Terroryzm w grach wideo - część I
Kiepski reserch jeśli chodzi o Americas Army, autorze. Wraz z rozwojem gry ewoluowały postaci przeciwnika, byli najemnicy, insurgenci, bojówkarze, terroryści w i mgliście przedstawieni "doradcy wojskowi". Owszem, tych drugich można by podciągnąć pod mieszkańców Bliskieog Wschodu. Jednak nie pamiętam momentu aby gracze stawali tylko przeciwko osobom rasy semickiej. Co zresztą byłoby idiotyczne na zawianych śniegiem mapach, jak słynny Bridge Assault.
Kolejne patche przyniosły zresztą unifikację modeli przeciwników do nieokreślpnych typów w kominiarkach, co negatywnie odbiło się na różnorodności środowiska gry, tak samo jak usunięcie możliwości wyboru odcienia skóry naszego wojaka.
Co więcej, w wersji 3.0 rolę OPFOR pełnią żołnierze fikcjnego państwa, a w ostatniej, czwartej odsłonie niczym na mapach MOUT trenują ze sobą dwa różnie odziane oddziały USA.
Pozdrawiam.
Nie ma to jak walkę z okupantem i ludobójstwem nazywać terroryzmem, ale co ja tam wiem, jestem tylko gojem.
Do tego nie za mądrym gojem.
Nagłówek "TYP II - gry promujące terroryzm" i dalszy opis pod nagłowkiem powoduje poważny dysonans. Dziwne, że autor nie jest w stanie tego dostrzec.