Graj, nie oglądaj! Czyli swobodne przemyślenia o streamowaniu.
Osobiście zupełnie nie rozumiem ludzi oglądających streamy. No, może jeszcze jestem w stanie jakoś zrozumieć oglądanie gier multi, wtedy faktycznie można przy okazji robienia czegoś innego zerkać na ciekawą rozgrywkę i posłuchać co też ma do powiedzenia prowadzący. Jednak nadal jest ogrom lepszych rzeczy do roboty, bardziej rozwijających. Można wlączyć serial, poczytać jakiś artykuł czy książkę. Jeśli zaś sprawa tyczy się tytułów singlowych, to już kompletnie przerasta moje zrozumienie. Dla mnie, jako gracza, największą wartość ma osobiste doświadczenie danej gry. Kupienie, zainstalowanie, poznanie jej gameplay'u, fabuły, klimatu. Oglądanie streama to wszystko zabija. Sam nigdy nie obejrzałbym filmu z gry, która mnie interesuje. Recenzję, jakiś komentarz - czemu nie. Ale nie streama, przez którego jeśli zagram sam, będę miał poczucie deja vu i niepełnego poznania gry - w końcu już widziałem, jak ten fragment przechodzi ktoś inny. Jasne, nie w każdą z gier, które chcę poznać, kiedyś zagram. Jednak nie chcę sobie tej możliwości odbierać. Kupka wstydu rośnie, kasy na konsole wciąż nie ma, ale nadal wierze, że kiedyś się znajdzie i te zaległe tytuły poznam empirycznie. Ktoś może powiedzieć, że w takim razie mogę oglądać gry, których nigdy nie planuję przejść. Cóż, wtedy oglądanie ich byłoby jednak stratą czasu, nieprawdaż? :) Być może jestem po prostu człowiekiem ze zbyt dużą ilością zainteresowań, co działa na moją niekorzyść. Przez to żadnemu z nich nie mogę poświęcić tyle czasu, ile bym chciał. Żadnej branży nie poznam w pełni, tak jak mogą to zrobić osoby interesujące się np. tylko grami. Jednak przy natłoku świetnych doznań kulturowych, jakich mogę doświadczyć, szkoda mi poświęcać czas na oglądanie jakiegoś kompletnie nieznanego gościa, który być może powie coś ciekawego, z fragmentem rozgrywki w tle. Inna sprawa, że żadnego dobrego streamera [?] nie znam - byłem niedawno na streamie z Titanfalla robionym przez EA i ci wszyscy 'sławni' ludzie byli dla mnie słabi. Może sami zestresowali się konwencją, ale ani polotu w monologach, ani żartów, ani ciekawostek. Ot, jakiś gość mówiący o grze. Tak to mogę sobie z kumplem pogadać przy piwie.
Reasumując, streamów nie rozumiem i nie zrozumiem. Chcesz poznać grę? Zagraj. To jedyny słuszny sposób. Jedyne wyjątki są wtedy, kiedy absolutnie nigdy nie będzie cię na tę grę stać albo... nie lubisz gier. Wtedy można oglądać jako film. ;p Aczkolwiek zaznaczę, że nie uważam swego zdania za jedyne słuszne. Po prostu nie jestem w stanie pojąć innego.
PS: Wymienianie komponentów co pół roku...? Serio? Sam kupowałem maszynę co ok 3 lata, w międzyczasie wymieniając niedomagające podzespoły nie częściej, niż 1 co rok. I wszystko śmigało na co najmniej wysokich. Może kwestia tego, że jak już ładowałem w to kasę, to porządnie, żeby wszystko starczało na ten dłuższy czas.
Reasumując - po prostu głupi jesteś. Nie martw się należysz do większości społeczeństwa. Szacun, ze chciało ci się pisać ścianę tych idiotyzmów. Pycha, frustracja, brak zahamowań?
Jak nie ma się kasy na kompa i gry to szybko zacznie się oglądać streamy :). Takie życie. Ja od 3 lat nie mam PCta i tak 8mies temu zacząłem oglądać walkthrough z gier poza moim zasięgiem. Poza tym niektórzy jak Wonziu robią z grania na żywo niezłą i zabawną rozrywkę. Polecam.