Outlast nie jest najstraszniejszą grą, w jaką grałem (recenzja)
Osobiście chciałbym zagrać w porządnego straszaka i nie mówię tutaj o biegającym za nami zabójcy czy świrze, ale o zjawiskach paranormalnych gdzie też trzymali byśmy kamerę w rękach, coś w stylu Rec. Ale i tak znając życie nie zrobią czegoś takiego...
Mam zadziwiająco podobne odczucia co piszący recenzję (?). Też naczytałem się tych ochów i achów, że podczas gry robi się w gacie, włosy siwieją i że grający piszą do rodziny smsy, gdy Ci chcą ich odwiedzić podczas grania, by nie zeszli na zawał serca kiedy familia zajdzie ich od tyłu. Zacząłem grać i jest naprawdę spoko pod względem strachu, był krzyk i skakanie na fotelu, klimat jest filmowy i kamerowa noktowizja naprawdę robi robotę, ale do zejścia na atak serca jeszcze trochę brakuje. W sumie jestem po dwóch godzinach dopiero, ale myślę że już zobaczyłem prawie wszystko, co Outlast może oferować. Mimo to bardzo chcę grać dalej i wydaje mi się że gra jest faktycznie straszniejsza od Amnesii, mimo że raczej słabiej poprowadzona narracyjnie.
