Komentarz – komu zależy na mikropłatnościach?
Niestety Łosiu ma rację. Niby jest rozwój gier, ale idzie w złą stronę. Zaczęło się od DLC, przez gry f2p które są rakiem branży i od których mikropłatności się zaczęły. Oczywiście w złą stronę dla graczy, twórcy/wydawcy są zadowoleni.
Niestety mikropłatności i złodziejskie DLC niszczą tą branżę. Niektórzy mówią - "ale nikt cię nie zmusza do kupna DLC i dokonywania mikropłatności" - i tutaj leży pies pogrzebany - wystarczy spojrzeć na Battlefield 4 - DICE/EA do DLC dorzucają przegięte bronie i w ten sposób wymuszają zakup tego DLC, oprócz tego dodali opcję odpłatnego odblokowania wszystkich broni/ulepszeń danej kategorii - niby wszystko wydaje się ok, ale gdy weźmiemy pod uwagę, że ja w Bf 4 przegrałem 214 godzin i ciągle nie mam odblokowanych wszystkich broni i ulepszeń dla pojazdów, to łatwo można się domyśleć, że osoba sporadycznie grająca w tą grę jest jakby zmuszona do zakupu tego odblokowania, bo w przeciwnym razie praktycznie nigdy nie odblokuje nawet połowy broni\ulepszeń i nie ma większych szans z innymi graczami korzystającymi z pełni uzbrojenia. A najgorsze jest w tym to, że Bf 4 to nie jest gra free-to-play, bo na premierze wersja na PC kosztowała 140 zł !
wystarczy spojrzeć na Battlefield 4 - DICE/EA do DLC dorzucają przegięte bronie i w ten sposób wymuszają zakup tego DLC
Nie wiem jak wyglada sprawa z BF4, ale dokladnie ten sam argument - przegietych broni - byl przy BF3 i nijak nie pokrywa sie z moimi doswiadczeniami z gra, w ktora wpakowalem setki godzin.
Kupilem dwa DLC (oba w promocji), jedno dostalem gratis. Nie gralem zadna bronia z nich, bo gralem wg zasady strzelam po kolei z kazdej broni az ja odblokuje na maksa.
Ani przez chwile nie czulem ze ktos ma nade mna przewage z powodu posiadania premium albo DLC, ktorego nie mam.
Kupowanie odblokowania unlockow to dla mnie psucie sobie zabawy, ale co kto lubi. Jedni chca miec wszystko od razu, dla mnie gra w grze bylo wlasnie odblokowywanie wszystkiego samemu. Ponownie tez, nie czulem sie poszkodowany faktem ze ktos ma cos czego ja jeszcze nie odblokowalem.
Jordan bałwan :D
fajny materiał ale o tym co pisze łosiu już było były wersje trial kiedyś udostępniane jednak były to w gruncie rzeczy full wersje po wpisaniu klucza gra z trial przechodziła na Full wersję.
Do tego piraci tworzyli Cracki i tak w ten sposób omijano płacenie za klucz.
No niestety - o ile same gry w tych czasach bardzo lubię ( = nie biadolę jak to kiedyś było dobrze, bo wcale nie, to tylko kwestia sentymentu - dziś bawię się doskonale ) tak te systemy to koszmar.
Czasem to bywa tak bezczelne że głowa mała. O ile gry multi średnio mnie interesuję bo szkoda mi czasu na nie ( wyjątkiem jest D3 ale to nie do końca multi ), tak w grach single player potrafi to być nieźle irytujące. Zdarzają się wyjątki ( również w grach multi - LOL, idealny, perfekcyjny model f2p ).
Niespecjalnie potrafię się zgodzić z twierdzeniem, że LoL ma najlepszy system f2p. Prawda, że zapewnia on całkowity dostęp do "grywalnej" części gry, ale nie pozwala on na dostęp do całej treści gry co powinno być teoretycznym celem gier tego typu. Z tej technicznej kwestii to DOTA ma lepszy system, gdyż masz "możliwość" otrzymania normalnie płatnej zawartości, LoL takiej możliwości nie oferuje.
Żeby nie było grałem w cholerę czasu w obie, ale jeżeli Blizzard zrobi tak jak pierwotnie zakładał (mechanizm z LoL'a ale cała treść jest dostępna za walutę z gry) to przenoszę się do Heroes of the Storm.
