Wszystko przez zmianę przepisów, w myśl których karetki traktowane są niczym osobówka, od której trzeba zapłacić akcyzę. To nie koniec. Urzędnicy wpadli na pomysł, aby ściągnąć akcyzę za okres, gdy nowe przepisy jeszcze nie obowiązywały.
????
Zdaniem Ireneusza Idziaka, za obecną sytuacją mogą stać ich zagraniczni konkurenci, skutecznie lobbujący na rzecz zmiany polskich przepisów. – Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym nie importuje się karetek zbudowanych za granicą. Wszystkie nowe karetki są produkowane w Polsce. To my produkujemy również karetki, które są kupowane za granicą – mówi
Wszystko jasne...
Nie tylko na Ukrainie wypadałoby zrobić porządki.
"Zdaniem Ireneusza Idziaka, za obecną sytuacją mogą stać ich zagraniczni konkurenci,"
No to jak, źle, że chcą wprowadzenia prawdziwie wolnego rynku? Jak to tak, ma być kapitalizm, czy jakieś lokalne monopole?
Ale zeby eni było = wymyślenie sobie, ze mają płacić akcyzę za okres, gdy nie mieli takiego obowiązku, to jakieś kuriozum. Każdy normalny złapie sie za glowę, ale jak widać debili na wysokich stołkach w skarbówce nei brakuje.
Herr Pietrus-->No tak udupić polskiego przedsiębiorce zamiast wspierać, ludzie stracą miejsca pracy, a państwo dochód z podatków. Jakoś kraje zachodniej europy nie mają problemu z faworyzowaniem swoich przedsiębiorców i dbaniem o ich interesy do których to ponoć Polska dąży....
To jest niesamowite
W państwie prawa Donalda Tuska
1. Prawo działa wstecz
2. Państwo za wszelką cenę stara się upierdolić swoich przedsiębiorców (do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić)
3. Jeden organ państwa stara się, aby drugi organ tego samego państwa płacił wyższą cenę za dobra - kto na tym zyskuje?
Ewidentna sytuacja loose-loose, tracą wszyscy. Takie rzeczy tylko w Cebulandii.
Najlepsze jest to, że o takich sprawach nie rozstrzyga sąd, tylko zafajdane urzędasy, które nie odpowiadają ze swe decyzje.
Przecież decyzję można na pewno zaskarżyć do Sądu Administracyjnego.
Nie może być tak, że nie istnieje instancja odwoławcza.
Sytuacja jest absurdalna, ale mimo wszystko wierzę, że przy odpowiedniej ilości odwołań, ewentualnie po skierowaniu sprawy do sądu, czy trybunału sprawiedliwości ten Pan dostanie anulowanie tej płatności i solidnie odszkodowanie.
Problem taki, że w urzędach raczej nikt nie odpowie za swoją "niefrasobliwość"... lekko mówiąc, bo chętnie nazwałoby się to zwykłym skur**syństwem.
Przecież decyzję można na pewno zaskarżyć do Sądu Administracyjnego.
Nie może być tak, że nie istnieje instancja odwoławcza.
Można, ale zanim proces się skończy, już dawno będzie po firmie :).
To już spekulacje.
Może zwrócić się o odszkodowanie ze Skarbu Państwa + jeżeli firma ma fundament silny to nie sądzę, że się nie odbuduje, nawet jeżeli coś wstrzyma jej funkcjonowanie.
Może zwrócić się o odszkodowanie ze Skarbu Państwa + jeżeli firma ma fundament silny to nie sądzę, że się nie odbuduje, nawet jeżeli coś wstrzyma jej funkcjonowanie.
*cough*Kluska*cough*
Jesli najpierw bedzie musiala zaplacic + sprawa bedzie sie przeciagac + dojda koszty stale + podebrani zostana klienci, to mozna uznac, ze jednak spekulacje maja duze prawdopodobienstwo sprawdzenia sie.
qLa - było już kilka takich przypadków poszukaj sobie. Urzędnik włazi na konto/konta, na poczet "zaległych" podatków na czas kontroli (etc.) blokuje je -> firma traci płynność finansową, nie ma z czego opłacić ludzi/fatury, a kontrola trwa czasami lata (ZUS np. nie ma określonego czasu na kontrolę - "kontrola trwa tyle ile potrzeba") -> firma ogłosza upadłość.
