Recenzja gry The Walking Dead: Season Two - Clem kontra żywe trupy
Niech lepiej dadzą drugi sezon "The Wolf Among Us" ;) Zombie się już przejadły strasznie...
Regularnie jesteśmy stawiani przed decyzjami, w których każda opcja wydaje się zła, a czasu na wybranie mniejszego zła jest niewiele.
Bardzo wyczekiwałem takich decyzji, ale z wyjątkiem finału - nie było ich nigdzie... ;)
@DM
Nie zgodzę się, pierwsze 3 wybory z całego sezonu (a więc te, które najbardziej mi wryły się w pamięć) jakie przychodzą mi do głowy pochodzą z najróżniejszych odcinków
spoiler start
- Kenny & Jane
- zostawić Sarah czy jej pomóc
- decyzja z pierwszego odcinka, uratować sympatycznego starszego gościa co go już zombiaki ugryzły czy jego synka
spoiler stop
Zgadzam się z oceną i z wydźwiękiem recenzji. Do wad dodałbym przewidywalność. Niektóre szablony po prostu za łatwo poznać kiedy grało się w 1 sezon. Dobry przykład to
spoiler start
Nick i Sarah. Oboje możemy uratować, ale prędzej czy później zginą. A kiedy widzimy wybór uratować czy nie to wiemy, że nawet jak uratujemy to i tak zginie ta postać.
spoiler stop
Żeby miała ten zielony kolor.
Tak sobie myślę, że 7,5 to stanowczo za mało, ale po przemyśleniu drugi raz to dla mnie 90% gry to fabuła, stąd wysoko grę oceniam. Myślę, że po mojej 10 dla pierwszego sezonu, tej części dałbym oczko niżej, czyli 9. Powodem tego byłyby "tylko" dobre odcinki 2 i 3, które zdecydowanie jednak odstawały od 1 i 4, a co dopiero od finału, który był dla mnie najlepszym odcinkiem całego TWD. Co do zmian w mechanice (uproszczenia, które tutaj są minusem wg recenzenta) to dla mnie są one na plus, bo wprowadziły więcej akcji i dynamiki.
Do plusów przy recenzji dodałbym jeszcze niezwykle wyraziste postacie (szczególnie Kenny i Jane), które były o kilka klas wyższe od postaci z sezonu pierwszego.
Pomimo że gry w TWD prawie nie ma, fabuła jest wtórna i do przewidzenia, są błędy itd., Chodzącym Trupom należy się solidna szóstka.
Wygląda to zacnie, choć po cichu oczekiwałem iż do poziomu jedynki nie dojdzie to i tak jak najszybciej kupuję i zamykam się przez parę wieczorów w ciemności :).
"jeszcze większe uproszczenie rozgrywki względem poprzedniczki"
Co??? Przecież to już niemożliwe! Czyli teraz myszka sama przesuwa się na odpowiednie elementy i nie trzeba nawet klikać? A jak lista twórców na końcu, też 200 nazwisk,w tym z 20 programistów? Jezu O.o
Co??? Przecież to już niemożliwe! Czyli teraz myszka sama przesuwa się na odpowiednie elementy i nie trzeba nawet klikać?
Nie wyszło ci. Gra jest uproszczona, bo nie ma tych "zagadek" i szwendania się po otoczeniu z pierwszego sezonu. Zagadki były proste, w kolejnych odcinkach coraz mniej było chodzenia, ale jednak były. Teraz, od drugiego sezonu gry od Telltale są w 100% interaktywnymi serialami. Moim zdaniem nie ujmuje to grze ani trochę i na pewno nie jest to powód spadku formy.
Można o tym nie wiedzieć czytając tylko plusy, minusy i samą ocenę pomijając najważniejszą część czyli sam tekst. Trzeba było czytać, a nie próbować napisać głupi, złośliwy post...
To teraz nawet myslec zbytnio nie trzeba? Gdyby wszystkie gry obraly taka strukture, to jestem pewien, ze wielu tworcow staneloby na wyzyny i stworzyloby scenariuszowe arcydzielo. No ale innych obowiazuje jeszcze gameplay.
Śmieszy mnie ta postawa graczy "za proste nie tykam". Na rynku jest różnorodność, jest dużo łatwych gier, dużo trudnych, równowaga jest zachowana. Tutaj myślisz tylko o fabule, o wyborze opcji dialogowej i wyborach moralnych. Ta gra jest interaktywnym serialem. Jeżeli jesteś graczem typu "za proste nie tykam" to nie jest to gra skierowana dla ciebie.
Gówniany sezon, a zakończenie miałem że boki zrywać xD 11 latka przechodzi przez pole zombiaków niosąc w rekach bobasa, dużo mi to mówi zakończenie 11+/10. Szkoda że tego noworodka nie dało się zabić, a tak bardzo to chciałem zrobić... Fajnie że okularnice dało się zostawić na śmierć, bardzo chciałem frajerkę zabić, no ale chociaż tą w ciąży zabiłem bo mnie wkurzała.
Taka już specyfika gier Telltale, że idą własnym torem i samego 'grania' właściwie nie ma. Tutaj rozgrywka jest tylko narzędziem do lepszego wczucia się w historię i bohaterów, niczym więcej. I z nastawieniem na takie oglądanie 'interaktywnego filmu' gra się w drugi sezon wyśmienicie. Fakt, trzeci i czwarty odcinek odstawały poziomem od reszty, ale finał pozamiatał, a dzięki różnorodności zakończeń IMO nawet przewyższył tak zachwalaną końcówkę pierwszego sezonu!
