Watch_Dogs to gra dla mas i świadczy o tym reklama w TV.
Nie!!
Gra AAA od Ubisoftu zapowiedziana na 5 platform, stawiająca na multirealistyczną grafikę (i chyba tylko to...) to gra dla MAS? Nie spodziewałem się tego
Chyba gra dla wsi skoro lektor czyta [wigilante]. Chociaż ja jestem ze wsi i w sumie strzeliłem facepalma to sam nie wiem dla kogo ta reklama... Mają ludzi za debili, innego wytłumaczenia nie ma.
Wybacz, ale tym razem twoja rozkmina wydaje mi się zwyczajnie zbędna i trochę niepoprawna. Jeżeli gra reklamowana jest w telewizji, nie znaczy to wcale, że jest ona uniwersalna i jakby robiona pod każdy typ człowieka. Nawet ta wszechobecna Fifa przecież kierowana jest głównie do lubujących się w piłce nożnej.
Serio, jak widzisz reklamę gry w tv to myślisz: "cholera, to miała być fajna gra, ale teraz już wiem, że poza dedykacją dla inteligentnych nerdów, skierowana jest również dla rudych grubasków" ? Wydaje mi się, że tego typu pogląd jest zbędny.
Watch_Dogs to sandbox, co według mojego uznania już to samo w sobie czyni grę bardziej uniwersalną, i to własnie pojawienie się tej konkretnie produkcji w TV jest na mój gust bardziej stosowne niż np. AC3.
"jednak i do „piątki” można mieć parę zastrzeżeń, których istnienie można wyjaśnić właśnie tym, że GTA stało się jeszcze bardziej nastawione na dosłownie każdego" - Idąc tym typem rozumowania, mogę się przyczepić do nowej fify, że jest tam zbyt dużo rozgrywki, a zbyt mało menedżerskiego kombinowania, albo do Titanfalla, że zbyt dużo akcji z powodu dotarcia do jak najszerszej gamy klientów.
To gra dla mas? Jasne. podpiszę się pod tym rękami i nogami. Gdyby jednak każdy producent/ twórca był w posiadaniu tak ogromnej puli pieniędzy jak sony czy Ubi, to reklam mielibyśmy naprawdę setki.
Takie jest moje zdanie, bo z tekstu jasno wynikało, że należałoby podzielić się własną opinią na ten temat :)
Fajna ta reklama, świetny dobór głosu. Pan Mikołajczak a.k.a. Bezimienny z Gothica jako Aiden. Super pomysł, szkoda że nie gra nie będzie miała polskiego dubbu :)
Gra dla mas a i tak sprzeda się gorzej niż niejedna gra nie dla mas.
Gra AAA od Ubisoftu zapowiedziana na 5 platform, stawiająca na multirealistyczną grafikę (i chyba tylko to...) to gra dla MAS?
6 platform :D
@justPiras
Cóż, faktem jest, że zawsze miałem odmienne podejścia do różnych spraw i niech świadczy o tym podtytuł mojego bloga tutaj, który nadałem sobie na samym starcie. W Watch_Dogs widziałem, na samym początku, dobry pomysł na porządną grę. Obecność wielu platform w ofercie to akurat nie jest jakiś duży wyznacznik, bo bogatsi producenci mogą sobie na to najzwyczajniej w świecie pozwolić, nawet jeśli nie będzie to rentowne. Niemniej jednak miałem z początku wrażenie, że tytuł od Ubisoftu będzie takim.. rodzynkiem, który będzie stał na półce w sklepach, ale nie każdy po niego sięgnie, bo nie będzie nakarmiony taką reklamową papką na każdym kroku. Może zapomniałem o tym, że to właśnie Ubisoft wydaje grę, czyli pewnego rodzaju potentat, a może po prostu nie chciałem powtórki z rozrywki tak, jak miało to miejsce w przypadku Assassin's Creed, gdzie każde kolejne wydanie nie było już tak dużym krokiem naprzód, jak mogło być przy zachowaniu pewnych wytycznych.
Albo po prostu narzekam, żeby narzekać, ale zawsze, nawet w każdej głupocie, jest jakieś ziarnko prawdy i powód. ;-)
A co do FIFY - brakuje lepszego podejścia do menadżerskich aspektów, oj brakuje. Teraz, gdy EA porzuciło swojego FIFA Manager, być może wezmą się za "szesnastkę" w dobry sposób.
