Gdyby babcia miała wąsy, wygrałaby Eurowizję...
Mam wrażenie że Wurst został tak wysoko wywidowany przez sędziów dla zasady z powodu poprawności politycznej i aby uniknąć oskarżeń o dyskryminacje
Kto normalny wolał by brodatą kobietę od cycatych, ładniutkich słowianek? Ano mało by się takich znalazło, ale trzeba pamiętać, że konkurs Eurowizji to wydażenie muzyczne. Nie bedę gdybać jaki wpływ na wygraną miała inność Pani Wurst. Europa zdecydowała. Głosy społeczeności poszczególnych państw i specialistów bardzo odbiegały od siebie dlatego, że normalna widownia wybierała głównie wzrokiem a specialiści słuchem. Utwór "My słowianie" choć tak popularny w naszym kraju w opini reszty europy mógł być pozbawionym rytmu zwykłym wyciem. Choć europejczycy z różnych krajów widzieli tylko piękne, pokaźnie obdarzone przez nature panienki, tak specjaliści słyszeli tylko owe wycie. Z tąd ta różnica w głosach. Choć miałem innego faworyta a piosenka Wurst nie specialnie przypadła mi do gustu, to i tak cieszę się, że konkurs ten wciąż promuje muzykę a nie coś co jest tylko jej imitacją podaną w ładnym opakowaniu.
Wydarzenie muzyczne, okej. My Słowianie nie jest majstersztykiem. Każdy się z tym zgodzi. Ale Cleo na pewno nie wyje, a utwór jest rytmiczny. Zresztą. Ta sama piosenka potrafi być bardzo wysoko w listach przebojów w innych krajach. Choćby w Austrii. Po wynikach widać, że Eurowizja nie promowała w tym roku muzyki, tylko dziwoląga - faceta przebranego za kobietę. Promowałaby muzykę, gdyby wygrała Armenia, Rosja, Szwecja albo Grecja. Zwycięzce pamiętają wszyscy, resztę stawki nie pamięta nikt i tyle.
Pewnie to kwestia wrażliwości i estetycznych przyzwyczajeń ale jak mi facet obrzydził kobiety to przestałem być ciekawy jego głosu i tego, jak i co śpiewa.. ;(
A kobiety z brodą i dawno, dawno temu, pokazywano na jarmarkach - na tyle robiły wrażenie że nawet śpiewać nie musiały ;)
Gdyby ktoś potrzebował podkładu pod własne poczucia estetyki i wrażliwości to polecam książkę (a jakże - bogato ilustrowaną) Umberto Eco "Historia Brzydoty"..warto przejrzeć i poczytać ;))
Myślę, że z panem Wurst wystąpiła sytuacja jak z Lordi, wygrała charakteryzacja. Po prostu facet przebrany za kobietę z dorysowaną brodą (naturalnie broda nie rośnie w taki sposób) zaśpiewał w sposób poprawny piosenkę. Jak dla mnie zwycięzcami jest Holandia, która śpiewając "nie-eurowizyjną" piosenkę, zdołała dojść tak wysoko.
Co do pana Wurst, vulpes433 - to sprawa jest nieco bardziej złożona niż "dorysowana broda":
Rzecz w tym że niewiele mnie to obchodzi ;) Piszę o osobistym wrażeniu (wręcz migawkowym) jakie odniosłem kiedy zobaczyłem pana/panią Wurst ;) Było to na tyle szokujące w sensie minusowym że jej/jego śpiewanie nie miało szans do mnie trafić ;) Pewnie u większości osób broda z wąsami zadziałała w sposób odwrotny - no i dobrze ;)