Czy sezon się spodoba, to już zależy od waszego nastawienia. Jeśli zamierzacie się faktycznie wczuć w postać i przeżyć wiele mocnych i ciężkich, ale także tych lżejszych chwil z Clementine, to pierwsze dwa epizody i końcówka was zachwycą. Jeśli podejdziecie do tego jak do 'kolejnej gierki', albo jesteście niedojrzali emocjonalnie, to wrażenia z gry będą raczej bliższe jak u kolegi w poście powyżej.
Niemowlak roku - nie je, nie płacze, odporny na skrajne temperatury :D
Postacie w tej grze zachowują się jak przygłusi, niedowidzący optymiści (ten ciemny, ponury doom na pewno jest ok, pójdę przodem, albo lepiej poczekajcie tutaj :D) , co rusz dają się zaskoczyć przez zombiaki, które swoją drogą (ekhm!) zjadły by na śniadanie Sama Fishera, takie z nich snikifakery. Poza tym straszne z nich mazgaje (z postaci, nie zombiaków ;)) dosłownie każdego co kilka chwil trzeba pocieszać, przepraszać, uspokajać.
Oby z tą grą nie było jak z wieloma powieściami, pierwszy tom świetny, czyta się jednym tchem, potem gdy fani oczekują kontynuacji spisany zostaje drugi, już nie taki doskonały bo większość kart została odsłonięta. Kolejne to już chałtura nastawiona na potrzymanie zainteresowania odbiorcy.
Można powiedzieć że sypneli w tym artykule spojlerami :)
Jeszcze trochę i sam w nią pogram, muszę tylko spolszczenie ściągnąć ;)
Grałem w pierwszy sezon - całkiem przyjemne, ale na dłuższą metę dosyć nużące... Jednak bardziej podobało mi się State of Decay
Fabularnie ten sezon był znacznie lepszy od pierwszego. Bardziej złożony i mniej przewidywalny. Ale ograniczenie rozgrywki to strzał w stopę. Dzięki (prostej, bo prostej) rozgrywce z pierwszego sezonu lepiej się wczuwało w ten świat, a historia bardziej angażowała. TT nie pojęło, że gameplay nie jest przeszkodą w opowiadaniu historii, ale jednym z jej środków. Apogeum to odcinek trzeci. Mieli materiał na świetny odcinek, a wszystko ograniczało się do oglądania scenek i wyboru opcji dialogowych. Najlepsze były 1, 4 i 5. W pierwszym było najwięcej rozgrywki, a twórcy wykorzystali dobrze pomysł kierowania małą dziewczynką. Czwartemu najbliżej jest klimatowi do pierwszego sezonu i miał właściwie wszystko czego się chce od TWD. Finał również kapitalny, chyba jeszcze lepszy niż poprzedni.
Przepraszam, ale co to znaczy, że dramatyczne wybory moralne, które jednak nie wpływają na historię? Co to w ogóle za argument? Jeśli dobrze pamiętam tak samo było w pierwszym sezonie, ale jakoś jednak nie wypisywaliście tego do minusów. Środkowe epizody nie są tak ciekawe jak początek i finał, zgadzam się ,ale tylko z finałem, początek moim zdaniem był właśnie bardzo nużący, nagle taki mega napływ nowych bohaterów nie zapadających praktycznie w pamięć jak Carlos, Alvin etc. Drugi sezon nie był zły(był świetny!!!), ale jednak nie był taki sam jak pierwszy, no i The Wolf Amoung Us wygrało ;).Recenzja fajnie napisana , ale zgadzam się z poprzednikami, ocena trochę za niska, daję 8.8/10 ;)
@mikoszafa:
Raz, kontynuacja zawsze ma większe oczekiwania, a że S2 nie stanowi najmniejszego kroku do przodu względem poprzedniczki (wręcz regres względem TWAU gdzie chociaż można było pozwiedzać inne miejsca zależnie od wyborów), to ocena musi być niższa - kto nie idzie do przodu, ten się cofa.
Dwa, jedynkę nie ja recenzowałem. Jednemu brak wpływu na rozwój historii nie przeszkadza, komu innemu już tak. Sam pierwszej części na pewno bym aż na 9,5 nie wycenił (bo wtedy dla Last of Us zabrakłoby już skali).
I trzy - to zła konwersja była. Wersja PC ma te 8.
Na razie jestem po dwóch epizodach i widać, że akcja się powoli rozkręca, natomiast nie jest to na pewno poziom pierwszego sezonu. Zwłaszcza widać to, gdy porównamy drugi sezon do The Wolf Among Us (w końcu wychodziły mniej więcej w takim samym czasie), gdzie przygody wilka są trochę lepiej zrealizowane. Mimo tego na pewno warto zagrać, bo same wybory moralne nadal są tak samo trudne, a przede wszystkim często zmuszają nas do podejmowania szybkich decyzji.
Jak dla mnie gra zasługuje co najmniej na 9 , to bardzo dobra produkcja i nie do końca pojmuję dlaczego ma tylko 7.5
Ech te recenzje, skupiaja sie na grafice, grywalnosci. Brakuje jednak zauwazenia takiego drobnego detalu jak to, ze gra nie obsluguje DD 5.1, co jest dosc istotnym szczegolem w tej gierce...