Ballada o tym, jak próbowałem ukończyć Afterfall: InSanity
Mogłeś sprawdzić bo z tego co wiem to wyszedł patch również dla edycji z CDA :)
Ktoś wie, czy wersja rozszerzona, poprawiona i połatana rzeczywiście jest lepsza?
Sprawdzałem jakiś czas temu, niestety nie jest lepsza. Żałuję czasu spędzonego w tej grze, jest jeszcze tyle wartościowych tytułów do ogrania...
Moje 5gr, ktore jakis czas temu zamiescilem w mini recenzji na Steam:
Trudno napisać coś dobrego o tej grze. Trudno także napisać coś złego. Gra nijaka, ale mimo wszystko mająca pewien specyficzny klimat, który zatrzymał mnie przed telewizorem na ponad 14 godzin. I nie mówię tu o swojskich klimatach, bo mimo, iż fabularnie gra umiejscowiona jest na terenie Polski, to mało tej polskości pokazuje. Kilka nazw i imion to za mało. Szczególnie, gdy widzimy murzyna o imieniu Arek. Ale mniejsza z tym.
Gra broni się nietuzinkową warstwą fabularną, która posiada kilka zgrzytów, ale została poprowadzona na tyle sprawnie, iż końcówka bardzo pozytywnie zaskakuje. Na pewno podczas gry trzeba uzbroić się w cierpliwość gdyż gra nie wybacza błędów i to nie takich popełnionych przez gracza, a tych spowodowanych niedopracowaniem. Wielokrotne powtarzanie tych samych momentów, znikające oręże po jego upuszczeniu czy też notoryczne przeładowywanie broni palnej w przypadku gdy jest ona w pełni naładowana, to tylko niektóre z tych najbardziej denerwujących elementów.
Poza tym okropny voice acting, gdzie wersja anglojęzyczna wypada zdecydowanie lepiej od polskiej i niedbale wykonane synchro, budzą jedynie politowanie. Mimo to, muzycznie pierwsza klasa, a wizualnie przyznaję, że UE3 daje jeszcze radę.
Afterfall InSanity to typowa zapchajdziura gdy nie ma się nic lepszego pod ręką i zagrać na pewno warto, jednak wyłącznie na własną odpowiedzialność.
sorry ale czytało się twoją twórczość bardzo dobrze, do momentu gdy przerwałem na zielonym tekście tfuu... nie no jak mogłeś zepsuć taki ładny tekst tymi patosami, jarać się husarią, zusem, klon Piłsudskiego, przeciwnicy z skrzydełkami na plecach toż to czysty obłęd i tandeta, i śmiech na sali. Jak to widzę w grach to mnie krew bierze wciskanie na siłę jakiś tam narodowych elementów i jeszcze to zachwalanie i wmawianie, że to jest ok - Nie nie jest.
gra moze i wybitna nie jest ale ja ja chetnie ukonczylem i wiekszych bledow nie napotkalem. troche mnie dziwia az tak negatywne opinie o tym tytule. dla porownania wspomnianego w tekscie Dead Space nigdy nie udalo mi sie ukonczyc bo gra jest zwyczajnie tandetna i nudna imo
Matekso > Nie jestem nacjonalistycznym oszołomem, patriotyzm we mnie nie jest karmiony zbyt często, ale lubię odkrywać tu i tam polskie smaczki. I wcale nie uważam wstawiania np. husarii do gier za tandetę. Bo niby dlaczego? Czy umieszczanie motywów wikingowskich w fińskiej grze (pomijając duuuużo wyższą jakość samego produktu - mowa o Maksie Payne'ie) jest czymś dużo lepszym, bo jest to kawałek kultury innego kraju? Nie wydaje mi się. Co i tak nie zmienia faktu, że Afterfall nie jest najlepszy :)