Slipknot - .5: The Gray Chapter. Recenzja trochę fabularyzowana.
A "tru metalowcy" i tak stwierdzą że to nie metal i wrócą do katowania się pretensjonalnym syfem pokroju Immolation czy Suffocation. Płyta niezła, acz do IOWA jej daleko.
To kolejna recenzja, która jest przychylna dla "piątki" i jestem coraz bardziej zaintrygowany. Kręciłem nosem na V3 i w bólach przesłuchałem AHIG, więc nie pokładałem żadnych nadziei w nowym krążku, ba, Slipknot odszedł w zapomnienie. A teraz takie rzeczy, kilkoro znajomych się zachwyca, recenzje buchają zachwytami. Jak znajdę czas to przesłucham. Miło będzie, jeśli płyta faktycznie okaże się powrotem do klimatów bardzo dobrego, według mnie, IOWA.
Powrot do klimatow z IOWA? Juz na singlach slychac wyraznie, ze to nie ten kierunek artystyczny...Vol. 3 gdzies tam slychac, ale mimo wszystko ja osobiscie slysze tam Stone Sour. Moze dlatego, ze Corey spiewa w ten sam sposob. Juz nawet darcie ryja nie pomaga. Nie zmienia to faktu, ze krazek jest bardzo dobry, jednak na prozno szukac tam SlipKnoTa :(
Po zaliczeniu streamu na ich youtube: ehh... chyba zrobiłem się strasznym, muzycznym malkontentem.
IMO to nigdy nie był dobry zespół. W związku z czym za bardzo nawet sprawdzać mi się nie chce co też tak nowego zaprezentowali na .5...
Goozys > To był taki skrót myślowy z mojej strony - płyta jest konkretniejsza i agresywniejsza niż AHIG, stąd nawiązanie do Iowa, które zresztą sami chłopcy w wywiadach podrzucali.
I generalnie - tu nie ma niczego nowego. Jak ktoś nie lubi Slipknota, to wątpię, by ich nagle polubił. Ja sam wracam tak naprawdę tylko do Vol. 3 - jak będzie z piątką, się okaże. Na razie mi wchodzi.
Gdyby nie Twoja recka, to nawet nie wiedziałbym, że wyszedł nowy Slipknot. A płyty całkiem przyjemnie się słuchało, nawet udało mi się znajomą przekonać do przesłuchania. Mnie najbardziej w głowie utkwiło "Killpop" i... "XIX". Ogólnie krążek na plus. ;)
Kocham Slipknot, a także Stone Sour. Album jest świetny. Coś pomiędzy Iową i All hope is gone.