W drodze do diamentu - historia League of Legends okiem niedzielnego gracza
Gracz niedzielny w platynie? Ta jasne. Trzeba nie źle zapierdalać żeby tam dostać. Ewentualnie zgrane duo. Grałem przez około rok, regularnie, czasem nawet sesje cało dniowe (nie żebym był dumny z tego) i jak silver został tak został. Zostawiłem grę gdy zaczęły się fenomeny typu, że jak nie mam gry typu - 15/3/10, nie zniszczę polowy wierz, nie wezmę barona i nie zrobię przynajmniej tripple kill w teamfight to o wygranej nie ma co myśleć. W kółko miażdzyłem swój lane, czy to dawałem kille gdy grałem w jungli, jednak póżniej wszystko szło w dupe. AFk, flame, etc.
Coraz więcej ludzi da sobie spokój zanim nie poprawią match making. Dobieranie graczy tylko według stosunku wygranych do przegranych po prostu nie działa. Już nie wspomnę, że Silver nie zagrasz 3 gier bez afk czy trolla.