Gry, których się wstydzimy - Tibia
Probowalem swego czasu do Tibiii pare razy podchodzic, bo wiekszosc znajomych z gimbazy w to grala, ale zawsze sie od niej odbijalem i wracalem do Ultimy Online.
Mnie kumple kiedyś namówili, bo większość grała jeszcze za czasów podstawówki. Pomyślałem, że też spróbuje, jako że było to wtedy jedyne przeze mnie znane MMO. Pograłem chyba do 15 lvl i jakoś nie zrozumiałem fenomenu tej gry. Fakt faktem, że w tamtych latach można było na tej grze sporo zarobić.
jak ja chodzilem do gimnazjum, to w tibie grali sami nerdzi i oszolomy, a elita grala w ultime online na legendarnym serwerze moongate, a pozniej na defiance, ktory chyba nawet do teraz funkcjonuje :v
Ja sam Tibię tylko musnąłem, osiągnąłem czternasty poziom i nigdy już do tej gry nie wróciłem. Ale jak tak teraz sobie rozmyślam, to ta gra rozumiała niektóre aspekty gatunku o wiele lepiej niż współczesne MMO. Przede wszystkim autentyczne rozmawianie z NPCami i podobnie zrealizowane rzucanie czarów, nacisk na eksplorację, bez wszystkich zadań i ich celów wskazanych palcem na mapie. Także podoba mi się, że gracze mogą wchodzić ze sobą w interakcje, w jakkolwiek niecnych celach by tego nie robili. Dzisiejsze MMORPG robią wszystko żeby oddalić się od tej formuły MMO, wszyscy gracze są dla siebie praktycznie duchami, niczym w Dark Souls, a wszelkie interakcje zachodzą w bardzo ograniczonych warunkach.
Złote czasy gimnazjum :) 60 poziom nabity knightem; fajnie było ;p
Chyba naprawdę byłeś tym "gimbusem" i "dzieckiem neo" skoro musisz wylewać żale w takim artykule.
A z czym mi się gra kojarzy? Z mnóstwem godzin spędzonych na interkacji z ludźmi z całego świata. W innych grach jesteś oddalony od tych wszystkich osób, sposób w jaki jest gra zbudowana nie zachęca do interakcji. W Tibii wyglądało to zawsze inaczej.
Były momenty, że człowiek miał dosyć tej gry bo dał się jak dziecko shakować albo zabić po pełnej emocji ucieczce.
Szkoda jednak, że autor pominął kompletnie OTSy (open tibia serwer), każdy do dzisiaj może stawiać swój własny serwer, robić na nim co chce, pełna dowolność, godziny spędzone na forach.
@kuzyn123
Chylę czoła, że zajęło Ci tak niewiele czasu kompletne rozszyfrowanie mnie, pomimo tego, że podkreśliłem, że tak naprawdę przypisanych do mnie działań, które zaliczałyby się do tych "neoskich" było relatywnie niewiele (zgonię je na mój dziecięcy wiek). Nie wiem też, w którym miejscu "wylewałem żale", skoro starałem się obiektywnie pokazać obydwie strony gry: tak tę, która spowodowała ogromny hejt, jak i tę absolutnie pozytywną. Dzięki jednak za wzięcie udział w dyskusji :>.
Ja do dziś twierdzę, że Tibia była jednym z niewielu dobrych MMO - pod warunkiem, że nie grało się z Polakami.
Tibia-gra z której były najlepsze polewki podczas przesiadówek na czacie metina 2 :D Młodo gimbazyjne dowcipy przywołują dobre czasy...
Jesteś kwadratem, bijesz prostokąty – witamy w Tibii!
Ja tam się nie wstydzę, że grałem w Tibie i to bardzo dużo. Gra jest po prostu wciągająca i tyle. Grafika się dla mnie nie liczy. A community ? Teraz są na rynku gry z gorszym community. If you know what I mean ;)
Czasami mnie ciągnie, żeby znowu w to zagrać... Ostatnio może z 2 lata temu pograłem do 20 któregoś lvl chyba
I pamiętny reportaż o Tibii w TVN:
https://www.youtube.com/watch?v=oe2ioUW1YXY
''Kolega jest knight'em i wali z axa'' xD
Ja próbowałem kiedyś zagrać w Tibie, bo to takie popularne było i w ogóle, ale nie umiałem przejść tego początkowego samouczka i na tym się moja przygoda skończyła. Grę skasowałem i tyle po niej zostało.