A jaką treść masz niedostępną za walutę gry w LOLu ? Odpowiem - alternatywne skórki dla postaci, zmieniające ich wygląd - to jest treść gry dla ciebie?
W lolu da się przejść z bronzu do challangera nie wydając żadnej złotówki i w żadnym meczu nie będziesz gorszy od tego, który zapłacił (runy postaci - jedyna rzecz, jaka może dać przewagę w meczu, nie da się bezpośrednio kupić za prawdziwe pieniądze - da się pośrednio w jakiś pakietach, ale są one drogie i nie oferują wszystkiego, tylko wskazane i pojedyncze runy jak dobrze pamiętam). Żadna zapłata nie uratuje cię przed przegraną, kiedy nie umiesz grać... Możesz kupić 10 najdroższych postaci, a i tak może ciebie pojechać ktoś, postaciami najtańszymi, bo po prostu, nie umiesz tymi swoimi grać.
Hearoes of the storm - w tym występuje za duża losowość, za dużo rzeczy będzie tam zależeć od przypadku, już w hearthstone, losowość jest co najmniej denerwująca, ile razy tylko dzięki temu mecz się wygrywało, bądź przegrywało, a w grze drużynowej? ...
A co do systemu mikropłatności w płatnych, pełnych grach (mówię o singlowych) - złodziejstwo i rozbrój w biały dzień,nigdy w życiu nie zapłacę złamanego grosza za jakikolwiek content dostarczony w ten sposób...
Jakubmaster - o LoLu wypowiedziałem się tylko dlatego że grałem w niego nieprzerwanie od dnia premiery przez dwa lata aż w końcu całkowicie porzuciłem gry multiplayer.
Czepianie się czegokolwiek w tej grze jeśli chodzi o f2p to według mnie ( bez obrazy - durnota ). Grałem dwa lata od dnia premiery, nie jestem maniakiem, gry to tylko rozrywka - wychodziło 1-3 godziny dziennie a zdarzały się i masy dni bez gry. Nigdy nie wydałem złotówki na postać/boosta do expa/boosta do ip. Po tych dwóch latach brakowało mi jakoś 5-10 postaci ( nie pamiętam ile dokładnie ale miałem coś koło 60/70 [ czy tam 80/90, bez różnicy ] ), miałem ze cztery zestawy run na każdą okazję. Gra W ABSOLUTNIE ŻADNYM STOPNIU nie pozwala zdobyć przewagi nad innymi płacąc twardą walutą.
Można sobie kupować postacie które nam żadnej przewagi nie dają, które możemy zdobyć w normalnym toku gry i to wcale nie grając tryliony godzin. No i najlepsza rzecz, masa skinów które nie dają kompletnie nic prócz funu i na które sam z przyjemnością czasem wydałem kasę do ulubionych postaci.
Wychodzi jakbym bronił gry - i to prawda mimo że już nie pamiętam jak się w nią gra :). System na 10+/10.
Panowie, zanim weźmiecie mnie na szafot pozwólcie, że coś sprostuje.
Wspomniałem, iż nie uważam systemu z LoL'a za najlepszy, ale nie powiedziałem, że jest zły. Oferuje pełny dostęp do treści związanych z rozgrywką za darmo i za to chociażby należy ją docenić. Gra już w swoich założeniach nie pozwala na zdobycie przewagi nad niepłacącymi(choć to powinno być w każdym f2p), a jedynie rozszerza spektrum możliwości. Nie zmienia to faktu że po odblokowaniu w LoL'u praktycznie wszystkich postaci trochę straciłem motywacje do dalszej gry. Normale i Rankedy są ciekawe tylko jeżeli trafisz na odpowiednich sojuszników/wrogów, alternatywne tryby są mało "angażujące", a te tryby "czasowe" to szczerze takie nie wiadomo co. Gdyby była opcja zamiany IP na RP (nawet z kuriozalnie małym przelicznikiem) to sądzę, że znacznie wzbogaciło by to odczucie zdobywania czegoś w grze. Coś w stylu: "Grałeś by kupić sobie postać, to teraz może zagraj by zdobyć skórkę do tej postaci."
