"Jesteś cudownym człowiekiem, ale zostańmy przyjaciółmi" Ile razy słyszeliście ten tekst?
Uważasz, że jesteś wartościowym człowiekiem? Niestety u kobiety nie masz szans, ponieważ nie wyglądasz jak Leonardo Dicaprio... Smutne, ale prawda...
Moja mała kampania społeczna:
https://www.facebook.com/pages/Jesteś-cudownym-człowiekiem-ale-zostańmy-przyjaciółmi/452545214872567
Pierwszy wpis: (pogrubienie moje): "Uważam, że jestem wspaniałym człowiekiem, ale nie wyglądam jak Kate Moss czy Leonardo Dicaprio, dlatego miłości nie mam...". Źródła problemu szukałbym raczej tu, niż w nie wyglądaniu jak Kate Moss...
Uważasz, że jesteś wartościowym człowiekiem? Niestety u kobiety nie masz szans, ponieważ nie wyglądasz jak Leonardo Dicaprio... Smutne, ale prawda...
Jestem brzydki jak noc, żona obecna, teoria z dupy.
I nie przejmuj się, na każdy zamek czeka klucz i takie tam :)
edit - literówka :)
Tofu --> To miał być taki lekki sarkazm, ale faktycznie troszkę snobistycznie wyszło. Tak lepiej?
Wydaje mi się, że jestem całkiem w porządku człowiekiem, lecz niestety nie wyglądam jak Kate Moss czy Leonardo Dicaprio, dlatego miłości nie mam...
Glob3r --> Zawsze ma, ale problem pojawia się kiedy tylko z tego powodu, wiążesz się z drugim człowiekiem...
krukilis ---> "niestety nie wyglądam jak Kate Moss czy Leonardo Dicaprio, dlatego miłości nie mam..."
Dziś nawet neandertalczyka można przerobić na supermodela - wysłać do stomatologa, na basen, załatwić manicure/pedicure, fryzjera, kosmetyczkę, logopedę, okulistę... psychologa/psychiatrę etc. I po 6 miesiącach... już nie ma "cielesnych" kompleksów. Każdy wygląd ma "dwie strony":
Mało kto, o ile w ogóle ktoś, nie ocenia potencjalnego partnera przez pryzmat wyglądu. To jest naturalny element doboru, na który składa się cała gama różnych aspektów, zaczynając od subiektywnych gustów, poprzez doświadczenia, na genetyce kończąc. Ta gra jest stara jak świat i w niej uprzywilejowani są osobnicy spełniający pewne wzorce - w naszym wypadku, wyoboru kobiety, pierwszym i głównym jest wygląd. On bowiem znamionuje zdrowie, a tym samym przydatność do posiadania wysokiej jakości potomstwa i możliwości jego wychowania. Kobiety wartościują nas również na podstawie wyglądu, dopiero po pierwszym wrażeniu zabierają się do oceny naszego charakteru. Mamy bowiem zapewnić im bezpieczeństwo i stabilność, gdy staną się matkami i będą naturalnie podatne na niebezpieczeństwa, i bezbronne. Dlatego my reagujemy najpierw na ładne ciało, a one jeszcze chcą dowiedzieć się co tam masz pod kopułą. To zresztą zwiększa szanse mężczyzn mniej przystojnych, choć ci z pewnością mają pierwszy wybór. Na szczęście rozpiętość genetyczna naszego gatunku jest duża i praktycznie każdy, kto nie wygląda jak Quasimodo i/lub nie jest skończonym matołkiem, w końcu znajduje potencjalnych partnerów. Czy uda mu się stworzyć związek to już inna sprawa. Z wiekem wzrasta też tolerancja na odstępstwa od ideału, co jest związane z potrzebą zaspokojenia potrzeb fizycznych i emocjonalnych, i świadomością upływającego czasu.
Apelowanie do zmian tych zachowań jest jak nakłanianie kotów do zaprzestania polowania na gołębie - z góry skazane na porażkę.
wow pierwszy raz Maziomir napisal z sensem.
A kontynuujac temat .
zasada jest jedna jak sie poluje na ksiezniczki to trzeba ponosic koszta.
Ale ktoras w koncu ulegnie .
Nie jest powiedziane ze bedac brzydkim nie mozna wyrwac slicznej laski.
NIe ma cos sie zrazac narzekac tylko lowic dalej tak juz jest.
A pojecie urody jest bardzo wzgledne.U kobiet ofc.
Choc jak to juz napisal Maziomir niektorzy maja latwiej.Ale z drugiej strony do tej pory jakos ludzkosc sie rozmnazala.
A kto probuje ten odnosi sukcesy.
edit - A co tam, miałem nie wpieprzać się w dyskusje :)
Nie wiem, jak ci się uda połączyć tę kampanię społeczną z poprzednią dotycząca tego, że nie chciało ci się zapisać do ZAiKSu, więc postanowiłeś go oprotestować. Dwie tak wielkie i cieszące się wielkim poparciem akcje plus rozdawnictwo snickersów.... kiedy ty znajdziesz czas na coś pożytecznego, na przykład na poznanie definicji słowa "truizm"?
