Zawsze byłem typem osoby, która mało mówi, lubi natomiast słuchać. Chciałbym to jednak zmienić, ponieważ bywa to w pewnych sytuacjach dość uciążliwe. Spotykam się czasem z ludźmi, których bardzo lubię i spędzam z nimi czas sam na sam, ale podczas kolejnego, dłuższego spotkania nie wiem o czym mówić. Oczywiście nie jest tak, że nie odzywam się zupełnie, ale mówię zdecydowanie mniej niż ta druga strona.
Nie chodzi też pewnie o brak wspólnych tematów, ponieważ nawet gdybym miał rozmawiać praktycznie bez przerwy przez 2-3h z kimś bliskim (rodzina), też sprawiałoby mi to trudność.
Niektórzy potrafią mówić praktycznie o niczym w nieskończoność (i to w sumie jest fajne). Ja mam wrażenie, że rozmawiam tylko o czymś bardziej konkretnym, przez co szybko wyczerpuję dostępne tematy i później następuje pustka.
Czy Waszym zdaniem można nauczyć się mówić więcej? Jak to zrobić?
Albo masz gadanego, albo nie, nic z tym nie zrobisz.
Syropy? Ico jeszcze ;)
spoiler start
tak wiem wiem nie chodzi o wibrator
spoiler stop
Zawsze byłem typem osoby, która mało mówi, lubi natomiast słuchać.
Miliony kobiet, marzą o Tobie.
Niektórzy potrafią mówić praktycznie o niczym w nieskończoność (i to w sumie jest fajne). Ja mam wrażenie, że rozmawiam tylko o czymś bardziej konkretnym, przez co szybko wyczerpuję dostępne tematy i później następuje pustka.
Pieprzenie o głupotach nie jest wcale fajne.
Pieprzenie o głupotach nie jest wcale fajne.
Jasne, wcale nie chodzi mi o gadanie bez sensu. Jednak w sytuacji, gdy siedzę z kimś dość długo sam na sam, jest głupio gdy tylko pierwsza osoba "wrzuca" jakieś tematy, a ja niekoniecznie.
Błogosławieni Ci, którzy nie mają nic do powiedzenia i nie oblekają tego faktu w słowa, albowiem lepiej być nieznanym mędrcem, niźli znanym głupcem.
Poza tym zawsze możesz powiedzieć starą chińską sentencje
[8]
Niestety w dzisiejszych czasach jest zupelnie na odwrot...
Fett ---> Bingo !
I blogoslawieni ci ktorzy potrafia sluchac ze zrozumieniem.....
To nie ma żadnego sensu. Ludzi można podzielić na tych co:
-Gadają, ale nie słuchają (gadający ich nie lubią)
-Słuchają, ale nie gadają (sami siebie nie lubią)
-Gadają i słuchają (niegadający i niesłuchający ich nie lubią)
-Nie gadają i nie słuchają (gadający i słuchający ich nie lubią)
Dogódź wszystkim...
Jedyne co mi się nasuwa, to więcej przebywać z ludźmi, mniej przy kompie i w domu. Ale tak naprawdę, to niewielki procent postępu wykręcisz, bo to w największym stopniu zależy od człowieka.
maly_17a > Naprawdę dużo czasu spędzam z ludźmi, nie przesiaduję w domu przy kompie, to nie w tym rzecz ;)
Może po prostu nie lubisz szastać jęzorem i wolisz konkret? A może coś w sobie trzymasz i to cię blokuje? Różne są typy osobowości, różne sytuacje życiowe... To bardzo trudno powiedzieć z postu na forum jak ty się zachowujesz i czy to normalne czy nie...
Miliony kobiet, marzą o Tobie.
Może w tym szaleństwie jest metoda? Posłuchaj wystarczająco długo babskiego kłapania ozorem, a w końcu sam coś zaczniesz gadać, by przerwać torturę.
[15]
Żebyś wiedział, wygląda to tak ---> https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=ca1nQa2Feb0#t=88
Pytanie czy tak samo niewiele sie wypowiadasz podczas rozmowy w sieci czy w formie pisanej jesteś bardziej wygadany. Bo to moze nie jest brak talentu gawedziarza tylko zwykła niesmialosc, a na to lekiem jest tylko przebywanie z innymi i oswajanie sie z ludźmi.
