rozmyślałem nad studiami humanistycznymi, ale nie wiem czy to będzie dobry kierunek :/ znając opinie wielu osób co raz bardziej mi się odechciewa rozpoczynania takiego czegoś
JAK WY UWAŻACIE ??
czy może są jakieś kierunki humanistyczne, po których można robić coś innego niż być nauczycielem czy pracować w "maku" ?
*dodam jeszcze, żeby nie były to kierunki związane z fizyką :D matme zniosę, fizyki - NIE :p
Mam 4 przyjaciół po historii:
Jeden pracuje jako drukarz
Jeden jako kierowca autobusu za granicą
Jeden jest nauczycielem - angielskiego
Jeden pracuje w supporcie jednego ze sklepów
Mam też 3 po socjologii
Jeden pracuje w gazownictwie
Dwie pracują w biurach
Jedna jest po filologii angielskiej i ma własną firmę
Sądzę że teraz tyle ludzi pcha się się na tą polibudę że sytuacja może się odwrócić
kur.. żaden kierunek nie da ci gwarantowanej pracy na 10000000%
i jak każdy kierunek skończysz byle skończyć a będziesz 0(em) w praktyce i tak będziesz pracować w kfc albo za grosze
Jeśli będziesz się zniechęcać, bo ktoś Ci powie, że po danym kierunku nie ma pracy to w końcu nie pójdziesz na żadne studia
na prawo tez juz nie warto, prestiz i etos tego zawodu kompletnie upadly
oczywiscie lepiej byc prawnikiem niz socjologiem, to zawsze powazniej wyglada, ale ukonczenie studiow - ba! - ukonczenie aplikacji nie gwarantuje dzis pracy czy wynagrodzenia wyzszego niz ma pani na poczcie
od tego roku jest wiecej aplikantow niz prawnikow
doktorzy prawa chodza i szukaja pracy za 3000 zl netto i nikt ich nie chce, bo sa za ciency
Jak nie wiesz na co iść, to olej studia i pójdź do pracy. Serio.
Lepsze to niż kolejny "nic nie potrafiący" student po marketingu i zarządzaniu, pedagogice, filozofii, europeistyce, czy innych stosunkach zagranicznych.
Na cokolwiek byś nie poszedł, zanim skończysz studia sytuacja może zmienić się o 180 stopni. Pracę w zawodzie tak naprawdę będzie miało 5 na 100 absolwentów tego kierunku, a i to pewni przesadziłem o 3 osoby za dużo.
Pójdziesz do pracy, zdobędziesz jakieś doświadczenie, poznasz nowych ludzi, i może wtedy okaże się że już wiesz co chcesz robić w życiu - i wtedy możesz zawsze iść na studia.
Thun tylko do jakiej pracy ma iść zakładając że nie ma żadnej specjalistycznej wiedzy czy umiejętności?
RaZoR_247 -> A co Ty chciałbyś iść od razu do pracy jako starszy specjalista od.. za 5000 netto?
Do jakiejkolwiek pracy. Myślisz że idąc na studia zdobędzie doświadczenie, lub specjalistyczną wiedzę czy umiejętności? Te akurat zdobywa się samemu poza studiami zazwyczaj. :)
Nie ma na to jednej dobrej recepty. Nie studia, tylko zawód kieruj się tym. Zawód to znaczy że coś umiesz. Wybierz taki który lubisz, jak będziesz w tym dobry to o pracę nie masz co się martwić. Poza tym w Polsce brakuje rąk do pracy, niby jest stałe bezrobocie, ale ludzi stale potrzeba.
Dobra rada: potraktuj studia jako coś dostarczającego przyjemności z rozwoju osobistego.
W żadnym razie nie myśl o tym jako o czymś co umozliwi Ci karierę, bo w Polsce nie umożliwi.
Wiec idź przynajmniej na cos przyjemnego. Idx na to co Cie interesuje.
Albo jedź za granice i rób studia tam - i tam umożliwi Ci to karierę.
powodzenia
Z obserwacji swojego otoczenia powiem tak - pójdź po prostu tam gdzie się dobrze czujesz, nie ma sensu pchać się na jakąś polibudę, jeśli nauki ścisłe ci nie leżą, a kierunki nie interesują. Zresztą, obserwując moich znajomych muszę śmiało przyznać że na polibudę gonią głównie osoby bystre jak woda w sedesie, podczas gdy ta część znajomych którą można po samym sposobie wysławiania się / pomysłach / zachowaniu uznać za inteligentną idzie właśnie na humana / medycynę. I nie widzę jakoś też tej sławnej zależności polibuda-inżynier 12k na miesiąc, human-mac , mam już kilku znajomych którzy studia pokończyli i wcale nie ma między nimi takiego przeskoku, już nie mówiąc, że w wyuczonym po polibudzie kierunku pracuje tylko jedno osoba, z czego od razu należy podkreślić, że niby rowów nie kopie, ale mimo to specjalnych kokosów i tak nie zbija jak to się przyjęło twierdzić.