Znowu nie-mam-w-co-grać
Hej, jestem w stanie przyznać się do swoich "growych" wad (np. przestałem lubić gry bardzo wymagające), ale to co napisano w tym felietonie jest przerażające (nie w senie, że artykuł jest zły, jest b. dobry). Szczerze, taki model gracza nie jest właściwie... graczem. No bo jak można nazwać gracza, który nie czerpie przyjemności "tylko z dobrej produkcji" i porzuca ją nadgryzioną w poszukiwaniu idealnej?
Mam taki motyw, że uważam, że rzeczy należy wykorzystywać zgodnie z przeznaczeniem, czyli bomby podkładać i zrzucać, a gry przechodzić. Niestety, mam też drugi motyw: jestem świadomy kończącego się czasu i wiem, że trzeba stosować selekcję (po śmierci Bóg da nam pada i mychę, dvd i nieograniczony czas - zobaczycie!) . Próbuję znaleźć kompromis i chyba takowy znalazłem, w średnie, dobre i wyśmienite gry przechodzę do końca, chyba, że pojawią się błędy to uniemożliwiające (Divine Divinity), te słabe i beznadziejne porzucam szybko. Szkoda na nich czasu i z wiekiem - to zobaczycie młodziaki - oczu.
Z tym,że gra wykonana dobrze technicznie (czyli AAA) zawsze będzie "dobra" bo ma za dużo milionów dolarów wtłoczone w siebie. Nie wyobrażam sobie nie ukończenia takiego tytułu, to w mojej psychice byłoby jak niezaliczony etap. Gra musi się skończyć, wtedy następuje spełnienie. Nadgryzienie tytułu by mnie uwierało, nie dało spokoju, męczyło.
Inną sprawą są oczywiście acziki. Tych nie uznaje, z racji ich idei która jest sztuczna i bezsensowna. Np. przejdź etap z samym nożem. Ale po cholerę moja postać ma walczyć nożem, skoro ma karabin? Gra ukończona to skończona fabuła, tylko taką grę uważam za zamkniętą.
Jeszcze inną sprawą jest smakowanie. Z tego co napisałem, można by było stwierdzić, że można biec przed siebie jak najszybciej, "walczyć" z programem na bugach, by zakończyć jak najszybciej. Znam takich graczy. Oj też nie. Takie podejście pozwoliłoby mi zaliczyć więcej gier w moim życiu, ale nie potrafię nie cieszyć się światem, nie potrafię nie stanąć w chałupie kiedy moja postać moknie. W Gothica II więcej km zrobiłem idąc pieszo niż biegnąć. Po co biegać po mieście? Zbyt piękne światy kochani.
Gracz, który nadgryza i zaczyna nowe. Cholera, nie rozumiem tego.
Ja nie mam aktualnie takich problemów. Ja aktóalnie chciałbym sobie aktualnie w kilka gier zagrać i nie moge się zdecydować którą najpierw. Nie są to nowości a czasu na granie też nie jest za wiele.
Nie zgodze sie odrazu nie po to odrzucam 95% rynku zeby nie miec w co grac to wy sie gubicie poniewaz gracie w gry 1/10 2/10 3/10 4/10 5/10 6/10 7/10 8/10 9/10 10/10 przez co wasze granie jest slabiutko srednie a ja gram tylko 8/10 9/10 /10 reszty tematu nie tykam malych gierek rowniez uznaje tylko duze gry takie w ktorych nie konczy sie wszystko po 10 godzinach takie w ktorych widac ze ludzie sie starali a nie tylko $$$$$ bo to $$$$$ zepsulo juz planete a nie tylko gry komputerowe i przede wszystkim odrozniam ksiazke od gry i film od gry to naturalna selekcja podpowiedziana moja natura i jakoscia produktow nic wiecej tak na dobra sprawe. posiadacze na steamie 50 girek nie graja w zadna z nich dzisiaj bo nie ma na to mody grali po kilka godzin i koniec dlatego ten nic nie warty temat omijam a ludzie ze steama dziwia sie ze jestem jedynym graczem na ich liscie znajomych ktory gra w Quake'a 3 Arene ta gra to 10/10 jak wiele innych Diablo 2 , Starcraft 1 ,Age Of Empires 2 , Commandos 2 , Battlefield Bad Company 2 , Max