Recenzja dodatku Batman: Arkham City - Harley Quinn's Revenge - Batman & Robin
Wg mnie dodatek robiony na siłę i jakiś taki dziwny. W porównaniu do podstawki strasznie słaby.
Przecież to było gorsze od Origins nawet, a czas ukończenia <2h jak najbardziej trafny.
Ja odebrałem dodatek pozytywnie. Tyle, że jest strasznie krótki. Zdecydowanie mniej przypadło mi dłuższe rozszerzenie do Sleeping Dogs - Nightmare in North Point, które naprawdę było dziwne.
Ja się zupełnie nie zgadzam z werdyktem. Nie dość, że krótki ten dodatek, to kompletnie nie jest wart swojej ceny. Nawet aczików nie można zdobyć bez ponownego przechodzenia, co kolekcjonerów na pewno wkurza. Robin zawsze był dla mnie kompletnie nijaki, ot, zwyczajny pachoł Batmana. Liczyłem na kontynuację głównego wątku, bo przecież na końcu sporo się działo, a dostałem tylko napomknięcie. Do tego kompletny brak logiki, bo przecież Batman w Arkham City skasował kilku naprawdę groźnych bandziorów, a przechytrzyła go Harley? Rocksteady, please... Wystawiłbym najwyżej 4/10.
Nie wart swojej ceny? Przecież Batman AC GOTY można bardzo tanio dorwać, na allegro klucze po 30zł, a niedawno wersja pudełkowa w biedronce kosztowała 40zł.
To jeszcze zależy, kiedy kupowałeś dodatek. ;)
No z tym brakiem logiki to się zgodzę, ale może śmierć Jokera tak przybiła Batmana, że ten po prostu stracił swoją chęć do walki z Harley?
Po tylu DLCkach jakie otrzymał Batman tylko kwestią czasu było aż pojawi się wersja GOTY. Ja poczekałem i nie żałuję. DLC jest ok jeżeli jest w zestawie z grą. Jeżeli miałbym kupować oddzielnie to nie jest warte swojej ceny.