Czytałem o przypadku firmy, która w momencie rozpoczęcia kontroli ZUS zatrudniała prawie 50osób, obracając milionami złotych rocznie, kontrola się przecięgnęła (ponad 2 lata), konta przez ten czas poblokowane, z firmy został właściciel + księgowa. ZUS nic nie znalazł. Firma już nie istnieje.
Taka jest polityka państwa - podnosimy podatki, trzeba zaostrzyć kontrolę zatrudniając urzędników którzy będą szukać i łapać - firmy albo się przenoszą albo bankrutują, realne wpływy maleją - znów podnosimy podatki i zaostrzamy kontrole. I tak w kółko macieju - dopóki ostatnia firma nie zmieni siedziby na UK czy inny cypr.
Przyjazne państwo. Państwo dla obywateli :D
Jesli najpierw bedzie musiala zaplacic + sprawa bedzie sie przeciagac + dojda koszty stale + podebrani zostana klienci, to mozna uznac, ze jednak spekulacje maja duze prawdopodobienstwo sprawdzenia sie.
Otóż to. Przy okazji warto wspomnieć, że w cywilizowanych krajach to oskarżyciel jest zobowiązany udowodnić oskarżonemu winę. W tym wypadku to oskarżony musi udowodnić swoją niewinność, która jest zresztą oczywista.
Ależ ja sobie w pełni zdaję sprawę, że błędy urzędnicze się zdarzają.
Raczej staram się Was uświadomić, że będą zawsze istniały, i do tego są środki rekompensaty za te straty, generowane przez urzędników państwowych.
Jeżeli dochodzi do tego zła wola - te sytuacje powinny podlegać pod paragraf, i najpewniej podlegają.
Raczej staram się Was uświadomić, że będą zawsze istniały,
Nikt tu chyba poważnie nie myśli, że to błąd urzędniczy ...
#dzika_biurokracja
A co, zła wola? Ktoś nagle się nad firmą pochylił i pomyślał - uja uwalim?
Może zwrócić się o odszkodowanie ze Skarbu Państwa + jeżeli firma ma fundament silny to nie sądzę, że się nie odbuduje, nawet jeżeli coś wstrzyma jej funkcjonowanie.
że ktoś w to wierzy... Przecież wszystko jest zgodnie z przepisami, to z jakiej racji odszkodowanie..?
Raczej staram się Was uświadomić, że będą zawsze istniały, i do tego są środki rekompensaty za te straty, generowane przez urzędników państwowych.
Naprawdę? Jakie są odszkodowania dla firm zniszczonych przez błędy urzędnicze, które do chwili katastrofy obracały milionami złotych?
Błędy urzędnicze będą zawsze istniały, dopóki za swoje błędy urzędnicy nie będą odpowiadali swoim majątkiem.
Nie wiem kto pisał ten tekst, ale z całą pewnością nie jest to ktoś, komu można wierzyć na słowo. Autor bowiem relacjonuje emocje a nie treść sprawy. Emocje natomiast mają to do siebie, że często bardzo luźno korespondują z rzeczywistością. Nie warto zatem przejmować się tymi opowieściami z mchu i paproci :)
Nie od dziś wiadomo, że media kłamią.
Z tego, co wyczytałem zaś wynika, że:
1. nie nastąpiła zmiana prawa a po prostu urząd skarbowy (chociaż bardziej prawdopodobne, że UKS, skoro to akcyza), który zjawił się u tego przedsiębiorcy wystawił decyzję wymiarową, w której określił mu ZALEGŁOŚĆ podatkową.