Payne Heroes 3 Of Might & Magic , Grand Theft Auto San Andreas nie wazne ze kiedys te gry mialy 10/10 to zajebiste gry gdzie kazda z nich rowniez odnosila sukces i znali te gry ludzie nie znajacy nawet gier :D a to pokazuje duzo, dlatego skupiam sie na grach duzych powaznych trudnych rozbudowanych i dobrze zrobionych technicznie gdzie moge zaplacic za produkt ( ciezka prace ludzi ) a nie bede kupowal wszystko i wzbogacal ludzi ktorzy produkuja marne gry bo wlasnie ja nagradzam ludzi ktozy sie staraja nie obijaja w robieniu gry
znali te gry ludzie nie znajacy nawet gier :D a to pokazuje duzo, dlatego skupiam sie na grach duzych powaznych trudnych rozbudowanych i dobrze zrobionych technicznie gdzie moge zaplacic za produkt ( ciezka prace ludzi ) a nie bede kupowal wszystko i wzbogacal ludzi ktorzy produkuja marne gry bo wlasnie ja nagradzam ludzi ktozy sie staraja nie obijaja w robieniu gry
Szczerze, taki model gracza nie jest właściwie... graczem. No bo jak można nazwać gracza, który nie czerpie przyjemności "tylko z dobrej produkcji" i porzuca ją nadgryzioną w poszukiwaniu idealnej?
Nie dorabiaj do tego jakiejś pięknej ideologii. Gracz to po prostu osoba, która gra w gry... i nic więcej. Odnośnie tematu: dziwię się, że dla kogokolwiek jest to problem. Jeśli nie masz w co grać, to nie graj... zajmij się czymś innym. Czy codziennie trzeba w coś rypać na klawesynie? Świat się od tego nie skończy...
Zapodaj linkiem do miniaturki (szafki z grami na stronie głównej). Robi wrażenie.
Artykuł ciekawy, zaś z drugiej strony jak dla mnie trochę za dużo filozofowania na rzecz tak prostej i błahej rozrywki jaką są gry. Sam traktuję je na równi z filmami czy książkami, dostarczają masę świetnej zabawy ale nie jest to rzecz o której myślę poza czasem gdy " w niej " przebywam. Ot gdy mnie coś bawi to sobie przechodzę, jeśli coś jest nad wyraz dobre to jeszcze zrobię te przysłowiowe 90-95%. Jeśli coś mnie nawet w małym stopniu irytuje czy drażni to to odrzucam - to są rzeczy które mają mi dawać niczym nieskrępowaną rozrywkę bez zbędnej irytacji, nie zamierzam dla nich niczego poświęcać.
Z tego też powodu porzuciłem gry multi ( pochłaniają masę czasy i tak na prawdę według moich standardów prowadzą do nikąd na co nie mogę sobie pozwolić mając 1-2 godzinki czasu dziennie na granie ) czy skomplikowane drużynowe/turowe RPGi które toczą się po prostu zbyt wolno. Co ciekawe kiedyś uwielbiałem ten typ gier - gdy miałem więcej czasu. Nie mam też zamiaru czytać ścian tekstu w grach, od tego mam książki które również uwielbiam, w grach pragnę " słuchać i obserwować ".
Każdy znajdzie coś dla siebie. A kiedyś wcale nie było lepiej - bardzo dobrze wspominam te czasy ze względów sentymentalnych i faktycznie mieliśmy mały wybór i napawaliśmy się inaczej graniem ale to ,że ktoś ma dzisiaj z tym problemy to jak dla mnie wyłącznie jego problem.
Nelad również bardzo dobrze to ujął. Czy naprawdę dzień/tydzień/miesiąc bez grania to jakiś problem ? Chyba ,że dla niektórych to jedyna "domowa" rozrywka - wtedy może i faktycznie. Proponuję sięgnąć wtedy po wspaniałe filmy czy książki a nawet seriale ( tylko nie polskie ^^ ). Druga sprawa to taka ,że jest różnica gdy ja gram 2 godziny dziennie a ktoś gra 10. Wtedy mamy całkiem inne tempo grania, proponuję zatem różnorodniej rozdysponowywać czas wolny którego taka osoba ma najwyraźniej za dużo :P ( choć oczywiście każdy spędza czas jak mu się podoba - i bardzo dobrze ).
