W gablocie pełnej gwiazd, czyli najlepsze rockowe supergrupy
Ah, dude. No i Traveling Wilburys czyli Bob Dylan, George Harrison, Jeff Lynne, Roy Orbison i Tom Petty.
@HubertT: The Highwaymen i Wilburys znam praktycznie tylko z nazwy, od dawna przekładam proces zapoznania się z nimi i chyba trzeba będzie w końcu się za to zabrać ;).
Hmm, a Emerson, Lake & Palmer? Spokojnie można ich uznać za supergrupę, myślałem że coś o nich tutaj będzie. Szkoda troszkę.
@Ukito: Przykro mi, że Cię rozczarowałem, ale przewidziałem to w ostatnim akapicie - wymieniam tutaj jedynie swoich faworytów, mając świadomość, że rockowych supergrup wartych wspomnienia jest znacznie, znacznie więcej.
Nie mam pojęcia, jak mogłem opuścić przy okazji pisania tego artykułu "Audioslave". Polecam z całego serca.
Brakuje mi tu dwóch zespołów - Transatlantic (złożonego m.in. z członków takich kapel jak Marillion i Dream Theater) i Black Country Communion (ex-Deep Purple, ex Dream Theater). No ale co kto lubi :)
Panowie, wpis dał mi już Mad Season, którego płytę zajtunsowałem i słucham od soboty. A komentarze dają mi jeszcze więcej! Dzięki!
Mogą być. :D