Ta kampania zalatuje nieudacznikiem życiowym. Uroda jest bardzo ważną. Jaki cel ma ta kampania? Zeby ludzie zapomnieli o biologii i instynkcie i zwracali uwagę na tę romantyczną duszę? LoL
Po co wygladac jak Leo? wystarczy miec tyle co on na koncie :). Swoja droga Kate Moss to bym nawet kijem nie dotknął.
Drogi Maziu,
myślę, że ten naturalizm, o którym piszesz, to jednak nie wszystko. Poszłabym o krok dalej.. w doborze znaczenie ma przede wszystkim ATRAKCYJNOŚĆ partnera, co jednak nie jest, a przynajmniej nie tylko, związane z wyglądem. Obecnie /a mnie definicja ewoluuje z wiekiem i doświadczeniem ;)/ powiedziałabym, że człowiek atrakcyjny to człowiek zadbany, przyjemny dla oka /tutaj jest to już kwestia prywatnych preferencji/, ale przede wszystkim pewny siebie, niemający kompleksów, stabilny psychicznie.
I obawiam się, że mnie z wiekiem wymagania rosną. I co teraz? ;)
Na swiecie jest pelno brzydkich, grubych, niesmialych, samotnych dziewczyn ktorych nikt nie chce. Takie brzydkie krukilisy krzycza do lasek "patrz na moja piekna dusze!" ale jak podejdzie kaszalot to nie patrza na jej piekna dusze tylko "cala zaloga do harpunow!"
Typowa hipokryzja. Jakbys nie byl takim hipokryta to bys szybko znalazl sobie kogos.
Dragon_666 - No Kate Moss to i ja bym nie chciał, bo ma dziwną facjatę, ale Milę Kunis jak najbardziej.
Dziewczyny z reguły patrzą albo na wygląd, albo na kasę. Nic więcej ich nie interesuje. Trololo.
Z całym szacunkiem dla Megery, Zielonej Żabki, Nutki, Madziarry i pozostałych dziewczyna z forum.
Osoby ktore mowia, ze wyglad nie jest wazny zgodnie z zasada "nie oceniaj ksiazki po okladce" zwykle sami maja paskudne okładki.
Highlighter -> Trafiłeś w sedno
Tak w ogóle nadeszły złote czasy dla brzydkich facetów, wystarczy schudnąć i iść w histerkę, w tym stylu wręcz nie wypada być podręcznikowo przystojnym - broda, dziwne okulary, rozczochrane włosy, sweter i możesz zgrywać nerda. Paru kumpli przeszło metamorfozę, że trudno poznać.
Nie trzeba być super przystojnym czy super piękną ale wygląd oczywiście się liczy - człowiek (kobieta też) musi być czysty, zadbany, nie mieć znacznej nadwagi, brudnych paznokci, luk w uzębieniu, nie może ubierać się jak idiota. Grubego, zapuszczonego kaszalota nikt nie zechce, bo kto podejdzie do paskudy, żeby poznawać wnętrze? Ale zadbana, przeciętnej urody ale inteligentna kobieta bez problemu kogoś znajdzie.
Tak w ogóle nadeszły złote czasy dla brzydkich facetów, wystarczy schudnąć i iść w histerkę, w tym stylu wręcz nie wypada być podręcznikowo przystojnym - broda, dziwne okulary, rozczochrane włosy, sweter i możesz zgrywać nerda. Paru kumpli przeszło metamorfozę, że trudno poznać.
Pozostaje jeszcze kwestia godności.
Zenzibar --> Widziałeś ten fanpage? Nie ma co gadać o godności, lepiej już pomóc koledze w doborze oprawek.
ale jak podejdzie kaszalot to nie patrza na jej piekna dusze tylko "cala zaloga do harpunow!"
:D
Widziałeś ten fanpage? Nie ma co gadać o godności, lepiej już pomóc koledze w doborze oprawek.
Trafna uwaga. Mam właśnie z kumplami niezłe kino z tych mądrości :D.
krukilis
chodzisz do klubow? Jak chodzisz to co tam robisz? Jak widzisz dwie dziewczyny razem: na widok 1szej ci dgka na widok 2giej chcesz wiecej wodki to do ktorej zagadasz?
...
NAjlepiej to znajdz sobie kolege, ktory zna rozne tricki i manewry i sie ucz od niego :)
A jak juz faktycznie szukasz tej pieknej duszy to masz mase stronek sluzacych pomoca, od symaptii po plenty of fish :)
Typowe pianie rodem z demotywatorów, biedny brzydal który we własnym mniemaniu jest tak cudowny, romantyczny itp. że to wręcz wina kobiet, że na niego nie lecą. Tłumaczenia własnych miłosnych niepowodzeń rzekomymi "niesprawiedliwymi" trendami w postrzeganiu mężczyzn przez kobiety trwa chyba tak długo jak istnieje rasa ludzka. Dobrze, że zabrano brzydalom stosy i zastąpiono je facebookiem, kwejkiem i demotywatorami ;)
Początki wielorybnictwa to prawdopodobnie zabijanie zwierząt osiadających na plażach (wyrzucanych na plażę przez fale). Przyczyny tego zjawiska do dziś nie są jasne. Jednakże dla pierwotnego łowcy wieloryb wyrzucony na plażę oznaczał sytość na długie miesiące. Prawdziwe, aktywne wielorybnictwo na własne potrzeby zaczęło się z chwilą, gdy łowca odważył się wypuścić na wodę. Prosta metoda takiego polowania do niedawna wystarczała Inuitom i innym ludom Północy. Czasami służyły do tego celu niewielkie dłubanki lub kilkuosobowe pokryte skórami łodzie, którymi wypuszczano się nawet na kilkadziesiąt kilometrów w głąb morza. Prymitywne wielorybnictwo uprawiali już wikingowie na północnych obszarach Oceanu Atlantyckiego.