P.S. Ktoś tu poruszył kwestię "aczików" i tego typu pierdół. To też rzecz która by mnie chyba zabiła jakbym miał się jej trzymać. O ile lubię zbierać znajdźki gdy są dobrze zrobione ( Batman, seria AC czy FC3 ), tak rzeczy typu "przejdź grę samym nożem" to już czysty debilizm dla mnie. Rozumiem iż są ludzie którzy to lubią ( są nawet tacy którzy grają dla wyzwań Oo ) i dobrze dla nich, ja tego jednak nigdy nie strawię i nie zrozumiem.
Przyczyna jak dla mnie jest prosta - gry się zmieniły. Różnica między grą współczesną, a produkcjami lat 90' jest taka jak między powieścią, a komiksem. Dziś nie produkuje się gier, ale interaktywne animacje. Przykład? Fallout 2 - gra z ogromem świata i mnogością opcji mogącą obdzielić kilkadziesiąt produkcji a.d. 2014. Nie było wielo-milionowych budżetów, nie było lat produkcji i setek ludzi potrzebnych do produkcji - a powstawały gry. Teraz liczy się to co w filmach - sex&przemoc - byle szybko przyciągnąć klienta, byle kupił. A potem - kij mu w oko. Są chlubne wyjątki, jak np. Mass Effect, ale i te gry padają ofiarą tyranii grafiki nad fabułą.
Ja taki stan mam już od wielu lat. Podejrzewam, że jest to związane z wiekiem i doświadczeniem. Jak ktoś przegrał masę podobnych produkcji to oczekuje czegoś coraz lepszego, wciągającego, czegoś co może go czymś zaskoczyć. A tu nic nowego nie ma oprócz coraz lepszej grafiki. Może jakiś całkiem nowy gatunek gier dałby kopa i zachwycił, ale jak wiemy nikt nic nowego już od wielu lat nie wymyślił.
@elbit -> Może. Ale to nie jedyna przyczyna. Codziennie granie bez umiaru może prowadzi do "zmęczenia życia" i łatwo popaść w depresji "Nie-ma-co-grać". Nie musisz porzucić bycie gracz, ale od czasu do czasu trzeba "brać wakacje" czyli długie przerwy od gry komputerowe. ;) Tak jak pięknie ujął @Nelad. Wiem to z doświadczenia. :)
Ale trafiliście akurat sam przechodzę ,,grową depresje" i mimo, że mam masę gier to ni cholery nie ma w co grać :D
Mnie granie męczy głównie dlatego, że wciąż i wciąż robię to samo. Albo strzelasz, albo walczysz mieczem. Są jeszcze wyjątki pokroju sportówek i wyścigów, ale jeśli chcesz wciągającej historii w sosie AAA - nie ma zmiłuj, łap za gnata lub żelastwo. To tak jakbym nagle musiał oglądać TYLKO filmy wojenne i fantasy. Nic dziwnego, że gracza dopada znużenie, jeśli w jednej strzelaninie kosi 1000 przeciwników, w następnej czeka go to samo, w kolejnej i kolejnej również. Ogląda te same skrypty i podziwia tę samą kopiowaną fabułę w tym samym schemacie USA VS Terrorystyczna Reszta Świata, albo entego ratującego świat herosa z amnezją.
Zgadzam się z użytkownikiem Elbit.
Podejście twórców, wydawców oraz graczy zmieniło się drastycznie na przekroju lat. Z jednej strony gry są produkowane na szybcika, często tasiemcowo bez większych zmian prócz numeru na końcu tytułu. Gry te są krótkie, bez większego polotu i aspiracji, takie same jak inne z tego samego gatunku z delikatnie zmienioną otoczką i z ulepszeniami graficznymi. Większość nowych produkcji nie bawi tak jak gry z przed lat.
Model biznesu zmienił się niesamowicie. Wydawcy się wycwanili i nie wypuszczają już gier wypchanych zawartością tylko produkty LITE z wieloma DLC. Nie jestem producentem gier, ale oczywistym jest że wszystkie expansion packi, DLC, itd. byłyby kilka lat temu normalną zawartością gry zakupionej w sklepie.
Ostatnim przykładem, który spowodował mój śmiech po otwarciu pudełka z grą, był Destiny. Gra produkowana przez tyle lat, zapowiadana jako niesamowicie rozbudowana gra, która będzie niesamowicie jak dobra (tak, wiem hype jest w każdej większej produkcji obecnie). Zakupiłem Destiny dzień po premierze, by ujrzeć papierek z promowanymi expansion packami!
