Dead Island 2 | PC
a co niby zmieni RT ? jakby dodali RT to miałbyś tylko ładniejszą grafikę a karta i tak za słaba by była
Co-op wygląda żenująco.
Animacje JEDNEGO partnera są w góra 15fps nawet gdy ten stoi 3m od nas.
Animacje ogólnie gdy oglądane w 3osobie wyglądają gorzej niże te z Mirrors Edge 1.
W multi sporo de-syncu, sporo wizualnych błędów, niewidzialnych rzeczy, straszna bieda.
Gra jest dobra. Dużo akcji z połączeniem zombie. Walka jest przyjemna, gra nam daje dużo swobody co do pomysłu na rozwałkę grup zombie. Idealna gra żeby się odprężyć po ciężkim dniu. Czego chcieć więcej? Grafika również niczego sobie.
Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć gameplay z gry zapraszam na kanał YouTube Około Kulturowo. Rozgrywka przedstawiona jest na Xbox Series X
Doszedłem do 4 lokacji i już ziewam. Walka z zombie jest fajna na początku, ale zamyka się w tym samym schemacie - zablokuj atak, obejrzyj animacje (jedną z dwóch, w zależności czy zabijesz zombie czy jeszcze trochę życia mu zostanie), uderz 3 razy, zablokuj atak itd.
Rozumiem też, czemu w Dying Light nie ma broni palnej. Każdego zombie Alpha można położyć jednym magazynkiem, nie dając mu w sumie się wykazać. Strasznie to upraszcza grę. Może, gdyby ilość zombie była porównywalna z takim Left 4 Dead broń palna byłaby lepsza - tutaj jest po prostu zdecydowanie OP.
Fabularnie na razie nawet nie staje w szranki z Dying Light. Fabuła, postacie i wątki typowe dla przeciętnego amerykańskiego odbiorcy - przerysowane postacie, podejmujący idiotyczne decyzję albo dla wywołania emocji (niestety głównie zażenowania) albo żeby się posmiacj (jedynie jak ktoś ma te 8-10 lat, w przeciwnym razie raz jeszcze uderza zażenowanie).
Jakbym miał ocenić w połowie (a niby już jestem, 11 z 24 misji głównych zrobione), to byłoby 6+. Nic wybitnego, nikt o grze nie będzie pamiętał za parę miesięcy, nie wybija się niczym oprócz destrukcja zombie.
Po kilku godzinach uwazam ze jesli chodzi o klimat jest o wiele lepiej niz w DL2 nie spotykam bez przerwy co kilka metrow na zmiane bandytow, ludzi z roznych frakcji, ludzi gadajacych spokojnie na dachu i zombie ktore szwendaja sie jak golebie po Krakowie i podobnie sie nimi wszyscy przejmuja.
W DI2 podoba mi sie przede wszystkim doskonala muzyka, eksploracja otoczenia w ktorym swietnie kontrastuje luksus i zgnililizna, (do tego mozliwosc usuniecia wszystkich podpowiedzi, paskow) walka i to jak zombie rozkladaja sie po niej. Skupili sie na tym co istotne dla tego gatunku i mnie to wystarczy. Wiecej nie znaczy zawsze lepiej.
Optymalizacja jest świetna A Wymagania jak zwykle zawyżone gra bez problemu śmiga na starszych kartach pokroju GTX i utrzymuje dość solidną ilość klatek.
i napewno jest lepsza od Dying Light 2
Gra nie jest wyjątkowa i nie jest to GoTY ale jest lepsza od DL 2 i ma rewelacyjną optymalizację.
Dobrze się gra ale mam małe uwagi które obniżają ocenę.
Nie da się przypisać dodatkowych przycisków myszy.
Nie ma sensu szukanie super broni bo i tak się liczy lvl naszej postaci.
Mapa mało czytelna.
Gra zdecydowanie lepsza od jedynki ale mnie zaskoczyła czym innym. Pierwszy raz tak mam, że umysł nie potrafi przeskoczyć informacji, że to grafika wygenerowana komputerowo i widzę wszystko w grze jak przez kamerkę wideo. Normalnie strasznie dziwne uczucie, włączył mi się fotorealizm. Gram w 4k na 55 calowym OLED'zie, 120Hz, g-sync, HDR i wszystko Ultra i kurcze to naprawdę działa. Jak dla mnie pierwsza gra przy której tak się czuję, ciekawe czy ktoś tak jeszcze ma...
Gra jest zdecydowanie lepsza niż DI1.Ale nie jest niczym odkrywczym, ot, rzemieślnicza robota - ale nie każda gra musi być czymś przełomowym. Jak nie masz nic innego do ogrania, to można w nią zagrać, ale żaden jej aspekt/element (oprócz uszkodzeń zombie) nie jest niczym wybitnym albo bardzo dobrym.
Samo uszkodzenia zombie na początku wydają się być czymś przełomowym, ale im dłużej się gra, tym bardziej dostrzega się jego ograniczenia i wtórność - ręka zawsze oderwie się w tym samym miejscu, zawsze szczęka tak samo zwisa etc.
Walka jest na początku przyjemna, zdecydowanie łatwiejsza od takiego Dying Lighta 2, ale później tak samo wdziera się wtórność - niczym w starych Assassins Creedach, walka polega na kontrze i automatycznym zabiciu skontrowanego przeciwnika (jeżeli się ciągle wymienia broń).
Grafika jest dobra - nie jest w ścisłej czołówce gier, co już w tym roku wyszły, DS i RE4 remake ją biją, nie ma startu do Callisto, za to ma zdecydowanie lepsze LOD od tej tragedii jaka była w Last of Us.
Fabułę można jedynie przemilczeć - „o zmarłych mówi się dobrze, albo wcale”.
Postacie są tak stereotypowe i przerysowane, że nawet odpuściłem sobie słuchania niektórych wstępów do questów pobocznych, pomijając rozmowę - i gra zdecydowanie na tym zyskała. Oczywiście, to gra o zombie - nie spodziewałem się jakiegoś przełomu w dialogach, ale nie byłem także gotowy na taki kicz.
3/4 fabuły za mną (według licznika przegrane 15h), ale już wiem, że o grze zapomnę jak tylko ją odinstaluje. Nie to, że jest zła, ale to taki bardziej odgrzewany kotlet schabowy, niż jakieś wykwintne danie. Można zjeść, ale na pewno smak nie pobudzi kubków smakowych ani nie będzie długo pamiętany po posiłku.
Podsumowując, nie masz w co grać? Śmiało można brać - ot, 6+/10.
Ja tam bawię się dobrze. Powiem tak. Jeśli mam pominąć w opinii parkour i fajne bieganie po dachach z DL2, to cała reszta jest lepsza od DL2. Walka podoba mi się bardziej, bo gore i system obrażeń zombie, to całkowicie nowy poziom. Fabuła póki co tyłka nie urywa i raczej nie urwie, ale w DL2 również. Tu wszystko tak na prawdę skupia się wokół zombie i przeżycia, a nie jak u konkurencji wokół "trudnych spraw" ludzi z dwóch ugrupowań, a miasto, które jest pełne zarażonych jest tak na prawdę pełne grup bandytów i "strażników", bo po latach każdy ma na zombie wywalone. Minusem, który najbardziej mi przeszkadza póki co jest brak prawdziwego open worlda, bo kilka "hubów" średnio mi pasuje.
