Strzeżcie się przed najnowszą aktualizacją do GTA: San Andreas!
@Nazgrel Jest to chyba najpopularniejsze i moje ulubione GTA.
Jestem też przekonany że sporo graczy przed premierą piątki zechce sobie przypomnieć starsze części, szczególnie że akcja GTA:SA dzieję się min. w Los Santos.
Więc tak, obchodzi.
Jest to chyba najpopularniejsze i moje ulubione GTA.
Tak, najpopularniejsze wśród grupy wiekowej oscylującej w granicach podstawówki.
Tu nie chodzi o sama gre, ale o zjawisko. Chyba pierwszy raz spotykam sie z sytuacja w ktorej developer usuwa zawartosc przez co psuje savey. Mimo tego, ze gra ma 10 lat
@Nazgrel
Zobaczymy jak zawyjesz jak podobny zabieg zrobią z Twoją ulubioną grą. W całej sprawie chodzi nie o samą grę, ale o zachowanie Rockstara względem graczy.
Słaby wpis, skupiłeś się tylko na negatywnych stronach patcha, a nie napisałeś co ten patch dodał. Ciężko powiedzieć czy mamy rzeczywiście strzec się tego patcha przez sposób w jaki podszedłeś do tematu. Ja nie miałem pojęcia o tej aktualizacji, a sam wpis niezbyt rozjaśnił mi sytuację.
Mało mnie to w sumie interesuje, bo ostatni raz w GTA: SA grałem 9 lat temu i nie mam zamiaru do niego wracać.
Z drugiej strony dobrze pamiętam OST z San Andreas i muszę przyznać że był on jednym z lepszych w historii serii. Szczególnie szkoda tych funkowych rzeczy, na przykład James Browna, przecież to świetna muzyka! "Payback" idealnie pasował (mimo wolnego tempa), do siania konkretnej rozwałki. Dodanie sobie tych kawałków do własnej playlisty podczas gry nie rozwiązuje problemu (podobnie jak doraźne rozwiązanie innych problemów przez nieoficjalne patche).
Mam nadzieję, że Rockstar szybko naprawi ten błąd przy następnej aktualizacji. A ludziom którzy grają w SA proponuję petycję do Rockstara, albo wrzucanie jak najwięcej negatywnych komentarzy na steamie z żądaniem przywrócenia poprzedniej zawartości.
A ludziom którzy grają w SA proponuję petycję do Rockstara
Petycje do Rockstara, to trochę drażliwy temat.
Czy autor sprawdził to zanim skopiował z kwejka? Z tego co pamiętam GTA SA bez modów nijak nie miało wsparcia dla 1080p.
1080p był w jakimś modzie.
To jedna z powodów, dlaczego zawsze wybieram wersje DRM-free z GOG.com, a nie wersje STEAM. Zresztą to nie pierwszy raz taki przypadek. Na szczęście jest to rzadkości. Nie wszystkie łatki zawsze przynoszą korzyści wszystkich gracze np. obniżono poziom trudności w Dragon Age. Albo psuje to kampanie w "najnowszy" wersja Heroes V i nie da się ukończyć (nie dotyczy to Złota Edycja).
Ale dzięki za artykułu, panie autorze. Dobrze jest wiedzieć.
Osobiście mam w rzyci San Andreas (to jedyna jak dotąd gra 3D z tej serii, której nie ukończyłem bo najzwyczajniej w świecie mnie znudziła oraz nie podeszła klimatem i rozgrywką), ale to, co zrobił Rockstar to jest jakiś kompletny absurd! Nie ma racjonalnego wytłumaczenia na takie coś. Ani nawet nieracjonalnego... Idiotyzm w najczystszej postaci.
Jedyne, co dobre w tym konkretnym przypadku, to to, że - i tu, jako przeciwnik "kajdanowej dystrybucji" (nie mylić z cyfrową dystrybucją) mam pewną dziką satysfakcję - ta gra wyszła w czasach, gdy jeszcze nie było różnych Steamów, Uplayów, Originów, Games for Windowsów, Socialów, Battle.netów* i innych DRMów, więc można tę grę jeszcze kupić bez Steam-DRM, a nie tylko wypożyczyć.