Nie jest to komentarz o Destiny, a grę wymieniłem jedynie w celu podania przykładu gry gdzie zawartość z pełnej gry będzie tak na prawdę 50%.
Osobiście posiadam PS4 i większość nowszych produkcji, które trafiają w moje gusta. Ostatnio zdecydowałem sie na zakup PS Vita, gdyż brakuje mi produkcji z przed lat, w które grałem kilkadziesiąt godzin. Na chwilę obecną większość nowych produkcji pokrywa się w kurzu, a moja PSV oraz PSP są odpalone kiedy mam czas by pograć. Nowe gry na półce, a ja spędzam godziny na Final Fantasy X, FFVII oraz Persona 4 Golden :)
Najbardziej nudzi oglądanie gier, które mają po kilka części i ciągną się jak Moda na Sukces. Dzisiaj rzadko widzi się tytuł bez tej dwójki czy trójki w tytule co sprawia że można się czuć troche oszukanym grając w odgrzewany kotlet. Niby historia jakoś się rozwija na nowo, są nowe rzeczy, nowe zwroty akcji, ale gdzieś tam z boku ciągle wychodzi ta "jedynka" w którą już graliśmy.
Brakuje mi dobrych gier ze świeżym pomysłem, gdzie coś się robi ze zwykłej ciekawości "co będzie dalej", a nie żeby tylko ukończyć tytuł i tyle.
Co z tego że jest tak wiele gier, w które nie grałam skoro cześć tego co posiadają odnajduje w innych produkcjach.
piotreksik23 a znaczki naklejać na listy... woot? Czy osoba, która kolekcjonuje znaczki, nakleja je na listy? Nie. Jak ktoś zbiera / kolekcjonuje gry (np. ja), nie musi ich wcale przechodzić.
W sumie, to ja mam zupełnie odwrotnie. Mi się już przestaje chcieć grać. Przykład? Kumpel udostępnił mi konto steam, a w nim Risen3. Byłem na tą gre napalony. I wiecie co? Zagrałem godzinkę, może dwie i mi się nie chciało. I nie, że mi się gra nie podobało, po prostu chyba się zestarzałem, mimo młodego wieku. Dzisiejsze ogólnie produkcje nie sprawiają mi tyle frajdy co te starsze ( Crash na PSX, Fallout 2, Mario na GBC). Jedyna nadzieja w Wasteland 2, ograłem trochę u kolegi i przymierzam się do zakupu w tym tygodniu. Uff, nareszcie skończyłem te swoje wypociny :-)
A ja jak nie miałem dostępu do netu przez jakiś czas, ograłem do końca wszystko, co było pod ręką (w tym Skyrim'a 2 razy). A teraz jak mam znów neta, to nie chce mi się przechodzić gier...
Generalnie mam zawsze zapas gier w które gram z kumplami: Cs, Dota 2, Fifa, Naruto, Diablo... przez fakt że gram z kumplami nigdy nie mam ich dość ;D
Po za tym zawsze czekam aż gra która mnie interesuje już wyjdzie, czytam recenzje, oglądam filmiki - jeśli stwierdzam że gra faktycznie jest pewniakiem to wtedy ją kupuje. Jeśli chodzi o gry single player to nigdy nie zaczynam kolejnej gry do póki tej pierwszej nie przejdę.
Sprawdzone i działa - nie pamiętam już okresu w którym "nie miałem w co grać"
Zawsze jest w co pograć tylko trzeba mieć mocnego kompa a to już większy problem.
Osobiście uważam że jest na tyle dużo gierek że każdy znajdzie coś dla siebie, niema z tym najmniejszego problemu. Niezliczona liczba gier wychodzi co roku i nie sądzę by ktoś przeszedł je wszystkie. Więc nie narzekajcie. :)
Wydaje mi się, że dzisiejsze gry nudzą się tak szybko, ponieważ nie są już żadnym wyzwaniem i właściwie przechodzą się same.
Drugim powodem są jak już ktoś określił parę postów wyżej tzw. "Odgrzewane kotlety" bo co za dużo to nie zdrowo.