2. Zaległość oznacza, że zobowiązanie podatkowe istniało, ale przedsiębiorca nie uwzględnił go w swoim zeznaniu podatkowym. NIE MA TU ZATEM ŻADNEGO DZIAŁANIA PRAWA WSTECZ.
3. Przedmiotem sporu jest kwalifikacja pojazdów specjalnych jako samochodów osobowych. O ile mnie pamięć nie myli, to jakoś tak w okolicach wejścia do unii zmianie uległa dyrektywa akcyzowa nakazująca samochody specjalne traktować jako samochody osobowe. Ktoś powie - absurd - i będzie miał rację, ale z tym absurdem nic wspólnego nie mają polscy urzędnicy. Jeżeli chcecie mieć do kogoś pretensje to tylko do polityków, którzy grzecznie akceptują każde pierdnięcie wychodzące z unii. A w tym od zawsze celowali bolszewicy i ich duchowi ojcowie - liberałowie. Zresztą i "prawicy" można wiele zarzucić, bo tego szajsu wychodzi stamtąd tyle, że obrobić to ze zrozumieniem to rzecz bardzo trudna.
Innymi słowy chcieliśta do unii, to ją mata a volenti non fit iniuria.
A tak w ogóle, to zachodzę w głowę od kiedy to w doktrynie religii kapitalistycznej znajduje się postulat skrajnego globalizmu? Ja rozumiem, że obecni neoliberałowie nie potrafią oddzielić jednego od drugiego, ale postulat ten pojawił się wraz z komunizmem a nie wraz z kapitalizmem. Inna sprawa, że od lat 60-tych doktrynerzy neoliberalni wprowadzili do doktryny kapitalizmu bardzo wiele elementów marksizmu. I to - o dziwo - głównie z tej części, w której Marks dowodził, że kapitalizm ma ograniczone siły żywotne, po którym to momencie dojdzie do rewolucji światowej i zapanuje ustrój zbawienia komunistycznego :D Niezależnie od tego Marks jednak napisał, że można nieco odwlec ten moment, jeżeli rynek kraju o rozwiniętym kapitalizmie połączyć z rynkiem kraju słabiej rozwiniętego. Wtedy łaknienie popytowe rynków słabszych i wiążące się z tym procesy kolonizacyjne utrzymają na powierzchni przez czas jakiś słabnący kapitalizm o odwleką to, co ponoć nieuchronne :D
Dziki Kraj!
Attyla - no patrz, niby wszystko sie zgadza, masz rację, tylko zobacz, o co chodzi: "W 2011 roku ktoś wpadł na pomysł, że skoro producenci karetek płacą dziś akcyzę, to może dałoby się naliczyć kary za to, że wcześniej jej nie płacili. – Cofnęli się o tyle, ile mogli, czyli o 5 lat i naliczyli nam zaległą akcyzę od grudnia 2006 roku do lutego 2009". Fakt, to ujęto nieco dalej w artykule napisanym tonem alarmującym, i nawet jeśli nie wiemy, czy jest to prawdą, (na temat to portal tej "esbeckiej świni Lisa", tak?) to może... hmm... jak to było... mniej emocji? :D
Attyla_bis => masz swoje lata a dajesz sie robic jak 12 latek i pozwalasz sobie wmawiac ze zawsze wszystkiemu winna jest zla unia. a to gowno prawda - i albo o tym wiesz i po prostu jestes cynicznym sk...synem - za co szacun - przynajmniej dalej jestes wierny swoim nazistowskim pogladom - albo o tym nie wiesz i jestes za glupi zeby pojac ze unijne dyrektywy - to jak sama nazwa wskazuje, to tylko dyrektywy - a to jak sa zaimplementowane w kraju zalezy od lokalnych urzednikow. W Polsce dyrektywy zawsze sa implementowane od dupy strony - ale dzieki temu mozna powiedziec ' to nie my to Unia' a durnie to lykaja jak mlode pelikany.
Ludzie nie rozumieją prawa a potem płacz i złorzeczenie. Najlepiej nie płacić i cieszyć się, ze się fiskusa rąbnęło, a potem zdziwienie wielkie kiedy fiskus kontrole przeprowadzi i upomni się o swoje.