Na większą skalę rozwinęli wielorybnictwo Baskowie w XII wieku, polując na wieloryby w Zatoce Biskajskiej. Z czasem Baskowie zaczęli się wypuszczać coraz dalej, a w XVI wieku dotarli do Nowej Fundlandii. Jako potęga wielorybnicza Baskowie byli wynajmowani też przez inne kraje, np. Brytyjczycy korzystali z ich usług w okolicach Spitsbergenu do polowań na wieloryby grenlandzkie. W XVI wieku Holendrzy wprowadzili innowację – oprawianie wieloryba bezpośrednio na okręcie. Zwierzę przytraczano do burty statku i dzielono na części z drewnianych platform lub łodzi. Tłuszcz wytapiano bezpośrednio na okręcie i składowano w beczkach w specjalnej ładowni.
Bierz przykład z młodzieńczych lat stansona. :) Niczym dzielny Bask co weekend wyprawiał się na Morze Północne uzbrojony jedynie w wiosła :D i cienki harpun. I zawsze miał co jeść! Nigdy nie wracał z pustymi rękoma! Co więcej był tak łaskawy iż wrzucał złowione sztuki na forum aby młodzi adepci wielorybnictwa mogli prawice ćwiczyć :D
Walczył, a nie płakał na FB!
Mieszacie chęć spuszczenia ciśnienia z hydauliki z uczuciem.
Wy mowicie o szukaniu dziury do wsadzenia w klubie, autor mowi o związku. Oczywiście dla części z was związek kończy się na dziurze w klubie, ale nie róbmy ze świata takiego prymitywnego bagna.
Oczywiście autor ma ze sobą problem i tyle, ale to co pieprzycie przerasta wszelkie oczekiwania.
Nie widziałem jeszcze żeby brzydka kobieta powiedziała "zostańmy przyjaciółmi"...
No ale rozumiem że nie o ich standardach rozmawiamy...
mielonka
Czy w takim razie sugerujesz, że jeśli mowa o prawdziwym_dojrzałym_związku, to wygląd nie ma znaczenia?
Co prawda facetem nie jestem, ale tak czy inaczej nie wyobrażam sobie związku z kimś, kto mnie fizycznie nie pociąga /taka jestem zołza o/.
graf
a możesz rozwinąć? Sugerujesz, że brzydkie kobiety nie mają przyjaciół, czy co? ;)
Graf sugeruje, ze brzydka bierze to, co akurat jest pod reka i nie zwiewa na drzewo ;)
Megera - Nie, ale mówię że jeśli całość związku ludzie opierają na "idę do klubu, podoba mi się dziewucha, "dajesz?" "daję" "to daj"" to tak duży poziom rozwodów przestaje dziwić.
Sposób poznania drugiej osoby oparty w stu procentach na wyglądzie i pociągu czysto seksualnym (ergo potrzebie spuszczenia z hydrauliki, bo po zwaleniu kapucynka w domu ta pięknosć klubowa traci na wartości) jest kretyński. Dlatego też przestaje mnie dziwić dlaczego ludzie mają tak duży problem ze zdradami i dlaczego często-gęsto tak słabo się dogadują. Bo spasowani są w idiotyczny sposób.
No i oczywiście oparcie wszystkiego na biologii jest już tak idiotyczne że śmiać się chce. Bo opiera się na tym że facet ma wybrać najładniejszą dupę i brać z nią ślub bo tak mu mówi instynkt. I oczywiście to jest kompletna bzdura. Facet ma wybrać najładniejszą dupę i ją przelecieć - tak mu mówi instynkt i na tym polega pociąg seksualny. No i ma prowadzić w prostej linii do przedłuzenia swojej linii genetycznej. Stwierdzenie że na tej podstawie wychodzą związki - czyli czysto społęczny element ludzkiej natury - to żart i bubel.
Dlatego myślę że ludzie nie mieliby wielu problemów które mają gdyby zrozumieli że potrzeba tego tam kolegi między nogami nie równa się poszukiwanie partnerki na całe życie i łączenie obu tych rzeczy potrafi się źle skończyć. Bo partnerka z czasem nie pięknieje, a jej charakter, potrzeby, ambicje i zachowanie pozostają.
Fizyczny pociąg to kwestia względna. Nawet nie gustu, ale właśnie możliwości. Jeśli osoba ma duże powodzenie u atrakcyjnej płci przeciwnej to oczywiste że gust się wyostrza, wymagania rosną. W przeciwnej opcji bierze się co jest.
