Witam. Podczas przenoszenia pada od x360 (i kilku innych rzeczy) pad niefortunnie upadł na kafelki - niby wszystko ok, ale dopiero podczas grania zorientowałem się, że przycisk LB umarł. Nie ma tego "kliknięcia" i nie działa przycisk. Przez co moja konsola jest unieruchomiona, bo mam tylko 1 pada. Czy takiego pada można oddać do serwisu i tanio naprawić? Czy jest to nieodwracalne i trzeba nowego kupić. Pomożecie?
Pewnie spadl na przycisk i poszla 'pchelka' w srodku, albo polamala sie plytka. Nie wiem jak dokladnie skonstruowany jest pad od X'a, ale pewnie kabelek prowadzi do plytki, na ktorej jest owa pchelka. IMO srednio rozgarniety elektryk potrafilby to naprawic, pochodz po takich sklepach gdzie naprawiaja RTV i AGD i popytaj.
[edit]
Jenak nie jest tak kolorowo jak myslalem :D Interesuje Cie generalnie przycisk zaznaczony na zdjeciu. Jesli plytka jest cala, to wszystko powinno Cie kosztowac grosze (cena pchelki + robocizna), jesli jednak polamana jest plytka drukowana to jest lipa :/ Mimo wszystko zanies go j.w. niech sprawdza co sie popsulo ;)
sry, że tak długo, ale nie miałem dostępu do xboxa więc nic się nie zmieniło.
Usłyszałem, że jak potrząsnę padem to słychać jakby drobny plastyk - chyba coś drobnego pękło. Co to może oznaczać?
PS. Płytka chyba jest cała, bo pad nie spadł z dużej wysokości, ale nie rozkręcam bo tam jakieś dziwne śruby są.
Tak jak napisalem wczesniej pewnie pchelka poszla w mak. I rowniez j.w. zanies do jakiegos pana Henka, naprawiacza telewizorow i innych roznej masci elektronicznych rzeczy i popros zeby zerknal 'fachowym' okiem ;)