...czyli jesienna odsłona wątku o planszówkach, potworach i śluzie!
W tej części jak zwykle NIE tłuczemy się mackami, NIE kradniemy sobie potworów (chyba że to potwory Yansa, wtedy można), NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłużył albo już jest ropuchą), NIE wrzucamy się do wilczych dołów, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń (chyba że Shadow gra magiem, wówczas obowiązuje taktyka "Zabić maga Shadowa"), NIE szczujemy się zombiakami, NIE ufamy Izie, kiedy proponuje lot w stronę zachodzącego słońca, i NIE gramy Silasem, na bogów, NIE GRAMY SILASEM! :D Poza tym NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie Arkham, a w konsekwencji świata, albowiem - jako nieustraszeni badacze - Wielkich Przedwiecznych zjadamy na śniadanie. W końcu jesteśmy klasycznym hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz warszawską hołotą!
Jesteśmy dla siebie BARDZO mili, a także często i z uczuciem się przytulamy, bo idzie zima, a w grupie cieplej i bezpieczniej. Z odwiedzającymi najchętniej pogadamy o planszówkach, ale równie mile widziane są karcianki, komiksy, superbohaterowie i inne przykłady popkultury :)
Wszyscy niestosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Grubego Sadysty i prasy do jaszczurek. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, a na koniec zmusimy ich do obejrzenia "Transformersów 4" i "Godzilli".
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!".
Na obrazku - tak zwany klimat.
Gdyby ktoś liczył, ile razy Paudi ostatnio nie przyszedł na spotkania, to dowody są w poprzedniej części: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13335119&N=1 ;)
Yans --> Niekonwencjonalnie będzie, jak wreszcie wygramy mając Cię w drużynie :)
Pięknie! Paskudź dalej :)
A w kwestii czytania kart, która została podniesiona w poprzednim wątku: jak najbardziej jestem za tym, żeby zmusić wszystkich do czytania całego akapitu, nie tylko tekstu o tym, jakie trzeba przejść testy. Też uważam, że pełne opisy są bardziej klimatyczne niż "Mhhmmhmhmmh, ok, to rzucam na wiedzę". Ale od moich kart wara, mogę czytać cudze, ale swoich do czytania nie oddam :D Jestem absolutnym wzrokowcem, nie rozumiem połowy tego, co słyszę, dopóki tego nie zobaczę na papierze :)
I słuchajcie, skoro można wyznaczać, kto będzie następnym ruchaczem - to czy możemy w kółko przekazywać sobie żeton pomiędzy czterema osobami, żeby odciąć całkowicie Yansa od potworów? ;D Pewnie nie, bo ktoś zupełnie niepotrzebnie wprowadził zasadę, że w danej turze muszą się ruszyć wszyscy gracze, pfff! ;)
Wszyscy dostali we wstępniaku i w postach, więc i Ty też, nie będzie specjalnego traktowania zagranicznych gości, o!
Wiedziałem, że Gwiazd zacznie robić problemy. I jakie ładne usprawiedliwienie wynalazła dla swojego nieogarnięcia. "Absolutny wzrokowiec", phi!
(tak, Gwiazd, ta godzina nadal nie istnieje...).
Gwiazd, a tak przy okazji jestem coraz większym fanem humoru z katalogów samochodowych, ale masz sporą konkurencję: plakaty wyborcze. Taki drobny przykład:
Ten akurat ponoć prawdziwy, nie to co inny, z dziewczyną w rzeźni i hasłem o dorywaniu się do koryta. Ale takich kwiatków jest więcej :)
Zresztą nawet jeśli część fejkowa, to i tak bawią :D
6:40?! NIE MA TAKIEJ GODZINY!!!
Musiałam dzisiaj wstać o 8:30, żeby doturlać się do roboty na 10:30 (czyli spóźnić się tylko pół godziny), a wciąż jestem nieprzytomna...
Shadow - przekażę odpowiednim osobom Twoją pozytywną opinię ;)
Obawiam się, że większość pereł już widzieliście, ale pewnie jeszcze z jedną partię uda mi się wygrzebać.
W przypadku pani Półbratek ktoś w necie zadał pytanie, które i mnie intryguje: "A jak wyglądałaby ta wizualizacja, gdyby ona miała na nazwisko Półdupek...?" :))
O, jest też coś w naszych klimatach. Widać, że popkultura podnosi głowę jak hydra i wychodzi z podziemia.
Jakby nam się kiedyś znudziło czytanie dzieł naszych piłkarzy, to mam potencjalnego następcę:
It's difficult to love a woman whose vagina is a gateway to the world of the dead...
Steve is madly in love with his eccentric girlfriend, Stacy. Unfortunately, their sex life has been suffering as of late, because Steve is worried about the odd noises that have been coming from Stacy's pubic region. She says that her vagina is haunted. She doesn't think it's that big of a deal. Steve, on the other hand, completely disagrees.
When a living corpse climbs out of her during an awkward night of sex, Stacy learns that her vagina is actually a doorway to another world. She persuades Steve to climb inside of her to explore this strange new place. But once inside, Steve finds it difficult to return... especially once he meets an oddly attractive woman named Fig, who lives within the lonely haunted world between Stacy's legs.
A to tylko jeden z owoców płodnej wyobraźni Carltona Mellicka III...
Ok, jestem w stanie uwierzyć, że może to być "among Mellick's very best". Ba, strzelam, że strasznie łatwo być "among Mellick's very best" :) Ale jakim cudem, na bogów, jest to "award-winning author"? Chyba że mówimy o jakimś odpowiedniku Złotych Malin.
He won the Wonderland Book Award for his novel "Warrior Wolf Women of the Wasteland" and has had short stories make it into The Year's Best Fantasy and Horror and The Best Bizarro Fiction of the Decade.
Nie znam się specjalnie na bizarro, ale jeśli środowisko anglojęzyczne jest podobne do sceny polskiej, to celem jest napisanie jak największego crapu :)
Widzę na Wiki, że ten gość natrzaskał tego z osiem tysięcy, w tym takie perły jak Barbarian Beast Bitches of the Badlands, Zombies and Shit czy Satan Burger, ale wszystko blednie przy arcydziele o jakże zachęcających tytule - uwaga, uwaga - The Kobold Wizard's Dildo of Enlightement +2 :D
Wielbiciele literackiego kiczu czy widzieliście fragmenty "Sagi o Katanie", czyli powieściowego powrotu do "Kryształów czasu"?
Na zachętę: http://img.polakpotrafi.pl/media/20140814_saga_o_katanie_1-artur_szyndler(3).pdf
Oczywiście plecam uwadze przede wszystkim towarzyszki Gwiazd.
Ha! Zapowiada się wspaniała lektura, jako wielka wielbicielka kiczu nie mogę nie być zachwycona :) I do tego, jak widzę, kreatywna interpunkcja! Wspaniale. Ciekawe, czy będzie gorzej niż w pierwszym tomie Abercrombiego - przeczytałam go ponownie przed wyjazdem i tym razem błędy, literówki i inne wpadki irytowały mnie jeszcze bardziej niż za pierwszym razem, jak można to było wydać w takiej postaci?!
Pozdro z Rzymu, jest 20 stopni :)
Gwiazd-->najlepszy jest fragment o kolesiu z dwoma przyrodzeniami z ramionami. Czy jakoś tak. Ale to chyba w innym fragmencie jest :P
Poza tym dziś u nas 14 stopni. Za ciepło :P
A, jeszcze taka perełka ma się ukazać w najbliższym czasie --->
I cytacik specjalnie dla Kermita o jego kochanym klubie:
"Ludzie zjeżdżali nawet spod granicy, zimą najczęściej saniami, po 10–15 osób na jednych. Po drodze pili gorzałę, a kiedy docierali na miejsce, „parkowali” sanie pod stadionem. Pokażcie mi teraz taki klub!"
O bogowie, co za grafomania! Żałosna, głupia, bezsensowna i kompletna grafomania. Czyli nasz ulubiony rodzaj literatury :D Cytując fragment tego wiekopomnego dzieła: "Przy braku koncentracji można było się w tym zatracić i odlecieć w podróż bez granic" - ja zdecydowanie odleciałam ;))
Niestety, nie było żadnych wspomnianych przez Shadowa fragmentów, jestem rozczarowana!
Jest profil na FB, gdzie są wrzucane co bardziej soczyste fragmenty. A poza tym autor odrzucił twoje zarzuty o grafomanię w prosty sposób:
Styl jest taki jaki jest. Trzeba jego zaakceptować, albo nie czytać w ogóle.
oraz:
Krytyka? Zajmijmy się pozytywną stroną medalu.
Zresztą polecam zajrzeć do źródła, bo cały manifest jest wart uwagi: http://krysztalyczasu.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1042
Autor strzelił pięknego, przepięknego wręcz focha, odpisując na forum człowiekowi, który wytknął mu m.in. "ludzkiego humanoida":
Niestety nie będę na to odpisywał, bo w ten sposób można doczepić się do każdego zdania. Nie widzę u ciebie w większości tych punktów elastyczności myślenia, wyobraźni i normalnego podejścia do aluzji.
No i klops, ja najwyraźniej też nie mam wymaganej elastyczności myślenia, bo mnie większość tych zdań bawi :)
Khm, "zimą najczęściej saniami" – no a jak podróżować zimą? Wiadomo, że płozy rządzą.
Yans --> spełnienia mrocznych marzeń, przedwiecznych macek kilka razy w miesiącu oraz wszystkiego Cthulhowatego i R'leyhowatego ;)
no a jak podróżować zimą? Wiadomo, że płozy rządzą.
Ale w Twoim przypadku wystarczy przeciez samemu podczepic sie pod konia i jedziesz na pletwach :D
Dobry! Wczoraj wieczorem powróciliśmy na ojczyzny łono, a dzisiaj wyspaliśmy się, zjedliśmy, przeciągnęliśmy - i zaczęliśmy się zastanawiać, czy droga ekipa wykazuje zainteresowanie jakimś spotkaniem planszówkowym w najbliższych dniach :) Wstępnie chyba rozmawialiśmy o niedzieli, ale może coś się Wam pozmieniało, ktoś nie może, a komuś bardziej pasują okolice 11.11... dajcie znaka, jak (i czy w ogóle) to widzicie. Mamy wolne do czwartku, więc dopasujemy się do głosu ludu.
PS
Paudi, powinieneś przeprowadzić się na tę ulicę :))
Niby "burro" to po włosku "masło", ale nie przyjmuję tego do wiadomości. W moim słowniku istnieje tylko jeden jedyny El Burro! :)
Jutro zaklepane. Co do 11, to jeśli chcecie obejrzeć z bliska ognisko... ustalimy jutro, co?
Może Paudyn przyjdzie?
