Moje pierwsze z Thorgalem spotkanie
Mama mi kupiła na 5 albo 6 urodziny album "Łucznicy". Nie miała problemów z nagością, odcinaniem kończyn i przestrzeliwaniem szyj. Dobre czasy!
Pamiętam jak dziecięciem będąc dostałem podobnie jak w przypadku Gambriego od mamy w prezencie "Władcę Gór" (oczywiście z Orbity). Jakoś tak szczęśliwie się złożyło, że album ten mam do dziś bo wg mnie jest to najlepszy tom przygód dzielnego Thorgala. Właśnie od tego tomu zaczęła się moja z nim przygoda. Jestem fanem tego uniwersum o czym świadczy chociażby mój nick.
Co do "Zdradzonej Czarodziejki" to jest to już album kultowy. W zasadzie nie jest to mój ulubiony zeszyt ale od czasu do czasu lubię do niego wracać, po dziś dzień mam przed oczami kilka kadrów (bez spojlerów: akcja z karem i olbrzymem, akcja z koniem na bankiecie czy to co stało się ze Skadią. Natomiast za "Wyspą.." nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem. Ot całkiem dobra historia. I w sumie tyle.
IMO jak Thorgal to tylko od Orbity względnie Egmontu. Nie wiem czemu ale Hachette do Thorgala mi nie pasuje za bardzo.
Xinjin -> Władca Gór jest rewelacyjny. Do tego najmilej wspominam jeszcze Nad jeziorem bez dna i Wilczycę. Aż sobie odkopię przy wizycie u rodziców, bo stare numery jeszcze tam leżą:)
Najlepsze? Czytanie Alinoe bedac szczylem. Have fun. And nightmares :D
[3] Gambri o tak, "Nad Jeziorem bez Dna" to świetny zeszyt. Tak na marginesie to drugi Thorgal, którego mi zakupiono, 1 wydanie jeszcze nie z Orbity lecz z KAWu (trzymam jak relikwie) :) Mój ulubiony kadr z Thorgala ever znajduje się właśnie w tym tomie ----->
Oprócz tego uwielbiam takie albumy jak "Ponad Krainą Cieni", "Upadek Brek Zaritha", "Łucznicy", "Miasto Zaginionego Boga".
Btw. Skoro już o komiksach mowa to teraz mnie wzięło na Asteriksy, śmiechu co nie miara przy czytaniu :)
Po przeczytaniu tego nędznego artykułu mam jedną radę dla autora: zajmij się człowieku tym, co lubisz, czyli komiksem amerykańskim czy japońskim, a nie pisz recenzji o tym, do czego jesteś w ten czy inny sposób uprzedzony. Sytuacja: 999 osób lubi Thorgala, a tysięczny napisze recenzję mieszającą z błotem. Osobiście lubię Thorgala i już.
Thorgal obok Asteriksa byl jedenym z pierwszych komiksow ktore czytalem. Jak bylem maly to dostalem kilkanascie zeszytow o kuzyna ktory juz z tego "wyrosl" Pozniej udalo mi sie odkupic 2 z 3 brakujacych mi zeszytow od brata kolegi z klasy. Tak oto mialem w posiadaniu 15 z 16 dostepnych wtedy w Polsce zeszytow. Jedyny ktorego mi brakowalo i z reszta nie mam go do dzis jest wlasnie Wladca Gor ktorego przytaczacie. Mieszkam od dawna w Belgii i mialem okazje go przeczytac po francusku, ale w polsce ciezko bylo go znalezc te kilkanascie lat temu. Aktualnie posiadam 24 z 25 pierwszych zeszytow (ostatni ktory kupilem to chyba Blekitna zaraza) ale widzialem ze wyszlo sporo nowych, do tego jeszcze jakies spin-offy, moze kiedys jak bede mial czas to uzupelnie kolekcje.
Najcieplej wspominam wyprawe do krainy Qa zapoczatkowana w tomie "Lucznicy" i kontynuowana w Kraina Qa, Oczy Tanatloca, Miasto zaginionego boga, Między Ziemią a światłem. Lubie te czesci dlatego ze mialy spojna historie, watek ktory byl kontynuowany tom po tomie i mial konkretny finisz :p Pozdro
Moja przygoda z Thorgalem zaczela sie od pozyczonej od kumpla Czarnej Galery i choc na pewno nie był to najlepszy "odcinek" cyklu, to wspominam go ze szczegolnym sentymentem, a i postac Hrabiego Ewinga zdarza mi sie nickiem postaci w tej lub tamtej grze upamietnic :)
Jedyny album z klasycznych Thorgali który mi brakuje w mojej kolekcji to "Strażniczka Kluczy". W związku z tym mam pytanie czy nie ma ktoś tego na sprzedaż? Oczywiście na Allegro jest, ale wszystko w twardej oprawie a ja od dłuższego czasu poszukuje w miękkiej :)
ja zapoznałem sie w pierwszej klasie podstawówki w bibliotece był drugi tom :-) i tak zostałem fanem Thorgala.