Było by też milej gdyby jak bronicie gry przed czyjąś opinią to nie atakować jak lwice. Napisałem moje odczucie i sądziłem, że nie brzmi ono jakoś agresywnie (gdybym nie lubił LoL'a to nie przegrał bym w niego 1000+ godz.).
Wszystko zależy jak te mikropłatności są zaimplementowane. W War Thunderze wręcz zszokowało mnie to, że na palcach jednej ręki można policzyć samoloty premium, które są lepsze od normalnych. Najczęściej te samoloty są wręcz "gorsze", bo dostępne na wyższym tierze niż ich normalne odpowiedniki. Można świetnie się bawić nic kompletnie nic nie płacą i wcale nie czuć się gorszym graczem.
Taki model mikropłatności odpowiada mi jak najbardziej.
valve zrobiło ciekawie. daje pierdoly do gier za darmo a gracze sami sobie to sprzedają % wędruje do twórców
Ja tzw. darmówki, gry z mikro-dlc czy mikropłatnościami omijam szerokim łukiem. Z tego powodu, że chcę wiedzieć ile mnie gra będzie kosztować.
Makutsami napisz jeszcze z komenta z 5 innych kont, ale nie zmieni to faktu, ze nie masz racji. Która niby bron z dodatkow jest przegięta? Ak5c lub cos szybkostrzelnego dla engi, ace / aek czy m416 dla medyka czy srr 61 u snajpucha to praktycznie najlepsze bronie i nie trzeba mieć zadnych dodatkow (co nie zmienia faktu, ze bf4 poza grafika jest slaby i mi się dawno znudzil.)
Zapomnieliście o jednej bardzo ważnej rzeczy - kiedyś było coś takiego jak DEMO, za darmo do pobrania i sprawdzenia gry.
Mikropłatności mają sens tylko w modelu free to play, w innym przypadku to zwykły skok wydawców na kasę graczy. A DLC powinny być raczej nagrodą dla graczy, tak jak to się ma w przypadku serii "Wiedźmin" i darmowych dodatków od CD Projekt RED. Osobiście nie gram w gry f2p, a DLC olewam, a jeśli już zależy mi na jakimś dodatku, to cierpliwie czekam na wersję GOTY danej gry - to właściwie jedyne sensowne obecnie wyjście, o ile jest się cierpliwym i odpornym na hype...
[15] Dokładnie jak wsłuchujesz się w słowa Łosia o tym że na początku kupujesz grę za grosze ale dostajesz tylko część tej gry, a potem jak chcesz możesz kupić. Dokładnie takie coś było już kilkadziesiąt lat temu tylko ludzie o tym zapomnieli. Bo twórcy nie wydają już takich wersji ewentualnie przed premierą dadzą jakąś betę czy coś gdzie możesz tytuł przetestować. Łosiu w tym filmie podsunął twórcom jeszcze lepszy pomysł na zarobienie jak największej kasy na grze. Kup wersje gry, (uwaga gra nie może nazywać się DEMEM bo to graczom kojarzy się z ograniczeniami i darmową grą, a czegoś takiego na pewno nie kupią) która jest pełną wersją i kosztuje powiedzmy 60 zł, za te 60 zł otrzymujesz dostęp do 5 pierwszych poziomów (które wystarczają na 1-2 godziny zabawy), a resztę rozdziałów dostajesz w dodatkach DLC, których jest w dniu premiery już 10 i każdy z nich kosztuje powiedzmy 20 zł i żeby przejść całą grę to musisz kupić je wszystkie to by było jak kupowanie gry na raty. :P
Zaczynam grać w jedną grę free-to-play. Moi rywale mają na starcie konta premium, ja z automatu nie mam szans i zaczynam być zwykłą szmatą do bicia. Kolejna gra - to samo. Kolejna - to samo. No chyba, że przez kolejny miesiąc będę non stop farmił by zdobyć kolejny poziom doświadczenia.
kartofelek - teraz masz dwie drogi do wyboru:
1. być szmatą przez cały czas, coby płacący koledzy mieli radochę ze swojego "skilla" - ale za bycie szmatą nie zapłacisz ani grosza, opłacą oni
2. złamiesz się i zapłacisz za awans społeczny w grze
Mnie w grach free2play denerwuje tak naprawdę coś innego. Weźmy na warsztat popularne tanki czy war of thunder.