Ten dowcip nigdy się nie zestarzeje :D
Ostatnio lud domagał się czegoś innego niż Eldritch, jeśli dobrze pamiętam, ale może mu się zmieniło, więc niech lud się wypowie, czego domaga się w tym tygodniu :)
[edit]
Shadow, ja nadal czekam na "fragment o kolesiu z dwoma przyrodzeniami z ramionami"*! Nie możesz obiecywać takich rzeczy, a potem nie wysyłać odpowiedniego linka! :D
*dopiero dzisiaj się zorientowałam, że tam jest napisane "z ramionami", a nie "na ramionach". Cholera, przez pięć dni wyobrażałam sobie coś zupełnie innego, łeee! ;D
[edit 2]
Ci, którzy nie przyjdą na spotkanie, nie dostaną włoskich prezentów, o!
Gwiazd-->Wybór smaczków i cytatów jest na tym profilu: https://www.facebook.com/pages/Czytam-Kryształy-Czasu-pierwszy-raz-dla-akcji/1720030084887936?fref=ts
Hmm... to może zwykłe Arkham? Na Battlestara 4 to też mało.
Ewentualnie jeśli chcecie, to możemy pokazać wam jak fajnie mieć plantację pełną niewolników i pograć w ekonomiczne Puerto Rico.
Plantacja pełna niewolników! Całe życie marzy... Znaczy, jak dla mnie, to może być i Puerto Rico, nie ma presji.
Shadow - czekam, aż dostaniesz to dzieło do recenzji i opowiesz wrażenia z pierwszej ręki! Przeglądam póki co ten profil i pozostaję w zdumieniu. "Słoniowy ropuszczak"? "Potrójne szpilki"?! "Głębinowi oktpusorianie"?!?!?! Mózg rozjebany...
U nas jak zwykle różne zdania: ja jestem w krwiożerczym nastroju i chcę tłuc potwory, Kermit jest w krwiożerczym nastroju i chce tłuc niewolników ;) Jak do jutra nam się coś nie wyklaruje, to gospodarze wybiorą :)
Ja się w sumie trochę stęskniłam za BG, ale nie upieram się.
Jakby co chętnie też zagram w Puerto Rico. Trochę inny klimat, ale gra jest całkiem fajna :)
Gwiazd-->chyba się na to nie zanosi, bo ponoć oczekują podpisania jakieś umowy, że się nie napisze negatywnej recenzji :)
Ale sporo znajomych się zastanawia czy nie dokonać zrzutki i potem nie robić spotkań z odczytami na głos...
Paudi --> Ale to ciasto było CIENIUTKIE, a makaron NIEDOGOTOWANY! Ledwośmy przełknęli! I wcale nie domagaliśmy się dokładki.
Iza --> Masz mój głos. Ja też uważam, że dobre strzelenie z bicza wprowadza inny klimat.
Ty też zauważyłeś, że Włosi w ogóle nie rozumieją włoskiej kuchni? Gdzie sosy? Gdzie tuzin dodatków? Gdzie kiełbasa? Gdzie trzy rodzaje mięsa na jednym cieście?
Shadow - za tę tfu!rczość ktoś domaga się KASY?! Trzeba ZAPŁACIĆ, żeby dostać tę potworną grafomanię? Prawdziwe, realne, istniejące i obowiązujące w Polsce PIENIĄDZE?! :-o
Kermit - zapomniałeś dodać, że skąpią na parmezanie i nie pchają go dodatkowo do każdego włoskiego dania :)
[edit]
Przepraszam, zapomniałam wyśmiać ten fragment: ponoć oczekują podpisania jakieś umowy, że się nie napisze negatywnej recenzji :)
Buahahahaha!
ponad stówę za dwa półtomy pierwszej części!
Ile?!
<mdleje>
<wstaje>
<mdleje ponownie>
<wstaje i mamrocze: "Ponad stówę za dwa półtomy, z czego na korektę zero...">
Najwyraźniej wybrałam złą ścieżkę kariery. Trzeba było pisać takie kocopały, tak się dochodzi do majątku :)
Paudi - nie do końca, przynajmniej mają ulicę de Burro :)
Zła passa ostatnio, 3 porażki z rzędu w Edritch ....... kości nie sprzyjają :(
Chce ktoś kupić/zamienić się za Senji?
http://boardgamegeek.com/boardgame/33107/senji
Poszukuje o wiele łatwiejszych tytułów. Samo Senji polecam :)
Dziękujemy za kartkę z wrażeniami dotyczącymi kulinariów i AGD. Odpowiadając na pytanie z PS: Taaaa, oooczywiście, że tęskimy, taaaak straaasznie!
A z kartką mogliście się bardziej postarać, w Singapurze mieszkaliśmy tuż obok tej świątyni :P
Postarać? Wiecie, ile wysiłku wymagało sprawdzenie, obok której świątyni mieszkaliście, a następnie zdobycie z nią kartki?
Yans --> Zauważ, jak w połowie kartki zorientowaliśmy się do kogo piszemy i przeszliśmy na lżejsze tematy i większą czcionkę :)
Zauważyłem, bo sam za bardzo nie wiedziałem, o co Ci chodzi :D Część Gwiazd była bardziej strawna i jakby czytelniejsza ;) Czyżbyś wcześniej wyżłopał nadmierną ilość włoskiego wytrawnego ?
Wiesz, jak to jest, kiedy czasami w połowie zdania tracisz wątek i nagle czy gramy coś w ten weekend?
Uuuuu... Zaba zasugerowal, ze do Yansa nalezy pisac powoli i wielkimi literami. Srogo.
Jak mi coś nie pierd*olnie, to w ten weekend się Magicuję :p I obczajam najnowsiejszy dodatek KHANS OF TARKIR
Yans --> Cały weekend? Może chociaż w niedzielę. O ile Shadowy mogą.
Paudyn --> WIESZ, JAK JEST.
CheshireDog --> Zignorowanie Twojej propozycji było wyłącznie wynikiem spostrzeżenia, że wszystkie, ale to wszystkie gry strategiczne jakie posiadamy od lat leżą odłogiem, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto stanie okoniem i powie, że nie chce jej się myśleć, a woli machać toporem w podziemiach :) Więc mimo, że Senji wygląda zachęcająco, to ja pasuję.
Kermit ====> Słabo to widzę ale na 100% będę wiedział dopiero w niedzielę. Do tego, w poniedziałek na 7.20 rano muszę jechać z Tymkiem do laryngologa, zaznaczam 7.20 rano.
... woli machać toporem w podziemiach - Słaaaby argument, oj słaaabiutki, jak poranny zefirek. Czyż wiele może być rozrywek bardziej wciagających, niż machanie toporem w podziemiach ?!?!?! :D
Co do grania, to by ew. w sobotę, ale tak koło 18-19, bo Iza idzie w niedzielę do roboty.
[67] Dokładnie z tego powodu pozbywam się takich gier. Innymi kanałami wymieniłem Senji za Smallworld :) uważam to za dobrą wymianę. Więc post też nieaktualny ;)
u mnie podeszło idealnie (wypożyczyłem na próbę) szybka gra, nie wymagająca wielkiego skupienia.
Przez mnogość kombinacji ogromny potencjał wielu gier. Skalowana plansza pomaga w przypadku mniejsze ilości graczy :)
Niby tak, ale mnie znudziło przy trzeciej rozgrywce, bo mnogość kombinacji jest pozorna, skoro mechanika sprowadza się do przewagi liczbowej. Pozostałe cechy ras to ozdobniki mające co prawda wpływ na rozgrywkę, ale tylko kilka jest naprawdę przydatnych; sporo jest zapychaczy.
Yans --> Specjalnie dla Ciebie podkreślę kluczowy fragment wypowiedzi:
ktoś, kto stanie okoniem i powie, że nie chce jej się myśleć
Ale przeciez takie Zombies, czy MiM to tez strategie, jest kilka sposobow na zwyciestwo.
ktoś, kto stanie okoniem i powie, że nie chce jej się myśleć
Iza, Kermit się z Ciebie naśmiewa! ;-p
Shadowy & Yans --> nam w tym tygodniu pasuje tylko niedziela, więc skoro Yans nie może wcale, a gospodarze optują za sobotą, możemy z czystym sumieniem zacząć umawiać się na rozgrywkę za dwa tygodnie :)
Paudi --> najlepszą strategią w MiM jest podkładanie świni (na przykład śluzu) innym bohaterom, kogo obchodzi jakieś tam zwycięstwo :)
CheshireDog --> w kwestii wymiany planszówek się nie wypowiem, ale już od dawna chciałam to napisać: wyborny awatar, milordzie :))
kogo obchodzi jakieś tam zwycięstwo
I dlatego lubimy grać przeciwko tobie, a nie z tobą.
Gwiazd --> czy jesteś aż tak pewna, że to o mnie? :D
Chyba rzeczywiście pora zacząć umawiać się na za dwa tygodnie, więc możemy już zacząć pisać komu kiedy pasuje i w co gramy :D
Ciężko powiedzieć, jak się jutro ułoży robota - będziemy wiedzieć dopiero koło 16.00, może nawet trochę później. Piątek po długim weekendzie oznacza albo kompletny luz (bo nikomu nadal nie chce się pracować, a kolejny weekend już za chwilę), albo kompletny chaos (bo miło się opierniczało, ale teraz trzeba wszystko zrobić do końca dnia :). Jeżeli możemy się umówić, że damy Wam znać po południu, to ok, ale jak wolicie zaplanować wszystko wcześniej, to lepiej od razu umówmy się na następny tydzień.
Iza --> nie przyjmuję do wiadomości, że to mogłoby być o mnie :D I tej wersji będę się trzymać!:)
edit
I dlatego lubimy grać przeciwko tobie, a nie z tobą.
Nie dotyczy BSG, gdzie to ja uparcie gram przeciwko Wam ;)
Dajcie znać, raczej nie mamy specjalnych planów na jutrzejszy wieczór. Iza ma się przygotowywać do wykładów, więc każda alternatywna rozrywka jest mile widziana.
Taaa... masz niespotykaną umiejętność grania z ludźmi będąc cylonem i na odwrót.
Gwiazd--> już wiemy, że Tymek ma mięciutkie serduszko jak pasztet, ale chyba nie myślisz, że ja też ;) No dobra... może też trochę mam. Uznajmy, że mogło być to częściowo o mnie pod warunkiem, że pofruniemy razem w stronę gwiazd podczas najbliższego grania w BG :D
A tak poza tym potrzebuję jakiejś mobilizacji aby sprawnie się przygotować do wykładu. Myśl o graniu w planszówki mogłaby mnie zachęcić do efektywnej pracy w ciągu dnia ;) Liczę na Was :)
najlepszą strategią w MiM jest podkładanie świni (na przykład śluzu) innym bohaterom, kogo obchodzi jakieś tam zwycięstwo :)
No widze...
I dlatego lubimy grać przeciwko tobie
Ostatecznie wszyscy podkladaja Ci swinie ;)
Wobec takiego skomasowanego ataku pozostaje nam jedynie westchnąć, ugiąć się pod presją i napisać: no dobra, postaramy się być o 20.00 :) Mimo wszystko umówmy się, że potwierdzimy to finalnie do 16.00, bo poranny spokój w pracy może się jeszcze okazać bardzo złudny - ale powinno się udać.
No to w co gramy? [Arkham, wybierzcie Arkham, łeee, dlaczego nikt nie chce Arkham?...]