Wytłumaczenie tego zjawiska wydaje mi się dość proste. Przekazanie genów to pierwotny instynkt każdego żywego organizmu, jeśli jest wielu potencjalnych partnerów, to wybiera się pulę genów o najlepszej jakości. Jeśli wyboru nie ma, to wystarczy że się coś trafi...
Oczywiście możecie mówić teraz o miłości, duszy itp ale wg mnie niedoceniamy znaczenia pierwotnych popędów u człowieka. Mają większy wpływ niż nam się wydaje.
Np aktualne badania mocno weryfikują wpływ rodziców i otoczenia na to jacy jesteśmy. Okazuje się że niestety genetyka ma decydujące znaczenie na całe nasze życie...
najlepiej pojsc do klubu i do dziewczyny ktora sie podoba uderzyc z philozoficzna gadka majaca na celu poznania jej wnetrza, sukces gwarantowany :p
Ale jesli dla mielonki rozmowa w klubie z dziewczyna=zaliczenie tej samej nocy to nie dziwne ze ma takie zdanie a nie inne :)
Zwykle gadki dzieciakow.
Wyglad nie ma zadnego znaczenia. To co jest ci dane to bedziesz mial. Poznajac brzydkiego czlowieka jego charakter sprawia, ze staje sie dla ciebie atrakcyjny fizycznie. I na odwrot tak samo.
Wiekszosc z was jeszcze moze o tym nie wiue badz tego nie przezyla. W koncu zyjemy w swiecie internetu i ludzie sie nie spotykaja jak kiedys. Duzo trudniej zawrzec znajomosc czy pogadac z kims kogo widzi sie pierwszy raz.
Ile razy to bylo, ze piekna wrecz, eleancka a poznajac ja jakos tylko pozostawalo sie na znajomosci. A ile razy brzydkie badz nie tak atrakcyjne nie mogly sie od adoratorow odgonic.
Do dzis z nie jedana trzymam kontakt.
Moj znajomy z dziecinstwa ma za zdone niezbyt atrakcyjna kobiete ale kobeta taka ,ze kazdy mnie uprzedzal ( przy pierwszym spotkaniu z nia ) ze jest zajebista osoba. I rzeczywiscie. Dawno temu po pierwszym spotkaniu mialem wrazenie, ze znam ja tak samo dlugo co jego.
[39]
Bo to jest gadka dzieciakow. Dorosli o tym nie rozmawiaja zazwyczaj. No chyba ,ze uswiadamiaja mniej doswiadczonych zyciowo. Ja takie gadki przeprowadzalem z kumplami do mniejwiecej 20 roku zycia.
Połowa tutaj wypowiadających się ma dobrze ponad 30 lat, ale wielce dorosły złoteuszy pisze o "gadce dzieciaków" :)
Azzie -> Bo on jest z Ameryki, ergo - zna życie jak nikt inny. Kto nie płaci w dolarach, ten nie zaznał rzeczywistości, funkcjonuje jeno na marginesie egzystencji.
Dorosli o tym nie rozmawiaja zazwyczaj. O czym nie rozmawiaja? To ze Twoj tata z kumplami potrafi tylko o wedkowaniu przy tobie rozmawiac nie znaczy ze nie ma z kumplami innych tematow :)
Paudi -> Nie, bo równie dobrze można płacić banknotami z monopoly. Wyglądają zresztą tak samo.
Tylko żywa, amerykańska gotówka oparta o rezerwy federalne i chińskie kredyty pozwala ci poznać życie w pełni (i wydorośleć od razu po dwudziestce).
A ja właśnie na ten temat z żoną dwa dni temu rozmawiałem, wprawdzie żona młodsza, tylko 29 lat, ale jak widać też nie jest dorosła :)
Albo w ogóle nie rozmawialiśmy...
Może tego wątku też nie ma, wszystko matrix, głód i śmierć z niedożywienia... :D
Megera_
A jak będziecie już starzy to co zrobisz? Rozejdziesz się bo Twój 60 letni mąż Cię nie pociąga?
Będąc w związku trzeba uwzględniać wszystkie lata swojego życia, a młodsi pociągają w przeciwieństwie do starszych.
Ja kiedyś miałem dolary, ale płaciłem nimi w Polsce. Czy to znaczy że nie jestem dorosły i że nie mogę o tym mówić? :D
Paudyn: Dobrze że w czarnej. Takiej murzyńskiej, amerykańskiej znaczy się!
[42] Nie. ja sam z kumplami i ludzmi mniejwiecej mojego roczniku. A jelsi twoj ojciec o tym tyak rozmawia to sie dziwie ,ze ciebie splodzil i jakos tam wychowal. Bo jednak jakos musial juz nie wazne jak mu to wyszlo.
