Dzieje Zakka Wylde'a, BLS i relacja z wrocławskiego koncertu
Już myślałem, że będzie to jeden z wielu bezkrytycznych peanów pochwalnych na temat talentu Zakka i jego nieskończonych pokładów geniuszu.
Tymczasem artykuł jest bardzo fajnie napisany i co najważniejsze pozostaje w miarę możliwości obiektywny. Prawda jest taka, że to co robi ZW od co najmniej paru albumów to schemat (i to czasem dość nudny). Facet chyba dał się złapać w podobną pułapkę co niegdyś Dimebag. Ostatnia płyta Pantery dość słaba, a potem wcale nie lepiej. Gość jest zdolny więc nie wydaje rzeczy słabych, ale IMO słowo "przeciętność" do Zakka nie pasuje. Tymczasem właśnie taki jest "Catacombs of Black Vatican", nieco lepszy od poprzedniej płyty, ale nadal przeciętny.
Być może sprawdza się tu coś co kiedyś powiedział L. Staley: narkotyki najpierw dały, a potem narkotyki odebrały. Każdy alkoholik twierdzi, że nim nie jest, albo przynajmniej że nałóg nic nie pieprzy w jego życiu. Ciekaw jestem jakie byłyby płyty BLS po długotrwałym odstawieniu łychy...
Uwielbiam Zakka, ale zdaję sobie sprawę z jego niedoskonałości. Nie wiem, jak tam stoi z narkotykami, ale alkoholu już na pewno nie pije, więc niby robi coś, żeby opanować swoje zdrowie. Z drugiej strony, kiedy się posłucha jego wykonań utworów dla Guitar Center można odnieść nieco inne wrażenie.
Wypadło ono na tyle dobrze, że „Książe Ciemności” od razu zaoferował mu współpracę, a Wylde stanął przed perspektywą bycia pierwszym prawdziwym następcą genialnego Randy’ego Rhoadsa. <- nie tyle od razu, bo Ozzy uwazal, ze Zakk za mocno upodabnia swoja gre do Rhoadsa, dlatego poczatkowo chcial go odrzucic, ale ktos tam (Juz nie pamietam kto) odwiodl Osbourne'a od tego pomyslu i pod tym naporem zaprosial Wylde'a na przesluchanie.
@papilarny
"ale alkoholu już na pewno nie pije, więc niby robi coś, żeby opanować swoje zdrowie."
Hyhy, poważka? W takim razie czas zmienić nazwę kapeli na SS: Sober Society, życie na trzeźwo jest bardziej hardcore'we':-)
"Z drugiej strony, kiedy się posłucha jego wykonań utworów dla Guitar Center można odnieść nieco inne wrażenie. "
Mhh, przesłuchałem sobie "Queen Of Sorrow":
https://www.youtube.com/watch?v=mgeDbB5pbO4
...masz na myśli, że bełkocze? Może to taka maniera, patrząc na P. Anselmo też nie do końca wiadomo kiedy jest naćpany, albo nawalony, a kiedy trzeźwy. Bełkocze czasem gorzej niż Ozzy.
@Lemur80
No, no, o tym bełkocie mówię, zaczyna słowa i potem rzuca tylko jakieś losowe sylaby. Jeszcze kilka lat temu nie śpiewał w ten sposób. Zakk przez problemy z żyłami kilka lat temu dowiedział się, że jeżeli ma pić tak, jak pił do tej pory to spotka się z Dime'm szybciej niż się spodziewa, przerzucił się więc na "czystą" stronę mocy.