Iza --> nie, nie mam w stosunku do Ciebie takich złudzeń, pozbyłam się wszystkich podczas pamiętnego lotu w stronę gwiazd ;)
I jeszcze zachęta: IDŹ LEPIEJ PRACOWAĆ, BO WIECZÓR CORAZ BLIŻEJ! ;)
Paudi --> żeby tylko mnie :) Shadow jest sfrustrowany, bo pewnie przypomniał sobie, że Kermit zawsze na niego poluje :D
Może być Arkham. Czekamy na potwierdzenie. A co do pracy - na razie Iza jeszcze śpi :D
A poczynaniami Kermita nie jestem sfrustrowany, bo i tak zawsze przegrywa. Składam swój paszt... znaczy swoje serce w ofierze dla dobra ogółu :)
E, nie. To już lepiej battlestara.
A tak poza tym to wiecie, co dziś wieczorem leci w TV? Może znów kopaczom przyniesiemy szczęście :P
Duh! Możecie sobie ustalać do woli, a i tak zagracie w to, co przyniesiemy ;) Póki co wygrywa BSG.
To co, 20.00? Potwierdzamy, że będziemy.
Co mi przypomina, że w zamierzchłych czasach studenckich zanabyliśmy zestaw "100 planszówek", czy coś w ten deseń. Trzy dwustronne plansze, na których można było grać w tytułowe sto (czy coś) gier. Może to jeszcze gdzieś mamy...
Też coś podobnego miałem, ale było to rozczarowujące, bo sprowadzało się głównie do wariacji na temat chińczyka.
Gwiazd, a taką godzinę w niedzielę znasz? :)
Nie wygłupiaj się, 6:28 nie istnieje ani w tygodniu, ani w niedzielę :)
Ty nie masz co robić, że siedzisz w necie o tej porze? Poszedłbyś spać jak normalny człowiek i wstał o 12.00 :)
Na wieczną pamiątkę zapiszę, że piątkowa walka zakończyła się zwyczajową porażką - mimo dzielnej postawy naszych badaczy dostaliśmy oklep, a stół był zasłany rozmiękłymi, napuchłymi mózgami. Nawet śmierć Yansa nie pomogła. No i nadal nie wiemy, jak wygląda artefakt Księga Stali ;D
Na plus należy za to zapisać, że przynajmniej po raz pierwszy od jakichś 6 miesięcy pokonaliśmy upiorną Kaczkę!
Śliczności, czyli superbohater w kryzie jest mniej awanturujący się:
http://kotaku.com/awesome-cosplay-takes-star-wars-superheroes-back-to-th-1659421934
Faktycznie odcinek Supernaturala z musicalem zacny :) Liczę, że będzie więcej takich odcinków, bo dla nich jeszcze oglądamy serię. A i chyba już wiadomo czym się zajmą bohaterowie w tym sezonie.
E, nie, wyciąganiem przyrodniego brachola z łapek Lucka, bo w końcu "rodzina jest najważniejsza".
w którym oni go tam wrzucili, 6? :D rzeczywiście nie mają pomysłów co dalej...
Pomysły chyba skończyły się już dawno temu, ten serial jedzie po równi pochyłej w paszczę chujowizny już od jakiegoś czasu, ale nadal oglądamy dla odcinków z monster of the week albo naśmiewających się z fandomu. Tyle że patent z przypominaniem brata wyszedł jakoś na siłę, sami bohaterowie mieli miny typu "Ale że kto...? O faktycznie, był ktoś taki, ale całkiem zapomnieliśmy o tym gościu...".
A z płyty się śmiejecie, a widziałam gdzieś niusa, że chłopaki + kilka innych osób związanych z serialem nagrywają właśnie gościnne kawałki na świątecznym albumie jakiegoś nieznanego mi człowieka :)
No i milion propsów za pomysł na Halloween :) --->
A to niedobre żaby, przez nich nie gramy!!! I Paudyn też nie jest bez winy! Fstyccie się!
spoiler start
Dobrze się składa, że jest na kogo zrzucić winę, bo my też nie możemy :)
spoiler stop
Chyba pora wrócić do Lego :)
http://io9.com/5924011/these-cthulhu-lego-sets-will-drive-you-insane-with-little-plastic-bricks
Jakby mnie ktoś szukał, to zabijam smoki. A jakby ktoś chciał wiedzieć, jak w malarstwie nowoczesnym przedstawia się zabijanie smoka, to odpowiedź ma obok :)
Jakby mnie ktoś szukał, to też zabijam smoki. Ale idzie mi to lepiej, łatwiej i szybciej niż Kermitowi :D
Galakta oczywiście nie dowiozła i dodatek do Eldritcha przesunął się na I kwartał 2015 r., więc nie znajdziemy go pod choinką, buce.
To tym bardziej irytujące, że przecież "Mountains of Madness" jest już za rogiem (na stronie FFG wciąż jest opisany jako "coming soon", ale ma ponoć być jeszcze w grudniu), więc zaraz okaże się, że jesteśmy już dwa dodatki w plecy. Nawet zakładając, że Galakta wygrzebie się z "Forsaken Lore" na zapowiadany teraz początek 2015 r., to MoM pojawi się pewnie dopiero koło 2016. Trochę smutno.
Dlatego jestem wielką zwolenniczką kupowania gier w oryginale, żeby uniknąć takich problemów :)
Ja swego czasu znów podjąłem się ambitnego zadania przekonania rodziny (nawet osoby po 50 i 60 lat) do różnych planszówek. Więc kupowałem wersję Polskie. W tym Horror ;)
Jedynie Carcassonne się przyjęło. A ja zostałem z kilkoma planszówkami w Polskich wersjach językowych.
P.S Avatary!
Gdyby udało Ci się przekonać rodzinę do Eldritcha, to moglibyście podczas świąt ganiać Wielkich Przedwiecznych pod choinką!
Moi rodzice raczej nie rozumieją fenomenu planszówek i traktują to jak gry komputerowe - "eee, to nie dla nas". Nie pomogło pewnie, że pierwszą, którą obejrzeli z bliska, było Arkham Horror z dodatkami, to pudło z milionem kart przeraziłoby każdego. Nie sądzę, żeby nawet polskie wersje mogły tu coś zmienić. Za to rodzina Kermita wciągnęła się w rzeczy typu Wsiąść do pociągu czy Osadników z Catanu do tego stopnia, że mają swoje egzemplarze z dodatkami i szaleją ze znajomymi :)
P.S Avatary!
Ha! Patrz post numer 76 :)
Jest nam niezwykle przykro, że nie będziecie mogli grać w dodatek podczas naszego pobytu na obczyźnie :P
Iza trzeciego stycznia, a ja tydzień lub dwa później - a przynajmniej na to wygląda w tym momencie.
My w ten weekend odpadamy - głównie Kermit, który właśnie jest w drodze do Zakopanego, bo tam kręcą nową reklamę. Inna sprawa, że były plany odwiedzania emigrantów, więc niech nie czują się zbyt bezpiecznie ;))
Shadow --> trochę przykro mogłoby Wam być, bo zażyczyliśmy sobie pod choinkę innej planszówki :)
Gwiazd-->A co zamówiliście?
Co do grania, to prawdopodobnie jedyny realny termin to przyszła sobota.
Idealne zakończenie sezonu! Czyli co? Gra o tron? :D
Shadow --> Takie tam detektywistyczne :)
Kooperacyjna, bardzo tekstowa i do tego jednorazowa. Ale podobno można wygrać bardziej!
OK 20.00 jest wporzo.
Eee, może jednak coś innego ?! Ostatnio ciągle tłuczemy WP ;) Mogę przynieść Tomba.
Nic nie obiecuje, ale jak dojade jutro o ludzkiej porze do domu, to kto wie... :D
A potem ewentualnie kiedy kolejne macki?
Paudi ====> OoooO ?!
[edit]
Ja tam na pożegnanie chcę porządnych Przedwieczych, nie jakiegoś tam Tomba ;-p
Ale jak przedwiecznych, to w wersji Arkham.
Paudi - później to w lipcu :P Chociaż wiesz, teraz będziemy znacznie bliżej ciebie, więc możesz wpadać na planszówki pod Frankfurt :P
Gwiazd ====> porządnych Przedwiecznych Ty mi tu jakimiś oksymoronami oczu nie zamydlaj :p
Tylko pod warunkiem, że później będą POCIĄGI !!!!!!!!
Tak ARKHAM !!!
No to kiedys mozemy sie umowic na granie, bo to tylko 4.5h jazdy. Przy okazji pokazecie miasto, jeszcze nie bylem, a ponoc jest calkiem przyjemne. Ale to na wiosne, jak bedzie pogoda.
Przy okazji licze na weekendowa re-wizyte w Rotterdamie.
Ej, ej, ale czekaj, my pierwsi zaczęliśmy się do nich wpychać w odwiedziny...! :-p
Swoją drogą zrobienie spotkania we Frankfurcie wydaje się odpowiednio idiotyczne, żeby zacząć nad tym myśleć ;)
Czyli jutro o 20.00 pożegnalne tłuczenie macek, będę szlochać z rozpaczy, że nas opuszczacie. Chyba że zapomnę, bo będę zbyt podekscytowana obecnością Paudyna. Ale nie sądzę, bo przecież pewnie i tak nie przyjdzie :D
my pierwsi zaczęliśmy się do nich wpychać w odwiedziny...! :-p
Biorac poprawke na fakt, ze jestem od 1.5 roku w NL i jeszcze Was nie uswiadczylem, mozemy spokojnie uznac, iz nie zdazycie do lipca :D Ale kto wie...?
Reszte inwektyw pod moim adresem pomine wymownym milczeniem ;p
To taki światowy odpowiednik polskiego Maluch Racera - fatalna grafika, koszmarne sterowanie, bardzo słaba grywalność, ale kogo to obchodzi, skoro można prowadzić malu... znaczy kozę :)
Twórcy idą za ciosem i ostatnio dodali bezpłatne dlc, które zmienia Goat Simulatora w Goat Simulatora MMO. Pełna powaga. Zacytuję tylko pierwsze zdanie opisu: five different classes: Warrior, Rouge, Magician, Hunter and Microwave.
Jak się wabił ten Wielki Przedwieczny, którego rozjechaliśmy na luzie w sobotę ?
Kermit-->No właśnie, koza! :)
Yans-->był tak cienki, że nawet nie warto pamiętać jego imienia!
No to co, ekipo, najlepszego i takie tam, smacznego jajeczka i niech nam gwiazdka pomyślności...! :)
Liczę na to, że następne spotkanie przedświąteczne będzie oznaczało Was wszystkich w komplecie, bo nikt nie utknie na obczyźnie - ani na stałe, ani podczas drogi do Polski :)
A jak kiedyś w końcu spadnie śnieg (na przykład w marcu albo kwietniu...), to możemy zbudować Snowthulu! --->
Gwiazd--> dziękować, dziękować :)
Póki co trzymamy się planu i pod koniec czerwca wracamy z nadzieją na następne granie :) Może w następnym roku swoją obecnością zaszczyci nas Paudi ;)
Wczorajszy powrót samochodem z "kresów wschodnich" sprawił, że nie wątpię w wystarczającą ilość śniegu. Możemy budować Snowsthulhu :D
W trasie nasz samochód zamienił się w Snowthulu... a pędzenie autostradą 30 km/h to dopiero było zapierające dech w piersi przeżycie.
