Serio wróć: Quake
Bardzo przyjemny wpis, sam chciałbym zobaczyć kontynuację Kłeja, wykonaną w naprawdę starym stylu, koniecznie z odpowiednio mrocznym klimatem (coś w klimatach jedynki byłoby fenomenalne, aczkolwiek w chwili obecnej rzucę się na wszystko co ma Quake w nazwie :D). Cóż, w produkcji pozostaje Doom IV, zobaczymy jak to będzie wyglądać i czy w ogóle warto mieć nadzieję na powrót starych, dobrych tytułów, aczkolwiek śmiem w to wątpić - taka gra pewnie nie sprzedała, by się tak jakby tego chciała Bethesda.
A co do końcówki - "Carmack i spółka"...
No niestety już nie Carmack i spółka, przecież od dłuższego czasu Carmack jest zaangażowany w tworzenie Oculusa i nie pracuje już w id Software.
Carmack od lat wspierał OR, ustąpił z id względnie niedawno.
Póki nie wydadzą nowych części to Quake Live i Brutal Doom muszą wystarczyć.
A Rage jest kapitalny choć problemy (wynikające z multiplatformowości) z MegaTextures odbiły się czkawką.
@Night Prowler: ups, rzeczywiście zdinozaurzenie sięgnęło u mnie do takiego stopnia, że najwidoczniej zapomniałem o tym fakcie, za momencik poprawiam.
@.:Jj:. mnie na przykład Rage również się podobał, nie nazwałbym go co prawda kapitalnym, ale grało się przyzwoicie.
Co do RAGE - podstawowym problemem tej gry był fakt, że Carmack po raz kolejny był pionierem w temacie kolejnej technologii (MegaTexture rzeczone) i wina za wszystkie problemy wieku dziecięcego tejże technologii spadła na niego.
Nie zmienia to faktu, że i tak było to coś imponującego pod względem technicznym, szczególnie biorąc pod uwagę ograniczenia poprzedniej generacji.
Nie rozumiem dlaczego Quake 4 różni się od pierwotnych założeń. Bo bohater był "nazwany"? Przecież w "dwójce" też się jakoś nazywał, Bitterman, o ile dobrze pamiętam. A pierwszy Quake konkurencję to akurat miał sporą, bo wcześniej ukazało się Duke Nukem 3D. Gra technologicznie zacofana, ale z bardzo dobrym singlem.
@U.V. Tutaj różnicę moim zdaniem robiły bardziej otwarte lokacje, których nie było w pierwszym Quake'u i dwójce, z tego co pamiętam, też nie, a w przypadku tej serii jest to naprawdę spora zmiana. O Duke'u pamiętałem, może rzeczywiście stwierdzenie "praktycznie nie istniała" jest trochę przesadzone, ale na pewno ze świecą można było wtedy poszukiwać FPSów.
Po prostu nie pamiętasz. W "dwójce" były otwarte lokacje (w ogóle mapy były obszerniejsze, korytarze większe, głównie po to, żeby zmechanizowane tałatajstwo Stroggów mogło się po nich swobodnie poruszać), a cały system hubów, zerżnięty zresztą z Hexena, totalnie odstawał od "jedynki".
Pierwszy Quake mógł być dużo lepszy, ale id nie miało po prostu na niego pomysłu. Tragiczny singiel bez polotu był wynikiem braku jakiejkolwiek spójnej koncepcji, rezygnacji z pomysłów forsowanych przez Romero (ostał się jedynie topór, który pasuje do reszty arsenału jak kwiatek do kożucha) i zwyczajnego pośpiechu. Grę uratował kapitalny multiplayer, który wytyczył nowy kierunek rozwoju sieciowych strzelanek i łatwość tworzenia cudacznych modyfikacji - vide mod Capture the Flag, który swoją karierę rozpoczął właśnie od Quake'a. Zresztą fakt, że na bebechach pierwszego Quake'a udało się zrobić Half-Life'a, też świadczy o tym, że był potencjał na coś większego i lepszego. id dokonało tego dopiero przy Q2, który zresztą miał nazywać się inaczej, ale wyszło, jak wyszło.
http://www.grynieznane.pl/2014/03/quake-ii-jest-sequelem-quakea-bo-firma.html
@U.V. Impaler -> Single u Quake 1 nie był tragiczny według mnie i był dla mnie dość wyjątkowy, jeśli chodzi o klimat i grozy. To kwestia gustu. Nie zapominaj, że to był jedna z pierwszych FPP na prawdziwy silnik 3D, a więc co możesz oczekiwać od niego?
