Wirus Ebola to prawdziwe zagrożenie, którego rozprzestrzenianie się w dzisiejszym świecie może być błyskawiczne. Wystarczy jeden chory emigrant lub turysta z Afryki i kaplica całkowita.
Jak trudno opanować epidemię, nawet przy dostępnych szczepionkach pamiętają starsi mieszkańcy Wrocławia, który w 1963 roku był miastem zamkniętym, a podejrzeni o chorobę trzymani za drutem kolczastym.
Mam cichą nadzieje, że wytłucze całą twoją rodzinę i sąsiadów. Bez pozdrowień.
Nie strasz nie strasz bo się ...
Ebola nie jest niebezpieczna na skale globalną, krajową, czy nawet miasta.
Za szybko pojawiają się widoczne objawy, które dodatkowo dramatycznie zmniejszają wydolność chorego, więc się raczej nie przemieści.
Dodatkowo zabójczość jest tak wysoka, że nie ma ryzyka że ktoś będzie długożyjącym nosicielem.
Ja sie najbardziej boje tego wirusa, ktory z mirencjuma, ktory byl kiedys szczesliwym, milym i pomocnym czlowiekiem, zrobil '**to**'...
Przecież ta obecna epidemia u murzynów to palec przemysłów farmaceutycznych. Zobaczycie że niedługo zaczną wciskać 'skuteczne' szczepionki jak na świńska i ptasią grypę.
Maziomór --> Mam cichą nadzieje, że wytłucze całą twoją rodzinę i sąsiadów. Bez pozdrowień.
A co ja Ci uczyniłem takiego?
Jak czarny człowiek żre w Afryce co popadnie to tak jest. Jedzą mięso z małp, nietoperzy i się dziwią. Naukowcy obawiają się już mutacji Eboli do Super Eboli która będzie się dużo łatwiej przenosić z ludzi na ludzi i może dotrzeć do europy i usa
https://www.youtube.com/watch?v=XasTcDsDfMg
Nie jedzcie małp i nietoperzy !!! Nawet HIV zjadają z tym Bush meet te barany
Nie jedzcie małp i nietoperzy
Noted.
Masz, poczytaj sobie, zamiast panikować, to doceń wybitnych. I poczytaj Szyszkłaka, bo wie co pisze.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13346338&N=1
[4] Zaczną produkować pierwsze szczepionki wtedy odporność na objawy może się zwiększyć.
Z tym wirusem Ebola, kwestia jest porządnie rozdmuchana przez prasę. Mam nadzieję, że szybko pojawią się jakieś nowe taśmy prawdy, bo póki co sezon ogórkowy daje się we znaki.
Prasa oczywiście kłamie jak najęta. Mówią o tym, że śmiertelność wśród zakażonych sięga 90%, w tym samym artykule podając dane, że 730 osób zmarło, a ponad 1300 jest zakażonych. W zależności od interpretacji tego, co napisali, śmiertelność wynosi tutaj albo 56%, albo coś koło 36%. To jest w sumie ważna informacja, bo skutki epidemii tego wirusa były bardzo różne w zależności od szczepów. Nie chce mi się szukać w wikipedii, ale pierwszy zanotowany szczep, to bodajże Ebola Zair, gdzie śmiertelność wynosiła 40%. Najgroźniejsza epidemia to Ebola Sudan - 80%. Obecny szczep aż tak groźny się nie wydaje. Trzeba też wziąć poprawkę na jakość służby zdrowia w afrykańskich wioskach. Wiele przypadków zakażeń z dawnych lat miało miejsce chociażby z powodu używania tych samych igieł podczas zastrzyków. To trochę oddaje obraz.
Teraz kilka spraw:
Wirusem nie tak łatwo się zarazić. W obecnych czasach dużo groźniejsza byłaby nowa grypa pandemiczna, czy nie daj bobrze - SARS. Wszyscy trzęsą też portkami na rozszerzający się rewir występowania Plasmodium malariae. Żeby zarazić się Ebolą, trzeba wejść w fizyczny kontakt z wydzielinami zakażonego. W Afryce zakażenia są częste dlatego, że ludność często nie wierzy w takie dyrdymały jak wirusy i nie boi się myć chorych bez rękawiczek. Również w trakcie rytuałów pogrzebowych. Powiedzmy sobie tak - gdyby w metrze znalazł się ktoś zakażony tym wirusem, pewnie byłbyś dość bezpieczny, dopóki ta osoba by na ciebie nie zwymiotowała :).