Oczywiście zapraszamy na granie pod Frankfurt. Albo po prostu na odwiedziny.
A tak technicznie - gramy w niedzielę?
Możemy grać, ale chyba w okrojonym składzie, bo zdaje się, że Yans twierdził, że w niedzielę nie może. Jeżeli mimo to pasuje Wam spotkanie w czwórkę*, to spoko. Dopasujemy się zresztą do każdego terminu, bo mamy wolne do 7 stycznia :)
*no bo nie liczę przecież Paudiego ;) :*
W takim razie może jutro w ciągu dnia potwierdzimy, czy wieczór jest aktualny, czy nie. A Paudi chyba zaginął jakoś bo nawet nie komentuje grania w czwórkę ;-)
A tak poza tym jakby znudzilo nam się granie, to zawsze możemy zbudować baby Snowthulhu na boisku :-D
Spox, możemy ustalić to jutro. W końcu jeszcze jest trochę czasu, żebym zdążyła się np. rozchorować ;D
A jeżeli mamy cokolwiek budować, to może, żeby pozostać w świątecznym nastroju, zbudujemy Shrimp Christmas Tree!
[edit]
Właściwie to na tle całej listy dziwacznych amerykańskich przepisów z lat 50. krewetkowa choinka nie wygląda aż tak ohydnie... http://www.buzzfeed.com/rachelwmiller/truly-horrifying-vintage-holiday-recipes#.cqlJMkvjz
A Paudi chyba zaginął jakoś bo nawet nie komentuje grania w czwórkę ;-)
Paudi dopiero wrócił z 3-dniowej wizyty na Podlasiu.
*no bo nie liczę przecież Paudiego ;) :*
No ba ;P
Drodzy badacze, bo nie zaglądam często na rebel / galakte, ale za to śledzę ten wątek.
Jak w sklepach pojawi dodatek w wersji PL do Eldritch, może ktoś łaskawie napisać tu post? Bo znając moje szczęście wyprzedadzą już cały pierwszy rzut jak się kapnę, że jest na sprzedaż :)
P.S w święta wielka koza zniszczyła świat, dawno nie widziałem tak pechowych rzutów kostkami.
CheshireDog --> Oczywiście, że natychmiast damy znać. Oczywiście, jeżeli sami się zorientujemy :)
Moje święta upłynęły pod dyktando kupowania pakietów większościowych w liniach lotniczych. Gra jest autorstwa Moore'a, więc na pierwszy rzut oka wygląda jak "Ticket to ride", ale z samolotami (i właśnie dlatego rodzina zanabyła ją siostrze). Szybko okazało się, że poza planszą z mapą Europy, "Linie lotnicze" nie mają absolutnie, ale to absolutnie nic wspólnego z "TtR". Są za to znakomitą rozgrywką ekonomiczną, w której jednocześnie próbujesz podzielić swoje ruchy na rozbudowę jednej lub kilku linii lotniczych oraz na skupowanie akcji (bo linii jest sporo i żadnej nie posiadasz, możesz być jedynie akcjonariuszem). Cały myk polega na tym, że ciężko robić dwie rzeczy jednocześnie, więc łatwo o sytuację, w której zrobi się piękne połączenie lotnicze przez pół kontynentu tylko po to, żeby ktoś inny czerpał z niego profity.
Szalenie wciągające, zasady cała rodzina opanowała w połowie pierwszej rozgrywki, a do tego bardzo ładnie wydane (małe, kolorowe samoloty jako pionki oraz estetyczne karty akcji). Trzeba będzie się zastanowić, czy też nie powinniśmy mieć egzemplarza. Zdjęcie rozgrywki obok.
Siemanko. Mam pytanie nowicjusza - kupilem grę Talisman: Magia i Miecz. Jaki dodatek warto dokupic w pierwszej kolejności?
Kiedyś miałem/grałem w stare wydanie i miałem Podziemia, Otchłań, Miasto i Jaskinie, a chyba Miasto i Otchlan wspominam najlepiej. Teraz nie ma juz Otchlani. Wiec co, Miasto? Czy jest cos fajniejszego?
Cainoor --> Akurat nowej edycji nie posiadam, ale uzależniony od MiMa szwagier twierdził, że z planszowych dodatków (bo jest jeszcze sporo takich, w których są tylko karty) najfajniejsze są na początek "Góry", bo od razu poszerzają Ci region, po którym biegasz jako niskolevelowy poszukiwacz. "Podziemia" też ponoć spoko, ale z bardzo podkręconym poziomem trudności, więc przez połowę gry leżą nieużywane. Za "Miastem" jakoś specjalnie nie przepadał, choć może to jakieś osobiste uprzedzenia.
Te samoloty wyglądają spoko.
Cainoor-->Z planszowych mam "Podziemia".W sumie tak, jak mówi Kermit - fajny dodatek, w stylu tego z "MiM", ale wchodzenie tam na początku jest ryzykowne. W każdym razie bossa na końcu początkujący gracz zwykle nawet nie zadrapie :)
CheshireDog --> no jasne, sama czekam niecierpliwie na dodatek i monitoruję sprawę, więc na pewno dam znać. Póki co jeszcze się nie przesunął dalej w planach wydawniczych Galakty, ale spoko, może i tak coś zepsują ;) Za to "Mountain of Madness" wyszedł planowo w połowie grudnia w cenie prawie 50 dolarów i na stronie FFG już jest "out of stock" :)
Jak kiedyś w końcu zwalczę ogarniające codziennie od nowa lenistwo, to zrobię zdjęcia, żeby pokazać Wam, droga ekipo, jaką grę dostaliśmy w tym roku pod choinkę. Ale muszę się do tego zmobilizować, a tak mi sięęę nieeee chceeeee...!
Hej Planszówkomaniacy!
Od niedawna zaczęliśmy z dziewczyną męczyć Talisman. I zrodziło nam się parę pytań z tych kwestii technicznych :
1. Losuje z kart przygód przedmiot lub magiczny przedmiot. Mogę go odrzucić? Jak tak gdzie on trafia? Na stos kart odrzuconych czy pole na którym był losowany?
2. Losuje kartę miejsca np. Jezioro Życia mogę z niego od razu pobrać żeton życia czy dopiero w następnej turze o ile tam zawitam?
kali93:
1. Zostawiasz je na polu, na którym akurat się znajdujesz.
2. Od razu. W FAQ do Talismana (http://galakta.pl/download/Talisman_FAQ.pdf) opisano to na przykładzie Fontanny Mądrości, której mechanika działania jest identyczna:
P: Czy Poszukiwacz może rozpatrzyć Fontannę Mądrości w tej samej turze, w której ją wylosował z talii Przygód?
O: Tak. Inne podobne Miejsca rozpatruje się w ten sam sposób.
Zgodnie z zasadami logiczna kolejność to najpierw wyłożenie karty (wraz z odpowiednią liczbą żetonów życia), a potem rozpatrzenie opisanego na niej spotkania, dzięki czemu możliwe jest zabranie punktu życia jeszcze w tej samej turze.
kali93 --> Gwiazd słusznie prawi, a ja dodam od siebie jeszcze, że taki "niewzięty" przedmiot nie tylko zostaje na planszy, ale i jednocześnie blokuje dobieranie następnych kart na tym polu. Czyli jeśli zostawiasz np. miecz na polu, na którym napisane jest "weź jedną kartę przygód, chyba, że jakaś tu już jest", to dopóki ten miecz będzie tam leżeć, dopóty stając na tym polu nie ciągniesz kolejnej karty.
MiniWM --> Nie, nie, nie :) Planszówki to nie bitewniaki :) Nawet przy ogromnej sympatii do Młotka tak Fantasy, jak i 40k.
Cicho powiedzialem ! jest plansza :P ? ano jest :D taka bitewna plansza... planszo-makieta ;) ?
[167] Warhammer diskwars, mam nadzieję że nie przekręciłem nazwy.
Taniej, szybciej i podobnie jak do bitewniaków. Ale jak chcesz tradycyjnie to życzę powodzenia i wytrwałości :)
CheshireDog ---> Nah tradycyjny zostaje :) glownie z wzgledu na to ze bardziej mnie interesuje dlubanie :P niz granie
Ale za Warhammer diskwars... zimne Piwko :) bedzie trzeba zakupic... Neuroshimie smutno... samej :(
Najlepszego w nowym roku :) Wszystko pięknie, tylko czemu tak potwornie piździ za oknem?
Rozumiem, że z Izą już nie zdążymy się zobaczyć, ale czy to znaczy, że w ten weekend spotykamy się w okrojonym składzie, czy już w ogóle nie uda nam się zagrać przed wyjazdem Shadowa?
I gdybyście zastanawiali się, w co możemy grać na kolejnych spotkaniach, może tu znajdziecie kilka inspiracji: http://www.cracked.com/blog/the-7-best-board-games-destroying-your-friendship/ :))
Dam znać jutro pod wieczór.
Jakby co jestem też jeszcze w przyszły weekend - jak u was z czasem?
Podobno, oryginalna okładka, zaprojektowana przez samego Heńka ;)
PS. To kiedy grrramy ?!?!
Iza nadana.
Co do grania, to chętniej jednak przyszły weekend. Teraz mam parę rzeczy, które powinienem pokończyć do poniedziałku i znając życie do niedzieli wieczór się nie wyrobię.
Zdecydujcie, który dzień wam bardziej pasuje.
Sobota nam pasuje. Niedziela nawet bardziej, ale biorąc pod uwagę emigrację, pożegnalny charakter spotkania i następującą po nim posuchę, jesteśmy w stanie się dopasować :)
Yans --> Brütal Legend była całkiem fajną grą z kompletnie skopanym sterowaniem, więc jak tylko znikał efekt nowości, to naprawdę ciężko było się przemóc, żeby przy tym siedzieć. Ale historyjka urocza.
Zdecydowanie bardziej pasuje nam niedziela, jeśli to możliwe.
Wczoraj zrobiliśmy trzy podejścia do Eldritcha - aż trzy, bo dwa razy zaczynaliśmy od nowa, tak nam nie szło :) Ostatnie okazało się udane, bo dzięki doborowi bohaterek (stworzyliśmy team, który generował wskazówki i wymieniał się nimi) i ścisłej współpracy (rozwiązywanie tajemnic i zabijanie epickich bestii za cenę ignorowania zwykłych potworów) wygraliśmy z Yog-Sothotem. Było super, Eldritch jest w tej chwili moją ulubioną grą i jestem naprawdę zachwycona, jak dobrze skaluje się do grania we dwoje i jak dynamiczna i fajna potrafi być rozgrywka.