Zaraz po premierze, czyli prawie 20 lat temu, oczekiwałem następcy Dooma. Nie dostałem go, choć wiele rzeczy mi się podobało, głównie muzyka i modele wrogów, zwłaszcza Vore, Fiend i Shambler. No a potem przyszedł multiplayer, na który zmarnowałem dwa lata, grając dzień w dzień.
W tym temacie trzeba coś napisać :) Quake3 to była wręcz nieprawdopodobnie grywalna gierka PvP a dla mnie bardziej team vs team. Zajęła mi aż 4 lata życia począwszy od premiery gdzie musiałem przez 3 miesiące grać na swoim pierwszym pcecie tj p200 i voodoo rush (dało radę jakoś w 25 fpsach). Potem wymusiłem na rodziach tylko przez tą jedną grę upgrade na celerona 500 i pierwszego geforca :D else erazor X
Zawsze mam uczucie nostalgii kiedy wracam pamięcią do tak doskonałego tytułu. Mam nadzieje że jak żyję to doczekam chociaż drugiego tak dobre fpsa. 10/10 amen.
Wychodzi więc na to, że nie pamiętam, fakt, że rozmawiamy o czasach dosyć odległych pewnie nie jest zbyt dobrą wymówką. Następnym razem się upewnię. Dzięki.
Jezeli pamięć mnie nie myli, to po Quake 1 - miała nastapić premiera jego potężnego konkurenta - gra nazywała sie MALICE - czy wyszła kiedyś w ogóle ?
Pozdro
Marassex -> Malice wyszedł. O ile pamiętam to był mod do Quake, chyba nawet to przeszedłem i było całkiem ciekawe. Ale to bardzo mgliste wspomnienie :)
A ja bym chciał fabularną kontynuację Q4, z postaciami, które przeżyły Q4 na technologii next-genów...
Quake dal mi ogromnie duzo milych wspomnien w mlodosci i mial u nas cale rzesze maniakow, pamietam lany w bielawie gdzie wynajmowalo sie sale na 200 osob i maniacy zjezdzali sie z calego kraju , a nawet zagranicy zeby przez 4 dni non-stop grac, piracic filmy i pic wodke :d Pamietam tez wiele turniejow i mistrzostwa polski - kazda czesc byla swietna jako gra competetive, bardzo dobry kod sieciowy i skilowy gameplay.
Quake 5 na pewno nie pojawi sie wczesniej niż Doom 4 :). Doom ciekawasza pozycja wedlug mnie.
W skrócie pytasz się czy chcemy Quake'a w jakości grafiki jaka teraz jest. Moja odpowiedź brzmi tak. Co prawda grałam w Quake'a tylko w multi, a single mało grałam, ale mi się na tyle spodobała, że z chęcią bym pograła odświeżona. Może nawet w Quake 5 jeśli byłby na tyle dobrzy w czasach Quake'a od 1 do 3. A co wstawionego filmu, to rzeczywiście dzisiejsze gry ciągle podpowiadają co gracz ma robić, nie tak jak w starych FPSach samemu znajdowało się rozwiązanie, ale druga część jak gościu leciał to jest dopiero hardcore. Ile musiał trenować by nie zginąć a przejść grę takim sposobem.
Quake, stare dobre czasy, kiedy zbierało sie z kumplami i pykało sie na LAN'ie ;)
Quake 5 śni mi się po nocach. wiem, że się doczekam kiedyś. to dzięki niemu zwiedziłem kilka krajów na turniejach, to dzięki niemu mam ciekawą pracę. Dług wdzięczności do gry spory :) Quake'u wróc!