Z takich ciekawostek, to Ebola miała już szansę wystąpić w Stanach w latach 90-tych. Do CDC importowano małpy zakażone wirusem Ebola (szczep Reston). Wtedy nie wiedziano jeszcze, co siedzi w tych zwierzakach. Zwłoki małp trzymano w workach, a ponieważ Ebola rozpuszcza wręcz tkanki łączne, z małp robiła się krwawa papka, z którą kontakt miało wielu pracowników. Na szczęście okazało się, że ten szczep nie jest mocno zjadliwy dla ludzi. Podejrzewam że w przypadku świeżo-importowanego do Stanów pacjenta, tym razem zastosują bardziej rygorystyczne procedury, bo raczej nie ma wątpliwości, na co jest chory :).
Co do szczepionki, to podejrzewam, że jakby pojawiła się potrzeba, to i pojawiłaby się szczepionka. Tak jak mówiłem - pełnym wirusem zajmuje się relatywnie niewiele grup, bo samo laboratorium musi spełniać cholernie rygorystyczne wymagania (szczelny lab z podciśnieniem, skafandry z nadciśnieniem itd.). W dodatku do niedawna, Ebola była typowo lokalną chorobą. Wybuchała w jakiejś niewielkiej wioseczce, wybijała jakąś część populacji, zanim ktokolwiek zdążył to zawlec do kolejnej wioski i sobie znikała, zatem inwestowanie solidnych zasobów w produkcję szczepionki nie opłacało się wielu korporacjom. Ot, najczęściej był to ich "side project". Badania jednak miały miejsce i potencjalna szczepionka, która mogłaby działać na ludzi, była już testowana z pozytywnym skutkiem na małpach.
Szczerze... moim zdaniem ta panika jest mocno rozdmuchana, a na świecie istnieje wiele - potencjalnie dużo groźniejszych paskudztw, niż ebola.
P.S. To, czego z kolei ja się ogromnie boję, to wzrost oporności antybiotykowej wśród znanych nam bakterii. MRSA zabił chyba więcej ludzi w samych Stanach, niż wszystkie wybuchy epidemii Ebola w Afryce razem wzięte...
Oj tam, ty tylko zwykły-niezwykły gronkowiec... :)
Właściwie, coś w tym jest. Ebola/Marburg - to bardzo popkulturowa dobra marka. Owszem, są cholernie groźne, bo mimo wszystko śmiertelność jest całkiem wysoka,a ale faktycznie, przy skutkach malarii... a oc by było, gdyby malaria zaczęła się masowo pojawiać poza zwykłym rejonem występowania? No właśnie... trudniej uciec przed komarem.
Podejrzewam że w przypadku świeżo-importowanego do Stanów pacjenta, tym razem zastosują bardziej rygorystyczne procedury, bo raczej nie ma wątpliwości, na co jest chory :).
A zakazenie ebola we wczesnym stadium rozni sie czyms od zwyklej grypy? Przeciez wiekszosc sluzb zdrowia wypisze aspiryne i odesle do domu. Dopiero jak klient sie rozpusci to bedzie problem... Ebola nie jest AZ tak czesta, ze "nie bedzie watpliwosci". Oczywiscie dzieki paranoi plynacej z mediow teraz beda sprawdzali i pod tym katem, ale to tymczasowo.
Bagatelizujesz tez skutki zakazenia. "Smiertelnosc wynosi tylko 56%". Nom, czyli mimo wszystko nadal jest jedna z najwiekszych wsrod znanych nam chorobstw. W tym wypadku mozna jedynie powiedziec "na szczescie". Duza smiertelnosc powoduje, ze pandemia nam raczje nie grozi, gdyz jak napisales - zanim zdazy sie rozpowszechnic, wszyscy zarazeni beda martwi. I faktycznie istnieja dziesiatki grozniejszych chorob. No odra czy ospa prawdziwa (a nie wiadomo czy wszystkie jej probki sa zamkniete w laboratoriach - niedawno zreszta znaleziono jej probki poza wyznaczonymi labami).
Tak, ja się dużo bardziej boję tych "zwykłych" rzeczy :). Mówię oczywiście o perspektywie przyszłych lat :).
Zgadzam się, że Ebola ma swoją markę i dobrze wygląda w nagłówkach... i chyba głównie o to chodzi :)
Asmodeusz - nie bagatelizuję. Ebola to ogromne świństwo, ale robienie z niej plagi, która wytępi pół ludzkości jest mocno przesadzone. A co do ospy prawdziwej, to też pamiętam gdzie ją ostatnio znaleziono. To dopiero kosmos :).
Ja się bardziej boję wirusa czarnych sukienek i ciemnogrodu.
A co do tematu?
Nowe szczepionki trzeba opchnąć? Powtórka z AH1N1.
[21]
A już myślałem :P
[18]
Jak w [16]. Nie twierdze, ze wytlucze pol ludzkosci bo zabija zbyt szybko i skutecznie (co samo w sobie blokuje jej rozprzestrzenianie sie). Ot stwierdzam, ze smiertelnosc na poziomie 50 czy nawet 30% jest cholernie wysoka i nie chcialbym zabawiac sie z czyms takim w loterie "a moze przezyje".