Ale ponieważ obiecałam, że pokażę Wam nasz nowy prezent od Mikołaja - poznajcie Sherlocka Holmesa :) To duża zmiana w stosunku do naszych zwyczajowych gier, bo to całość jest detektywistyczna, logiczna, rozgrywa się w klimatach wiktoriańskiego Londynu i nie przypomina typowych planszówek :)
http://www.rebel.pl/product.php/1,1379/25233/Sherlock-Holmes-Consulting-Detective.html
Ciężko to nazwać planszówką, bo nie istnieje plansza, figurki czy jakiekolwiek inne znaczniki - co prawda dołączono mapę, dzięki której łatwiej nawigować po mieście podczas prób rozwiązania zagadki, ale poza nią w pudełku jest jedynie 10 ksiąg z opisami poszczególnych zagadek, 10 gazet "The Times" (po jednej do każdej zagadki) i London Directory, czyli rodzaj książki adresowej, dzięki której można ustalić, w którym miejscu mapy znajdują się rozmaite miejsca, sklepy czy postacie. I tyle. W końcu nie chodzi o przedmioty i współczynniki, tylko umiejętność dedukcji i rozwiązywania zagadek logicznych.
Przygód jest 10 i sądząc po nazwach, będą bardzo w klimacie :)) Są też dodatki, czyli kilkanaście nowych spraw, ale większość wyszła tylko po francusku. Jest też fanowska przygoda angielskojęzyczna, którą można znaleźć na forum boardgamegeek (już ją stamtąd ściągnęliśmy), ale poza tym całość stanowi zamknięty zbiór i ciężko mówić o jakiejś szczególnej regrywalności.
To właśnie największy problem z Sherlockiem - to tak naprawdę jednorazowa zabawa, którą po przejściu należy chyba wymienić lub odsprzedać, bo ponowne rozwiązywanie znanych spraw raczej nie ma sensu. Jakimś sposobem na przedłużenie żywotności gry jest za to sytuacja, w której osoba znająca daną przygodę prowadzi ją jako mistrz gry innym, więc zawsze Kermit może poprowadzić dla Was sprawę, którą rozwiążemy wcześniej we dwoje, jeśli znowu nie będzie mi się chciało jechać na spotkanie ;-p
Tych, którzy lubią wygrać bardziej, może zainteresuje fakt, że każdą zagadkę możemy rozwiązywać jako grupa lub indywidualnie, żeby na końcu porównywać swoje wyniki :) Ma to oczywiście swoje minusy, bo skoro nie ustalamy jednego wspólnego rozwiązania, każdy będzie kończył grę w innym tempie i albo musiał czekać na resztę, albo przyjdzie mu samotnie plątać się po mapie. Grupowe rozwiązywanie, chociaż klimatyczne, nie pozwala za to wskazać, kto jest najlepszym detektywem, no i w razie czego wszyscy zostaniemy bezlitośnie wyszydzeni przez Sherlocka, który na końcu każdej przygody podaje prawidłowe rozwiązanie sprawy.
A na zdjęciu: pomoce naukowe w postaci XIX-wiecznej prasy :)
My w Eldritcha graliśmy dwa razy na wyjeździe sylwestrowym - akurat znajoma dostała na prezent. I o dziwo dwa razy wygraliśmy (na 4 i 6 osób), rozwzalając Azatotha i Czarną Kozę. Żeby było smieszniej Azatotha pokonaliśmy w ruchu przedostatniego gracza w ostatniej rundzie :) Koza też nam nieźle dała czadu, zagłada zeszła do 1 i następna runda prawdopodobnie zakończyłaby się przebudzeniem. Przy okazji wyszło nam kilka niezłych kombosów z kart i umiejętności, ale raczej będą trudne do powtórzenia.
To rozumiem, że za tydzień (może być niedziela dla mnie, może być sobota) udajemy, że potrafimy dedukować i myśleć logicznie?
Shadow --> Dwa zwycięstwa na dwie gry ze świeżymi graczami? Zdjęcia, albo nikt Ci nie uwierzy :) No chyba, że przez Sylwestra dwoiły się wam wyniki na kostkach.
Ja tam wierzę, że nowi gracze mogli wygrać.
Jak ja gram z doświadczonymi to zazwyczaj oni nie walczą o rozwiązanie tajemnic tylko np. chce zabić tego potwora, chce kupić ten przedmiot albo odwiedzić jakieś miasto bo tam nie był.
Nowi gracze za to zazwyczaj chcą rozwiązać tajemnice .......
CheshireDog --> może to zależy od tego, na ile zdyscyplinowani są gracze :) My podczas pierwszych gier w Eldritcha przegrywaliśmy chyba właśnie przez przyzwyczajenia z Arkham: poświęcaliśmy czas na ulepszanie się, odwiedzanie fajnych miejsc czy ganianie za ekspedycją i to się na nas mściło, bo sytuacja na planszy potrafiła wyrwać się spod kontroli w ciągu chwili, a kiedy wszyscy rzucali się w końcu do jej opanowywania, to było już za późno. Dopiero przestawienie się na myślenie zadaniowe już od pierwszej tury ("Zamknąć bramę! Zabić to! Ustalić priorytety i tego się trzymać!") zaczęło u nas dawać efekty :)
Shadow --> my wczoraj wygraliśmy dzięki pokonaniu Wędrowca na Wietrze, ale pod koniec było gorąco, bo podczas rozpatrywania ostatniej karty mitów rozrachunek powodował postęp zagłady o 1 za większość rzeczy, które mieliśmy na planszy albo na kartach postaci. Doom track zjechał nam o jakieś 6 punktów i ledwo zatrzymał się na jedynce :)
I jeszcze wiadomość dla Paudiego, żeby wiedział, jakie kolejne zwierzęce rzeczy go omijają podczas pobytu na obczyźnie! :D
Za kangurem panny sznurem, czyli pomimo penetracji terenu zmaltretowany kangur pozostaje nieuchwytny: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,17205765,Zmaltretowany_kangur_ponownie_widziany_na_Sadybie.html#LokWawTxt #nagłówkiniedoogarnięcia
No właśnie, głównie mówiliśmy im co należy robić, a czego w danym momencie nie warto. Chociaż muszę przyznać, że gracze byli znacznie bardziej zdyscyplinowani i skoncentrowani na celu, niż my :)
W pierwszej rozgrywce pomógł też dość długi okres spokoju, co jest w tej grze ewenementem. Aż zacząłem wertować instrukcję czy aby o czymś ważnym nie zapomniałem :) Łaskawie nie wyskakiwały nam też różnorakie Kaczki, a upierdliwych wydarzeń było też niewiele.
Gwiazd, to trochę jak u nas - mieliśmy mały zapas na doom tracku, ale wydarzenie z karty mitów + nagłe przekroczenie 10 potworów na planszy spowodowały, że w jednej rundzie zjechało nam z 5 do 1.
A wszystko zaczęło się od tego, że kolega w pierwszej rundzie zgarnął ten wypasiony miecz z artefaktów, by w drugiej zostać pochłoniętym :P
Ej, ale może będę mogła z Wami "pograć". Właście testuję picie piwa z Tymkiem przez Skype'a, więc może grać też się jakoś uda ;)
A tak poza tym pozdrowienia noworoczne z Griesheim :)
To jest myśl! Będziesz jak Sheldon w jednym odcinku :D
Teoretycznie jest to do zrobienia, ale w grze, która ma wszystkie karty jawne. Jakiś Arkham albo coś.
Gra o Tron :D:D:D
A poważniej - Descent pewnie dałby radę. Oraz Sherlock, w którym specjalnie dla Izy stworzylibyśmy postać "pomocnika na telefon" :)
Za tydzień powinienem wrócić na weekend z Bydgoszczy, więc jeśli sobota, to more than likely.
Blondie - zaraz zabieram się za lekturę.
No właśnie, zabawne, że o tym wspominacie, bo dokładnie wczoraj zastanawialiśmy się, jak dałoby się grać z Izą (lub z obojgiem Shadowów) przed Skype'a i która gra najlepiej by się do tego nadawała. Idealna byłaby oczywiście taka, którą mamy w dwóch egzemplarzach, żeby obie grupy miały swoją planszę i przedmioty, ale jak na złość nie ma takiego przypadku :D
A tak swoją drogą, to nie będziecie po drodze w Polsce, np. na Wielkanoc albo jakiś krótki urlop, żebyśmy mogli dodatkowo spotkać się normalnie? :)
[edit]
Paudi --> uwierzę, jak zobaczę ;-p I nie mówię tu bynajmniej o lekturze ;)
Mogę być nawet "pomocnikiem na telefon" :D
Aczkolwiek jeśli Paudyn się pojawi, to i tak Was będzie trochę do grania :)
Kermit--> cudowna złośliwość :D jak rozumiem chętnie byś mi pomagał z żetonami akcji :D
Wiecie, jeśli będziecie mieli cierpliwość do kilkunastokrotnego przypominania w ciągu jednej gry jakie mamy przedmioty i czytania wszystkich kart, to w sumie większość gier jest do ogarnięcia. Ew. coś prostszego... tylko takich gier nie mamy :P
Edytka: możliwe, że na Wielkanoc będziemy, ale na razie nie jesteśmy w stanie określić na ile i czy będziemy w stanie się spotkać.
Na pewno możemy grać w Magię i Miecz, bo mam do niej wszystkie karty i plansze w PDF-ach, gdybyście chcieli sobie wydrukować niektóre z nich lub trzymać je otwarte na kompie. Do tego może dałoby się użyć części wskaźników i kart z Talismana (aczkolwiek nie wiem, na ile np. plansza jest kompatybilna ze starą wersją), żebyście sobie zaznaczali różne rzeczy po swojej stronie? No i MiM nie jest aż tak skomplikowana, żeby nie dało się jej ogarnąć symultanicznie w dwóch różnych punktach Europy :)
Gorzej z Arkham, ale przynajmniej moglibyśmy czytać wszystkie karty przygód, które Iza zwykle pomija ;))
Z MiMem byłoby trochę zabawy, ale Arkham mimo oczywistej złośliwości wydaje się atrakcyjne. Mogłabym oszukiwać na rzutach kostką :D
Właśnie Tymek też wpadł na ten sam pomysł :D :D :D
Oszukiwanie na kostkach działa też w przypadku MiMa :D
Ale jak myślimy o tym poważnie, to możemy rozważyć przekazanie stojaków na karty z drużynowych pociągów - wtedy moglibyście nam ustawiać ekwipunek przed kamerką :)
Albo jeśli macie dwa laptopy, to jeden na karty, drugi na planszę :)
Gwiazd, Kermit--> a może jednak rzeczywiście dwa laptopy? Dawno nie oglądaliśmy Waszego mieszkania :)
Na szczęście moglibyśmy uniknąć oszukiwania, gdybyśmy rzucali kostką... <werble>... ZA WAS! <demoniczny śmiech>!