Dokladnie tak. W DL2 zonbie na ulicach sa dla ozdoby. Wszyscy maja na nie wywalone i zachowuja sie jakby ich nie bylo chyba. Nie stanowia wiekszego zagrozenia bo parkour pozwala je z latwoscia omijac, moznaby je nawet usunac i dalej w to grac zalatwiajac sprawy ugrupowan i walczac z bandytami. Jedynka byla lepsza i DI2 rowniez jest pod tym wzgledem lepsze od DL2
Głównie ludzie będą porównywali do DLight2 więc: osobiście wolę bieganie niż grafikę, więc nadal by DL2 wygrało. Mimo wszelkich wad czuję się zadowolony z wydatku 250zł na DIsland2.
Głównie co bym zachwalał to Unreal Engine 4 i statyczne światło. Dying Light 2 z RTX wypada dwie półki niżej niż Dead Island 2.
Głównie udało im się wiarygodnie zapełnić małe lokacje. Podkreślę "małe". Mapy się doczytują, ale wolę gdy się doczytują gdy i tak postać idzie wolno i mam w zamian bardzo dopracowane lokacje.
Inna górująca nad DL2 zaleta to sieka - jest duży postęp, choć dało by się wyciągnąć więcej w innym stylu, bardziej immersyjnym. DL2 może bez brutalności, ale z bieganiem to co innego.
Docenić można styl i klimat, że nie jest to aż tak tani kicz jak DL2 w pobocznych zadaniach. Jednak tutaj znowu ktoś się uparł przy zbytniej abstrakcji i pseud-oryginalności (bo to już znudzony kawałek materiału tak na prawdę i trzeba dobrego mistrza dowcipu i humoru, żeby się przebić).
Wszystko jest zbytnio Arcade od walki po aktywności do wykonania - głównie "znajdź bezpiecznik".
Karty z jednej strony są wygodne (choć wizualnie nieczytelne), z drugiej strony taką rzecz jak unik/blok trzeba zdobyć. Po co?
Podobnie większość tych umiejętności polega na "zablokuj w odpowiednim momencie a będzie bum". Chciałbym aby kombinacje "przyczepiane" zamienić na jakiś street fighting bez podczepiania, jak w więszości HnS typu diablo. Patrząc na akrobatyczne azjatyckie sztuki walki jest duży niewykorzystany potencjał. Nawet jeśli by postać miała chodzić z jedną kataną, wolałbym to i szukanie miejsc gdzie znajdę inną specjalną catanę.
Psucie broni - jest lepiej niż w DL1, można naprawiać, jednak koszt upgrade jest irytujący. Powinno się zejść z ceną jak przedmiot jest tylko lvl gorszy od max.
Najlepiej chciałbym zrezygnować z tego systemu lvl up bo nigdy mnie nie cieszy podnoszenie DPS ogólne zombiaków. Przy takich samych zombie to nie ma po prostu sensu i ktoś logicznie chyba nie myśli (albo gracze, albo producenci). Różne stwory i lokacje gdzie przeciwnicy są wizualnie silniejsi mają sens i magiczny, ostrzejszy miecz. Można było zastąpić podnoszenie poziomu zombie ich większą agresywnością lub ilością, albo jakimś świecącym magicznym elementem, a nie bardzo sztucznie blokować otwarty świat.
Wiele gier stara ewoluować system rozwoju postaci. Polecam MountAndBlade albo RimWorld, albo nawet Skyrim.
czemu ta gra ma tak niską ocenę wy gejuchy? Jak zwykle nie można się sugerowować gejowskimi opiniami na tej stronie, czas poszukać jakiejś zagranicznej stronki o grach, mam dosyć tego gniota
Niska ocena wynika ewidentnie z tego, że gra w wersji na PC jest tylko i wyłącznie na EpicGames.
Wystawianie z tego tytułu niskich ocen to standard na gry-online. W związku z tym nie ma sensu sugerować się ocenami takich gier.
Gry-online powinny zablokwac możliwość dodawania ocen dla tytułów, które wychodzą tylko na EpicGames, bo z jakiegoś powodu fanboje Steama takie gry oceniają na 1, co obniża ocenę i kompletnie niszczy jej wiarygodność.
A to ciołki mające Steam nie mogą też mieć Epica? Ja mam wszystkie możliwe chyba i gierki mi za friko wpadają.
Gra jest trochę nudna fabuła nie wciąga, lokacje nic specjalnego ,walka z zombie bez rewelacji, na plus ciała zombie ładnie się rozpadają skóra później mięśnie aż całe kończyny odpadają ale to za mało nie ma tego przyjemnego efektu co w dying light2
W recenzji na innym portalu przeczytałem:
Przeciwnicy skalują się razem z twoim poziomem A planowałem zakup :( W poprzednie gry tej serii grałem krótko ze względu na to cholerne skalowanie. Nie czułem rozwoju postaci. Miałem nadzieję, że inni zrobią to lepiej. Nie zrobili .
Gra beznadziejnie nudna z małymi lokacjami i pseudo otwartym światem beznadziejna fabuła. Jedyny plus to fizyka uszkodzeń zombie ale to za mało na grę za 250 PLN. Gra ma tylko FSR 2.0, brak DLSS oraz XeSS co jest zaskakujące. Druga sprawa to fakt że kupując gry ekskluzywne z EGS doprowadzacie do kontynuacji tej idiotycznej polityki wydawania tytułów tylko na EGS. Tak tylko i wyłącznie na EGS o steam możecie zapomnieć. Podobnie jest z Alan Wake Remastered oraz przyszły tytuł Alan Wake 2 który pojawi się tylko i wyłącznie na EGS.
Skalowanie poziomu wrogów? Dlaczego coś takiego się robi? Ktoś mi wytłumaczy w jakim celu teraz mam ulepszać postać czy tam broń? Skoro robię postać na wymiatakę, to mam wymiatać. Trudniej może być na silniejszych przeciwnikach. Koniec kropka.
Gra skończona, 20h, 24/24 misji fabularnych, 17 z 33 zadań pobocznych.
Z każdą godziną niestety gra się coraz gorzej - brak jakiegokolwiek rozwinięcia mechanik. Po jakiś 4 czy 5 godzinach gra wszystko co miała pokazać, pokazała, pozostaje później robienie w kółko tego samego.
Porównując grę z Dying Light 1? DI2 nie ma nawet startu.
Porównując z Dying Light 2? Obie gry poszły w innym kierunku, ale także Dying Light 2 wygrywa nawet się nie pocąc.
Zarówno Dying Light 2 jak i Dead Island są grą o zombie bez zombie. O ile w Świetle dlatego, że wątek skupia się bardziej na wojnie frakcji i ogólnie ludziach, tak Wyspa nie ma tych zombie fizycznie. Zombie zachowują wszelkie procedury segregacji sanitarnej, stojąc w dużej odległości od siebie. spotkać 3 zombie obok siebie jest rzadkością, 5 graniczy z cudem więcej zaś jedynie w oskryptowanych momentach. O odpowiedniku takiego mostu z Dying Light 1 można zapomnieć. Takie lokacje w Dying Light 2 mają zdecydowanie więcej zombie, niż Dead Island 2, można zapomnieć o większej ilości nieumarłych naraz (a do tego chamsko się teleportują, niekiedy wręcz na oczach gracza).
