Gustav Holst - The Planets Op. 32, czyli klasyka jak w Gwiezdnych Wojnach - Słowo na niedzielę(36).
Faktem jest że Holst miał wpływ na Williamsa lecz w całych Planetach można dojrzeć nie tylko Gwiezdne Wojny. Chociażby neptun daje podobne wrażenie jak niektóre fragmenty z Indiany Jonesa. Z koleji Saturn daje lekki posmak Bliskich Spotkań Trzeciego Stopnia.
Nie słyszałem wcześniej o kompozycji - trzeba sprawdzić. Drobna nieścisłość (zakładam, że kopia z jego biografii) - Grecja nie leży na bliskim wschodzie. Bliski wschód zaczyna się na Turcji i kończy na Iranie, a na południu na Jemenie i Omanie...
Też tak myślałem, ale część znawców I WŚ nazywa front w Salonikach kampanią na Wschodzie, więc w takim kontekście to chyba może być. Jak nie, to poprawię ;)
Ciekawostką jest, że jeden z bardziej znanych kompozytorów muzyki elektronicznej, Isao Tomita w 1975 wykonał właśnie elektroniczną aranżację The Planets. Jak dla mnie brzmi świetnie. Szczerze to właśnie tę wersję słyszałem pierwszą (jak również pierwszą rzecz od Tomity).
No wersje Tomity różnych dzieł to też już swego rodzaju klasyka ;) The Planets są świetne, Obrazki z wystawy też znakomite.