Choć w komiksy "nie bawię" się już od dość dawna, to zawsze będę miał sentyment do tej serii. Gdzieś na szafie w kartonie mam chyba z 15 zeszytów kupowanych w latach ok. 1990-91 (brakuje chyba tylko "Stażniczki kluczy" z tamtych wydań).
Szkoda, że autor tego artykułu od siedmiu boleści oparł swój tekst na dwóch nienajciekawszych, najwcześniej u nas wydanych zeszytach i ostentacyjnie zjechał bohaterów, fabułę, dialogi, a jedynie zlitował się nad rysunkami.
Slabizna...
@wolkov: Autor zwyczajnie w świecie szanuje swoje pieniądze i nie ładuje ich w coś, co mu nie podchodzi. I ocenia historie które przeczytał a nie ich potencjał na rozkręcenie się w kolejnych numerach. Za dużo jest komiksów które porywają od pierwszego numeru by męczyć się z tymi, które się nie podobają.
Jeżeli autorowi "podchodzą" tylko komiksy amerykańskie i japońskie to śmiem twierdzić, że jest mega infantylny albo po prostu jest nastolatkiem (i to w porywach). Bo podejrzewam, że mówiąc o komiksach amerykańskich nie chodzi mu o Umowy z bogiem, Mausy itp. tylko raczej o superbohaterów czyli totalny trash-comic nawet jak na USA. Japońskie komiksy przemilczę bo to naprawdę trzeba albo uwielbiać albo nienawidzić. Komiks europejski natomiast (a także polski) jest o wiele bardziej wielowymiarowy. A konkretnie w Thorgalu, którego mam wszystkie części najlepsza jest Kraina Qa i cały ten wątek. Najnowsze numery niestety nie dorównują mu w treści choć są ciekawsze graficznie.
OK - przejrzałem sobie inne posty "Czarnego wilka" i mam już odpowiedź na postawiona w reszcie komentarza tezę ... Hulk, Avengers i świat Marvela - po prostu może kiedyś "dorośniesz" do Thorgala
@GimbusomNIE: Watchmen i Lwy z Bagdadu to moi ulubieńcy z komiksu amerykańskiego, nie nazwałbym ich chłamem ;) 95% obecnego Marvela to rzeczywiście kupa, ale nie powiesz mi że nie ma tam perełek - kosmos ery DnA, New X-Men i X-Force Kyle&Yosta, X-Factor, Planet Hulk, komiksy Hickmana - to są bardzo przyjemne tytuły rozrywkowe. I wybacz, ale w tych dwóch numerach Thorgala nie znalazłem wielowymiarowości - jedynie w najkrótszej historii zahaczono o ważniejszą tematykę, ale skondensowano ją tak bardzo, że jakakolwiek szansa na głębię została zaprzepaszczona.
A do Mausa się przymierzam powoli. Za dużo dobrego o tym słyszałem żeby w końcu nie sprawdzić.
Tekstów o wieku i "dorastaniu" nie komentuję odkąd zauważyłem że jest to ulubiony argument osób chwalących Ultimatum, jednego z największych marvelowych potworków ostatnich nastu lat.
Czrny Wilk - mimo Twego slabego odbioru dwoch pierwszych tomow szczerze zachecam Cie do zapoznania sie z dalsza historia Thorgala. Naprawde warto - wez pod uwage (sam zreszta wspomniales o tym) ze te komiksy maja juz sporo lat. Im dalej w las tym lepiej - az do ok 22 numeru, potem juz jest raczej rownia pochyla. Ale historia rozpoczeta w Łucznikach (moj numer 1) to perelka. Postaci tez przestaja byc jednowymiarowe (ze wspomne chocby Kriss czy Tjall'a). Seria ma swoje wzloty i upadki, ale zdecydowanie warto sie z nia zapoznac.