Gra uwielbia także slow-mo. Uderzysz zombie? Slow-mo. Strzelisz headshota? Slow-mo. Piszę tego posta? Slow-mo. I to trwające irytująco długo, bo jakieś 4 czy 5 sekund.
Fabuła? Najgorsza, z jaką się spotkałem w grze AAA (albo inną, gorszą wyparłem z pamięci). Cliffhanger zdecydowanie gorszy niż np. w takim najnowszym Deusie Exie. Z drugiej strony, nie traktuje tego jako jakiś poważny zarzut - to jest gra o zombie, nie spodziewałem się jakieś epopeji czy odpowiednika Lalki Prusa.
Postacie? Absolutnie top topów w najgorzej napisanych, kiczowatych, bezpłciowych postaci. Tutaj Dead Island 2 wbił się na podium, i mam nadzieję że nigdy nie będę miał nieprzyjemności obcować z grą, która przebije DI2.
Zadania - podaj, przynieś, pozamiataj najgorszego sortu. Gra niczym nie zaskakuje, każde zadanie polega na pójściu do A, zabiciu B, naciśnięcia C. Z tego powodu odpuściłem sobie zadania poboczne, bo nie autentycznie można było je przechodzić pomijając scenki i wprowadzenia, bo i tak wszystkie na jedno kopyto. Może przez to umkneły mi jakieś perełki, bo w końcu ukończyłem ich zaledwie połowę.
Grafika jest „średnia”, tj. dobra. Rzemieślnicza robota, jak na standardy AAA przystało. Nic, co by mi zapadło w pamięć. Zdecydowanie lepszy, niż np. takie Last of Us (oprócz modeli postaci), szczególnie, że nie ma tak kańciastego LOD jak TLOU.
Co do pozytywów, to niestety niewiele:
Walka. Ale tylko na początku gry - niestety, o ile fajnie jest palić, odrywać kończyny, topić kwasem to niestety z czasem traci cały system swój urok. Definitywnie świetna technologia, ale wciąż ma sporo ograniczeń, które szczególnie widać przy finiszerach.
Bronie. Duża liczba, każdą trochę inaczej się walczy, są dość wytrzymałe, duża ilość modyfikacji - ale nie wyróżniająca się niczym specjalnym.
Stan techniczny. W takim stanie powinny wychodzić wszystkie gry AAA. Ani jednej zwiechy, żadnego wyczuwalnego spadku FPSów, ani razu nie wyrzuciło mnie do pulpitu.
Grę bym polecił jedynie komuś, kto naprawdę lubi zombie i nie ma w co innego zagrać. Czuć w niej to deweloperskie piekło, szczególnie z urwaną fabułą, nawet ostatni boss jest zwykłym typem zombie. Jeżeli ktoś nie lubi gier z nieumarłymi i oczekuje jakiejkolwiek fabuły - wtedy powiedziałbym, że gra na 4/10. Ja spodziewałem się rozwałki zombie i w sumie to dostałem - ale jest to niezapadająca w pamięć rozwałka, w przyszłym tygodniu pewnie nawet nie będę pamiętać, że w Dead Island 2 w ogóle grałem.
Days Gone miało fantastyczny system hord, aż nie mogę do dziś uwierzyć, ze sony zaorało ten projektu.
Dying Light bardziej przypomina Stalkera, a Dead Island bardziej Serious Sama. O ile w DL trzeba uważać na zagrożenia, tak w DS można nieumarlaków najzwyczajniej omijać, gdyż nie ma ich tak wielu na danym obszarze mapy.
Plus w DS jakby gramy w pojedynkę, nie mamy obowiązku komuś pomagać czy zbierać rzeczy/ prowiantu z mapy [ocalałych jest zbyt mało], a własnie DL z powodu wprowadzenia grup/frakcji powoduje że chcemy szukać tej jednej śrubki czy butelki wody :)
Gra świetna, dużo broni, modyfikacji, świetna grafika, trudna, polecam!
No cóż gorsza od poprzedniej części a ludzie spodziewali się że to będzie lepsze od dying light 2,śmiechu warte
Kompletna nuda.
Fabuły w tym brak. Zabijanie zarażonych po kilku godzinach zaczyna się robić męczące.
Jeżeli ktoś to kupił, to niech spróbuje zwrócić.
Gram już od jakiś 10 godzin.
Mam już odblokowane bronie palne: karabin sportowy, pistolet, rewolwer, strzelba. Ogólnie klimat gry jest OK, lokacje są fajne, grafika też.
Jak dla mnie jest w tej grze totalnie zrypany feeling walki bronią palną, która w moim odczuciu jest strasznie znerfiona i słaba i zadaje zbyt małe obrażenia. Podobnie broń ręczna.
Przez większość gry mam wrażenie że broń palna nie daje nam żadnego poczucia bezpieczeństwa i jest dużo słabsza od broni ręcznej i broni białej. Przeciwnicy to gąbki na pociski. Przykładowo ze strzelby trzeba oddać 3 strzały żeby odstrzelić nogę dla zombiaka. Żeby rozwalić głowę to też około 3-4 strzały. Strzelanie z pistoletu w głowę powinno powalać zombiaka po jednym celnym strzale. Niestety, musimy walić z 5-6 razy w głowę i też nie zawsze da się go zabić, tak samo ze strzelby lub z karabinu. Strasznie to wkurzające jak leci na nas zombiak lub zgraja zombiaków i gdzie w realu człowiek zdjąłby je jednym celnym strzałem w łeb to tutaj musimy ciągle uciekać bo strzelamy im w łeb a ci lecą na nas jak porąbani, masakra jakaś. O ile jeszcze ciężkie ataki bronią ręczną potrafią jakoś wytrącić delikwenta z rytmu to lekkie są strasznie słabe.
Jest to strasznie frustrujące i psuje gameplay.
W moim odczuciu Dying Light ma dużo lepszy feeling walki. Zarówno bronią ręczną jak i palną. Tam bronie palne mają wyraźnego kopa i dają poczucie bezpieczeństwa w świecie gry. Strzał w głowę ze zwykłego pistoletu kończy temat. Jest tam więcej broni, pistolety, łuki, kusze, karabiny, strzelby. Strzelby odstrzelają kończyny przy jednym strzale albo urywają głowę.
W DL broń ręczna każda zadaje inne obrażenia i ma inną charakterystykę ruchów i reakcję na uderzenie.
W tej grze nie mamy nawet jakiegoś łuku lub kuszy.
Druga sprawa to brak tzw. cichej eliminacji zombiaków np. zachodzenia ich od tyłu tak jak było w DL i wykonania tzw. cichego "finishera".
Nie możemy się zakraść i po cichu wyeliminować przeciwnika, musimy mu przywalić od razu z grubej rury co powoduje że zlatują się wszystkie zombiaki na nas. Strasznie mi tego brakuje.