Nie, zapomniałes o WiiU
Zaobserwowana krytyka ostatnich części to dowód na to, że graczom, tym faktycznym, a nie grającym w 2 gry w roku, najczęściej pokroju FIFY i jakiegoś innego, masowego tworu, nie podobała się droga, którą wybrało się studio odpowiedzialne za przygody asasyna.
Bzdura.
A poza tym niemal każda gra AAA to gra dla mas.
@alpha_lyr
1)Wiesz lepiej ode mnie?
2) http://www.dailystormer.com/wp-content/uploads/2014/04/2178890-youdontsay.jpg
"Jak jest do wszystkiego, jest do niczego" - stare i sprawdzone przysłowie. ;)
@Qualltin
Więc jednak w pewien sposób się rozumiemy, bo na samym początku również miałem wrażenie, że Watch_Dogs będzie tym pewnego rodzaju rodzynkiem. Taką kwintesencją. Z tym, że jakoś tak z miesiąca na miesiąc -im więcej materiałów i wieści, coraz bardziej twórcy uświadamiali mi, że charakter tej produkcji ma być nieco inny. Bardziej komercyjny.
Nie wiem, jak to wyjdzie, ale jeżeli chodzi o PCty brakuje teraz dobrego sandboksa pokroju GTA. Stąd też mimo wszelkich wad i cech nadchodzącego WD, po prostu mam na tą produkcję pewną chrapkę :D
Przeciez to absolutnie nie ma zadnego znaczenia jaka jest gra i do kogo kierowana. Od dluzszego czasu kazda jedna gra od bogatego studia, z ogromnym budzetem-ma swoje reklamy w tv... Takie sa prawa marketingu i koniec. Reklam bylo juz od cholery a nie ze gta v...
Też lubię "narzekać", więc coś napiszę.
Gry mają dziś mnóstwo problemów i pod wieloma względami "kiedyś było lepiej":
- robienie gier pod masowego odbiorcę; ten zarzut jest niezwykle złożony, dlatego napiszę o tym, nad czym ubolewam najbardziej- podporządkowanie wszystkiemu "sensacji", czyli wszechobecna akcja. Z tego powodu zniszczono już parę gatunków gier, jak np. survival horrory(RE4), czy chociażby strategie czasu rzeczywistego. Z tego powodu marnotrawiona są umiejętności programistów na pisanie silników gier oraz moc układu graficznych, które zajęte są kreowaniem niezwykle efektownych i tak samo nierealistycznych wybuchów, zamiast skupiać się na jakości tekstur(jeden z przykładów, tylko).
- niezwykła zachowawczość i to na wielu poziomach:
- wydawanie kolejnych części, które w żaden sposób nie wzbogacają rynku gier (np. AC 50, CoD 40, czy nawet Halo 10, które zapowiedziano). Czym, tak na dobrą sprawę, różni się CoD:MW2 od CoD Ghost? Proszę tylko nie pisać, że fabułą...
- trzymanie się sztywno już obecnych elementów gier. Wydaje mi się, że tutaj potrzebny jest obszerniejszy komentarz.
Obraz, muzyka, to wszystko gry po prostu zapożyczyły z innych mediów, natomiast elementem je wyróżniającym jest interakcja. Czemu od lat na tym polu tak niewiele się zmieniło, a o producentach taki jak Ice-pick Lodge, Tale of Tales, którzy naprawdę próbują i wykorzystują tę formę kontaktu w świetny sposób (m.in. do przedstawiania historii), słyszało może 5% "graczy"?
Kolejne problemy:
- brak krytyki- mam na myśli krytykę osób z odpowiednimi kompetencjami (jak ma to miejsce w innych mediach- np. krytyk filmowy), ponieważ recenzenci raczej nie spełniają takiej roli- większość ich twórczości to opisy, a nie konstruktywne opinie.
