Za Bogów heavy-metalu uznawani są zgodnie Halford, DIO, Dickinson oraz Ozzy, ale w tym sęk, który z nich to ten najlepszy?
Wg. mnie to oczywiście Halford - ta skala głosu i te ryki!
https://www.youtube.com/watch?v=AhvUpykF7OM
fragment od 3 minuty do 3:14 jest mega, skala głosu Roba rozwala!
Drugi z bogów to DIO:
https://www.youtube.com/watch?v=JL0MbxWD2iI - tu chyba najlepszy utwór z nim jako wokalistą.
Głos podobny do Roba ale nie ma tego poweru i ryków.
Trzeci to Dickinson:
Jego popisy kazdy zna, chocby ryki z The Number of the beast... ja nigdy nie uważałem go za jakiegos wybitnego wokaliste, do Roba czy DIO mu daleko.
No i Ozzy:
Tego niezbyt lubię, nie podoba mi się jego głos jakoś.Troche irytujący jest.
A wg. was który z nich jest najlepszy? kogo najbardziej lubicie słuchać?
Halford na pewno jest największym pedałem.
Halford na pewno jest największym pedałem.
i co z tego?
nie ujmuje to nic z jego mozliwosci wokalnych...
"Halford > Dio"
No nie moge xD
a niby czemu?
A Heavy Metal-darcie mordy
Nie wiem jak taka muzyka może się podobać. Ja nie umiem wytrzymać przy tych filmikach z [1].
https://warosu.org/data/vr/img/0014/47/1394173533522.jpg
Tu masz cesarza death metalu.
A tu macie przykład: http://www.anime-shinden.info/external-player/index.php?id=6797
Nóż się w kieszeni otwiera jak widzę tego typu "inteligentne" dyskusje.
Ja akurat wokal Ozzy'ego lubię bardzo, pewnie z sentymentu do Black Sabbath. Może jest dużo lepszych technicznie wokalistów, ale nikt nie miał i nie ma tak przeraźliwie brzmiącego, skrzeczącego głosu. Do klimatu BS pasował wręcz idealnie. Późniejsze płyty z Dio (mimo, że jest świetnym wokalistą) to już jednak nie było to samo.
Ale patrząc bardziej obiektywnie, to chyba też Halforda umieściłbym na pierwszym miejscu. Między innymi za ten kawałek:
https://www.youtube.com/watch?v=GjMizl3qQGE
fragment od 2:58 - mówicie sobie co chcecie, ale takiej skali to nawet F. Mercury nie miał ;)
Z kolei głos Dickinsona mi się średnio podoba.
Podsumowując:
Halford > Ozzy > Dio > Dickinson
mpk794 - o, chociaż jeden post bez aluzji do orientacji Roba...
Dickinsona nazywali ,,panem syreną" - chyba Roba nie słyszeli nigdy...
Co do DIO to ostatnio wyczaiłem mega utwór, jeszcze z czasów Rainbow:
https://www.youtube.com/watch?v=p9nfVrusSMg
Dla mnie Dio jest zaraz po Halfordzie.
W zestawieniu powinien być jeszcze Eric Adams.
W zestawieniu powinien być jeszcze Eric Adams.
+1
Ja nie potrafię tak wybierać, który jest lepszy, który gorszy. Przeważnie stawiam ich na równi. Wszyscy mają świetne głosy i każdego się wyjątkowo słucha.
Co do DIO to ostatnio wyczaiłem mega utwór, jeszcze z czasów Rainbow:
https://www.youtube.com/watch?v=p9nfVrusSMg
Jeśli ten utwór jest rzeczą którą wyczaiłeś ostatnio to pokazujesz, że naprawdę nie powinieneś brać udziału w żadnych tego typu dyskusjach.
https://www.youtube.com/watch?v=AhvUpykF7OM
fragment od 3 minuty do 3:14 jest mega, skala głosu Roba rozwala!
Masz na myśli te piski jak 12 letnia dziewczynka? Fakt, rozwala!:)
Masz na myśli te piski jak 12 letnia dziewczynka? Fakt, rozwala!:)
Lepsze te ,,piski" niż piski i jęki Jacksona, wyglądającego jak klaun.