Ostatnią grą, która tak mnie wciągnęła był Dark Souls 2, czas z tym tytułem upłynął mi tak szybko i miło, że zanim się obejrzałem nabiłem prawie 100 godzin i ukończyłem ng+.
Natomiast nie czekam już na Bloodborne, ponieważ konwencja serii Souls powoli Mnie nudzi.
Innym przykładem jest to, że lubię np. serię Assassin's Creed, ale kolejne tytuły przechodzę mniej więcej co 2 lata, a nie tak jak wychodzą co rok, bo po prostu by mnie zanudziły.
To samo miałem ze strzelankami multiplayer.
Nie jestem w stanie grać cały czas w to samo, dlatego przeskakuję z jednej serii na inną.
Najpierw była seria CoD, później BF, następnie CS GO, Red orchestra 2 i aktualnie pogrywam trochę w Quake live i nie czuję znużenia.
Dlatego wychodzę z założenia, że problem "Nie mam w co grać" jest spowodowany powtarzalnością gier.
Ja walczę z tym próbując nowych rozwiązań w sferze gameplay'u tak aby gra była dla Mnie czymś nowym i świeżym.
ciężki temat i bardzo rozległy. Czujesz znurzenie, daj sobie przerwe 4 lata. Tak zrobilem i od xboxa360 miałem dużo radochy czyli od 2008 roku do 2013. Rok 2014 to już powrót do tego co było w 2004 zmęczenie materiałem. Moja rada radze grac seriami pod wzg gatunku gier. Jest to przyjemniejsze czyli pierw ograc fps bo są krótkie, dwa ograc sanboxy bo są długie, trzy zabrac na końcu wiścigówki, między tym wszystkim ograc sportówki bo można zagrac w nie po 10 minut.
Jak nowoczesne gry nudzą to warto zagrać w te stare. Ja teraz ogrywam gry z PS1, bo nowymi już się przejadłem. I powiem, że lepiej zagrać w jakiegoś starocia niż w nowe gówno nafaszerowane ułatwieniami, quicktime eventami i jeszcze nie wiadomo czym.
jakbym czytał swoje spostrzeżenia.... jednak poradziłem sobie zmieniając platformę z pc na 3ds, oczywiście nie eliminując całkowicie pc.
Też to miałem. Mimo, że mam już trochę lat na karku i w niejeden tytuł grałem, nadal potrafię czerpać z dobrej gry przyjemność. Ważne jest chyba to, żeby nie grać po kilka godzin dziennie, codziennie (jeśli ktoś ma tyle czasu) w tą samą grę. Przeplatać tytuły, inaczej wymagające gry zniechęcą nas szybko i skutecznie. Dla mnie np. ważna jest grafika, bo grając, jak najbardziej próbuję się wtopić w wykreowany świat. Niedługo FarCry 4, AC Unity, Cień Mordoru, Wiedźmin3, GTAV, Batman, kilka samochodówek - wszystko na PC... Nie mogę się doczekać Oculusa, który może wreszcie bardzo odmieni granie. Do tego czasu niedawna wymiana mojego 6-letniego już sprzętu na mocarnego PC i podłączenie go do 40" znowu zatrzyma mnie na długie godziny w "płaskim" na razie wirtualu, czego sobie i wszystkim życzę.
Alt3ir ---> może gry nie są jakieś super ważne dla naszego życia. Ale są zbyt piękne, żeby ich nie doświadczać.
Niestety jesteśmy świadkami diametralnego spadku jakości gier w zamian za grafikę, która tak na prawdę nie jest głównym wyznacznikiem kiedy grę kupujemy. Chcemy gier takich jak kiedyś, które sprawiały wrażenie, człowiek dobrze się przy nich bawił, były trudne, łatwiejsze, śmieszne, straszne itd. Faktycznie pokazana kolekcja robi wrażenie:D
Moim zdaniem tu nie chodzi o jakość gier czy o diametralną zmianę sposobu ich produkcji. Od czasów pojawienia się pierwszych gier generalnie już wszystko było. To jest tak jak z filmami. Taki Skazany na Shawshank - genialny film zawsze jak trafie to oglądam, ale nie zmienia to faktu że jak oglądałem go pierwszy raz to przeżyłem coś wspaniałego. Takiego drugiego filmu już nie będzie, a jak będzie to wszyscy powiedzą że jakiś plagiat, że kolejny film o ucieczce z więzienia. Tak samo jest z grami. Grając jeszcze kiedyś na Amidzę w Dune 2, człowiek pierwszy raz doświadczał przesuwania jednostek, zbierania surowców, rozbudowywania bazy. Reszta gier RTS to tylko udoskonalany pomysł. Dlatego myślę że problem z szybkim nudzeniem się grami jest właśnie w tym. Tu nie chodzi o pomysł i wykonanie bo uważam że już wszystko było.