Dlatego nie można oceniać takiego komiksu jak Thorgal, który ma już 34 numery (i 3 mini serie) po pierwszych dwóch szczególnie, że te dwa konkretne numery (a w szczególności drugi nabierają ogromnego sensu po przeczytaniu np. "Gwiezdnego dziecka" już nie mówiąc o "Krainie Qa" i kilku kolejnym numerom. Pomyśl co można by napisać po przeczytaniu np. Detective Comics #1 w 2014 ... no dno, jako całokształt do mnie zresztą też nie przemawia a przeczytałem całą masę Marvelów, DC itd. Dziwne jest też dla mnie, że ktoś pisze w ogóle recenzje Thorgala w 2014 roku ? To tak jakbym nigdy nie oglądał oryginalnego Star Wars-a wcześniej i dziś po obejrzeniu Nowej Nadziei pisał recenzję (szczególnie jeżeli oglądnął bym tylko Nową Nadzieję) - pewnie bym to zrównał z ziemią bo film sam w sobie dość nędzny jak na obecne czasy, ale połączywszy z reszta świata oraz biorąc pod uwagę rok wydania - kult i pierwowzór. Oczywiście każdy może pisać i myśleć co chce, tylko raczej polecam przed recenzowaniem sięgnąć "głębiej" bo co innego swoja ocena a co innego recenzja do której ma dostęp masa ludzi - i to nie takich pierników jak ja tylko młodych.
Wspaniały, mam wszystkie numery mimo, że dawno już za mną wiek czytania komiksów. Dojrzały i przemyślany.
Czarny Wilk -> Nie zrażaj się za szybko. Również uważam, że początek Thorgala nie jest jakiś rewelacyjny, ale od Nad jeziorem bez dna jest lepiej. A już historia w numerach 9-13 to prawdziwy klasyk.
Recenzowałem przy okazji nowego wydania od Hachette, do którego sięgnie sporo osób chętnych zapoznać się z Thorgalem po raz pierwszy - czyli jakby nie patrzeć, takich jak ja. Jakbym miał pisać tylko o nowych komiksach to za bardzo nie miałbym o czym pisać - większość rzeczy jakie u nas wychodzą zalicza kilkuletni poślizg w stosunku do rynku oryginalnego.
I niby dlaczego nie można recenzować pojedynczych albumów? Gry o Tron też nie można ocenić, trzeba czekać aż Martin skończy całą Pieśń i dopiero wtedy ją opisać? Tak samo wspomnianych Star Warsów - trzecią trylogię też będzie można ocenić jak już wyjdą wszystkie części? Thorgale są sprzedawane jako albumy i tak też je oceniam.
No a z innej beczki - to niby od którego albumu się fabuła rozkręca? :)
[Jestem niesłyszący]
Mam nowy album Thorgal tom 1 w tym roku i porównałem się do starej wydanie Thorgalu. Co mi rzucało w oczy, to powtórka tłumaczenie dialogi od nową. Szczerze powiem - zdecydowanie wolę starsze tłumaczenie sprzed latach. Ta nowa tłumaczenia jakoś nie przypadło mi do gustu.
Komiksy Thorgal może nie są idealne w dzisiejszych czasach, ale posiadają swoje niepowtarzalne uroki i jakoś nie potrafię z nim rozstać. ;P Thorgal był zdecydowany jedna z moich ulubionych bohaterowie. :)
Jest tak jak napisał @Gambrinus84 - może początek serii Thorgal nie był idealny, ale potem jest lepiej. Aż do 30-31 tom (nie pamiętam dokładnie)...
Czarny Wilk - ja jednak wolalbym prezeczytac recencje calego sezonu Gry o Tron a nie pierwszych dwoch odcinkow. To a'propos analogii.
Co do fabuly to tak jak napisane bylo wczesniej - ta ktora zdazyles poznac nabiera innych barw przy lekturze dalszych czesci. Wlasciwie jak widze inni sa zgodni ze to co najlepsze zaczyna sie w Łucznikach (9) ale juz wczesniej sa ciekawe zajawki (Nad Jeziorem bez dna, Czarna Galera czy Gwiezdne Dziecko).
@Czarny Wilk. Ja zacząłem czytać Thorgala od "Kraina Qa" Jeśli idzie o pierwsze 2 tomy to 1 mi się nie podobał drugi już tak ale czytałem go bardzo późno (komiksy Thorgal nie wychodziły w Polsce chronologicznie) i znałem dalszy ciąg fabularny.
