Mutanty w serii S.T.A.L.K.E.R. - o specyficznym środowisku Zony
Nie ma czegoś takiego jak pseudopies (przynajmniej w polskiej wersji językowej gry) tylko jest nibypies. Ja jeszcze dorzucił bym od siebie Poltergeist którego po raz pierwszy można spotkać w laboratorium X-18.
Brakuje chomików :)
Co do reszty to pijawka zawsze napawała mnie strachem,zwłaszcza w Cieniu Czarnobyla.
Jj-ten mutant z 3 rzędu od góry,pierwszy od prawej to jakaś zonowska wersja predatora ?
ja akurat uznaję Pijawkę za zbyt słabego przeciwnika, w dodatku nie budzi we mnie lęku, jest to mutant bardzo charakterystyczny dla serii STALKER i zanim zagrałem w pierwszą część uznawałem to monstrum za największe zagrożenie widząc je na screenach, już Snork lub Nibypies z sztucznymi wytworami są dużo bardziej denerwujące
Jj --> co to za zielony kot, co to za mały ludek, co to za chudzielec-predator? wczesne wersje innych mutantów? :D
PS: można by zrobić materiał o mutantach wyciętych z gier, np takie dziwadło z długimi rękami brrr ;)
Mnie najbardziej przerażeniem napawają pijawki i snorki. Te pierwsze przez swoją czasową niewidzialność (w ogóle przerażają mnie niewidzialne mutanty w grach) i przez wydawane dźwięki. Natomiast snorki przez swoją zwinność i czasami trudno skurczybyków załatwić.
Reszta jest taka nijaka. No może hipnotyzer mnie bardzo irytuje tzn. jego ataki.
A mnie jakoś w tej serii zawsze najbardziej przerażały zombie, właśnie w Jantarze bałem się najbardziej, ogólnie zombie to już bardzo wyeksploatowany temat, którego raczej już mało kto się boi, ale zombie w stalkerze były dla mnie po prostu przerażające, tępe paralityczne ruchy, mamrotanie pod nosem, a najgorzej było w podziemiach kiedy łaziły z tymi latarkami. Dla mnie wciąż małym zawałem by było zagranie w STALKERA w nocy, na słuchawkach, przy zgaszonym świetle eksploatując któreś z podziemi, to nawet zwykli bandyci się robią nieznośnie straszni.
ale zombie w stalkerze były dla mnie po prostu przerażające
Dla mnie były one tak samo przerażające jak "zombie" z RE 4 i 5 :P ,nuda ,nuda ,nuda. Poprawne zombie były chyba jakimś modzie.
Mnie najbardziej męczyły snorki. Było ich zawsze dużo, były szybkie, zwinne i twarde. Potrafiły napsuć krwi nawet przy lepszym pancerzu. Starałem się na nie polować przy pomocy strzelb: SPAS12, lub Strikera. A które były najstraszniejsze? Chyba wszystkie. Niektóre zabawne w swojej groteskowości, ale zawsze napawające pewną dozą lęku.
Fajne w potworach z Zony jest to, że część z nich nie jest kompletnie oderwana od mniej lub bardziej wynaturzonych błędów jakie zdarzają się w kodzie DNA. Każdy z nas widział zdjęcie psa z 5-cioma kończynami, albo załóżmy jakiś zarodek zwierzęcia bardziej przypominający obraz kubistyczny niż żyjące stworzenie. Ta groteskowość, połamane wynaturzenia były na swój sposób i straszne i smutne. Te potwory były silne, ale widać było że Zona zrobiła z nimi coś nieprzewidywalnego, okaleczyła je i w stworzyła na nowo wbrew ich woli.
Mam parę pomysłów Qualltin. Co powiesz na ranking potworów w grach postapo, hm? Rzecz następna, może być tak porównać potworki ze starych stalkerów do tych z Lost Alpha? No i jeszcze za Fallouty można by się zabrać...
Najbardziej czułem respekt do pijawek a także do kontrolera . Każda walka z owymi niemilcami była niezłym przeżyciem aczkolwiek po zakupieniu lepszego sprzętu te bączki mogły mi buty czyścić :C
ja grałem w stalkera z 30 razy w każdą część ale moim pierwszym stalkerem był czyste niebo było naprawdę super ale kiedy w instytucie badawczym agroprom na samym początku spotkałem pijawkę to ze strachu nie wiedziałem co powiedzieć ale kiedy zeszlem w podziemia... dostałem zawału za pierwszym razem ale teraz jusz nie pobrałem sobie the faction war ii no jest fajnie ale kiedy sobie gram w moda myśle ale było bu fajnie wrócić do starych dobrych czasów ze stalkera bez modów bez niczego poprostu tak na pusto. A w stalkerze cień czarnobyla w laboratolium x18 lub x16 to był chorror kiedy coś waliło w drzwi latały kartony było słychać jakieś krzyki to dobiero był horror ale w x18 fajna była wizja naznaczonego czyli strejloka czy jak to tam się piszę. A w zew prypeci to jusz wogóle. Ale w każdym razie według mnie stalker to najlepsza gra nie ma tej grafiki co w bf4 albo call of duty mw3 ale ma ten zarąbisty klimat i ja to wiem