Sorry - nieznajomość prawa szkodzi i tyle.
a potem wielkie zdziwienie, ze 90% nowopowstalych firm bankrutuje w ciagu pierwszych dwoch lat, a pozostale 10% przenosi dzialalnosc na cypry. Brnijmy dalej w tym kierunku, za kilka lat kaska z OFE sie skonczy - trzeba bedzie okrasc/znacjonalizowac prywatne konta :/
Jesli urzedy nie zrozumieja, ze maja tez pomagac i sluzyc polskim przedsiebiorcom firmy beda padaly/uciekaly z tego kraju a krzywa przychodow budzetu bedzie pikowala w dol. Trudno - takie sa przepisy. A moze by tak polskie podatki zmniejszyc do unijnego poziomu zgodnie z jakas unijna dyrektywa? Samo podwyzszenie kwoty wolnej od podatku do sredniej europejskiej i rewaloryzowanie jej co roku (a nie wtedy gdy podrozeja zyletki i czolgi o minimum 10%) przecietnemu Kowalskiemu pozwoli na oszczednosc kilku tysiecy zl rocznie.
Nie nasz kraj bedzie brnac dalej w slepy zaulek podnoszenia podatkow/skladek/akcyz + zaostrzanie kontrol, przy okazji w mediach klamiac ze wcale nie placimy wiecej niz przecietny anglik...
Facet nie zapłacił akcyzy którą miał zapłacić, została naliczona kara do zapłaty, facet idzie do gazety, ludzie na forum pierdolą że ktoś się do faceta dojebał.
Bo to Polska właśnie.
Narzekać zawsze można, byleby czasem nie wiedzieć o co chodzi, bo wiedza przecież człowiekowi jeszcze zaszkodzi. Znalezienie informacji kiedy tak naprawdę weszła ustawa uznająca pojazdy specjalne za osobówki jest trudne.
A to co pisze taki kulka jest w tej sprawie tak oderwane od rzeczywistości, że kompletynie nie wiem o co chodzi. Na co to narzekanie? :)
mielonkazmielonką ---> "Facet nie zapłacił akcyzy którą miał zapłacić" - problem w tym, że od momentu zmiany klasyfikacji pojazdów on tę akcyzę płacił. A siakiś urzędolec w MF postanowił mu naliczyć akcyzę również za okres w którym obowiązywała zupełnie inna klasyfikacja.
Przepisy się zmieniły w 2009 roku.
Gość zaczął normalnie naliczać akcyzę i ją płacić.
Doliczyli mu również akcyzę za okres od grudnia 2006 roku do lutego 2009 - kiedy w Polsce ten przepis NIE OBOWIĄZYWAŁ.
Czyli ma zapłacić coś, czego nie musiał - wręcz nie powinien - płacić.
Coś jak z tym, że posadzili gościa za sprzeniewierzenie 790 ml zł, bo nie opłacał akcyzy za jakiś tam produkt naftowy. Problem w tym, że na ten produkt akcyzy nie było, a tylko pierdolnięty prokurator (znany skądinąd Wełna - kawał idioty) se wykminił, że tyle by właśnie Skarb Państwa stracił GDYBY na to była akcyza.
Gdyby była.
Ale nie było, co nie przeszkodziło prokuratorowi zniszczyć tego gościa i jego firmę. Nie tylko jego zresztą - ma naprawdę dużo za uszami - łącznie ze zbieraniem haków na lewicę krakowską na polecenie Ziobry.