Trzecia rzecz to np. lockpicking którego nie ma w grze wcale. Mam tu na myśli ciche otwieranie zamków np. drzwi od sklepów w celu cichej eksploracji. Jesteśmy z góry skazani na konieczność rozwalania okien co w większości przypadków włącza alarm i powoduje że zlatują się zombi.
Czwarta rzecz jaka mnie wkurza to spawnowanie się zombiaków znikąd.
Ale wiesz, ze to gra to po prostu czysta sieczka jak w Doomie, a nie zombie assasin? ;). Z bronią palną się zgodzę, jest zbędna bo i zwykłego zombiaka trzeba wyładować 3-4 strzały, więc nie ma sensu jej trzymać (przyda się za to sniperka na np krzykaczy). Ta gra została stworzona pod walkę bronią białą i to ona daje największą przyjemność. Co do niej to z czasem jak Ci wypadną legendarne bronie (głównie z misji, np miecz pirata) to po 2-3 machnięcia i zombiaka nie ma, a broń jest tak szybka ze w parenaście sekund eliminujesz małe stadko.
To co mnie najbardziej irytuje to skalowanie zombiaków do poziomu gracza oraz faktywni spawnowanie znikąd (czasami można się obejrzeć dookoła siebie i przy drugim obróceniu znikąd pojawiają się nowe zombiaki)
Po za tym zabawa przednia, miodność rozwałki dał mi więcej przyjmnosc niż ostatni Dying Light i jego mroczno-cukierkowy świat.
@Pols
To po kiego wuja robili broń palną w tej grze?
Nic mnie w tej grze tak nie wkurza jak strzelanie do zombiaków i to że broń palna nie ma żadnego kopa. W tej grze nie mam żadnej przyjemności ze strzelania. A najgorzej mnie wkurza jak nawalili zombiaków , że całe stado leci na Ciebie jak powalone a ty masz broń palną i nie możesz nią powybijać zombiaków tylko musisz ich tłuc młotami.
Broń biała też jest mega słaba. W DL jak się walnęło młotem to zombiak miał połamane nogi. Każda broń inaczej działała. Przykładowo kataną mogłeś przeciąć kilku na raz na pół. Maczety odcinały kończyny. Młotem ciężkim mogłeś kilku na raz powalić jednym strzałem. Aż przyjemnie się w to grało.
Tak samo walki z bossami to totalna męka. Doszedłem do tego klauna i walka z nim to jakaś masakra.
Gram w tą grę i coraz bardziej zaczynam żałować że ją kupiłem.
Kurna sorry ale mogłaby być trochę łatwiejsza i dawaćlepszy fun z gry.
A najgorzej mnie wkurwiają sejwy w tej grze. Przykładowo idziesz , wybijesz prawie wszystkich zombiaków, zużyjesz amunicję i broń, giniesz i ..... zaczynasz od nowa, musisz znów wybić wszystkich zombiaków ale amunicję którą zużyłeś wcześniej i zużycie broni białej nie odzyskujesz wraz z sejwem. Poza tym te wieklie zombi "łamacze" to też dane to na siłę.
Ogólnie gram w tą grę i mega się męczę przy niej.
Cos robisz nie tak, bo 2handed macka jak sie dobrze zamachniesz to mozna z 5 zombiakow polozyc na glebe.(polecam perki i ulepszenia boostujace ataki w konczyny) Tak samo bron palna. Ja uwazam zwlasnie ze jest op, bo wszystkie lepsze zombiaki bezpiecznie zalatwiamy z odleglosci celna seria w glowe.
@Doniczkapl
Odpaliłem dziś DL1 i powiem Wam że tam walka wręcz to majstersztyk. Dead Island 2 nie ma startu do Dying Light.
W DL2 już tak fajnie się nie gra jak w DL1. DL2 nie ma broni palnych.
W dead island 2 strasznie się męczę grając w to.
Wrogowie zachowują się jak ściana nie do zatrzymania.
Napierdzielasz w nich z shotguna i masz wrażenie jakbyś w ścianę strzelał. Zerowa reakcja na postrzał, zombiak tylko lekko się odchyli i idzie dalej na nas. Strasznie to wkurza. Taka sieczka i nic więcej.
W DL1 czuć jak każdy cios wchodzi pięknie. Jak się ma w arsenale miecze oburęczne to można 3-4 zombiaków przeciąć na raz na pół jak się weźmie mocny zamach mieczem.
Strzelanie z broni palnych daje masę frajdy. Przykładowo z pistoletu jak się trafi w głowę to rozpada się ona na kawałki.
Z shotguna można odstrzeliwać kończyny np. nogi zombiakowi. W dead island żeby odstrzelić nogę to trzeba ze strzelby ze 3 razy w nia trafić. Zero realizmu.
Bo kolega nie zauważył, że gra ma level scaling. I że jak on ma 10 poziom, zombi 10 poziom a on strzela bądź leje z broni na poziomie 9... to sobie może. Jestem też ciekaw jakie są ulepszenia na tych broniach...
Faktycznie nie wysilili się przy tym ostatnim bossie. Zakończenie również urwane. Mimo tego grało się świetnie. Zero błędów czy wywalania do pulpitu. Czekam na kontynuację. Mocne 8.
Zombie pojawiają się na twoich oczach 3m od ciebie, walka na początku gry ok, jednakże teraz po zrobieniu 80% misji pobocznych i 21/24 z misji głównych już wieje nudą. Zacząłem omijać zombie, zamiast je chlastać. Co mnie irytuje to potrójny piorun założony np na katanie, który przeskakuje z zombie na ciebie, nawet jak jesteś suchy, a nie ma wody w pobliżu. Drugą irytującą rzeczą jest, przy zmianie broni z białej na palną, następuje spore opóźnienie w oddaniu strzału. Zombie jest jak na lekarstwo, a o hordzie to możesz sobie jedynie pomarzyć.(lub pooglądać przez płot w Venice beach) Gra miała być brakującym ogniwem między Dead Rising a Dying Light , a wyszło to coś.. Nie jest złe , ale też nie jest dobre. Jest takie sobie.
gdzie sens i logika do DL2 w DL2 chociaz mogles na auto wskoczyc dla obrony tutaj nic podobnie jak w 1 czesci nie dziwie sie techlandowi ze im ta gre dał, gra oparta na napierdalaniu tych zombich tylko ze te zombie lepiej cie tłuka niz ty ich a droga do monarch studios jest poprostu super dla mnie słabe 3 ocene poprawia grafika choc do DL2 tez duzo brakuje wszystkiego podobnie jak czesc pierwsza tak i druga miernota, dobrze ze kupilem dostep do konta bo wydac tyle kwoty na takie gowno bym sobie nie darowal.
miałem powiedzieć to samo podliczając przy okazji, że typek użył jednego przecinka na (teoretycznie) jakieś 6 zdań. Niestety nie wiadomo ile dokładnie bo kropki nie użył żadnej.
Edit: sorry zią - jednak kropka jest także git.