Mutant z Krainy OZ > Pisząc jest odrobinę łatwiej, na pewno kwestia nieśmiałości też ma tu pewne znaczenie, ale też nie jestem zbyt wylewny, gdy jestem "schowany". Doskonale rozumiem, że niektórzy mają już taki charakter, lubią mówić tylko wtedy, gdy mają coś konkretnego do powiedzenia, ale niektóre osoby lubię tak bardzo, że chciałbym być w stanie podtrzymywać rozmowę, a nie głównie milczeć...
Musisz w takim razie walić na spontana, nie myśleć nad każda odpowiedzią i wybierać co lepsze jej warianty tylko pozwolic językowi działać swobodnie.
Podejrzewam ze w tym jest problem.
Miej w zanadrzu zawsze tematy : sport, film, gra, muzyka - jak sie cicho zrobi - wyciagasz ktorys i lecisz z koksem.
Edit: W sumie wystarczy wtedy głupie "Widziales ostatni film bla bla ? Podobał Ci sie?" i juz tylko słuchasz :D
najwięcej do pogadanek można mieć dzięki 3 kontrowersyjnym w naszym kraju tematom:
sport, religia, polityka
niestety często prowadzą do kłótni :)
Może po prostu jesteś introwertykiem (tak jak ja)?
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o sobie w krótkim czasie, to polecam rozwiązać test osobowości na (edit: nie wiem, czemu ta strona jest zabroniona. Konkurencja z niej żadna. Usuń spację - enneagram .pl) . Ja np. jestem typem 5w4, co tłumaczy wiele moich cech (m.in. często potrzebę bycia samemu i częstsze mówienie niż słuchanie).
Też chciałbym być bardziej rozmowny, bo znane mi jest zjawisko "niezręcznej ciszy". Ale z drugiej strony znajomi we mnie cenią, że nie gadam głupot. Wszystko zależy, jak na to spojrzysz.
Może zaproponuj jakąś grę słowną?
Jak Akinator, czy inne 20 pytań, czy karteczki, czy jakie tam jeszcze nazwy są.
Podejmij temat o czymś w pobliżu Was.
Może po prostu jesteś introwertykiem (tak jak ja)?
Ja ja kazdy to dyslektyk albo introwertyk, zamiast dysleksji wielu osobom pasuje dysmozgowie a domniemani introwertycy sa po prostu niesmiali.
Bzdura. Jest wielu introwertyków, którzy nie są nieśmiali. Polecam o tym choć trochę poczytać i nie sugerować się stereotypami. Introwertyk może być nieśmiały, ale nie musi. A dysleksja to również prawdziwa przypadłość.
[25] a domniemani introwertycy sa po prostu niesmiali.
A tu się nie zgodzę. Można nie być w stanie znaleźć jakiegoś sensownego tematu do rozmowy z napotkanymi ludźmi nie będąc jednocześnie onieśmielonym takim spotkaniem.
Wiem co mówię :P Nie jestem nieśmiały (BYŁEM...), ale jednocześnie wolę się nie odzywać w ogóle, jeśli nie mam czegoś konkretnego do powiedzenia, zamiast zmuszać się do zagłuszania niezręcznej ciszy.
Powiem Ci ze mialem podobnie w wieku ~16 lat. Potem jakos po maturze samo mi przeszlo ;) Musisz poprostu duzo przebywac z osobami i probowac narzucac jakies tematy do rozmowy ktore Cie interesuja. Jesli jak to mowisz 'zapada niezreczna cisza' poprostu odpal z mozgownicy pierwsza rzecz jaka ostatnio widziales/slyszales/przeczytales etc i zapytaj rozmowce co o tym sadzi. Na nic nie namawiam, ale jesli 87 to Twoj rocznik, to swietnym 'rozwiazywaczem' jezyka jest np piwko/winko/wodeczka ;) Po odpowiedniej dawce buzia bedzie Ci sie nie zamykac ;)
W zeszlym tygodniu z typem ktorego nie widzialem ~10 lat przegadalem cala noc do 8 rano, a zaczelo sie od zwyklego piwka ;)
proponuję czytać więcej książek, czasopism. Znaleźć pracę gdzie się "gada" np PH.
Nie próbuj być na siłę kimś kim nie jesteś. W towarzystwie , ludzie którzy mało gadają też mają jakąś funkcje.
pare lat temu też nie miałem ten problem. po prostu naucz się rozmawiać na zdawałoby się błahe tematy. wbrew pozorom błahostki mogą być bardzo interesujące i często można przejść od jakiejś błahostki do powaznego tematu, to upłynnia rozmowę.
laki87
Ja stosuję bardzo prosty trik. Gdy z kimś rozmawiam, staram się dowiedzieć jak najwięcej o moim interlokutorze. Ludzie gadatliwi uwielbiają mówić o sobie. Ty w tym czasie tylko słuchasz i jak tamten skończy, zadajesz następne pytanie powiązane z tym co mówił.