O tu masz -> http://skibniewska.blogspot.com/2013/02/a-moze-depta-trawnik-nie-072010.html
Herr Pietrus [ gry online level: 117 - Legend ]
Attyla - no patrz, niby wszystko sie zgadza, masz rację,
Niby mam rację, ale jestem "cynicznym sk-synem z nazistowskimi poglądami" :D
tylko zobacz, o co chodzi: "W 2011 roku ktoś wpadł na pomysł, że skoro producenci karetek płacą dziś akcyzę, to może dałoby się naliczyć kary za to, że wcześniej jej nie płacili. – Cofnęli się o tyle, ile mogli, czyli o 5 lat i naliczyli nam zaległą akcyzę od grudnia 2006 roku do lutego 2009". Fakt, to ujęto nieco dalej w artykule napisanym tonem alarmującym, i nawet jeśli nie wiemy, czy jest to prawdą, (na temat to portal tej "esbeckiej świni Lisa", tak?) to może... hmm... jak to było... mniej emocji? :D
Jeżeli dziś producent karetek paci akcyzę a nowe przepisy weszły w życie jakoś tak w okolicach 2006 r. (nie pamiętam tego, musiałbym sprawdzić w zmianach, ale za darmo robić takich rzeczy nie lubię :D), to znaczy, że przez x lat akcyzy nie płacił, bo nie płacił i tyle. Teraz biedaczyna płacze, że państwo żąda od niego spłacenia zaległości i nalicza przewidziane prawem kary a wyznawcy religii kapitalistycznej w odmianie neoliberalnej wspierają go w tym bólu (a może jednak bulu? - kto wie? :D) swoją wściekłą nienawiścią wobec "socjalistycznego państwa", które opóźnia tryumfalny pochód ku neoliberalnemu rajowi.
Problem polegał na tym, że wraz ze wstąpieniem do wyśnionego raju michnikowszczyzny - unii - "stara" ustawa o VAT zastąpiona nową - napisaną pod dyktando dyrektywy, która przy ustalaniu stawek obniżonych (7% i 0%) i zwolnień nie odnosiła się do PKWiU ale zawierała sama w sobie listę towarów i usług podlegających tym lepszym warunkom opodatkowania. W konsekwencji z dnia na dzień do kosza poszły wieloletnie boje sądowe o ustalenie realnej listy towarów i usług objętych stawkami obniżonymi i zwolnieniami i wielu producentów różnych towarów zaczęło mieć kłopoty. Najwyraźniej teraz dopiero przyszedł czas na karetki, choć wyraźnie pamiętam, że zaraz po zmianie ustawy pisałem opinię jednemu z producentów karetek na temat obciążenia VAT-em ich produkcji. Napisałem wówczas, że najprawdopodobniej produkcja będzie objęta VAT-em w stawce podstawowej, ale jeżeli chcą popróbować czegoś innego, to nie zalecam im postępowania innego niż poprzedzonego pozytywną opinią MF na ten temat, wydaną w trybie art. 14 ordynacji podatkowej.
Dokładnie te same problemy miały miejsce wraz z zamianą "starej" ustawy o VAT na nową ustawę o VAT i - przy okazji nową ustawę o akcyzie ("stara" ustawa określała jednocześnie opodatkowanie i VAT-em i akcyzą a mimo tego była kilkanaście razy "chudsza" niż każdy z tych "nowych" ustaw z osobna).
A dla lemingów żyjących dalej w swoich, zgodnych z przekazem propagandowego serialu "Ranczo", rojeniach o zjednoczonej "ludzkości" pod berłem unijnym spieszę donieść, że dyrektywa oznacza obowiązek wprowadzenia ustawodawstwa krajowego, które jednak MUSI być zgodne z dyrektywą. Na lekce sobie ważenie tej zasady pozwalają sobie Niemcy i czasami Francuzi. Im przechodzi więcej. Ale trzeba być ostatnim matołem, żeby liczyć na to, że podobnie unia odnosić się będzie do prawdziwych państw i rządzonych przez miejscowych kreoli kolonii.
A co, zła wola? Ktoś nagle się nad firmą pochylił i pomyślał - uja uwalim?
Poglądaj sobie układ zamknięty.
Attyla chyba sugeruje, że to blaga, iż przepisy zmieniły się dopiero w 2009 r. Przyznam,że ja nie wiem, jak naprawdę było, zakąszałem, że tego jednak nie przekręcili, bo to kluczowa część całego niusa, bez niej reszta traci sens.