Combat Mission: Red Thunder | PC
Zastanawiam się czy autor opisu zadał sobie minimum trudu, by uruchomić którąś z poprzednich wersji CM. Miotacze ognia o ile mnie pamięć nie myli są dostępne od samego początku, podobnie jak przewożenie piechoty na wozach. Dzielenie oddziałów pojawiło się w drugiej części.
To co mnie boli to głównie to, ze Battlefront leci sobie w kulki i dalej chce odcinać kupony od starej gry. Najwyraźniej eksperyment ze współczesnymi polami walki się nie powiódł i znowu próbując wrócić do WW II. Szkoda tylko, że nie zauważyli jaki rok mamy - i gra wygląda jak dwójka wydana chyba z dekadę temu już. Gdzie nowy silnik graficzny, nowa fizyka - cokolwiek, co by mogło uatrakcyjnić rozgrywkę. Ja wiem, że to gra dla domorosłych generałów-maniaków, ale trzeba iść trochę z duchem czasu...
Z całym szacunkiem ale to sam nie wiesz o czym mówisz. W tej edycji serii gier czyli CMx2 miotacze płomieni i przewożenie piechoty na czołgach nie były dostępne. Dopiero ta część to wprowadza. W ogóle silnik CMx2 jest ogromnym skokiem jakościowym więc sugeruję poczytać czym te części się różnią od ich gier sprzed 10 lat.
Jeśli Ty widzisz również tutaj grę sprzed dekady to sugeruję udać się do okulisty. Silnik jest doskonały i symuluje masę elementów jak np. odłamki, rykoszety, penetracja powierzchni i wiele innych. Pojazdy są dopieszczone do granic możliwości i przebogate w detale. Podobnie umundurowanie oraz broń ręczna.
Co do współczesnych konfliktów to również pudło ponieważ kolejnym dużym tytułem z serii będzie Black Sea czyli konflikt NATO - Rosja na terenie Ukrainy w 2012 r. Muszę przyznać, że trafili cholernie celnie, biorąc pod uwagę, że gra jest już od dawna w produkcji i najpewniej pod koniec tego roku się ukaże.
Silnik CMx2 ma co najmniej tylu przeciwników, co zwolenników. Pierwsze trzy części Combat Mission cieszyły się sporą popularnością i były wysoko oceniane, zarówno przez graczy, jak i zawodowych recenzentów z branżowych pism. CMx2 tak pozytywnych ocen już nie zdobywa, z wielu powodów. Firma Battlefront prowadzi politykę raczej mało profesjonalną, co przyznają nawet ci, którzy w CMx2 namiętnie grają.
A co masz na myśli przez "mało profesjonalną politykę"? Domyślam się, że chodzi m.in. o ceny, na które my Polacy oczywiście potwornie psioczymy chociaż tak naprawdę wcale nie są duże biorąc pod uwagę co się dostaje za to.
Trzeba mieć również świadomość, że BF to dosłownie garstka ludzi. Tam pracuje coś około 10-15 osób chyba i zajmują się wszystkim. Od produkcji po wydawanie swoich tytułów. Trudno oczekiwać od nich sprawności wielkich korporacji, które szczerze mówiąc często też nie domagają.
A co do samego silnika, to również wiem, że ma pewne ograniczenia ale jednak co by nie mówić, był po potężny skok jakościowy względem CMx1. Plus jest non stop rozwijany więc z każdym modułem czy nową serią jest co raz lepiej.
USSCheyenne: coś ci się pomyliło. W Combat Mission nie chodzi o zaawansowanie silnika, tylko o odwzorowanie pola walki.
Druga i trzecia część CM była w tym jak mi się wydaje znacznie lepsza niż druga seria.
Uproszczenia graficzne są bez znaczenia w tego typu grach.
Przez zaawansowanie silnika miałem właśnie na myśli to co gra jest w stanie obliczać pod powierzchnią. Nie chodziło mi o fajerwerki graficzne. I w tym względzie mówiłem przede wszystkim o skoku jakościowym i zaawansowaniu względem tego co było.
Przecież CMx1 był w wielu aspektach bardzo umowny. Przejście na model 1:1 i oddzielne los i lof dla każdego żołnierza przyczyniło się jak mało co właśnie na poprawne odwzorowanie pola walki. Teraz ta gra ma znacznie więcej wspólnego z symulacją starć na małą i średnią skalę niż miało to miejsce wcześniej.
Większość miłośników CM była innego zdania. Battlefront, przy całej swojej amatorszczyźnie, odcinając kupony od sukcesu pierwszych trzech części CM, poszedł w stronę komercjalizacji tworząc właściwie rts-a. A rts-y wśród miłośników gier strategicznych nie cieszą się nawet minimalnym szacunkiem.
Na uwagę zasługuje również wprowadzenie dodatkowego trybu kamery, wzorowanego na pierwszoosobowych grach akcji.