Pocieszna inicjatywa, ja zawsze myślałem, że ważne jest i to i to, a nie jakieś wyidealizowane odcinanie powierzchowności od "duszy".
oczywiscie ze rozmawial z kumplami na temat podbojow milosnych w mlodosci i latach pozniejszych. Rozmawiali o tym ze taka Helenka to piekna ale zimna zolza byla, o tym ze Stasia to do rany przyloz ale taka niewyjsciowa. Niczym ich rozmowy nie roznily sie od tych jakie ja tocze z kumplami na temat kobiet :)
A jelsi twoj ojciec o tym tyak rozmawia to sie dziwie ,ze ciebie splodzil Czyli rozmowy powoduja nieplodnosc? No to musial z niego byc niezly wyjatek bo az 5 razy mu sie udalo :O
A jak będziecie już starzy to co zrobisz? Rozejdziesz się bo Twój 60 letni mąż Cię nie pociąga?
Co za głupi "argument". Czyli co, hajtajmy się tylko z brzydkimi, bo uroda i tak minie?
Krótka piłka - Jak ktoś jest atrakcyjny, to szuka atrakcyjnego partnera zwracając uwagę zarówno na wnętrze jak i wygląd. W którym to dziwnym świecie ładna buzia i ciało ma niby wykluczać normalność w głowie?
Znowu daliście się złapać przynęcie Krukilisa... ludzie, co z wami?
Ten bot robi krzykliwe tematy rodem z Faktu opierając się o dane wyssane z palca.
Aen
Nie o to chodzi. Chodzi o to by mieć świadomość tego, że nie powinno się zrezygnować z fajnego człowieka tylko dlatego, że nie pociąga. Seks to tylko jeden z elementów ludzkiego życia. Wspólne życie składa się z tysięcy takich elementów.
mielonka
Zgadzam się, aczkolwiek równie wielką bzdurą jest mówienie, że "nieważny jest wygląd, liczy się charakter". Zresztą wygląd jako genetycznie uwarunkowana fizjonomia jest tylko cząstkową, przecież mamy jeszcze takie aspekty, jak poziom zadbania /u kobiet określany jako "poziom zrobienia" ;)/, dbałość o codzienną higienę, styl ubierania się. Dla mnie to jest bardzo ważny aspekt i uważam, że wszyscy ci, którzy twierdzą że "wygląd nie ma znaczenia", mają głębokie kompleksy.
delstar, miej litość, wyplułam płuca ze śmiechu. Nie znam naprawdę brzydkiego człowieka, którego wspaniały charakter byłby tak olśniewający, że z żaby przemieniłby go w księcia. Brzydkie jest brzydkie i wspaniały charakter niczego nie zmieni, bo na odruchy nie ma praktycznie żadnego wpływu.
mevico
Nie wiem, co będzie przy 60tce, w sumie to mam nadzieję, że nawet nie dożyję. Na razie jestem młoda i chętna i skupiam się na aktualnych celach i zamierzeniach. :D
A co do starszych i pociągania - no nie wiem, znam kilku takich 45+, że wcale bym się nie obraziła.. :D
Megera_
:-)
No właśnie. Fajne myślenie. Co mnie obchodzi przyszłość, pewnie nie dożyje. A co jak będziesz miała pecha i dożyjesz? Swoją drogą to przez takich ludzi jak Ty ja jestem zmuszony płacić na ZUS byście przez swoją nieodpowiedzialność nie skończyli jako żebracy pod mostem.
Clooney ma powyżej 50 i wygląda lepiej niż niejeden młody człowiek ale to wyjątek od reguły. Ty jak będziesz miała powyżej 50 to najprawdopodobniej będziesz brzydsza (z punktu widzenia mężczyzny) niż większość studentek.
Ach ci ludzie. Potem się dziwić, że liczba rozwodów wzrasta.
Ludzie się rozwodzą bo:
- mogą
- żyjemy w czasach gdy jesteśmy okłamywani iż wszystko nam się należy, że wystarczy chcieć i brać. Nie mówi nam się prawdy iż najpierw trzeba starać się samemu. Że najpierw należy zarobić a potem wydawać, że związek można i trzeba ratować staraniami obu stron, a nie wyrzucić na śmietnik jak dwuletni smartfon i kupić nowy.
Highlighter
Samemu wymyśliłeś tą teorię czy tata Ci pomógł?
Kanon
No niestety. Tusk wie w jaki elektorat celować. :-)
mevico
Wyborne, milordzie, kontynuuj :D Skąd twierdzenie o mojej nieodpowiedzialności i co do tego wszystkiego ma ZUS? :D
Clooney jest brzydki, zresztą nie miałam na myśli napompowanego Hollywoodu, tylko normalnych ludzi, których np. spotykam na co dzień w pracy /Paudi, nie, na pewno nie mam na myśli swojego szefa ;P/.
Bardzo współczuję wszystkim, którzy wiążą się z drugą osobą "bo ma fajny charakter, a że nie pociąga, to trudno". :P
Mój ojciec umarł jak miałem 18 lat, w niewielu rzeczach mi pomógł, chyba tylko dając przykład jakim ojcem nie być...
Megera_
Skąd twierdzenie o mojej nieodpowiedzialności i co do tego wszystkiego ma ZUS?
Jak dożyjesz 60 to może się dowiesz.
Clooney jest brzydki, zresztą nie miałam na myśli napompowanego Hollywoodu, tylko normalnych ludzi, których np. spotykam na co dzień w pracy
On był tylko przykładem.
Bardzo współczuję wszystkim, którzy wiążą się z drugą osobą "bo ma fajny charakter, a że nie pociąga, to trudno".