A może nie tyle w co mam zagrać ALE Z KIM?
Owszem stwierdzam nie mam w co grać ale patrząc na moje zbiory które nie świecą pustkami jednak dochodzę że chodzi zapewne że grywam samotnie.
Brakuje mi tych czasów kiedy to z kumplami grało Dungeon Sige,a albo w którąś z gier FIFA.
Alt3ir dlatego wlasnie nie masz skilla...
bo wybrales to co proste i tak singla przejdziesz w wiekszosci tych gier i skill dalej zerowy...
Ja jak "nie mam w co grać" to gram w Fifę, albo szukam jakiś prostych gierek bez fabuły gdzie ma się jakieś wyzwanie przed sobą, trzeba pomyśleć, albo siedzę w necie i czytam GryOnLine lub inne strony internetowe i wtedy przypominam sobie że chętnie pograłbym w grę. :)
Dzięki za artykuł. Aż popełniłem własny na ten temat, bo sam borykam się z "depresją gracza" od jakiegoś czasu ;) http://aspirujacypisarz.pl/2014/09/24/depresja-gracza-czyli-nie-mam-w-co-grac/
Super material. Mialem taki syndrom nie mam co grac...chociaz wszystko elegancko lezy na puleczce i usmiecha sie i mowi ,,wez mnie i zagraj''.Ja do tej pory nie zagralem w Wiedzmina 2 a pierwsza czesc nie mialem czasu. Studia,praca,dziewczyna i czas sie skurcza. Fakt pomysl na ,,okreslenie'' w co chcemy grac to strzal w 10-tke. Mnie zawsze krecily RPG i przygodowe z domieszka akcji,a nie gram w sportowe i typowe slasherki i fpsy( nie licze Bioshocka i Metro bo to klasyki). Czesciowo sposobem na wyleczenie jest odlozenie konsoli i komputera na odpoczynek ,a zapal wroci po pewnym czasie
hehe idealnie pasujący do mnie artykuł. Zacząłem zwalać winę na mój wiek (42l) potem na moją chorobę za "nie mam w co grać" i jednak dobrze myślałem. Wcześniej, kilkanaście lat miałem już podobny objaw "nie mam co oglądać", więc przerzuciłem się na anime - tego jest ogrom i do tego głównie serie. Ale i tu już zacząłem czepiać się zbytnio najdrobniejszych szczegółów przez co anime straciło dla mnie na wartości. Co do gier to jeszcze bym dodał istotny czynnik, który decyduje że ewentualny gracz zniechęca się do gier - mianowicie ich cena a także te micropłatności, niekiedy wygórowane oraz w niektórych wydających się ciekawych pozycjach - abonamenty. No i te DLC, aby gra się nie nudziła dali te DLC, oczywiście niekiedy za solidną opłatą. W obecnym czasie brakuje ludziom pieniędzy na samo życie, co jest faktem a co dopiero myśleć o nowych grach czy ich rozwinięciach a już najzwyklej zapomnij o ulepszeniu swojego peceta.
@Zgrywus1 Wiesz co? Mam podobne doświadczenia z kontem Steam brata. Jak mi udostępni, to gry mnie nudzą. Ale jak sam kupię, to mam więcej zapału żeby ją skończyć. A najczęściej się okazuje, że gra po zakończeniu jest w mojej ocenie lepsza niż na początku :) pozdro!
@Zgrywus - mam podobnie - posiadam mnóstwo tytułów, i nie mam w co grac, bo wiele gie w dzisiejszych czasach nie mają tego czegoś w sobie, nie przyciągają tak samo jak nie gdyś moh aa czy wolf, czy tez inne tytuły. To wygląda tak jak by mi sie gry przejadły, fakt teraz czekam na parę tytułów i myślę że przejdę je kilka razy. Mam nadzieje że tendencja spadkowa w moim wypadku się odwróci.