia etniczna (wedlug podanej przez ciebie wczesniej definicji - nie byli narodowosci polskiej!), nie chcieli sie asymilowac, odbierali prace rosyjskiej miejscowej ludnosci (jak najbardziej miejscowej po kilkudziesieciu latach), a w czasie wojny niechybnie "powiedzieliby nie" (a nawet walczyliby przeciwko). A zatem w opinii porzadnego rosyjskiego nacjonalisty - takiego twojego odpowiednika - byli tylko pasozytami, zgadza sie?
Musisz zrozumieć tą różnicę, zanim coś napiszesz jak to przeczytasz to pomyśl na czym ta różnica polega.
Mysle, mysle, i nie widze zadnej roznicy.
Nacjonaliści nie najeżdżają innych narodów, z wyjątkiem Żydów w Palestynie, którzy utworzyli państwo jawnie szowinistyczne, choć syjonistów o antysemityzm bym jednak nie podejrzewał.