Na Szybciora #15 - Luty miesiącem niespełnionych oczekiwań
Wrażenia z Castlevanii zawarłem w recenzji, w Thiefa zagram za kilka dni, przed Lighting Returns wypadałoby kiedyś skończyć "trzynastkę", a Strider jest świetny!. Szkoda, że w Polsce ten tytuł zostanie raczej przeoczony i zlekceważony. On wraz z nowym Donkey Kongiem to najlepsze gry lutego.
Marzec może będzie lepszy. Beta Titanfalla może mnie nie ujęła, ale chętnie sprawdzę pełną wersję, będzie wznowienie na PS3 Tales of Symphonia, no i przede wszystkim Dark Souls II plus Infamous: Second Son.
A ja się w tym miesiącu niczym nie rozczarowałem. A dlaczego bo nie gram od roku i w cale nie jest mi z tym źle wręcz przeciwnie. Większy ubaw sprawia mi obserwowanie rynku i reakcji społeczności na jego zawirowania niż granie w gry.
PS.
"Nauczka dla mnie – nigdy więcej nie ufać już marketingowi."
Akurat z tego co kojarzę to marketing tych trzech gier bardziej sugerował że jest z nimi coś nie tak niż że są to tytuły które mogą aspirować do znaku jakości Q.
Rozczarowałem chyba tylko tym, że w Second Strike dali Caspian Border zamiast Strike at Karkand albo Canals ale w sumie to było wiadome.
"Nauczka dla mnie – nigdy więcej nie ufać już marketingowi."
Jakie to mądre zdanie. Przypomina mi się sytuacja z tamtego roku, kiedy to wychodził nowy Bioshock. Na fali tzw. "hajpu" grę zamówiłem przedpremierowo. Wysokie noty i nominacje przez co niektórych do miana gry generacji o czymś musiały świadczyć? Chuja. Otrzymałem to, czego się tak prawdę mówiąc spodziewałem. Grę z katastrofalną mechaniką strzelania, zerową AI wrogów, jakimiś ułatwieniami w postaci braku checpointów( po co niedzielny gracz ma się męczyć?) i kompletną nieprzydatnością głównej bohaterki( po co ona tam w ogóle była, to ja nie mam pojęcia). O całkowitej liniowosci raczej już nie trzeba wspominać. Gry oczywiście nawet do końca nie przeszedłem i żadna fabuła lub twisty, nie uratowały tego w moich oczach. Kolejny słaby shooterek z zerowym feelingiem ze strzelania, jakich jest na rynku od groma.
No i jeszcze to zdanie z marketingiem idealnie pasuje do nowej Castlevanii. O tym, że miała premierę w tym tygodniu wiedzieli pewnie tylko wierni fani pierwszej LoS.