Thorgala proponuje zacząć od "Nad jeziorem bez dna" i przeczytać kolejne 3 powiązane fabularnie ze sobą tomy. Ale to co w Thorgalu najlepsze to "Łucznicy" i następnych kilka tomów. Najbardziej charakterystyczną postacią jest "Kriss de Valnor" Niestety na "Niewidzialna fortecy" Thorgal się już kończy kolejne tomy są już słabe nie tylko pod względem fabularnym ale także rysunkowym.
nvm, musialbym to inaczej napisac a nie chce mi sie
Dla prawdziwych hardcorowych fanów :) - Thorgal Preludium 2D :
https://www.youtube.com/watch?v=3nVXsRQ_1vY
Serial to serial, a nie jeden film. Nie da się ocenić tylko na podstawie kilku pierwsze odcinków. :P Przykro mi to pisać, ale autor @Czarny Wilk zawalił sprawę.
Ja polubiłem cały 29 tomy Thorgalu, a fabuła dobra - tylko od czasu do czasu cierpi na jakość „przeciętniak”. Ale od 30 tom ... Odkąd stary scenariusz (od fabuły) „przeszedł na emeryturę” i na jego miejsce zajęli nowe scenariusze dla nowej serial, to Thorgal i postacie nie są te sami postacie (np. łatwo dopuści do cudzołoży), jakie znałem. A fabuła nowej sezonu jako CAŁOŚĆ mało przemyślana i niedopracowana (bardziej od starej sezonu), a czasem absurdalnie nielogiczny. Jedynie grafika tylko zyskuje jakość. Nie wiem, czy mam śmiać czy płakać. :(
Mój końcowy uwagi dla starej serial Thorgal - LUBIĘ TO, nie rozstanę z nim tak łatwo i już! ;) Co do pierwszej i drugiej tomu - też mi się podoba i lubię to, ale następne tomy są jeszcze lepiej! ;)
Thorgal, sam ma wszystkie komiksy z oryginalnych wydan. Trzymam w foliowych koszulkach :)
Tyle że w wypadku seriali powszechnie przyjęło się, że każdy sezon to oddzielna całość - nawet tak są zazwyczaj sprzedawane. Co zresztą nie przeszkadza w pisaniu recenzji pojedynczych odcinków, chociażby na Hataku i na GP.
Co się tyczy komiksów, powszechne "jednostki" to pojedyncze zeszyty oraz wydania zbiorcze. I ocenia się zarówno jedne, jak i drugie. Zresztą, na samym GP są bodajże dwie oceny pojedynczych albumów Thorgala i jakoś nikt przy ich okazji nie robił burdy. No ale przecież tam nikt nie ośmielił się skrytykować świętej krowy, która przecież MUSI się podobać, bo "jak byłem dzieckiem to mi się podobała" ;) Przez większość z Was przemawia sentyment, okej, ale spróbujcie zrozumieć, że jak ktoś podchodzi do tego na świeżo, bez bagażu emocjonalnego to wcale nie musi być tym zachwycony. Są komiksy, które przetrwały próbę czasu, są też takie, którym się to nie udało (dla jasności - większość TM-Semiców też uważam za komiksy jak na dzisiejsze standardy marne i jadące głównie na sentymencie).
Tak czy siak, czytnę jeszcze kilka albumów, przynajmniej do końca "Łuczników", o ile upoluje je w jakiejś bibliotece, bo zwyczajnie nie uważam na chwilę obecną by były to komiksy warte wydania na nie trzydziestu złotych za numer. Zobaczymy, czy mi podejdą - jak tak, to nie omieszkam ich pochwalić we wpisie. Jak nie, to cóż, świętej krowie oberwie się raz jeszcze ;)
Piszę tylko, by wyrazić poparcie dla Czarnego Wilka. W sensie - komuś może się coś podobać, komuś nie, ale prawdą jest, że przynajmniej część osób ocenia ten komiks na podstawie sentymentów, które do niego żywią i nie są w stanie sobie wyobrazić, że komuś ich ukochana rzecz z dzieciństwa może się nie podobać. Plus nie zapominajmy wszyscy, że Gameplay to serwis blogowy - czyli, UWAGA!, z blogami. Blog ma to do siebie, że można pisać o czym się chce i jak się chce. To nie jest "poważny"serwis/magazyn poświęcony tylko jednemu zagadnieniu - także wszyscy się może wyluzujmy. I niech fani komiksu idą go sobie poczytać, a autor tekstu wróci do amerykańskich i japońskich rzeczy. I wszyscy będą szczęśliwi i spokojni na święta :)
"100 naboi" jako przedstawiciel komiksu europejskiego :D Trudno będzie ci przekonać się do komiksu europejskiego skoro nie umiesz odróżnić go od amerykańskiego.
@Rumburako: Lol, ale wtopiłem ;) Zawsze mi się wydawało, że to francuski komiks.