W ostateczności, jeśli ktoś już ma jeden legalny egzemplarz na Steamie, a nie chce grać z tym - trudno to tak nazwać, no ale - patchem, można ją spiracić. Sorry, Rockstar, ale ze strony graczy nie powinno być przyzwolenia na pogarszanie produktu (i to tak starego produktu!), na który już raz wydali pieniądze!
Ene due rabe... padło (przykładowo) na EA: jeżeli na przykład EA postanowi wydać trylogię Mass Effect na current-geny, to co - zablokuje możliwość odpalenia DLC na past-genach...?
Ewentualnie twórcy zaczną robić tak, jak robią z możliwościami bohatera w niektórych grach (np. Assassin's Creed). Mianowicie w momencie premiery dadzą wersję full wypas dając tym samym do zrozumienia "Zobaczcie, jaka świetna jest ta gra, jakie ma możliwości!", po czym za jakiś czas będą niektóre elementy usuwać "patchami" (tak jak - odwołując się do wspomnianego już AC - Altair stracił wiele ze swych umiejętności i broni) i mówić "Podobało się? No, to teraz, żeby mieć to wszystko, co mieliście na początku, wyskakujcie z 8,99$ za X, 6,99$ za Y i 12,99$ za Z".
Najgorsze jest to, że - patrząc na to, co dzieje się w tej branży, w tym bezkrytyczne podejście wielu milionów graczy na różne działania twórców - wcale by mnie takie ruchy ze strony producentów i wydawców nie zdziwiły.
Po DLC zwykłych, DLC wycinanych z głównej fabuły gry, po DRMach (na razie na PC, ale jak wiadomo zakusy, żeby wyeliminować używki na konsolach też już zaczęły się pojawiać i obawiam się, że zrealizowanie go to tylko kwestia czasu), teraz mamy kolejny krok w tej branży, który może przerodzić się w niebezpieczny trend. Tym bardziej, że zdecydował się na to producent tak gigantycznego kalibru, jakim jest Rockstar, a nie jakieś podrzędne garażowe studio z Iranu czy innego Laosu, o którym poza owcami i kozami z okolicznych wsi nie słyszał nikt. I aż strach pomyśleć, co może przyjść do głowy takiemu np. EA, Ubisoftowi czy Activision, jeżeli Rockstarowi ta zagrywka ujdzie płazem...
*Bez wdawania się w szczegóły, bo Battle.net i Steam były, ale funkcjonowały na innej zasadzie.
Zaczyna mi się chcieć już rzygać tą branżą.
Chodzi o zasady a nie o to czy ktos w to jeszcze gra.
Zasady sie zmienily, wlasnosc gier na pecety to nie jest juz wlasnosc.
Bo gry aktywowanej na steamie nie moge nikomu oddac ani sprzedac, czyli nie moge nia swobodnie rozporzadzac. Niestety sady ciagle sa tu w poprzedniej epoce i jeszcze sedziowie nie rozumieja, ze cyfrowy zapis tez powinien miec wlasciwosci wlasnosci (vide odrzucona skarga niemieckich konsumentow na steama).
A numer ze spatchowaniem GTA SA i usunieciem audio to tylko rezultat wychwalania kiepskiego steama.
Czekam na GOG Galaxy.
Alternatywa sa konsole, moze maja gorsza grafike, ale przynajmniej tam gry sie posiada.
a potem się dziwią że piractwo jest, troche niedorozwoje z tych rockstarów
Nie zauważyliście tego, że R* chce wam tylko pokazać, aby dać sobie spokój z wersjami cyfrowymi? Sami zobaczcie kupując wersję pudełkową gry od R* co w niej jest. Oni tępią wersje cyfrowe a bronią wersji pudełkowych. Przez to wam robią takie psikusy z wersjami cyfrowymi.