Ja również współczuje tym, dla których seks to najważniejszy element życia.
Spoko, poczekamy na Twój nowy temat "Faceci to świnie bo tylko wygląd ma dla nich znaczenie, zostawił mnie dla młodszej. W czym jestem od niej gorsza?"
mevico
Chodzi o to by mieć świadomość tego, że nie powinno się zrezygnować z fajnego człowieka tylko dlatego, że nie pociąga. Seks to tylko jeden z elementów ludzkiego życia.
Samemu wymyśliłeś tą teorię czy tata Ci pomógł? (albo ksiądz?)
erton
Z mamą.
Rozumiem, że swoją filozofię życia zbudowałeś wspólnie z dyskotykowymi dziewicami? Badałeś się już na HIV? Jeśli nie to lepiej się śpiesz.
Megera_
Zawsze możesz sobie sprawić wibrator, przynajmniej się nie rozczarujesz wielkością.
Ale to dopiero pod 60tkę, póki co wolę się zająć żywym materiałem. Tym bardziej że mam niezłą intuicję i rzadko kiedy jestem rozczarowana wielkością. ^__^
Drackula - A przepraszam co kieruje tobą kiedy podbijasz do dziewczyny w klubie? Chęć poznania jej wnętrza, czy chęć zamoczenia? No i o to chodzi. Nie ważne czy zamoczysz dzisiaj, czy jutro, chodzi o samą ideę poszukiwania nowych znajomości kierując się kutasem. I tyle :)
No chyba że zaraz zaczniesz mi tłumaczyć że grupa podchmielonych facetów pieprzących o tym która dziewucha ma lepsze zderzaki czy zgrabniejszy tyłek kieruje się w tym momencie jakimiś wyższymi pobudkami.
Zaliczanie - spoko, wmawianie wszystkim że szukając dziewuchy na zaliczenie znajdziesz miłość - nie spoko. I nie dogadacie się z zakompleksionym krukilisem, bo wy o jabłkach, a on o pomarańczach. Po prostu.
Megera - Partnerka ma się podobać partnerowi i odwrotnie. Nie ma piękna obiektywnego. Jest za to model dupy którym można się pochwalić wśród kumpli i odwrotnie - jest model faceta z którym można się pokazać na mieście. Zależy kto się czym w życiu kieruje tak sobie partnera dobiera. Wygląd jak najbardziej się liczy, ale z perspektywy doświadczenia - stukrotnie chętniej bym całe życie spędził z kobietą brzydką, która mnie nie pociąga, a z którą jestem spasowany na poziomie charakterów i zainteresowań niż z super lasencją na której widok cała krew odpływa z głowy, której nie mógłbym słuchać i która z czasem coraz bardziej miałaby mnie irytować.
I dlatego mam takie zdanie.
I oczywiście widzę GOL w formie, wjazdy prywatne i rzucanie mięchem się zaczęło :)
erton - albo tata-ksiądz...
mevico - chciałbym zobaczyć, jak się do tych mądrości stosujesz we własnym życiu.
Megera_
Spoko. Życzę szczęścia, choć nie przewiduje go. Jesteś zbyt podręcznikowym przykładem.
mielonkazmielonką
Dałbym łapkę w górę, gdyby była taka możliwość.
Tołstoj
Ja mam porno, nie potrzebuję ładnej dupy, która mi się znudzi po 10 latach.
mevico
Jasne, po co w ogóle pytasz, przecież wszystkich nas tak doskonale rozszyfrowałeś :-). Przecież w Twoim świecie nie da się inaczej. Albo się puszczasz i gwałcisz, albo masz wspaniałą żonę, która Cię nie pociąga. Nie da się tak żeby spotkały się dwie osoby, między którymi jest dobra chemia i do tego dobrze się dogadują :-)
Podręcznikowym przykładem na co? :)
mevico, stary chłop jesteś /no domniemuję, że starszy ode mnie/, a taki grubo ciosany. :| I co, mówisz żonie "wiesz kochanie, nie przejmuj się, tak naprawdę to kocham twój charakter, no i poza tym schaboszczaka dobrego zrobisz, i koszula zawsze uprasowana.. a seks? to tylko element życia, nic się nie martw, mam porno!"
erton ubiegł moje myśli /nie pierwszy już raz :)/. Już się trochę bałam, że tylko w moim świecie jest możliwy ten "złoty środek".
Megera_
Ja ten typ osobowości nazywam dyskotekowa dziewica. O taki oksymoron :-)
mevico, stary chłop jesteś /no domniemuję, że starszy ode mnie/, a taki grubo ciosany.
Mam 28 lat, a ile Ty? 26?
wiesz kochanie, nie przejmuj się, tak naprawdę to kocham twój charakter, no i poza tym schaboszczaka dobrego zrobisz, i koszula zawsze uprasowana.. a seks? to tylko element życia, nic się nie martw, mam porno!
Coś w tym rodzaju. Rozumiem, że dla Ciebie lepsze jest kłamstwo? Super :-)
Teraz tak sobie przypominam jak dyskutowaliśmy na temat potrzeby posiadania zbędnej/niezbędnej wiedzy. Naprawdę piękne chłopaki, doskonale "wyposażone" mają w małym paluszku wiedzę na temat np. nazw planet naszego układu słonecznego?