Karty ekwipunku możemy Wam też ustawić na podstawkach ze scrabble'a, powinny chyba zadziałać :)
A w MiM możemy grać w wersji podstawowej, bez dodatków, żeby było prościej, to wymagałoby od Was jedynie wydrukowania/zaglądania do 3 stron z postaciami i 11 stron z ekwipunkiem z podstawki, tyle chyba ogarniecie :D [edit] Obrazek wygląda beznadziejnie po zmniejszeniu, w oryginale ma 2 MB i naprawdę jest czytelny :D
I tak, mamy dwa laptopy :) Do tego mamy też dwa pecety, tablet, czytnik, iPoda i dwie komórki z dostępem do netu, jeśli potrzebujemy więcej opcji ;D
Technologii ci u nas dostatek :) Jedna kamera na karty, druga na planszę, następne cztery na graczy, żeby widać było dyskretne gubienie okruszków, i już możemy grać w BS:G!
Zresztą, co się mamy ograniczać. Od razu zapiszmy się tu: http://www.planszowkionline.zapisy.com.pl/home.php :)
No to jeszcze Yans przyniesie swoje technocuda i możemy startować z multi-konfo-grą :)
Swoją drogą to pokazuje jak Paudi tęskni za nami i graniem - siedzi na obczyźnie szmat czasu, a jeszcze się o takiej możliwości nawet nie zająknął :P
Teraz nikt Ci już nie będzie zarzucał, że opuściłeś ojcowiznę i ziemię przodków dla mamony :)
Mam jakąś zewnętrzną, dawali za darmo do neostrady wieki temu. Odstąpię rodakowi-biedakowi na emigracji w potrzebie :P
Kolejny etap w edukacji planszówkowej zaliczony :)
PS. Przyszła niedziela może być.
Dzisiaj dwa podejścia do Eldritcha - i oba zakończone oklepem od Cthulhu, wyraźnie nie jesteśmy na fali (nawet chociaż Kermit grał Silasem, huhuhu). Drugie podejście zapowiadało się obiecująco, bo rozpoczęło się okresem zwodniczego spokoju i całkiem dobrych rzutów, żeby ostatecznie zmienić się w chaos pełen bram, potworów, martwych badaczy i Cthylli w ramach wisienki na czubku.
Niedziela super, będziemy!
Swoją drogą wtorek też jest przecież wolny, o czym chyba zapomnieliśmy, więc możemy spotkać się wtedy, jeśli bardziej Wam pasuje albo co.
Kermit ====> Też miałem EUROBUSINESSa !!! Ech, łezka w oku aż się zakręciła :D
Gwiazd ====> Wtorek u mnie odpada :(
A jeszcze informacyjnie nalewka kermitowa na wyjeździe sylwestrowym biła rekordy popularności. No ale może ona dobrze wchodzi właśnie w okolicach Białegostoku?
Wobec tego powinien ucieszyć Cię prezent, który przygotowaliśmy Wam na pożegnanie :D
Będziecie mogli przetestować hipotezę o wpływie odległości od Białego na smak i moc nalewek :)
Chyba mnie w te otwarte ramiona łapać jeśli butelka pęknie w transporcie i będę odurzony oparami :P
Miękki, delikatny, łagodny napitek produkowany przez starszego pana na niewielkim ranczu hen! na Podlasiu. Gdzież mu tam do konwencji o zakazie broni chemicznej.
Ekipo, mamy już czwarteczek, więc pora zacząć się zastanawiać: w co gramy w niedzielę? :) To ostatnie póki co spotkanie, więc powinno być to coś porządnego, najlepiej z dużą liczbą potworów, bo nic tak dobrze nie robi grze jak dużo potworów!
Tłuczenie macek w Arkham?
Ratowanie świata w Eldritchu?
Magia i Miecz jako wprawka do grania przez net?
A może wolicie coś jeszcze innego?
Z innych rzeczy:
Yans, Shadow - za sprawą Waszych poleceń dorzuciłam "Marsjanina" do styczniowych zakupów książkowych i bardzo mi się podoba. Milion propsów za sympatię do taśmy klejącej, bo sama mam do niej nabożny stosunek i wielbię ją jako wspaniały wynalazek, za pomocą którego można nareperować prawie wszystko :D Tylko korekta, redaktor i tłumacz zasłużyli na grupową chłostę za kubeł literówek i ohydne kalki językowe z angielskiego, wstyd.
Gwiazd-->Może jednak Arkham? Bo Eldritcha grałem dużo ostatnio, a MiM będziemy katować w innych okolicznościach :)
A wyobraź sobie, że czytałem to jeszcze przed redakcją i korektą. Wtedy to dopiero bolało, chociaż miałem nadzieję, że większość wyłapią... najwyraźniej nie.
W kwestii uniwersalnych metod naprawczych jestem wyznawcą tego schematu (chociaż czasem taśmę zastępuję mocnym klejem).
A tak sobie pomyślałem, że na granie zdalne świetnie się nadawać będą też Yansowe Zombie!!!
Gwiazd ====> MARSJANIN jest iście nieziemski :)
Paudi ====> Ja byłem za sobotą ale wola ludu przeważyła ;)
Shadow ====> Mogę przynieść ZOMBIES! albo TOMBA ?!
Paudi --> może nikt nie uwierzył, że faktycznie planujesz przyjść ;D W niedzielę nie dasz rady?
Yans --> to prawda, jest super :)
Shadow --> nie wyobrażam sobie :)) Są też okazjonalne problemy z przecinkami (w tym jego brak w wielkim, wyboldowanym, najgłówniejszym z głównych zdaniu na tylnej okładce, hmmm), ale te dosłowne tłumaczenia z angielskiego brzmią wyjątkowo nienaturalnie. Szkoda, bo sama książka jest naprawdę przyjemna i wciąga się ją szybko i z zainteresowaniem, więc tym bardziej żal, że ktoś ją tak skrzywdził, zwłaszcza że autor nie jest jakim wybitnym pisarzem, więc czujna redakcja tym bardziej by się przydała.
No i hej, ta obrazkowa zasada to historia mojego życia, ja tak działam, bo nie znam innych narzędzi!
A w kwestii rzeczy do grania przez Skype'a, to znalazłam ostatnio Arkham Investigators - grę zainspirowaną posiadanym przez nas Sherlockiem, czyli bardziej paragrafówkę niż planszówkę, dziejącą się w realiach naszego ulubionego miasta. To self-publishingowy tytuł, który istnieje tylko w wersji do ściągnięcia, więc może w razie czego warto mieć go w pamięci, bo mechanika gry idealnie nadawałaby się do sesji online, a tematyka i pomysł dają nadzieję na to, że nie będzie to może kompletny crap. Niestety, póki co istnieją jedynie dwie przygody, ale pewnie więcej czasu i tak nie chcielibyśmy na to poświęcić ;)
http://boardgamegeek.com/boardgame/138963/arkham-investigator-core-set
Paudi ====> Do Bydgoszczy ?!?!?!?! Jakieś transfery z Pomarańczarni do Zawiszy kręcisz ??? :D
chce ktoś z tego wątku planszówkę neuland za darmo?
http://boardgamegeek.com/boardgame/12681/neuland
Noworoczne porządki zrobione, tylko ta jedna gra została
Ewentualnie koszty przesyłki jedynie :)
Edit: Chodzi mi o osobę, która tu się wypowiada a nie juniora :)
My (ja i Gwiazd) dziękujemy, to raczej nie nasze klimaty. Ale może ktoś się jeszcze znajdzie :)
Coraz bliżej :)
http://galakta.pl/wyznawcy-ojca-wezy/
Podbijam, że oddam za darmo grę planszową, byle niech trafi w ręce osoby, co będzie w nią grała
Nie, ale jest tam dużo worker placement oraz logistyki :)
Jak tutaj przez weekend nikt się nie zdecyduje to rozlosuje to w innym wątku na forum :P
Ja to zdecydowanie lubię gry kooperacyjne ! Z dużą ilością kooperacyjnego wbijania sobie noży w plecy ;)
dużo worker placement oraz logistyki
Mam to na co dzień w pracy, więc pas. Poza tym miałbym ułatwione zadanie i czułbym się jak oszust.
[238]
Ja dawno temu podczas studiów miałem zajęcia z logistyki. I tam była taka prosta gierka o beczkach piwa. Na tej fali pojawiła się u mnie NeuLand. Póki ktoś z studiów chciał w to grać było ok, teraz leży na półce i się kurzy.
Nie jest to jakiś hicior w stylu Horrorów czy Talizmanu, ale potrafi zapewnić doba zabawę (która wymaga dużo myślenia, planowania i liczenia)
CheshireDog --> ad [234]: świetna wiadomość :)
Tylko te rzuty na spostrzegawczość, żeby znaleźć dzieci Yiga, trochę mnie martwią, nasza grupa ma za sobą dłuuuugą tradycję oblewania takowych - 6 tur z wypatrywaniem placówki Mi-Go to u nas standard :)
Za propozycję planszówkową bardzo dziękujemy, ale lepiej, żeby cieszył się nią ktoś, kto faktycznie będzie w nią grał, bo u nas pewnie leżałaby nieużywana :)
Paudi --> a z Bydgoszczy śmigasz do Holandii czy wracasz jeszcze na jakiś czas do Warszawki?
[240] Ale zawsze można zrobić tak, że jedna postać będzie ulepszała tą statystykę i da się jej wskazówki. Dla mnie gorsze jest podróżowanie po planszy tego potwora. Jak będzie się grało w mało osób to może być problem :)
Jasne, ulepszona Spostrzegawczość w ogóle się przydaje, bo wiele kart specjalnych zdarzeń i niektóre Tajemnice wymagają testowania tej umiejętności. Ale to samo pewnie dałoby się powiedzieć o każdym skillu ;)
My z Kermitem z tego powodu czasami prowadzimy po dwóch badaczy podczas rozgrywek we dwoje - w ten sposób mamy przynajmniej jakieś szanse :) Dwie postacie niby mają łatwiej, bo wychodzi mniej bram czy potworów, ale plansza wciąż jest dość obszerna, a kart mitów jest tyle samo co w grze na więcej osób, więc ciężko kontrolować sytuację i na bieżąco usuwać zagrożenia. Cztery postacie to już liczba pozwalająca na opracowanie jakieś strategii i wymyślanie kombosów czy podział zadań, chociaż wciąż łatwo nie jest.
Poza tym u nas specjalistą od ulepszania jest Yans, który robi to tak długo, że zanim skończy, to pojawia się Przedwieczny :P
Blondie
Ten weekend jestem w Wawie, kolejny zostaje w Bydgoszczy na tutejsze towarzystwo i atrakcje, na jeszcze nastepny znów wracam do Wawy, no i pod koniec miecha do Wawy wracam w czwartek (29.01) wieczorem i do NL wyjeżdżam albo w niedzielę rano, albo w niedzielę wieczorem (jak dostanę wolny poniedziałek :P).
Cóż za Przedwieczna zazdrość wyziera spoza bezmiarów czasu [243] i przestrzeni [244] :p
Uwaga, uwaga, ekipo! Właśnie kompletnie pozmieniały nam się plany na weekend, więc równie dobrze możemy spotkać się z Wami w sobotę. Nie wiemy oczywiście, czy już nie nastawiliście się na niedzielę i czy jakiekolwiek zmiany jeszcze wchodzą w grę - jak nie, to spoko, ale właśnie sobie uświadomiliśmy, że nie ma przeszkód, żeby spotkać się w pełnym składzie, czyli razem z Paudim :) Przepraszamy za kręcenie :)
No oczywizm, że wina Paudiego - w odpowiedzi na SMS-a zaczął coś kombinować o spotkaniach z kumplem i "Hobbicie", pewnie przygotowywał grunt do tego, żeby spektakularnie wykręcić się w ostatniej chwili! ;))
Spox, liczyliśmy się z tym, że szansa jest niewielka, ale i tak postanowiliśmy spróbować. Wobec tego niedziela, żaden problem.