To zdanie to kwintesencja tego o czym mówię. Dodatkowo powszechne rozbawienie wzbudzały płatne patche, rzecz raczej rzadko spotykana wśród profesjonalnych producentów. Wejście na stronę battlefrontu również przysparza problemów, bo genialni pracownicy firmy zablokowali pół świata. Można to chyba nazwać debilizmem czystej wody, bo nawet jeśli chcesz z Polski dokonać zakupu tej gry, to często po prostu nie możesz.
Ostatecznie gra jest obecnie adresowana do maniakalnych, bezkrytycznych i bezrefleksyjnych miłośników CMx2, którzy żadnych wad dostrzegać nie chcą. Cała reszta miłośników dawnego CMa od tytułu odeszła.
Tryb rts jest tylko dodatkiem i w niczym przecież nie zmienił rozgrywki. Można grać po staremu dokładnie tak jak kiedyś więc z tym argumentem się nie zgodzę. Sam ani razu nawet się nie bawiłem w tej formie bo jak słusznie zauważyłeś, rts-y to żadne strategie.
Co do kamery to ja to odbieram wyłącznie jako ułatwienie obserwowania pola walki z poziomu widoku żołnierza. Co jak co ale ten element w CM'ach odgrywa fundamentalną rolę. Owszem, wcześniej też można było kamerę ustawić nisko ale teraz po prostu to ułatwili. To jest zwykły tzw "eye candy" a nie żadna kluczowa cecha. Miło, że dodali ale znów w niczym to nie zaburza charakteru rozgrywki.
Co do patchy to są znów dwie strony medalu. Patche czyli coś co ma naprawiać błędy zawsze były darmowe i to się nie zmieniło. Moduły trudno z kolei nazwać patchami kiedy poza naprawianiem dodają przede wszystkim zupełnie nową zawartość.
Z dostępem do ich strony i sklepu to ja osobiście nie miałem problemu ale jeśli tak faktycznie jest to na pewno powinni coś z tym zrobić.
Co do ostatniego zdania to chyba masz na myśli wyłącznie jakiś potwornych ortodoksów. Masa ludzi się przerzuciła na CMx2. Świadczyć również o popularności może fakt, że seria jest non stop rozwijana i obejmuje coraz więcej frontów. Zaraz będzie konflikt współczesny również. Ktoś widocznie to kupuje i jak widać chętnych na to nie brakuje.
Czy można coś poprawić? Zawsze. Ale fakt pozostaje faktem, że ta seria nie ma konkurencji i długo nie będzie mieć jeśli w ogóle.
USSCheyenne ---- Masa ludzi w to grała w latach 2000-2004. Teraz wejdź sobie na stronę CMHQ i policz ilu ludzi pozostało :)
Już samo wprowadzenie trybu RTS do tej gry sugerowało dokąd zmierza BF. I tylko pod silnym naciskiem starych graczy WEGO pozostało i doczekało się np punktów nawigacyjnych. Długa batalia toczyła się z nimi o tryb TCP/IP dla WEGO. Wreszcie łaskawcy go dodali ale też tak na odpieprz bo powtórek nie ma, czyli de facto taka taktyczna pauza tylko.
Combat Mission Barbarossa to Berlin to najlepsza gra tej serii, całe te CMx2 to wielka pomyłka.
CMBO też miało swoje zalety. Nie była to gra realistyczna, ale na pewno kształtowała coś co żartobliwie nazywane było "zmysłem myślenia taktycznego". CMBO było dynamiczniejsze, co wiązało się z dostosowaniem się do tego rodzaju rozgrywki.
CMBB to front przez większość oczekiwany, ale pomijając teatr działań, piechota nie została dopracowana. Lepiej zbalansowana została dopiero w CMAK.
Marder
Na naszym podwórku może i owszem ale jednak na świecie to już śmiem twierdzić, że gra naprawdę dużo osób:)
Z tym TCP/IP to faktycznie lipa. Nie mówię, że wszystko co robią jest super. Jestem daleki od tego. Czasem da się niestety w BF zauważyć samozachwyt i nieprzyjmowanie krytyki z żadnej strony. Ale znów uważam, że to co dostajemy w zamian jest w pewnym sensie unikatowe i jedyne w swoim rodzaju. Dlatego też mają ten kredyt zaufania u mnie.
Poza tym grają w otwarte karty i zawsze jest demo co niestety jest dziś wyjątkiem. Wszystko można przetestować i nie kupować w ciemno.
Ja po cichu liczę na Close Combat: Bloody First. Jak dobrze pójdzie to pojawi się pod koniec roku. Gra jest robiona na nowym enginie Unity i w środowisku 3D co pozwoli uzyskać ciekawe efekty świetlne, pogodowe, oraz związane z animację pojazdów i żołnierzy. Także całe AI programowane jest od podstaw. Jednocześnie twórcy chcą pozostać przy znanym z poprzednich części widoku z lotu ptaka tak aby utrzymać łatwość dowodzenia i przejrzystość pola walki. Jak sami mówią chcą aby gracz czuł że gra w najnowszą wersję Close Combat a nie w jakąś grę która tylko z nazwy przypomina CC. Jednym słowem ewolucja zamiast rewolucji. Oby im się udało.