No wlasnie. Teraz niech pojdzie jakas mala dawka ospy prawdziwej na lotnisku czy w metrze i masz zajebisty problem. Wiekszy niz "mega zabojca - ebola"...
Ja bym mimo wszystko spał spokojniej, gdyby istniała jakakolwiek szczepionka, która pomyślnie przeszła testy kliniczne przeciwko Eboli. Na razie ci niczego nie opchną :).
Asmo - nie mówię o Tobie. Moje główne zarzuty kieruję do prasy, która podsyca panikę.
Domyslam sie ze kierujesz do prasy, mam takie samo zdanie. Ot nie podobal i sie jedynie twoj akapit "Mówią o tym, że śmiertelność wśród zakażonych sięga 90%, w tym samym artykule podając dane, że 730 osób zmarło, a ponad 1300 jest zakażonych. (itd)", glownie to pozniejsze bagatelizowanie eboli. A co do powyzszego cytatu (konkretnego) - czy smiertelnosci nie podaje sie na przykladzie "pacjent wyzdrowial/zmarl" ew po jakims czasie? Wiec aktualnie swiezo zakazeni nie sa jeszcze podliczani?
In epidemiology, a case fatality risk (CFR) — or case fatality rate, case fatality ratio or just fatality rate — is the proportion of deaths within a designated population of "cases" (people with a medical condition), over the course of the disease.
A choroba/epidemia jeszcze sie nie zakonczyla. Wiec dopiero po fakcie dowiemy sie jaka byla smiertelnosc
i taka ciekawostka, zupelnie juz poza tematem:
The CFR for the Spanish (1918) flu was >2.5%,[1] about 0.1% for the Asian (1956-58) and Hong Kong (1968-69) flus,[2] and <0.1% for other influenza pandemics.[1]
Legionnaires' Disease has a CFR of about 15%.
The CFR for yellow fever, even with good treatment, ranges from 20 to 50%.
Bubonic plague, left untreated, will have a CFR of as much as 60%.
Zaïre Ebola Virus is among the deadliest viruses with a CFR of roughly 90%.[3]
Rabies virus, if infecting an unvaccinated individual who does not seek treatment, is also extremely deadly, with a CFR of virtually 100%.
Z wiki, ale liczby wydaja sie zgadzac z tym, czego sie uczylem.
Tak się zastanawiam - skąd taka silna potrzeba straszenia i siania paniki wśród innych ludzi. Media można zrozumieć - w końcu porządna sensacja = porządne pieniądze, polityków też, skoro przestraszonym tłumem łatwiej rządzić, ale zwykli, szarzy ludzie?
A tak, przeglądając polski internet można się dowiedzieć, że jak nie Rosjanie, geje, muzułmanie, Unia Europejska, faszyści, lewacy, cyganie, szczepionki to teraz jeszcze Ebola. Wszystko chce mnie zabić/okraść/zgwałcić/nawrócić :(
Asmo - Pubmed podał, że na tą chwilę było 1323 potwierdzonych przypadków zachowowań, a w tym - 729 zgonów. To są dane sprzed tygodnia, teraz - wedle wiki - liczba nieco się zmieniła, ale ogólnie śmiertelność wynosi około 55-57% Musiałem sprawdzić, bo z tej papki medialnej trudno ustalić, czy zmarłych wliczają w zakażonych, czy nie. I masz rację, epidemia póki co ma się dobrze. Na razie przypadków w Stanach i Europie nie ma, a pacjent leczony w Ameryce został tam zawieziony w gazoszczelnej komorze. Raczej nikt nie nadstawiłby karku i wieloletniego więzienia, żeby na tym etapie pozwolić się wirusowi wydostać.
Co do CFR tego wirusa, to faktycznie może ono osiągać 90%, ale występuje ogromna wariacja w zależności od konkretnej epidemii i czasami podaje się 30-90%. Ostateczną liczbę w przypadku tej epidemii będzie można stwierdzić, jak już się zakończy. W Gabonie, na przełomie 2003 i 2004, na 143 zakażonych zmarło 128 osób. Z kolei w Ugandzie, w latach 2007-2008, 39 na 116.
Naturalnie, nawet przy śmiertelności rzędu 30%, takiego dziadostwa nie można bagatelizować :).
EDIT - we wcześniejszym poście popieprzyłem dane. Zairska ebola była bardziej śmiertelna od sudańskiej. O.
Akurat straszenie wirusem ebola ma więcej sensu niż straszenie Cyganami, muzułmanami czy polskimi imigrantami. Tak czy owak wszystko to adresowane do "określonego" odbiorcy.
wat?