Droga ekipo, oto pierwsze zdjęcia z dzisiejszej rozgrywki :) Jeszcze nie wiem, czy uda Wam się pokonać Przedwiecznego wysłanego prosto z Dojczlandii, ale całym mrocznym sercem Wam kibicuję ;) Póki co zginął jeden poszukiwacz, a inny popełnił rytualne samobójstwo. Reszta poszukiwaczy nie wiadomo dlaczego nie ma ochoty ginąć. Zupełnie tego nie rozumiem :D
Obecny etap rozgrywki: Gwiazd jest na ulicy, a Yans jest znowu w sklepie. Cóż za niespodzianka :D
W sumie miały być zdjęcia, a nie zdjęcie ;)
A Yans jak zwykle przyniósł jakiś wynalazek. Tym razem są to paluszki cynamonowe :D
A tu trwają poważne konsultacje :)
Ps. Romb, kwadrat, prostokąt .... eee, nieważne :D
Trapez!
Ostatecznie polegliśmy, zabrakło nam jednego sukcesu w ostatnim rzucie... Ale że prawdopodobnie źle graliśmy od ośmiu lat, to uznajemy się moralnymi zwycięzcami.
Prześledziłam właśnie forum FFG w poszukiwaniu odpowiedzi, skąd tak nam się rozjechały zasady - i już chyba wiem. Znalazłam mnóstwo narzekania, że w podstawce opis walki z Przedwiecznym był vague i ambiguous, bo sugerował, że po każdej odpowiedniej liczbie sukcesów należy zresetować wynik i zacząć od nowa: When the players accumulate a total number of successes equal to the number of players, remove one doom token from the Ancient One's doom track and reset their cumulative successes to zero. Dopiero dalsze wydania i FAQ z któregoś dodatku wyjaśniły, że sukcesy przechodzą dalej, a część reset their cumulative successes to zero została pomyślana jako sposób na łatwiejsze śledzenie, ile żetonów zdejmujemy z doom tracka. Oficjalne FAQ w tej chwili brzmi tak:
Q: In combat with an Ancient One, how do cumulative successes in the “Investigators Attack” step work?
A: To defeat the Ancient One, the players must do a total number of successes equal to the number of players multiplied by the number of doom tokens on the Ancient One. So, if 4 players are facing Yig (doom track of 10), they need 40 successes to win. For every 4 successes they do, they remove 1 doom token to track their progress. If the 12 investigators get 9 successes in the first round of combat, they would remove 2 doom tokens, and 1 success would carry over to the next round of combat.
Ponieważ nigdy nie graliśmy regularnie z dodatkami i nie czytaliśmy FAQ z nimi związanymi, to zawsze trzymaliśmy się tej pierwszej interpretacji. Najlepsze jest to, że mimo tego tyle razy zwyciężyliśmy :D
[edit]
Co do samego spotkania, to bez Izy nie szło nam zbyt dobrze, bo niektóre rzuty były naprawdę żenujące :) Niżej podpisana wykończyła dwóch swoich badaczy, Yans jednego, a Shadow dorobił się szpotawego mózgu. Do tego chipsy o smaku stekowo-grzybowym (!) okazały się ohydne, ale tego wszyscy się spodziewali.
PS Wyrostek wciąż boli :D
Równoległobok!
A co do zasad - to absolutna granda! Przecież przy takiej interpretacji w ogóle nie ma co pieczętować bram. Trzeba od razu się zbroić i czekać na Przedwiecznego, żeby go stłuc.
Dla potomności - zdjęcie z "drugiej strony".
Ba, to jest jeszcze łatwiej niż myśleliśmy, bo sukcesy i na kolejną rundę przechodzą. Faktycznie, zdecydowanie za łatwo się robi i wyzwaniem będą tylko ci Przedwieczni, którzy mają jakieś trudne do zyskania warunki wstępne albo walczy się z nimi w nietypowy sposób. Zmienia to całkowicie sposób patrzenia na rozgrywkę i zachowanie na planszy... teraz będzie głównie opcja: kasa-sklep, kasa-sklep, kasa-sklep i ew. w przerwie pilnowanie, żeby za dużo potworów i bram się nie pojawiło.
Postuluję, żebyśmy sobie utrudnili jednak i nie stosowali tej zasady w całej rozciągłości :)
Ale zwróćcie uwagę, że jak odpaliliśmy Izę na kompie, to zaczęło nam lepiej iść.
Długie czipsy mięsno-pleśniowe zdecydowanie są zwycięzcami wieczoru, chociaż Cud Dziewczyny Grzanka Czosnkowa o smaku tartej bułki smażonej na maśle też mogły konkurować.
EDIT: Aaaa! Paluszki cynamonowe. Aaaa! To była prawdziwa trauma wieczoru.
Dzisiejszy koniec internetu: https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=WIKqgE4BwAY
... teraz będzie głównie opcja: kasa-sklep, kasa-sklep, kasa-sklep ... - i kto tu cały czas starał się grać zgodnie z aktualnymi przepisami, ja się pytam KTO ???!!! KTO miał jedyną słuszną strategię, no KTO ?!?!?!! Wymackować się teraz za te lata zniewag !!! :D
PS. Eee, to były bekonowo? grzybowe ? Grzybem i serem waliło ale nutki bekoniku nie poczułem ;)
Może te "nowe" przepisy mają sens, kiedy dokładamy te wszystkie zasady z dodatków, których nigdy nie dokładamy? Trzeba będzie przeprowadzić eksperymenta :)
Yans --> Stek z grzybami.
Shadow --> Jak wczesny Slipknot :D
Podejrzewam, że nowy tekst FAQ pojawił się w którymś z dodatków, którego już nie mamy - w Dunwich i Kingsport wciąż jest jedynie ten bełkot o tracku (a) i tracku (b), który czytaliśmy wczoraj :)
Trochę rozczarowująca interpretacja, bo nagle walka z Przedwiecznym przestaje być wisienką tragedii na czubku deseru rozpaczy, a staje się zwyczajną bitwą, do której wystarczy się odpowiednio dozbroić. Jeśli dorzucenie tego całego śmiecia, który zwykle pomijamy, nie utrudni rozgrywki na tyle, żeby nadal było poczucie zagrożenia i zagłady, to skłaniam się do propozycji Shadowa, żeby zmodyfikować zasady na nasz użytek.
Yans --> rozumiem, że te chipsy mogły zamieszać jedzącemu w głowie, ale skąd tam jeszcze wziąłeś bekon? :D Waliły tekturą i spleśniałą szmatą, na nic innego nie zostawało miejsca ;)
Zbroić się, dopakowywać, upgradować, updateować, ganiać, killować, TAAAAAAAAAAAK !!!!!!
PS. Wrzućcie fotkę Blitzkriega :)
staje się zwyczajną bitwą, do której wystarczy się odpowiednio dozbroić
Yans musi teraz triumfować...
Nasz miły kolega wybrany przez Izę :)
Paudi --> nie przyjmujemy do wiadomości tej interpretacji i tego będziemy się trzymać :D
Biorąc pod uwagę naszą miłość do świata i siebie nawzajem, chyba powinniśmy grać nie w Arkham, ale w Kingsport Festival, w którym jako źli kultyści pokonujemy dobrych badaczy i staramy się ściągnąć na świat Wielkiego Przedwiecznego, jednocześnie podkładając sobie wzajemnie nogi, żeby wygrać bardziej ;)
Gratuluję gry :) ciekawie to wygląda z komputerem i kamerką dla dodatkowego gracza.
Takie pytanko grał ktoś w jedną z gier: Warhammer 40,000 Podbój LCG oraz Warhammer Inwazja LCG?
Jakieś opinie na ten temat? Bo wpadły mi w oko z względu na grafiki (inna sprawa to czy miałbym z kim w to grać......)
Tym razem osoba online jeszcze nie brała udziału w grze, a jedynie kibicowała i zagrzewała do boju: wybrała Przedwiecznego i życzyła samych jedynek w rzutach :D Ale w przyszłości planujemy przetestować taką możliwość.
CheshireDog --> Nie graliśmy, nasze karcianki od dawien dawna leżą i zbierają kurz, więc nie kupujemy nowych. Może poza M:tG Yansa, który grywa reakreacyjnie co piątek od 20 lat :)
Aż zerknąłem na grafiki, o których pisałeś i muszę powiedzieć, że faktycznie ładne i "na bogato", ale jednocześnie dość klasycznie warhammerowe. Niespecjalnie czuć w nich jakiś powiew nowości. Jak zaczęli być dark fantasy (i dark sf) w latach 80., tak trzymają się tego do dziś :)
Ja nie grałam w Warhammera w żadnej z jego milionów odmian, nawet nie wiedziałam, że jest karcianka :)
Z naprawdę fajnych wieści, ekipo: wczoraj wyczytałam, że Cube Factory of Ideas ma w planie wydawniczym na I kwartał 2015 r. polską wersję Dead of Winter, na którą bardzo z Kermitem czekamy, zwłaszcza że angielska została rozkupiona, zanim dobrze rozstawiono ją na półkach. Meta-cooperative story-centric psychological game about surviving through a harsh winter in an apocalyptic world w klimatach rodem z The Walking Dead - to nie mogło nas nie zainteresować :)
PS
Doszły mnie słuchy, że niektórzy uważają, że Kingsport Festival nie istnieje lub jest fanowską modyfikacją zasad do innych gier z Cthulhu. Spieszę zapewnić, że tak nie jest - to naprawdę wyszło! Tyle że recenzje są umiarkowanie entuzjastycznie (to eurogra ubrana po prostu w Wielkich Przedwiecznych), więc póki co się na nią nie czaimy. http://www.rebel.pl/product.php/1,302/30693/Kingsport-Festiwal-edycja-polska.html
Mła też nie gra już w żadne karcianki, chociaż jakaś tam talia czy dwie z M:TG czy Games of Thrones (kiedy jeszcze była kolekcjonerską) się zachowały na wszelki smerf. Warmłotka znam z WFRP, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do poznawania innych odsłon tego świata. No, jeszcze w Cień rogatego szczura i Dark Omen na kompie grałem :)
EDIT: Obrazek z dedykacją dla Gwiazd.