W Tibie nigdy nie grałem, dobrze że szybko doczytałem do czwartego akapitu, bo tylko on był dla mnie interesujący :) Chociaż podobne zachowania do tych opisanych były uskuteczniane w Diablo 2. Po latach wciąż pojawia się banan na twarzy na wspomnienie, kiedy to "pomagało się" innym klonować przedmioty sugerując im upuszczenie ich i wciśnięcie kombinacji Alt+F4 :D To zresztą zachowanie spotykane w każdym MMO, choć pewnie w dzisiejszych czasach - kiedy pięciolatkowie już popylaja na klawiaturze jak sekretarka z 10-letnim stażem - rzadziej wykonywalne.
Dwie rzeczy: Internet to nazwa własna, piszemy z wielkiej litery. Słowo tekstura jest jak najbardzej słowem polskim bądź spolszczonym, razi w oczy kiedy na siłę wpycha się tam "x". Nie czepiam się, to tylko konstruktywna krytyka :)
Nie mam pojęcia, dlaczego napisałem przez "x", jeszcze ciekawsze jest to dlaczego słownik mi tego nie podkreślił. Dzięki. Natomiast słowo "internet" to sprawa dyskusyjna, wielokrotnie przeczesywałem różne źródła, żeby być pewnym, jak je zapisywać i zdecydowałem, że mała litera będzie tutaj najbardziej odpowiednia. Nie mniej jednak konstruktywna krytyka jest zawsze mile widziana :).
Autor chyba nie potrafił grać w tibie i teraz wylewa żale.
Jedyne co w tej grze było złego to community. Cała reszta to kwestia gustu.
Dziś ktoś gra w prostego lola, albo głupie gierki na komórki.
Kazdy gra w co chce panie ambitny.
Przyznaję się że jeszcze czasem grywam...
Jedna rzecz, którą zapamiętałem to mnóstwo sekretów i miejskich legend w grze. Między innymi Excalibur na Rooklandzie czy bazyliszek w kopalniach krasnoludów. Było ich mnóstwo i szczerze mówiąc ciekawy jestem ile z nich się wyjaśniło.
Grałem kiedyś i to dosyć sporo, nie uważam tego czasu w ogóle za zmarnowany. Pomijając całą otoczkę jaka pojawiła się w tv i na forach to gra miała dla mnie fajny klimat, grało się ze znajomymi (co teraz już niestety czasem przeszłym) ze szkoły. PACC miałem kilka razy i nie żałuje jego zakupu bo gra bez niego to jak mówią "lizanie loda przez szybę", niewiele się zobaczy i spróbuje. Na sam koniec gdy już granie powoli zaczynało się nudzić sprzedałem postać za 400zł na allegro :)
@jaalboja Widzę, że również nie do końca uważnie czytałeś artykuł, bo przecież wylewania żali jest tam tyle, co kot napłakał. Starałem się jak najbardziej obiektywnie podejść do tematu mimo jednoznacznego tytułu i skupiłem się na tym, aby przedstawić aspekty, za które Tibia bywała kiedykolwiek hejtowana, a nie przez które ja pałam do niej jakimiś negatywnymi emocjami. I nie wiem, w którym miejscu napisałem, że Tibia nie jest grą ambitną, panie malkontencie.
Moi znajomi ( niektórzy ) też grali w Tibie, ja gdy zobaczyłem filmiki na youtube, to nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać i największą bolączką nie jest koszmarna, nijaka grafika, koszmarem jest brak dźwięku. Podejrzewam, że w to coś ludzie zaczynali grać mając swojego pierwszego PC'ta. A sentyment po latach im pozostał. Ale gra jest tragiczna. Nie wiem, jak oni mogli w to grać w dobie istnienia WoW'a, nie mam pojęcia :) Niektórzy mówią jakieś brednie, że "Tibia ma duszę" raz zagrałem to z ciekawości i ta gra nie ma w sobie nic, co mogło by przyciągnąć na dłużej, a tym, którym się to udało, to znaczy, że nie mieli styczności z dobrymi grami, proste.
dal mnie wszystkie te gry to tragedia i tibia i ultima i wow i mu online i lol i wot i metin itd MMO=nie dotykaj nigdy
osobiscie czekam na pierwszego survivala na jakims zajebistym silniku ktory to mmosem nie bedzie...
bo to co sie dzieje z survivalami to jest jakas kpina taki potencjal ma ten gatunek a gowno sie robi zeby to ulepszyc i polepszyc