Pillars of Eternity – zapis rozgrywki z bety dla darczyńców
Punkty doświadczenia tylko za wykonane zadania były już w Bloodlines. Z kolei bonusy za wygodne spanie były w w Baldursach właśnie.
i co? To znaczy że gra będzie głupia? moim zdaniem lepiej niech wprowadzają rzeczy oklepane ale sprawdzone,fajne i jedynie można sie starać je udoskonalać. :)
Nic w tym złego nie jest, ale autor newsa opisuje to jakby to była całkowita nowość, a nią nie jest.
Największa... hmm... obawa (albo "obawa" jak ktoś woli), jaką mam wobec Pillars of Eternity to... portrety postaci.
Jestem po prostu ciekaw, mam nadzieję i wolałbym, aby portrety postaci - czy to towarzyszy czy to przynajmniej tych co ważniejszych NPCów - przedstawiały mniej lub bardziej dokładną podobiznę danej postaci, a nie żeby były one z dupy wzięte i wrzucone losowo na zasadzie "byle tylko był jakiś obrazek". Moim zdaniem ideałem w tego typu produkcjach, jeśli chodzi o portrety postaci jest najnowszy Shadowrun (i oczywiście dodatek do niego) i twórcy tworzący gry w rzucie izometrycznym w tej kwestii powinni iść właśnie tą drogą. Aczkolwiek Planescape Torment też przewyższa pod tym (i nie tylko pod tym) względem wszystkie mniej lub bardziej tzw. kultowe, klasyczne izometryczne drużynowe cRPGi bo patrząc na portret np. Anny czy Dak'kona, a później porównując je z modelem w grze za każdym razem jestem w stanie uwierzyć, że to ta sama postać, co nadaje przedstawionemu światu większej wiarygodności.
Od początku we wszelkich Baldurach, Icewindach czy pierwszym NWN strasznie mnie irytowało to, że portret nie zawsze oddawał to, co widzieliśmy podczas gry. Np. taki Minsc - na portrecie łysy, podczas gdy model w grze miał włosy... Podobnie Jan Jansen - na portrecie łysawy starszy pan, a model na karcie postaci to młodzieniaszek z bujną czupryną i bez tego chędożonego binokla, którego ma cały czas na portrecie! Do dziś pamiętam też moje zniesmaczenie, jakiego doznałem w NWN 1, gdy pierwszy raz zagrałem w tę grę i zobaczyłem, że już w Akademii na samym początku gry pierwszy napotkany kupiec ma dokładnie taką samą facjatę, jak mój protagonista, choć w 3D te postacie łączyło tylko to, że były facetami. Do tego grając np. niziołkiem można było sobie dać portret pół-orka albo... minotaura. Było to żenujące i zabiegi z portretami postaci zawsze obniżały w moich oczach wiarygodność świata gry we wspomnianych (i nie tylko tych, bo podobnie było np. w ŚPZ) grach.
Wracając do Pillars of Eternity, to na razie widzę, że jest tu jakaś blondyna (to w tym pierwszym gameplayu z E3 2014) i portret - faktycznie - przedstawia jakąś blondynę. Jest jakaś laska z ogniem na głowie i można wybrać portret, który - faktycznie - będzie takową przedstawiać. Jest też jakaś "elfka" ze spiczastymi uszami i długimi włosami i - faktycznie - jestem w stanie stwierdzić, której postaci z drużyny to jest portret. Podobnie jak tego brodatego "krasnoluda". Krótko mówiąc, póki co w kwestii przełożenia portretów na modele postaci jest dobrze przynajmniej jeśli chodzi o towarzyszy.
Ciekawe natomiast - i tego obawiam się najbardziej - jak będą wyglądać portrety NPCów, którzy naszymi towarzyszami nigdy nie będą. W razie czego mam nadzieję, że będzie opcja wyłączenia portretów NPCów tak jak było we wspomnianym NWN 1.
A tak poza tym ta gra wygląda prze-pię-knie! To miasteczko/wioska po prostu bajka.
Wygląda zarazem klasycznie, jeśli chodzi o interfejs, który designem idealnie pasuje do takich klimatów (tak, w tym momencie piję do DA III, którego interfejs wygląda po prostu fatalnie i kompletnie nie pasuje do świata fantasy).