Upraszczając - owszem da się grać za free ale dostajesz tylko 50% expa. Załóżmy, że grasz średnio 50h miesięcznie.
Opłacając konto premium kwotą 15USD (załóżmy) - zaoszczędzasz 25h swojego życia. To ponad doba. Za głupie 15USD.
Więc przynajmniej ja płacę - sorry, ale 25h mojego czasu jest warte dużo dużo więcej niż głupie 15USD.
Całkiem dobrze powiedziane i zgadzam się w tym. W grach free2play to jeszcze ma prawo bytu, ale w grach AAA to już jest ździerstwo. Dodajmy różnej jakości dlc, i dodatkowej kasy na wydanie jest sporo. Wolę często poczekać na kompletną edycję i cieszyć się całością gry a nie takie szatkowanie jeszcze zanim gra wyjdzie. Niestety większość jest sama sobie winna, jakby mało kto kupował pierdółki to nie byłoby tak na siłę wszędzie wciskane.
Skoro ludzie to kupują to jest. Jak by się nie sprawdziły to by z tego zrezygnowano. Do póki będzie przynosić zyski i będą chętni to będzie.
Moim zdaniem najlepsza gra f2p jest World of Tanks. Oczywiście nie grałem we wszystkie wymienione gry f2p, ale w wocie czy grasz na koncie premium czy normalnym koncie różnica jest taka że musisz o 50% więcej czasu na nią poświecić aby zdobyć docelowy pojazd. Więc jeśli lubisz grać w tą grę to nie trzeba wydawać ani grosza,(na polu bitwy liczą się umiejętności, nie realna kasa) tyle że tak jest teorii, w praktyce ciężko się powstrzymać od mikropłatności :)
@Mikor78 tak, tak... zapomniałeś tylko o pociskach i czołgach premium ... no i żeby grać w kompanii albo w plutonie składającym się z 3 graczy ktoś musi mieć premium. Dodatkowo za każde miejsce w garażu też trzeba zapłacić albo musisz pożegnać się z czołgiem by kupić nowy, zaś na wyższych tierach czasem nawet po wygranej bitwie możesz stracić bez konta premium - naprawa i pociski kosztują. Najśmieszniejsze jest jednak to, że ludzie topią niesamowite ilości pieniędzy w takie udogodnienia i nie mówię tylko o WoT. LoL faktycznie ma przyjazny system mikropłatności, ale ogólny trend na płatne DLC nie podoba mi się, a zwłaszcza to co wyczynia EA.
League of legends ma własnie idealny model mikropłatności. Tam płacisz za totalnie opcjonalne rzeczy , które w żaden sposób nie dają Ci przewagi nad kimś. Tam liczy się tylko i wyłącznie twój skill , a to że twoja postać będzie w jakiś sposób ulepszona wizualnie , nie daje Ci żadnej przewagi.
Do mini szprotek(tak nazywam mikro płatnośći) nic nie mam, chyba że...duża część zawartośći jest za prawdziwą kasę.
NP Taki Battlefield Heroes, rozumiem darmowa gra i musi z takich bajerów żyć, tylko po wkurza że strasznie mało rzeczy jest do kupienia za walutę z gry, tfu tfu nie kupujesz ale wynajmujesz na określony czas.
Niby NFS World też nie ma zbyt dużo tuningowych bajerów do auta, ale nie mogę przyczepić bo auto z waluty gry przechodzi na twoją własnosć, a za prawdziwą kasę znika po pewnym czasie(o ile pamiętam), to samo z bajerami do osiągów naszej bryki, masz je na stałe kupione, choć lepsze są za real money.
no bah! ale przynajmniej nawet czasem można wydropić przy odrobnie szczęścia unikalne lepsze jak nam dobrze w grze powodzi, a w takim Battlefield Heroes, niby też coś można wygrać, tylko żeby wygrać trzeba wyłorzyć prawdziwą kasę.
DLCów raczej nie ruszam chyba są zrobione jako osobny dodatek do fabuły gry i oferuje coś więcej niż zbroję dla konia.
Online w gta 5 jest tak samo darmowy jak gta 4. Za mikropłatności nie kupi się nic co by samą grą tego nie osiągnąć, i to wcale nie jest takie trudne.