Gramy w War of the Vikings - krwawe starcia na ostrzu miecza
Nom przy Chivalry się chowa...tam lepsza immersja jest, krew, odpadające kończyny i wrzawa bitewna :D no i grafika.
A z kolei Chivalry może pucować buty Mount&Blade Warband (A za chwilę Bannerlord) :)
Największym minusem tych gier które starają się podejść pod M&B jest fakt że są zbyt "realne".
e animacje zamachu wyglądają nijak, kiedy w M&B wszystko jest miodzio (No fakt, machanie wielkim toporem na wszystkie strony świata niczym koszykiem wielkanocnym jest dziwne, ale ma swój urok) :)
Grałem prawie 90 godzin w Chivalry i świetnie się bawiłem, przestałem grać w momencie wyjścia któregoś w kolei patcha który zepsuł grę - po nim pingi (dla niewtajemniczonych: ping to jednostka opóźnienia sieciowego) na serwerach strasznie podskoczyły, a ta gra jest bardziej zależna od pingu niż nawet najszybszy FPS (ping ponad 70 ms dyskwalifikuje cię - nie jesteś w stanie zablokować ataków lekkiej piechoty bo czas od rozpoczęcia ataku do uderzenia w ciebie jest niewiele większy niż te 70 ms i w efekcie leki żołnierz zarzyna cie sztylecikiem albo mieczykiem jak świnię, a ty jesteś kompletnie bezbronny - obserwując z boku wygląda to tak: podchodzi lekki piechur i uderza rycerza, rycerz po dostaniu mieczem wykonuje blok w powietrze i opuszcza broń, wtedy piechur wali go kolejny raz i tak do śmierci - tak na prawdę gracz grający rycerzem wykonał blok zanim lekki piechur walną go mieczem, ale przez opóźnienie sieciowe, na serwerze i u innych graczy wygląda to inaczej.
Grałem trochę w Chivalry i nieźle było, tylko zbugowane achievementy i pingi psuły rozgrywkę. Ta gra też jakoś szału nie zrobi. Przynajmniej już wiem żeby nie kupować.
Co do War of the Vikings, to przy Chivalry gra wygląda biednie. Tam jednak miałeś pełna kontrolę nad wykonywanymi atakami i mogłeś min. docinać głowy, ręce, wykonywać dokładnie określone cięcia - z lewej do prawej i vive versa, ukośne z lewej do prawej i vice versa, od góry w dół i pchnięcia, fakt sterowanie było dość skomplikowane, ale dawało pełną kontrolę.
mateo91g - masz rację co do pingu ale z jednym zgodzić się nie mogę. Mianowicie z twierdzeniem jakoby skoki są gorsze niż w FPSach. W żadnym razie - kiedy z odległości iluś tam metrów mamy milisekundy ( czy co tam :P ) aby być szybszym od oponenta. Jeśli już to stawiałbym na równi z lekką przewagę strzelanek jeśli chodzi o "wagę" płynności gry. Rzuciłem już gry multi ale dobrze pamiętam jakie to robiło różnice.
P.S. Wygląda to bardzo sztywno momentami. To był drugi z powodów mojej abstynencji od gier multi zaraz po braku czasu.
mateo91g tyle godzin grałeś i nie wiesz że blokować należy w ostatnim momencie, osoba która zaczyna się denerwować i robi tzw. "panic block" jest na straconej pozycji. Reszta się zgadza, tragiczne pingi i słaba optymalizacja, ale jednak coś w sobie ma ta gierka.
War of the Rosess było świetne :) I jest za darmo ;p Mikropłatności by zabiły tą grę. Tutaj liczy się doświadczenie i fizyczne granie a nie pay2win. Było by kolosalną porażką, gdyby noob z 1 lvl mógł zabijać 50 lvlowca i mieć te same itemy. Takich ludzi powinno się od razu banować.
Żadna z tych gier nie ma za grosz realizmu. Szybkie bieganie na boki, śmiganie do tyłu, strafowanie podczas celowania...
Nie wygląda to na tyle zadowalająco , żeby w ogóle mówić tu o jakieś rywalizacji .