Gęstochowa---->
Oj piski Halforda lepsze od pisków Jacksona, który wygląda jak klaun (Halford w szlafrokach znalezionych na śmietniku już jak klaun przecież nie wygląda co nie?) Cóż za konkluzja.
Lepsze te ,,piski" niż piski i jęki Jacksona, wyglądającego jak klaun.
O, czyli orientacja nie ujmuje talentowi, za to wygląd już jak najbardziej.
fragment od 3 minuty do 3:14 jest mega, skala głosu Roba rozwala!
brzmi jakby go ktoś pakował w zadek.........oj, coś w tym może być! :D
sorry ale w tym fragmencie moim zdaniem nie pokazał nic oprócz pisku...
A wg. was który z nich jest najlepszy?
Zaden.
kogo najbardziej lubicie słuchać?
Osobiscie bardzo cenie Mercurego i Collinsa.
Kanon - najlepszy utwór Motorhead, piosenka zawsze mi się będzie kojarzyła z THPS 3 i mapą Foundry... to były czasy gdy się w to pykało... swoją drogą nie przepadam za głosem Lemmy`ego
sorry ale w tym fragmencie moim zdaniem nie pokazał nic oprócz pisku...
Halford nawet gdy nie ,,piszczy" jest świetny np. tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=zhXUutpELRA
Gęstochowa - jesteś heavymetalową wersją montery i jego uwielbienia dla majkela.
kogo najbardziej lubicie słuchać?
Osobiscie bardzo cenie Mercurego i Collinsa.
Od bidy niech będzie, chociaż tego Collinsa trochę na sile, jak widać większość młodzieży woli odgłosy zarzynanej swini albo chlopa z palcem w dupie:)
Trudno mi ustawić dobrych wokalistów w szeregu /nie koniecznie "metalowców"/ w/g umiejętności i brzmienia głosu ale na pewno są to : Jimmy Page, "wczesny" Dickinson, śp. Byron i Dio, Gilan /przed laty /, Ozzy - nazwany wiele lat temu przez znanego prezentera radiowej 3. "jarmarcznym" zapiewajłą, Dan McCafferty z Nazareth i B. Jonson /śpiewał w "Georgie"/ który zastąpił w AC/DC R.B. Scotta /zapił się bidula/. Nie pominę świetnego J. Andersona z Jethro Tull. Nie dawno widziałem koncert J. Cockera. Dziadek, a głos i te ruchy... jak 30 lat temu ! :)
< Edyt.> [Kiss] No przecież, B. Willis też śpiewa... goląc głowę. Zapomniałem go "zarzucić". Tak, rodzice słuchali i ja z nimi.
Dorzuć jeszcze Axla i będzie cala smietanka:D no sorry ale Ozzy i dobry wokal to już obudziłem sasiadow smiechem:)
Tak znam takich co uwazaja Axla za najlepszy wokal ever;D
Swoja droga, zarzuc wokalem Jimmiego Page'a:D:D Tak mi się wydaje,ze zarzuciles znanymi nazwiskami nie majac pojęcia o czym piszesz. Dobrze, ze Bruce'a Willisa z kims nie pomyliles. Ci co wymieniles, nie wdając się w szczegoly, to wokalny poziom braci figo fagot. Cockera nie licze ale cholera wie co on robi w tym zestawieniu. Rodzice słuchali?
DICKinson to zwykly przegrany i ofiara losu. DIO jak najbardziej miał najlepszy głos,ale zaraz po nim powinien być Eric Adams z Manowar http://youtu.be/Zg7DY0daXrY
Potrafi za to latać samolotami pasażerskimi. Przegraniec...
A ty sobie metalo sprawdź może jeszcze jego powiązania z szermierką, cobyś się srogo nie zdziwił.
Słabym śpiewakiem to jest Kelthuz czy inny Titus może, ale raczej nie Dickinson.
To właśnie magia internetu, każdy pryszcz w przepoconych skarpetach siedzący przed monitorem może napisać cokolwiek, nawet o frontmanie jednej z największych kapel heavy-metalowych świata że jest przegrańcem i ofiarą losu bo mu barwa głosu nie odpowiada...
Dla mnie Dickinson jest niżej od Halforda czy Dio, ale trza go cenić, nie wyobrażam sobie Iron Maiden z innym wokalistą.
Gdyby wokal IM cały czas należał do DiAnno, to byłby to na pewno gorszy zespół.