Hej mam problem z trofeum "Na maksa" otóż dotyczy ono wbicia 30 lvl, wbiłem ten o to lvl i wykonalem wszystkie inne trofea a to sie nie zlaiczylo, czy spotkal sie ktos z czyms takim ?
Masz trzy wyjścia:
1. Czekaj na patcha.
2. Wbij 30 poziom inną postacią.
3. Pobierz zapis z chmury mając 29 lvl i wbij 30 jeszcze raz.
Trofeum jest zbugowane.
Platyna wbita. 54 godziny.
Za:
- fajnie się bije zombie plus obrażenia od żywiołów dają frajdę,
- muzyka,
- oprawa graficzna,
- zagadki środowiskowe.
Przeciw:
- level scaling,
- ulepszanie broni nie mając ostatniego poziomu nie ma sensu,
- fabularnie słabo, ale to można wybaczyć,
- zakres rysowania i odbicia, a raczej ich brak,
- żarty przestają być śmieszne po godzinie,
- przerysowane postacie.
Denuvo złamane kolejny raz. Jak zwykle pyskowanie empress w swoim info na cały świat żałosne to już się robi i dziecinne.
Denuvo pękło, brawa kolejny raz dla cracerów :) Alei tak nie zagram bo akurat ta gra to kilo mułu
Kilo mułu trzeba mieć w głowie, żeby pisać takie brednie.
Oho, nasz wyjątkowy płatek śniegu najwidoczniej gra tylko i wyłącznie w gry, których ocena posiada kolor zielony, bo samemu nie jest w stanie wyrobić sobie opinii xD
Warto, platyna sama się zrobiła.
Za te kasę kompletnie nie warto tego brać głupie i nudne jedynie grafika daje rade i nic poza tym jak już chcecie kupić obczajcie najpierw na piracie to wam się odechce poniżej 100zł max
No słabe to jak diabli. W poprzednich częściach było czuć klimat a tu nic. Drewno. Max to 80 zł za edycję z wszystkimi dodatkami.
Cesarzowa rozkodowała denuvo supcio , pogram pare godzin jak mi się spodoba kupię na steam :) pozdro
Tylko, że gra o ile wiem jest dostępna tylko na EP więc grę spiraciłeś.
kolejny zbugowany crap. karta do pierwszej rezydencji oczywiscie zniknela razem z zombiakiem, ktory ja dropi. gdybym nie zmienial postaci i trafil takiego buga na wejsciu to bym do usranej smierci szukal jak przejsc poczatek gry.
Poczytałem recenzje i ... nic nie wiem. Dla jednych gra extra dla innych kicha i za droga. Weź tu wypośrodkuj, ilu grających tyle opinii.
W DL 2 pograłem do momentu jak jakiś "idiota" kazał mi iść po czerwoną sukienkę dla jakiejś laski i to nocą. Odinstalowałem w mig :(
Już dawno powinieneś sobie uświadomić że opinie na tej stronie są nic nie warte. Większość tutaj komentujących to ludzie którzy mają problemy emocjonalne. Obrażą się na coś jak 5 letnie dziecko i później hejtuja. Jakimś dziwnym trafem na meta i IMDb i wielu innych stronach oceny powyżej 7 i większość mówi pozytywnie o tej grze. Ale to chyba dlatego że w Polsce sporo graczy ma kijek w tyłku i problem mają go wyciągnąć. Zero dystansu i poczucia humoru
Dużo lepiej bawiłem się w Dying Light 2. Jak ktoś lubi coś w stylu idź z punku A do punktu B a pomiędzy punktami wieje nudą to zachęcam. Grafika też nie powala, były ochy i achy a nie potrafią nawet wygenerować w grze prawidłowego odbicia postaci w lustrze. Nie polecam. O fabule nie wspominam bo jest według mnie zerowa.
Pomyslalem sobie dzisiaj w pracy, ze fajnie bedzie zagrac w DI2
Siadam do tego gówna i przypomniałem sobie ze poleciało wczoraj alt+f4 a całą porażkę wymazałem z pamięci.
Twoja postać jest leszczem, chłopcem na posyłki. Gra wyglada jak dead islans 1 na modach, a kopanie wyglada identycznie. Oeasu, dramat, ****a
Czekałem na to tyle lat i dostałem takie gówno, że szkoda gadać.
dziękuję ci Techland za Dying Light 1, potulnie podkulam ogon i kupuję Dying Light 2
"Twoja postać jest leszczem, chłopcem na posyłki." - błąd ochotnikiem na posyłki :)
spoiler start
z racji swojej odporności na przemianę bohater rwie się do wszystkiego by przykozaczyć ( przynajmniej Jacob tak ma )
spoiler stop
Żadna rewelacja ale zagrać można, zwłaszcza jak się trochę pogra to idzie się wkręcić.
Klimat ma fajny, wizualnie w hdr ma momenty rewelacyjne a cała reszta grafiki jest tylko dobra.
Mapy są małe, liniowe za to różnorodne.
Fabuła główna z perspektywy ukończenia gry ok, balans wszystkiego leży jest tragiczny i wiele mechanik mających utrudnić/wydłużyć grę psuje całość zwłaszcza te same zagadki co mapę np. znajdź bezpiecznik by zamknąć bramę ...
Oceniam grę na 8.0, mimo wszystko się w nią wczułem i poza kilkoma momentami sporego wnerwu na balans dobrze się bawiłem te 24h :)
Lubiłem grać w Dead Island i nawet ukończyłem go kilka razy ale to było już X lat temu.
Co mi się nie podoba w DI2 i mocno irytuje od samego początku czyli prezentacja bohaterów wszyscy to pajace i zero powagi. Już wiedziałem na starcie, że fabuła będzie słabiutka i mało angażująca. Gra jest targetem jakiś 12 letnich dzieci żeby się tym jarali ale OK po wybraniu bohatera z grona pajaców przyszła pora na rozgrywkę.
Ubicie zwykłego zombiaka to z 10-15 uderzeń. Nawet 2 ręcznym toporem po użyciu najsilniejszego ataku zombiakowi spadła czapka serio?
Mapki są małe i klaustrofobiczne ale najgorsze to respawn zombie czyli czyścimy pomieszczenie, robimy rundkę wkoło domu i wracając w tym samym miejscu pojawiają się zombie. Leżą tak samo czy wychodzą z tych samych miejsc. O ile w DI, DL i DL2 nie miałem z tym problemu bo mapa była duża więc często bywaliśmy w różnych miejscach. Lepszym wyjściem byłoby jakby respawn pojawiał się po resecie czy ponownym wejściu do gry.
Rozwój postaci to karty tarota? omg. W tych nowych grach rozwój postaci zalicza taki regres, że masakra jakby gracze byli z roku na rok coraz głupsi i nie potrafili stworzyć bardziej skomplikowanego builda.
Nie będę porównywał czy DI 2 lepsze od DL 2 bo uważam obie te gry za zje....