Widzę że temat zszedł na jakieś wasze prywatne problemy między sobą, więc ja uciekam zająć się czymś ciekawszym :)
Pozdrawiam i życzę mniejszej spiny wszystkim rozmówcom :)
stukrotnie chętniej bym całe życie spędził z kobietą brzydką, która mnie nie pociąga, a z którą jestem spasowany na poziomie charakterów i zainteresowań niż z super lasencją na której widok cała krew odpływa z głowy, której nie mógłbym słuchać i która z czasem coraz bardziej miałaby mnie irytować.
http://www.youtube.com/watch?v=1pWkv_a6dk4
Megero: opisałem jedynie pewien schemat, od którego istnieje mnóstwo odstępstw. Próba dokładniejszego rozpisania zależności w doborze partnera musiałaby skończyć się esejem, który mógłby startować w kategorii - najdłuższy i najgłupszy tekst napisany w Internecie. Chodziło mi jedynie o przeciwwagę do myśli przewodniej "akcji społecznej", która ma zachęcić Cię do przestania gapienia się na męskie tyłki.
mevico - Domyślam się że jesteś brzydki, bo z twoich postów rozumuję, że nie wierzysz w istnienie pięknych i mądrych JEDNOCZEŚNIE kobiet, ergo - Nie twoje progi. Megera pisze ci że niedobrze żyć z osobą, która nie jest dla nas mimo wszystko atrakcyjna a ty smarujesz ciągle to samo, że seks to nie wszystko. A co ma piernik do wiatraka? Tylko w twoim małym świecie ludzie patrzący mimo wszystko także na wygląd drugiej osoby z którą chcą wiązać swoją przyszłość to od razu grzmocący wszystko co się rusza, niewyżyte tałatajstwo. Co to za durny podział - Ładne = głupie? Jakiś podział brzydkich?
w koncu powiedzenie @ Kazda potwora znajdzie swego amatora@ nie wzielo sie z powietrza :) Jedni podrywaja z uwagi na wyglad i atrakcyjnosc a inni z powodu wspanialego wnetrza.
Ja zawsze ten pierwszy krok robilem w kierunku kobiet ktore podobaly mi sie/pociagaley mnie swoim wygladem/atrakcyjnoscia, dopiero kolejnym krokiem bylo rozpoznanie na temat tejze niewiasty wnetrza intelektualnego.
Z nieatrakcyjna kobieta to ja moge pracowac a nie umawiac sie na randki badz planowac sobie ukladac zycie.
Jesli ktos chce bazowac na pieknym wnetrzu a potem dopasowywac do tego wyglad to prosze bardzo, nikt nikomu nie zabroni. Ludzie rozne hobby i zainteresowania maja ;)
mevico
Ja wiem, że to jakiś rodzaj "pytania retorycznego", ale.. żebyś wiedział, że tak! Taki mam zwyczaj, że chodzę do łóżka z pięknymi, dobrze wyposażonymi, inteligentnymi, o szerokiej wiedzy/zainteresowaniach. To nie są jednorożce, wbrew pozorom, tacy mężczyźni naprawdę istnieją. :-)
Espeniu
Szalenie. Chociaż bardziej kręci mnie chyba fizyka kwantowa. ;)
Maziu
jako że zostało wyjaśnione, odniosę się tylko do ostatniego zdania - niepotrzebna mi taka akcja, nigdy nie patrzyłam chętnie na męskie tyłki. Zdecydowanie wolę torsy! ;)
Za urodą idzie mądrość czasem. Znam taki przykład.
Megera_ - jakoś dziwnie odbieram Twoje posty. Wydaje mi się, że starasz się kreować na osobę "piekielnie" atrakcyjną, zarówno fizycznie jaki i intelektualnie. Sądzę, że czasem skromność też jest cnotą.
Nie jest to post ofensywny.
A w którym momencie piszę o swojej atrakcyjności, fizycznej lub intelektualnej? :) I jakie wypowiedzi z mojej strony byłyby "skromne"? Klepanie truizmów, że "każdy ma swój gust", "każdemu według potrzeb"? ;)
Domyślam się, jaki typ kobiet preferują mężczyźni, tak ogólnie/statystycznie, czy też, jak określił to mielonkazmielonką, jaki jest preferowany "model dupy". Zapewniam, że ani pod względem wyglądu, ani charakteru, ja takim typem nie jestem. Więc po co mam się na taką kreować, skoro jestem samoświadoma? :)
Tylko napisałem swoje odczucia. Nie jest to pierwszy temat kiedy kojarzysz mi się z osobą, która chce przedstawić swoje wdzięki w inteligentny sposób (niebezpośredni) a przy tym kreuje obraz siebie jako tej "skromnej" i samoświadomej.
Dostrzegam w Twoich postach tzw. drugie dno i boli mnie troszkę, że nie doceniasz naszej inteligencji myśląc, że tego nie dostrzeżemy.