Te, te, te, ale od hummusu to się pan odturlaj :D
A z innej beczki: Yans, czy już to kupiłeś? ;))
Gwiazd ====> Jeszcze nie ale czeka w poczekalni Bonito na jakąś fajną promocję ;)
[269] [270] [271]
Sam grałem w MTG oraz Spoils, szukam teraz jakiejś karcianki co bym mógł od czasu do czasu pograć sobie z ludźmi na mieście (mieszkam w dużym mieście i jest kilka lokali/ punktów gdzie ludzie grają). Nie chcę wracać do MTG bo wiem, że to jest drogie i uzależnia :) Jak macie jakieś karcianki do polecania to posłucham z chęcią
[272] Sam grałem w to kilka razy. Bardzo ciekawa gierka i mimo ogromnej losowości daje dużo frajdy. polecam od razu dodatki do tego, nawet samoróbki bo urozmaicają grę
Hej, żeby było jasne, chłopaki - absolutnie nie naśmiewam się z "Potworów w Tokio", widziałam same pozytywne recenzje, zresztą ta gra zgarnęła kilkanaście rozmaitych nagród dla najlepszej gry rodzinnej czy gry roku, a na zdjęciach wygląda świetnie. Jeżeli Yans faktycznie ją kupi, to z dziką chęcią się na to rzucę :)
Karcianki to nie bardzo moje rejony, niestety. Znam oczywiście Magica, ale chyba jedyne, w które kiedykolwiek grałam dłużej i miałam własne decki, to Call of Cthulhu oraz Kult (uwielbiałam go, ale ponieważ wyszedł kilkanaście lat temu i nie jest już wznawiany, to ciężko go komukolwiek polecać :).
A z dziwnych ciekawostek: pod koniec roku ma się pojawić Achtung! Cthulhu – The Secret War, planszówka z Wielkimi Przedwiecznymi podczas II wojny światowej :)) Brzmi cudownie obłąkańczo, zwłaszcza że robi to człowiek odpowiedzialny m.in. za Arkham Horror i Descenta.
[edit]
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz z naszej niedzielnej rozgrywki: Kermitowi udało się wprowadzić taki terror całościowego czytania kart, że jedna z tur Shadowa zaczęła się od: "Muszę zrobić test na siłę... NICZEGO NIE OPUSZCZAM, TAK SIĘ PIERWSZE ZDANIE ZACZYNA!" :D
CheshireDog, patrz - enigmatyczny "I kwartał 2015 r." zmienił się na stronie Galakty w nieco większy konkret, więc jest coraz bliżej :) -->
Wykorzystując Waszą nieobecność, ekipo, rozgrywamy w domu spotkania w Arkham z kolejnymi dodatkami, kolejnymi Przedwiecznymi i kolejnymi badaczami. Niesamowite, o ilu zasadach zapomnieliśmy albo mieszają nam się teraz z Eldtitchem :)
<3
Dzięki za info, wiem kiedy zacząć częściej zaglądać na strony sklepów planszowych :)
Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, to dzielnie dotarłem do krainy piwem i wurstem płynącej. Już się ogarnęliśmy, rozgościliśmy i nawet trochę pozwiedzaliśmy... co wyzwaniem nie jest, bo Frankfurt zwiedza się w pół godziny :P
Jakbyście mieli problemy ze zidentyfikowaniem macek w obcym kulturowo kraju, śpieszę z pomocą -->
Pograłem w Warhammer 40k: Podbój, karciankę wspominaną kilka postów wyżej.
Sama gra nawet fajna, czuć bardzo klimat z niektórych kart. Wydaję się na chwilę obecną nawet zbalansowana.
Ale sama firma FFG dostaje mega karnego k*****.
W zestawie startowym ma się po jednej kopii karty, a żeby grać bardziej na poważnie potrzeba ich 3 kopii. Normą jest iż masa ludzi kupuje po 3 zestawy startowe i posiada masę niepotrzebnych kart. W dodatkach ponoć dają od razu po 3 kopie kart, ale akcja z podstawką na minus :(
Dalej więc szukam jakiejś karcianki, chyba skieruję się w stronę PC :)
<kaszlu, kaszlu> Hearthstone... <kaszlu, kaszlu>
A akcję z "kup trzy zestawy startowe" wymyślił jakiś geniusz marketingu!
<kaszlu, kaszlu> Hearthstone... <kaszlu, kaszlu>
+1
A w bonusie coś dla wielbicieli Totoro i Cthulhu :)
Grałem w HS, nawet dobrze mi szło.
Tylko zacząłem chwilami za bardzo poświęcać się dla tej gry. Z jednej strony nie włożyłem w nią nawet 10 groszy, ale z drugiej strony grindowałem jak głupi. Więc konto wylądowało na allegro :P
No chyba, że znów wrócę do HS, chociaż jest jakiś Humble Bundle z kilkoma karciankami, więc głód powinien zostać zaspokojony :P
Ten bundel tak z nazwy jest karciankowy tylko. Scrolls jest półkarcianką, SolForge jest wciąż niedokończone, Talisman karcianką nie jest w ogóle, Dominion Online jest darmowy (i strasznie brzydki), Star Realms nie znam, więc pozostaje jedynie Magic (swoją drogą, bardzo dobry).
A, jest jeszcze w najdroższej opcji Card Hunter. Świetna gra, spędziłem przy niej wiele miłych wieczorów, ale znowu - można grać za darmo (do czasu) i jest maksymalnie półkarcianką :)
Co do bundla, chwilę pograłem w star coś tam. Gra podobna do Dominion, opiera się na idei deck building. Fajny czaso-zapychacz.
W rebel za to znalazłem możliwość kupna drugiego dodatku, wersja ANG. Za to ani widu, ani słychu o pierwszego dodatku w wersji PL
http://www.rebel.pl/product.php/1,1295/96701/Eldritch-Horror-Mountains-of-Madness.html
Sorki za podwójny post, ale już do kupienia w rebel! :)
http://www.rebel.pl/product.php/1,1295/96725/Eldritch-Horror-Zaginiona-Wiedza.html
przejrzałem kilka sklepów i wszędzie cena ~90 pln.
Muszę wybrać taki co nie będzie dostawy płatnej, albo jest w moim mieście. Fajnie, to w lutym będzie już walka z nowym przedwiecznym.
Super! :) Wczoraj sprawdzałam na stronie i forum Galakty, czy nic się nie przesunęło, ale nie sądziłam, że na Rebelu można już składać zamówienia. Bierzemy!
Za to FFG zaktualizowało 4 dni temu FAQ i erratę do Eldritcha, uwzględniając rzeczy dotyczące obu dodatków:
http://www.fantasyflightgames.com/ffg_content/eldritch-horror/support/EH%20Errata%20&%20FAQ%202015-01-23.pdf
Z innej beczki:
Shadow & Iza, cały czas nie daliście nam nowego adresu, przez Was nie możemy nigdzie wyjechać, bo przecież nie wyślemy kartki tylko Yansowi! ;))
Byłem dziś u mnie w mieście w moim ulubionym sklepie z planszówkami.
Nie wiem ile w tym prawdy ale albo dziś albo w wtorek miały do nich przyjść dodatki do Eldritch.
Jeżeli to prawda, i jutro zdobędę dodatek, to napiszę tutaj szybką recenzję :P
Kiedy szef ściągnął mnie wcześniej z powrotem do NL cieszyłem się jak dziecko, tym bardziej że całość powiązana była z awansem zawodowym. Na miejscu okazało się, że za całym masterplanem stoi coś więcej - przeprowadzka na drugi koniec kanału La Manche. Kiedyś dałbym się za taką okazję pokroić, ale po blisko 2 latach spędzonych na stałe oraz 8 latach kilkumiesięcznych wojaży po NL muszę przeznać, że czuję się tu jak w domu. No i mam teraz kurwać dylemat...
Jak tylko się przeprowadzisz, to od razu się nauczysz, że kanał La Manche wcale nie nazywa się kanałem La Manche :)
No i celuj w Manchester. Będziesz miał blisko porządną drużynę piłkarską - tylko 40 minut pociągiem do Liverpoolu.
Interesuje mnie tylko i wyłącznie południowa część Wyspy. Z ewentualnym wyjątkiem w postaci Edynburga.
Jakby mi ktoś kiedyś powiedział, że Paudi będzie średnio zadowolony z przenosin do mekki piłki nożnej, to bym nie uwierzyła, a tu proszę, jak ludzie się zmieniają na starość ;)
Do kiedy musisz podjąć decyzję? I jakby co, to od kiedy byś się tam przenosił?
[edit] Gratulacje z powodu awansu :)
Paudi-->Tak, Londyn i Tottenham! Nie ma to jak kibicować drużynie robiącej najgorsze transfery do klubu :D
Blondie
Pewnie cos za ok 4 miechy, a decyzje musze dobrze przemyslec. Zaczne od dokladnego riserczu na temat roznych rzeczy (uslugi, sluzba zdrowia, finanse w postaci hipoteki, itp).
No i nie ma czego gratulowac, na te chwile wiecej rzeczy przemawia jednak za pozostaniem w NL :P
Shadow
Od Londynu to bylbym jakas godzine, moze poltorej. Kiedys tak, dzisiaj nie chce zamieszkiwac wsrod coraz smielej poczynajacych sobie na wyspach wyznawcow allaha.
To sobie pomyśl, że mógłbyś mieszkać koło wyznawców Cthulhu :D
Co jest takiego w Holandii, że wolisz ją od Wysp? Pytam jako zadeklarowany anglofil.
Kermi
Z rzeczy ważniejszych:
- lepsza sytuacja gospodarcza
- dwie (co najmniej) klasy lepsza służba zdrowia (choć obowiązkowo płatna)
- duże ulgi i zwroty w przypadku kredytów (zwłaszcza hipoteki, gdzie zwracają Ci nawet 30% raty)
- chyba wciąż lepszy (no i unijnie zintegrowany) system bankowy
- dużo czystszy i ciekawiej "zaprojektowany" kraj
- raj dla lubiących rowery
- jeździ się po właściwej stronie :D
- ułatwiony dostęp do belgijskiego wachlarza wyrobów browarniczych :P
- w przypadku newralgicznych zjazdów świątecznych nie jestem uzależniony od obłożeniowego i pogodowego kursowania przepraw promowo-pociągowych
- świetna różnorodna kuchnia "na mieście"
- z relacji znajomych (choć nie tylko) wnioskuję, że jednak w Niderlandach jest "nieco" bezpieczniej
A UK?
- język
- klimatyczne puby
- wyprzedaże
- poziom ligowej piłki nożnej
- krajobrazowe parki narodowe na wycieczkę
- dużo bardziej olewcze podejście do wszystkiego, łącznie z pracą :D
Paudi -->
No i nie ma czego gratulowac, na te chwile wiecej rzeczy przemawia jednak za pozostaniem w NL :P
Czy to opcja, w której awans jest nierozerwalnie związany z przeprowadzką i albo awansujesz, ale za cenę wyjazdu do UK, albo zostaniesz w Holandii, ale na dotychczasowym stanowisku? Jak tak, to ten wybór jest jeszcze trudniejszy :)
Dla mnie jedną z ważniejszych rzeczy po stronie plusów byłby fakt, że wiele megazajebistych muzeów w Londynie jest za darmoszkę, ale wiem, że nie każdy chciałby spędzać kolejne weekendy w British Museum, oglądając wszystko to, co Angole zajumali z Egiptu :D
Swoją drogą - 300 postów pękło, więc zrobię nowy.
[edit]
Nowa część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13584660&N=1