Mój wymarzony horror.
Najlepszym horrorem ostatnich 10 lat (i nie tylko) był Silent Hill: Shattered Memories, który niszczy wszystko i może być spokojnie postawiony obok klasyków gatunku z innych mediów jak film czy literatura.
Nie zgodzę się, że Resident straszył jedynie jumpscare'ami. To jedna z niewielu gier, w których duży wkład w straszenie ma rozgrywka. RE często stawiał gracza w sytuacjach podbramkowych: brak amunicji, niski poziom zdrowia, brak itemów leczniczych. To wielka sztuka zestresować gracza i jednocześnie nie sfrustrować.
Ostatnio zapowiedziano dużo horrorów (głównie indie, które zostaną pewnie szybko zapomniane, albo okażą się poprostu słabe). Podzielić je można na dwie kategorie: skupiające się na opowiadaniu fabuły, raczej z prostą mechaniką opartą na eksploracji (np. SOMA od frictional), oraz sandboxowe survivale (The Forest). Mi się marzy coś pomiędzy: horror z interesującą fabułą, ciekawymi środkami narracji i złożoną, wymagającą od gracza inicjatywy rozgrywką. Choć to nie do końca horror to oczekuję tego od Vanishing of Ethan Carter, która zapowiada się na grę bardzo klimatyczną i jednocześnie coś więcej niż kolejny symulator chodzenia. Ciekaw jestem też Evil Within, co z tego wyjdzie.
"w ciągu ostatnich dziesięciu lat jedynym udanym horrorem była chyba tylko „Amnesia”." - sorry, ale wydaje mi się, że Penumbra była jednak lepsza... Z dobrych horrorów polecam również Call Of Cthulhu - Dark Corners Of The Earth, a przynajmniej jego pierwszą połowę ;)
A moim zdaniem najlepszych horrorem był Fatal Frame.
@forumowiecPL Jak mówiła pani na polskim: uzasadnij.
Juź to robię. Po pierwsze klimat, strach, duchy, niewyjaśnione tajemnice i straszenia, wiadomo japońskie klimaty. Ta gra to majstersztyk horrorów. Normalnie miodzio. Gra lepsza od amnezji. Wszystkie 3 częsci są zajebiste ale wiadomo chyba trójka najlepsza. Oto trailer: www.youtube.com/watch?v=bsoPAhrCdF8
Żeby poczuć tą grę trzeba w nią zagrać. Wrażenia nie do opisania. Są trzy części tej gry w Europie pod nazwą Project Zero.
@jakubcjusz, Cóż, Penumbra i Amnesia to w sumie tak jakby jedna seria, ale przyznaję otwarcie, że jej nie przeszedłem, więc nie mógłbym z czystym sumieniem włączyć jej do zestawienia. Za to Call of Cthulhu zdecydowanie, pierwsza połowa jest zacna, szkoda że tylko połowa. Co się tyczy Fatal Frame'a i Shattered Memories, nie wątpię że mogą to być dobre gry, ale jako gracz wyłącznie pecetowy nie miałem okazji się z nimi zapoznać. Teraz premierę miało Daylight, chociaż czytając dotychczasowe opinie w sieci zapowiada się na rozczarowanie, ale może czymś się wyróżni.
Shattered Memories wcale nie jest takie dobre. Najlepsza część z serii Silent Hill to dwójka.