Zresztą można się tu doszukiwać jeszcze głębszych błędów w pracy recenzentów:
- konformizm,
- dominująca rola oceny w postaci cyfry, a przecież można inaczej (np. kotaku),
- odnosząc się do wcześniej wspomnianej krytyki- brak krytycyzmu, a nawet jeśli ten się pojawi, to wielu recenzentów zapomina o krytycznym podejściu w stosunku do swoich potrzeb/wymagań, co sprawia, że w momencie zaspokojenia jednej z takich potrzeb, może dość do zawyżenia oceny i postrzegania gry przez "różowe okulary",
Trzeba jednak założyć, że kwestia krytyki się poprawi, a muzyka, czy film na początku też tego nie miały.
Pewien znalazłoby się jeszcze sporo argumentów przeciwko dzisiejszym grom, jednak wydaje mi się, że to medium musi przejść przez ten cholerny okres. Lata 90 były dla nas genialne. Tam królowały kreatywność i dobre chęci, a poszczególne gry trafiał do określonej grupy. Do 2005 było całkiem dobrze, jednak nagły skok przychodów branży o ponad 30%, a w konsekwencji ukierunkowanie się na pieniądz, spowodował że jest jak jest. Trzeba pamiętać, że tak nie będzie wiecznie, a pula odbiorców takich "perełek" jak Call of Duty, BF, AC, Gears of War kiedyś przestanie rosnąć, wtedy nastanie parę lat stagnacji, po których będzie lepiej. Mam nadzieję dożyć, a na teraz pozostaje mi wyrażać swoją opinie/narzekać na forach i blogach.
PS
Zastanowiłbym się jeszcze nad wartością dzisiejszego odbiorcy gier i jego wpływem, na to jak wygląda teraz rynek. Ciekawy jestem, czy gracze grający wyłącznie w wyżej wymieniane gry będą na tyle kreatywni, by stworzyć cokolwiek wartościowego. Ten problem bardzo dobrze widać dziś w muzyce, gdzie królują gwiazdy przez DUŻE "G".
Jak dla mnie, twórca i jego pomysł jest świętością. Niech sobie będzie pazerny, niech wydaje po kilka razy tą samą grę. Nie obchodzi mnie to. Jak mi się spodoba to kupię, jak nie to nie. A akurat przywołany w tekście AC bardzo mi się spodobał. W ciągu ok miesiąca (z przerwą na matury) przeszedłem trzy części serii, a teraz gram w III (revelations postanowiłem sobie darować) i nie czuję znużenia. Nowości w kolejnych częściach jest jak dla mnie wystarczająco, a ogrom tych gier, zarówno pod względem długości gier, zawartości (merytorycznej), dopracowania itd. sprawia, że stawianie serii obok Fify albo Call of Duty jest niesprawiedliwe. Ze wszystkich "wielkich, złych korporacji" Ubisoft wydaje się jedyną, która przynajmniej udaje, że szanuje klienta.
@Raiden
Zgadzam się, że masowa kultura to G*, ale nie uważam, że trzeba z tego powodu narzekać. Wbrew pozorom żyjemy w pięknych czasach. Twórcy, obojętnie, czy książek, filmów, gier, czy muzyki, mają obecnie więcej niż kiedykolwiek możliwości dojścia do odbiorcy. Jeśli czuję się zmęczony identycznymi produkcjami AAA to biorę się za jakieś indie. Nie podoba mi się to co leci w radio, szukam czegoś fajnego na youtubie, spotify, bandcampie, albo soundcloud. Myślę, że od przywoływanych przez ciebie lat 90 (za młody jestem żeby pamiętać) nic się nie zmieniło, jest nawet lepiej. Tylko ludzie są zbyt leniwi żeby znaleźć sobie samemu alternatywę do kultury masowej.
@justPiras
Nawet ta wszechobecna Fifa przecież kierowana jest głównie do lubujących się w piłce nożnej.
No i dlatego w Polsce trafi sie w tv reklama FIFA, ale już Maddena czy NHL nie zobaczysz, a te znowu rządzą w USA. Wszystko się zgadza - reklama w tv MA trafić do jak najszerszego grona. Gier rocznie wychodza setki, a reklamy masz tylko kilku marek, które z założenia są przeznaczone dla mas. Czemu nie mieliśmy reklamy jakiegokolwiek Total War, chociaż to popularna seria w Polsce? Proste - bo ci, co muszą o niej wiedzieć wiedzą i bez nich, a potencjalnie nieświadomych jest za mało, żeby się opłacało.