Aha, i całe szczęście, że nie ma określania charakteru postaci już na początku przy jej tworzeniu. Tego, że będzie też się trochę obawiałem, ale jak widać Obsidian widocznie również uznał, że jest to irracjonalny i niepotrzebny element.
@Irek22 -> Trochę przesadzasz co do portrety. Wiadomo, że Pillars of Eternity to nie Metro Last Light z wysokobudżetowa grafika.
Sir Xan [5]
Pillars of Eternity to nie Metro Last Light z wysokobudżetowa grafika
A Shadowrun Returns/Dragonfall jest? [pytanie retoryczne]
@Irek22 -> Nie zauważyłem to, bo nie grałem w Shadowrun Returns. Rzeczywiście to widać różnicy. :P
>>Irek22 [ 49 ] - Senator
Największa... hmm... obawa (albo "obawa" jak ktoś woli), jaką mam wobec Pillars of Eternity to... portrety postaci.
Ale przeciez to kwintesencja gier BG/IW :)!! To musi zostac tak, a nie inaczej, bo w przeciwnym razie hardcore'owi fani ich zjedza ;)
Zgodzę się z tym, że model postaci powinien w jak największym stopniu przypominać portret (przynajmniej dla npc/możliwych członków drużny) ale wolę portrety 2d. Przeważnie wyglądają lepiej skoro modele postaci nie są projektowane aby oglądać samą twarz z bliskiej odległości.
@up -> Bo to w końcu widok izometryczny, a nie FPP czy TPP. Ale zgodzę się, że modele postaci muszą być podobne do portrety jak najlepiej (niekoniecznie na 100%), tak jak Torment Planescape. W końcu mamy rok 2014. ;P
Ale skoro zbliża się beta, to czemu gracze-testerzy nie spróbują zwrócić uwagę twórcy na ten element? ;)
Chylę czoła przed tą produkcją :) Prawdziwy klimat rpg'ów z lat 90, bez syfiarskiego interfejsu z konsol, tylko PC. Ta gra razem w Wieśkiem 3 pozamiata wszystko :) Bioware ucz się urwa od mistrza. Obsidian macie moje pieniądze :)
Martius_GW [9]
wolę portrety 2d
Generalnie również mi dużo bardziej podobają się portrety 2D (patrz wzorcowe według mnie w tej kwestii Shadowrun: Returns/Dragonfall), niemniej jednak, jeśli miałbym do wyboru choćby "raczkujące" 3D (np. Planescape Torment), a ręcznie rysowane portrety 2D, lecz takie, z którymi wiązałyby się niedorzeczności i głupotki opisane przeze mnie w poście [4], to wybrałbym "raczkujące" 3D.
Kwesita portretów bardzo fajnie jest rozwiązana w Wastelend 2: nawet, jeśli tworzy się postać od początku, to zamiast portretów przygotowanych przez twórców można jej zrobić fotkę i to w zasadzie z dowolnego ujęcia.
Jeszcze fajniej by było, gdyby taką fotkę gra przetwarzała w bardziej szczegółowe ręcznie rysowane 2D. No, ale nie ma co wybrzydzać bo po pierwsze i tak te fotki nie wyglądają źle (w sumie to nawet wyglądają jak 2D tyle tylko, że nie ręcznie rysowane), a po drugie pod tym względem w "indyczym" Wasteland 2 i tak jest dużo lepiej niż w większości drużynowych RPGów, bo jeśli się zrobi zdjęcie, to "Minsc zawsze będzie łysy i w modelu w grze i na portrecie i w oknie postaci, a Jan Jansen zawsze będzie mieć tego binokla i w modelu w grze i na portrecie i w oknie postaci".
Przyjaźnie kwestia 2D-, 3D-portretów jest rozwiązana w np. StarCraftach. Choć - w przeciwieństwie do wspomnianego Wasteland 2, w którym można samemu określić różne cechy wyglądu protagonistów - tu portrety od razu przygotowane są dla kilku(nastu) postaci o z góry narzuconym wyglądzie, więc choćby o tyle łatwiej jest stworzyć takie portrety. No i Blizzard ma "trochę" więcej kasy na dopracowywanie takich szczegółów...