Stary silnik nie miał nic wspólnego z symulacją pola walki i MUSIAŁ odejść. Owszem, można było się nim świetnie bawić, tak jak wcześniej można było kochać swoją syrenkę czy malucha. Ale spotting 'wszyscy za jednego' czy umowne placki symbolizujące laski i brak indywidualnego toru lotu pocisków musiały ustąpić miejsca nowemu. Teraz mamy true line of sight.
To co nowe nie jest z pewnością doskonałe, jest sporo rzeczy do poprawy, ale każda iteracja silnika jest coraz lepsza - w dodatku BF jako mała firma musi ustalać priorytety rozwoju. Ale i tak jest kilometry do przodu przed tym, co było. Podobne brednie słyszeliśmy przy przechodzeniu gier z 2d na 3d i słyszymy dalej przy każdym skoku technologicznym: świat był bardziej kolorowy i gry lepsze?
Nie, wy byliście młodsi. Więc zagraj człowieku w demo (niedługo się pojawi) i przestań bełkotać. A jak nie to nie - to po prostu przestań bełkotać.
Na tym niszowym rynku firma BF osiągnęła sukces i jej model biznesowy sprawdza się w oparciu o sporą grupę fanów, którzy kupią każdy tytuł (a kupią, bo w temacie poważnej konkurencji nie ma) .
Wytworzyło to pewne zjawisko, niespotykane w branży, które siłą rzeczy nie wszystkim się podoba: autorzy gry nie starają się podlizać graczom, ani zadowolić ich wszystkich. Wręcz przeciwnie, malkontentów i whinnerów czeka reakcja typu 'kop w tyłek i spadaj'. "Już więcej nie kupię gier od was!" -"Mamy taką nadzieję" - odpowiadają devsi hejterowi. Nikogo nie interesują płacze i groźby tych, których wizja gry nie pokrywa się z ich własną - autorzy trzymają się swojej agendy rozwoju silnika gry.
I powiem szczerze podoba mi się to.
Faktycznie teraz spotting jest rewelacyjny. Tu masz próbkę jego możliwości ----- https://www.youtube.com/watch?v=MLwOypoim6Q&feature=youtu.be
@USSCheyenne: W Twoim stylu formułowania wiadomości wyczuwam fanatyka. Grałem w CMBO (dużo), CMBB (b. dużo), CMAK (mało) i dobrze pamiętam, że miotacze ognia i przewożenie piechoty były obecne. Nie dam sobie głowy w której części to dokładnie było, ale było na bank, więc chwalenie się tym jako nowością obecnie jest co najmniej dziwne. Gra dla mnie wygląda jak sprzed dekady i do okulisty się nie będę wybierał. Zobacz sobie jak wyglądają obecnie gry - to co oferuje Battlefront ciężko nawet zaliczyć do trzeciej ligi. Zdaję sobie sprawę, że w symulacji jaką jest CM nie o to chodzi, ale mnie to po prostu już odrzuca jako gracza. I argument, że nie o grafikę chodzi w grach strategicznych do mnie nie przemawia, bo na takiej zasadzie moglibyśmy wrócić do czasów sprite'ów zamiast jednostek. Pamiętam bardzo dobrze, że możliwość oglądania sobie akcji w CMBO i CMBB sprawiała mi sporo frajdy w tamtych czasach. Dzisiaj musiałbym udawać, ze nie widzę kiepskich tekstur i modeli czy średnich shaderów i efektów cząsteczkowych. A co do współczesnych konfliktów to równie dobrze mogą zrobić wojnę chińsko-indyjską na księżycu z laserami, dla mnie CM to tylko okres IIWW i tego się będę trzymał.
Pier****nie w stylu dziadów co krzyczą "za komuny było lepiej!". Wpisz sobie w google combat mission beyond overlord to sobie przypomnisz jak ona wyglądała, a jak wygląda obecnie. W dupach wam się poprzewracało od tych wszystkich kał of djuty i rezsty aj-kendy badziewia robionego w kilka miesiecy. Najnowsze CM wygląda rewelacyjnie. Mógłbym napisać wywód na kilka stron dlaczego CM2.x jest lepsze od 1 nie tylko pod względem technicznym, rozwojowym i realizmu ale przede wszystkim oceniając to jako również jako developer, od "kuchni". Ale szkoda mi na to czasu bo fanatycy "starych czasów" i tak nie przyjmą sensownych argumentów, a i spać ide zaraz bo chce się wyspać
Ehhh chciałem sobie kupić ową grę i nie mogę z UK wbić na ich stronę... ehhhh
Na steam nie ma :/