Zgodnie z moimi oczekiwaniami najsłabszym elementem gry okazał się system (braku) rozwoju postaci, czyli durne karty. Na szczęście nie są one losowe, a z góry znane (grze, nie graczowi). Po przejściu gry, ukończeniu odpowiednich questów i podniesieniu kart z odpowiednich miejsc, lub otrzymaniu ich za odpowiednie wyzwania, będziemy wiec zawsze mieć dostępne do wyboru te same karty. Jedyny wyjątek to bodajże dwie karty unikalne dla postaci, ale nie zmieniają one znacząco rozgrywki, podobnie jak wybrana postać. W ogóle nie podobało mi się zmuszanie gracza na start do wybierania postaci, w sytuacji gdy gracz nie ma pojęcia co oznaczają statystyki, na które patrzy.
No ale mniejsza z tym, wracając do systemu kart – większość kart jest praktycznie bezużyteczna i nie wprowadza nic ciekawego do gry. Te w miare przydatne to proste bonusy na zasadzie więcej obrażeń lub tradeoffy na zasadzie więcej dmg ale mniej staminy.
Są też karty typu autofagia, których możemy mieć max 3, a które dodatkowo wpływają na poziom „autofagii”, czyli w praktyce zwiększają dmg ale zmniejszą staminę po raz kolejny.
Nic oryginalnego, nic ciekawego.
Graficznie bardzo ładnie momentami, zwłaszcza w ciągu dnia. Niestety wydajność mocno lata na 3070, między 144 a 70 fps. Po dopasowani ustawień graficznych i obniżeniu tekstur z ultra do high miałem dużo mniej stutteringu, niestety fpsy nadal lubiły sobie latać, zwłaszcza gdy było dużo ciał, krwi i ognia/elektryczności na ekranie.
Gameplay loop nadal bardzo proste. Chodzimy głównie po ziemi i nawalamy zombiaki kilkoma typami broni. Czasem jest prosta sekwencja platformowa, trzeba wskoczyć oknem albo przejść po deskach, ale DL2 toto nie jest. Niektóre typy broni są z góry skazane na porażkę, ponieważ mają za mały dmg, za mały zasięg lub są za wolne. Sprawia to, ze połowa broni trafia od razu do plecaka do sprzedania/zezłomowania i po kilku godzinach gry, gdy już je przetestujemy, nie bawimy się dalej w próbowanie ich.
Początkowo miałem bardzo krytyczną opinię o grze. Oczekiwałem otwartego świata, a zamiast tego dostałem latanie w te i we w te przez łączniki między mapami. Potem odblokowała się szybka podróż, ale latania wcale nie było mniej, przez natłok questów pobocznych. Gdybym chciał to mógłbym jeszcze kilkanaście godzin poświęcić na latanie z poradnikiem z yt i szukanie gdzie jest zombiak z kluczem do sejfu. Ano właśnie – sejfy. W grze znajdujemy sejfy, do których klucze dostajemy dużo później. Gdy popchniemy fabułę do przodu to w okolicy pojawi się zombiak z kluczem. Niestety nie jest on nigdzie oznaczony, czasem spotykamy go przypadkiem na drugim końcu miasta, więc bez poradników praktycznie nie da się wszystkiego pootwierać. Co gorsza, klucze nie znikają po otwarciu, przez co pod koniec gry mamy kilkadziesiąt kluczy w inventory i nie wiemy, które są już użyte, a które nie. Nie wiemy też za bardzo który klucz jest do którego sejfu – jest to niby opisane na kluczu, ale ten opis niewiele daje bo mapa jest mało czytelna i przykładowo opis, że to klucz do sejfu w knajpie X nic ci nie powie, skoro nie wiesz gdzie ta knajpa jest, bo nie ma jej na mapie.
Ponadto inventory ograniczone jest do 8 slotów głównych (klawisze 1-8) i 8 dodatkowych (taki jakby plecak). Czyli można mieć tylko 16 broni na raz. No tak średnio bym powiedział. Większość gry latałem z 2-3 broniami dystansowymi i 2-3 broniami melee. Czyli już na start miałem zajęte 6 z 16 slotów. Nie było sensu trzymać więcej „dobrych” broni, nie było też sensu ich naprawiać, bo co chwilę levelujemy i broń podnosimy coraz lepszą. Niestety level scaling całkowicie zabija sensowność inwestowania w upgrade broni na wczesnym etapie. Jeżeli coś nam się spodoba to ewentualnie możemy to schować do szafki a potem zrobić wyrównanie poziomu. Ale taniej wyjdzie zrobić taką broń od nowa na tej samej bazie, jeżeli podniesiemy przysłowiową rurę kilak poziomów wyższą.
Ciekawym pomysłem są dodatkowe efekty na broni: osłabienie (pozwala nam odzyskiwać energię), krwawienie, prąd, ogień, kwas. Głupotą jest natomiast, że niektóre zombie są odporne na niektóre typy obrażeń. Tak, obrażeń, a nie efektów! Bo nie miałbym nic przeciwko temu, żeby bagniak był odporny na kwas, a zombie owinięty drutem kolczastym byłby odporny na krwawienie (chociaż to głupota), ale dlaczego takim zombiakom nie jesteśmy w stanie W OGÓLE zadać obrażeń tym typem broni? Nie wiem. Widocznie naboje kwasowe magicznie odbijają się od nich, w przeciwieństwie do zwykłych nabojów. Podobnie bejsbol nabity gwoździami magicznie nie robi obrażeń, ale taki zwykły drewniany nieulepszony (lub elektryczny lub ognisty) – już tak :D
Narzekam, narzekam, ale prawda jest taka, że w grze zrobiłem wszystkie questy poboczne i misje na zaginionych ludzi. Powiedziałbym, że to 100% gry, ale są jeszcze durne wyzwania typu otwórz 25 sejfów czy zabij 1000 zombie, które dają drobne ulepszenia dmg, hp czy staminy. Ale po prostu nie chce mi się tracić na to czasu. Wolałbym normalny rozwój postaci przez level up, a nie nudne wyzwania.
Aha, jeszcze tak odnośnie level up – daje to tylko zwiększenie hp i podniesienie poziomu dropionych broni. Ponadto dostajemy dodatkową kartę lub slot na kartę. I tyle. Poziom wrogów też rośnie więc używając tej samej broni robimy mniej dmg, dopóki nie wyrównamy jej do obecnego poziomu, a wtedy znowu wrogowie padają na 3-4 hity, z wyjątkiem mocniejszych odmian, którym trzeba szybko ucinać ręce (w większości przypadków to najsłabszy element gwarantujący lepszy drop).
Mamy kilka rzędów (typów) kart, w każdym rzędzie po kilka slotów (finalnie, bo najpierw zaczynamy od 1). Skończyłem grę na maksymalnym, 30 poziomie nie robiąc żadnych aktywności marnujących czas. Po prostu latałem od questa do questa. Już w okolicach 80% ukończenia wbiłem maksymalny level, więc ostatnie misje (w tym te, które wpadają dopiero po ukończeniu wątku głównego) robiłem tylko dla funu z gry i zdobycia legendarnych broni, które są nagrodami w niektórych questach. Szkoda tylko, że nie jest to podane z góry i większość questów nagradza kaszanką.