Ja osobiśie uważam, że jeżeli mój rozmówca nie pyta się mnie (co ja sądzę nt. etc), tylko mówi wszystko ze swojej perspektywy, tzn. że Ty go nie interesujesz, po prostu chce wygadać się na swój ulubiony temat - czyli o sobie.
szyszka_PC > Zrobiłem ten test, jestem 4w5, czyli zdaje się, że naprawdę skomplikowany typ ;)
Czwórka w skrócie
Tragiczny romantyk, ma bardzo wrażliwe odczucia i emocje, jest wrażliwy, czuły, spostrzegawczy.
Co lubię w byciu czwórką
umiejętność znajdywania sensu życia i doświadczania emocji na głębokim poziomie
umiejętność nawiązania ciepłych i głębokich relacji z innymi
moja kreatywność, intuicja i poczucie humoru
bycie wyjątkową i bycie sporzestrzeganym jako wyjątkowa
łatwość odczuwania nastrojów innych ludzi
Co jest trudne w byciu czwórką
doświadczanie mrocznych nastrojów, odczucia pustki i tęsknoty
odczuwania wstrętu do siebie i poczucia wstydu, wierzenia, że nie zasługuję na miłość
odczuwania winy gdy zawiodę innych
odczuwanie zranienia lub bycia zaatakowanym gdy ktoś mnie nie zrozumie
poczucia bycia porzuconą
odczucia tęsknoty za tym czego nie mam
nawet nie wiesz ile ja bym oddal, zeby siedziec tak cicho
A ja nienawidzę siedzenia i słuchania plot, i sam ich nie rozsiewam, dlatego ludzie mają mnie za gbura ewentualnie za małomównego.
A to nie jest prawda...
Potrafię mówić o tym co mnie interesuję, o piłce, o astronomii, grach, książkach, muzyce, mogę gadać i gadać. W średniej ktoś kiedyś mnie nazwał gadułą.
Ale niektórzy to nie potrafią tego zrozumieć, że nie chcę gadac i nie mam nic do powiedzenia np. o ożenku sąsiada, to od razu, że małomówny, dziwny itp.
Przykład staż. Tak wyszło pod koniec, że musiałem przebywać z kilkoma osobami po parę godzin.Osoby zupełnie inne niż ja, tylko ploty, i ploty. To ja siedzę cicho i potem sapy mieli o to.
Albo po paru dniach od rozpoczęcia stażu facetka do mnie mówi tak: o rekord swój pobiłeś! 3 słowa aż do nas powiedziałeś.
Myślałem że mnie szlag trafi, cały dzień pieprzyła z drugą aby o pierdołach typu ożenek koleżanki, sukienki, avony itp. To ja co do jasnej miałem mówić?
Za to był tam taki koleś zniewieściały, ten to miał lepiej bo z nimi długo o avonach gadał itp...
Przecież nie zacznę z mało znanymi mi ludźmi, rozmowy o metalu.
Wiesz co... najpierw sie zastanów czy CI to przeszkadza, że mniej gadasz czy, że myslisz, że to może przeszkadzać drugiej osobie i myśli o tobie jako o dziwaku :)
Jedziemy <- no chyba żartujesz, jak ludzie gadają o takich pierdołach, to można ich pięknie podchodzić, oczywiście trzeba się trochę wysilić i otworzyć niż tylko słuchać i na ploty narzekać.
Przecież nie zacznę z mało znanymi mi ludźmi, rozmowy o metalu.
No lepiej nie, jeszcze dowiedzą się o twoim uwielbieniu do Halforda
najpierw sie zastanów czy CI to przeszkadza, że mniej gadasz czy, że myslisz, że to może przeszkadzać drugiej osobie i myśli o tobie jako o dziwaku
Mi osobiście to nie przeszkadza, ale z niektórymi osobami spotykam się często, lubię przebywać w ich towarzystwie i chciałbym być w stanie nawiązać z nimi dyskusję, nie będziemy przecież siedzieli i milczeli, a mam wrażenie, że praktycznie o wszystkim już rozmawialiśmy. Oczywiście jestem w stanie na krótko nawiązać jakąś rozmowę, ale przy dłuższym spotkaniu zaczynam mieć już problem z mówieniem.
Inna sprawa to rozmowy telefoniczne, gdzie "cisza" w ogóle nie wchodzi w grę, bo to oznaczałoby koniec rozmowy...