Podsumowując - Dying Light 2 to jednak klasa wyżej. Tutaj "fajny" jest tylko system walki, ale gra jest ogólnie nijaka i bez szans na dalszy rozwój, z wyjątkiem DLC z 1 nowym obszarem, które zostało już zapowiedziane. A tak to tylko jakieś głupie skiny do coopa i bronie.
P.S. Jeszcze odnośnie trwałości broni i broni palnej. W broni palnej magazynek zapełnia się od nowa sam po zmianie lokacji, ale jak przeładujecie broń to tej straconej amunicji już wam nie uzupełni. Na szczęście amunicja leci z zombie w dobrych ilościach, ale nie hurtowych. Nawet mając broń o 4-5 typach amunicji trzeba będzie czasem przejść na bejsbol. Zużycie broni występuje i zużywają się one szybko, nawet te najwyższej jakości. Przy czym szybko oznacza kilkadziesiąt uderzeń. Już po 1/4 gry zombie się ignoruje i walczy tylko z mocniejszymi (+ szwendaczami które przyjdą gdy walczymy z większymi) więc ta trwałość nie przeszkadza. Znajdujemy też dużo niebieskich i fioletowych broni, więc nawet nie zdążamy zużywać tego co mamy, gdy już wpadają kolejne bronie. Nie ma sensu trzymać się jednej-dwóch dobrych, ulepszonych, bo zaraz wbijemy poziom i ich dmg nie będzie już tak atrakcyjny.
Gra przyzwoita i działa przyzwoicie bo na moim srednim sprzęcie w 4k na wysokich dała radę.
Z wad zły balans poziomu trudności oraz karty które są moim zdaniem porażka.
Skupiając się tylko na grywalnosci A więc kompensujac wady pomocami takie naciągane 8.
Uwzględniając wady balans poziomu trudności (dość trudna momentami) i porażkę z kartami odejmuje 3 punkty.
Daję ocenę wyższą, niż moje pierwsze wrażenia z gry. Na pewno wygląda bardzo ładnie i chodzi całkiem dobrze (tylko z jakiegoś powodu gra lubiła się crashować w ekwipunku). Charakter gry nawet nie próbuje być poważny i jest nastawiony na zabawę. Szybko odkryłem, że walka jest bardzo prosta i śmierć, choć rzadka to nie ma konsekwencji. Wrogowie są przewidywalni, więc łatwo robić perfekcyjne bloki, dlatego na tym oparłem mój build. Mimo niewielkiej głębi, to gra mnie wciągnęła. W pewnym momencie pojawiła się broń palna, ale w sumie bardzo rzadko czułem potrzebę korzystania z niej. Pod koniec pojawiają się mocniejsi przeciwnicy, ale nasza postać też jest coraz potężniejsza. W systemie z kartami najbardziej przeszkadzało mi, że nie mogę np. korzystać z bloku i uniku, bez zmiany kart. Fabuła choć mało poważna okazała się zaskakująca.
Gra jest bardzo dobra, pod względem graficznym, grywalności ale niebo nocą i księżyc oraz gwiazdy, wyglądają jak z gier z 2006-2007 r. Taki Skyrim graficznie co do nieba nocą, bije o kilka klas.
Nie wiem skąd te niskie opinie, gra jest miodna. Dostałem dokładnie to co zapowiadali - Dead Island z przymrużeniem oka.
Gra jest po prostu znakomita ale pod jednych warunkiem , trzeba zwiększyć czułość sterowania dość mocno na około 80 procent i wtedy gra wymiata na Xbox s , grafika I rozgrywka jest niesamowita . Jedna z najlepszych gier jakie widziałem
Niskie oceny na GOLu są z tego samego powodu co na Steamie (screen).
Niesamowite jak ludzie się zesrali o to xD chciałbym mieć tylko takie problemy w życiu jak oni, że wymagany jest drugi klient gry. Jakby co to zmienia? Nie mogę tego pojąc od kilku lat. Staną się gorszymi ludźmi jak drugiego klienta zainstalują? Społeczeństwo ich wykluczy?
Pal sześć to, że są idiotami, ale nie widzę powodu, żeby oceniać za to grę. Te baty powinien zebrać wydawca.
Ja sobie kupie na steamie, bo lubię mieć wszystkie godziny zliczone w jednym miejscu, zainstaluje epica i o nim zapomnę po minucie gry i o tym, ze w ogóle jest na kompie. Naprawdę to takie bolesne przeżycie?
Edit: do gry wcale nie jest wymagany epic games, ale czego można się spodziewać po osobach z minusowym IQ którzy takie recki dają.
po nickach widać że specjalni ;) hehehe - a na poważnie nie trzeba niczego łączyć można połączyć z kontem epic jak chce się mieć synchronizację gry na obu kontach ;)
Problem jest taki, że nawet jak masz zainstalowane poprawnie Epic Online Services (bo klienta Epica nie trzeba mieć), to gra często go nie wykrywa i wywala ci grę. Nawet jak chcesz pograć tylko na singlu.
Można niczego łączyć, ale połączyć. To jak w końcu?
Dead Island 1 i Riptide to moje ukochane gry o zabijaniu umarlaków. Jeśli można zabić oczywiście umarlaka:). Dead Island 2 chciałem pokochać, ale wyszło jak wyszło. Cudowna grafika i piękne Los Angeles. Lokacje są naprawdę cudowne. Czujemy to, jak mieszkają sławni oskarowi aktorzy i muzycy. Moja ulubiona bohaterka to Carla. Natomiast gry już nie dałem rady skończyć. Odblokowałem już tą aleje gwiazd i miałem dosyć. Nie chcę mi się rozpisywać. Ale zombiaki które pojawiają się zaraz za plecami gracza to tylko jeden z wielu irytujących czynników przez jakie nie dałem rady dalej grać. Nawet w Far Cry 6 to nie było aż tak nachalne jak tutaj.
Ale zombiaki które pojawiają się zaraz za plecami gracza to tylko jeden z wielu irytujących czynników przez jakie nie dałem rady dalej grać
No właśnie też mnie to irytowało najbardziej jak nic innego w tej grze, zabijasz zombie a po paru sec lecą nowe nie wiadomo skąd, trochę z tym przesadzili.
Dokładnie tak. A druga rzecz jakiej miałem dosyć to skalowanie poziomu potworów. Każdy jest tak samo silny jak ty bo ma ten sam poziom. A jak przyjdzie ci przebiec przez ulice na drugą stronę w większych lokacjach, to rzucają się na ciebie po dwóch bossów z którymi walka jest mega irytująca. Bo po pierwszym pokonaniu takiego bossa pojawiają się już potem jako normalne potworki. Te klauny zombiaki były tak mega irytujące. Poziom irytacji już zmusił mnie do dania sobie z tym spokój, bo za duży chaos się robił jak ci się taki boss pojawi za plecami.
Bardzo mi się podobała. Wielki plus to oprawa audiowizualna i walka. Zombiaki wyglądają naprawdę paskudnie. Zakończenie niestety w stylu... wydamy DLC to się dowiesz, co będzie dalej. Tak czy inaczej seria Dying Light i Dead Island to najlepsze gry o zombie.
Ok. Wczoraj ukończyłem drugie DLC i podsumuję całość.
Cichy kilerek 2023roku.
Super humor połaczony z przyjemną siekanką.
Piękna grafika i świetna muza.
Po prostu bardzo przyjemnie się gra.
Na minus powtarzalność misji oraz przeciwników w późniejszym etapie.
Ale i tak tytuł super. Cały czas chciało się wracać do tego świata i poubijac maczetką kilka zomboli.
Moja ocena 7,5/10
Wróciłem do gry i ukończyłem ja drugi raz, tym razem z dodatkami. I głównie wypowiem się w kwestii dodatków.
Haus - mocno porąbana miejscówka, zombie to po prostu ubrane w lateks Zombiaki z podstawki. Całkiem fajna, porąbana fabuła. Poza tym oprócz broni kuszy (która jest najmocniejsza kiedy strzelasz zombiakom w łeb, jednocześnie przez to jak są ruchliwe jest trochę bezużyteczna) nie wnosi nic nowego.
Sola - pod względem fabuły także fajna, oferuje o wiele większy teren niż poprzedni dodatek, nowe Zombiaki (ale tylko dwa) i dwie legendarne bronie, z czego kij z piłą mechaniczną która zaczyna się kręcić po kilku atakach dzięki czemu broń jest mocniejsza jest chyba jedną z najfajniejszych i najmocniejszych broni w grze. Druga czyli wyrzutnia pił tarczowych jest ok, ale nic szczególnego. Wkurzał mnie tylko przeciwnik, który jest kopią głównego przeciwnika w dodatku oraz samo finałowe starcie z nim, które jest po prostu męczące i nienajlepiej zaprojektowane. Ale i tak mam wrażenie, że sam dodatek jest lepszy.
PS. Zapomniałem dodać, że dodatki dodają nowe karty umiejętności (oba w sumie chyba 4, ale nie jestem pewien), z czego ten z Haus powodujący wybuch dookoła nas kiedy mamy pełen pasek furii i otrzymamy obrażenia jest także jedną z najlepszych kart w grze.
Kupić raczej bym nie kupił ale z PS+ można było spróbować. Gra całkiem spoko, ukończona w ok. 40h. Czas taki duży bo walka z zombiakami spodobała mi się bardziej niż myślałem. Nie wiem jak jest z innymi bohaterami ale Jacob jest spoko. Głupie teksty nawet bawią. Gra to taki film o zombiakach klasy B ale w pozytywnym znaczeniu.
Ogólnie gra na tyle mi się spodobała, że jak będzie w jakiejś promocji to chętnie kupię wersje pudełkową i może jakieś DLC :D
Wg mnie cieniutko. Prawie przeszedłem tę grę. Męczyłem się strasznie. W Dead Island 1 jak i riptide które przeszedłem kilka razy bawiłem się świetnie. Sposoby na zombie dosłownie widowiskowe były. Tutaj bardziej czułem się jak w robocie. Trudno stresująco. Zabijanie zombie albo jednym zamachem naciąganym kilka sekund albo walisz młotem zombiaka do te kilkanaście razy. Eliminowanie tych wysokich twardzieli? Katastrofa.
Gra jest bardzo słabo wyważona pod tym względem , nasz gracz trochę za wolny a przeciwnicy za szybcy, zombie zbyt inteligentni. Powinni się człapać.
Uwaga spoiler , finałowy boss to postaci pierwszego Dead Island czyli rastafarianin biegający szybko, zamiast rąk ma coś na wzór mieczy. Grę da się bezstresowo przechodzi tylko pod warunkiem że grasz przez sieć z kilkoma osobami. W przeciwnym razie mimo umiejętności i duże ilości apteczek plus amunicji i naprawionej broni do 100% nadal możesz skończyć z porażką. Często od wygranej dzieli avie zwyczajne szczęście albo przypadek. Bosowie trudni i brak możliwości ustawienia poziomu trudności.
Gra ma jeden tryb trudności i koniec. Więc gra sie bardzo słabo. Ja cieszę się że kupiłem na świątecznej przecenie to chociaż nie żałuję tak bardzo. No a fabuła , jak to fabuła nowych gier , słaba płytka i zupełnie nie wciągająca , żero intrygi, klimat bardziej śmieszniejszy niż straszny, muzyka jak z miłosnego serialu dla 18 latek.
Wg mnie dało się to zrobić dużo ciekawiej!
Mocne 4 tylko ze względu na grafikę i widoki.
Nie no gra jest nudna, momentami mamy stawiane cele żeby zrobić to samo tylko w kółko (zabijać zombiaki w tylko jeden określony sposób i tak kilka fal, ok niczego innego nie oczekiwałem, ale jest to za mocno przeciągnięte), nasza postać porusza się wolno, uniki czy bloki za dużo nie pomagają, bo zombiaki spawnują się tuż za nami. Jak już pokonamy specjalnego zombi to ten zaczyna pojawiać się na mapie często jak nie bardzo często, co po czasie zaczyna denerwować, niektóre można minąć, ale są takie które szybko biegają, wystarcz że zaczniemy z nimi walkę i kolejne 5 pojawia sie tuż obok. Co do fabuł jakaś tam jest, z początku myślałem, że fajnie do tego podejdą z humorem pobawią sie motywami z filmów o zombie, ale musieli dodać na naszej drodze kilka strasznie irytujących postaci, które ani nie giną, ani nie możemy ich zaatakować. Także to też słabo. Cutscenki na szczęście można pomijać. Walki z wspomnianymi wcześniej bosami są też niektóre mocno irytujące, a czasem zabugowane także jak komuś się uda to przebrnie przez to w miarę szybko.
Bardzo spoko gra. Fajnie się walczy, fabuła nawet OK, animacje i dialogi zrobione dobrze - grałem Carlą. Graficznie bardzo dobrze, 60 FPS, nie zauważyłem spadków.
Na minus crafting i leveling - strasznie męczyłem się na początku bo byłem 1-2 levle za wrogami, walki z bossami były dla mnie nie do ukończenia ale wystarczyło zrobić kilka side questów i było ok. Crafting wymaga często rzadkich składników, więc jak to zwykle robię w tego typu grach oszczędzałem je by ich nigdy nie użyć :)
System kart bardzo fajny, pozwala na eksperymentowanie.
Polecam, zwłaszcza, że można nówkę za kilkadziesiąt zł kupić.
Na dłuższą metę straszny średniak z kretyńskimi dialogami.
Wolę mimo wszystko Dying light 2 z poważniejszą i mroczniejszą fabułą oraz eksploracją.
Przeszedłem tylko fabułę główną(24/24)z kilkoma pobocznymi questami ,ale im dalej tym trudniej jeśli chodzi o solo(ostatecznie wbiłem 22 level) i całe szczęście, że pod koniec gry dołączył do mnie jakiś gracz dzięki ,któremu udało się przejść finałowego bossa. Szkoda tylko, że nie pomyślałem o kooperacji(publiczna) wcześniej to bym zaoszczędził sporo czasu ,bo w tej grze bardzo często się ginie,a wrogów czasem trzeba uderzać kilkadziesiąt razy,a ty jesteś nie raz martwy na 2-3 hity.
System rozwoju postaci jak dla mnie leży i nie ma porównania z Dying light 2.