Aen
Domyślam się że jesteś brzydki, bo z twoich postów rozumuję, że nie wierzysz w istnienie pięknych i mądrych JEDNOCZEŚNIE kobiet
You got me. I am ugly :-)
A co ma jedno do drugiego? Bycie brzydkim oznacza, że się nie wierzy się w istnienie pięknych i mądrych kobiet? To w co się nie wierzy mając krzywy nos.
BTW. Znam kilka pięknych i ładnych więc Twoja teza się w tym momencie falsyfikuję.
Megera pisze ci że niedobrze żyć z osobą, która nie jest dla nas mimo wszystko atrakcyjna a ty smarujesz ciągle to samo, że seks to nie wszystko.
A widziałeś by zaprzeczyła takiej tezie? Poczytaj jej posty, przecież to pudelkowy słodziak :-)
Tylko w twoim małym świecie ludzie patrzący mimo wszystko także na wygląd drugiej osoby z którą chcą wiązać swoją przyszłość to od razu grzmocący wszystko co się rusza, niewyżyte tałatajstwo.
Tak, w moim świecie prawiczków tak to właśnie wygląda :-)
Drackula
Ja zawsze ten pierwszy krok robilem w kierunku kobiet ktore podobaly mi sie/pociagaley mnie swoim wygladem/atrakcyjnoscia, dopiero kolejnym krokiem bylo rozpoznanie na temat tejze niewiasty wnetrza intelektualnego.
A następnego ranka gdy maska (makijaż) opadła a push-up nie spełniał już swojej funkcji co się okazało?
Megera_
To nie są jednorożce, wbrew pozorom, tacy mężczyźni naprawdę istnieją.
O to właśnie pytałem, bo z relacji kobiet z mojego otoczenia można wyciągnąć inne wnioski.
Juanhijuan
Wydaje mi się, że starasz się kreować na osobę "piekielnie" atrakcyjną, zarówno fizycznie jaki i intelektualnie. Sądzę, że czasem skromność też jest cnotą.
Jak taka kreacja jest uzasadniona to po co ma kreować się na skromną?
Ja tam przelamie schemat. Ani nie wygladam, ani nie jestem specjalnie z charakteru, milijonow na koncie rowniez brak, a mialem w swoim zyciu same fajne dupeczki. Boje sie, ze przypadkiem wzialem je na litosc... :/
Megera_ ---> "jestem samoświadoma"
Ach, czyli jesteś rekurencyjna. IMHO - jeden z najważniejszych pierwiastków kobiecości;-).
Projekcja zawsze była najprostszą reakcją niezrozumienia, w tym wypadku płynącą z własnych kompleksów. Każdy z nas jest piekielnie atrakcyjny fizycznie i intelektualnie. Raz na jakiś czas. Potem budzisz się i okazuje się, że to tylko marzenia.
z bólem ocieram krwawiącą rękę
lustro w kawałkach skrzy na podłodze
prawda stanowi moją udrękę
znów me odbicie zwiodło mnie srodze
stoję w bojówkach, tiszert wymięty
włosy się srebrzą gdzieś tam na głowie
brzydki i głupi - nierozgarnięty
ot taki szary, wymięty człowiek
dobrze mój Panie, że mi wszak dałeś
samoocenę i wiarę w cuda
z krzykiem obudzę się - znów wygrałeś!
jeszcze w łabędzia zmienić się uda...
Juanhijuan
Tyle że ja tutaj nie staram się przedstawiać swoich wdzięków, męża tutaj nie szukam, na wirtualnej sympatii mi nie zależy, a wszyscy użytkownicy, których lubię i co do których mam nadzieję, że to wzajemne, to albo moi faktyczni, "rzeczywiści" znajomi, albo stare sympatie sprzed lat.
Nie wiem, czy jestem "skromna" i nie wiem, czy chciałabym być. Skromność kojarzy mi się z meganudą w stylu chodzenie w wyciągniętych swetrach i wzrok utkwiony w podłodze, w skrajnych przypadkach przepraszanie za istnienie. "Pokora" to chyba lepsze słowo.
"nie doceniasz naszej inteligencji myśląc, że tego nie dostrzeżemy" - czego nie dostrzeżecie? Że nie doceniam waszej inteligencji? Znów się odwołam - jestem przekonana, że i mój wygląd i moja osobowość dalece odbiegają od ideału, jaki sobie w głowach kreujecie, i to nie jest żadna fałszywa skromność, tylko.. no właśnie, świadome przekonanie. :) I nie mam z tym żadnego problemu. Powinnam mieć?
mevico
Aaaawwww... Zawsze chciałam być pudelkowym słodziakiem. :D Albo białym kozaczkiem..
Mnie się jednak wydawało, że mam tutaj do czynienia z ludźmi na tyle inteligentnymi, że nie muszę każdego zdania potwierdzać/zaprzeczać i że z prezentacji mojej opinii można wysnuć jednoznaczne i prawidłowe wnioski. Widocznie niektórzy mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
Megera_
Chyba nie załapałaś sarkazmu :-)
Przestrzegam Cię przed stwierdzeniami typu "jedyne słuszne wnioski". Każdy myśli, że jego poglądy czy wnioski są jedyne słuszne.
Ja kocham Megerę.
Przez internet to nie działa. Wierz mi, odbija się to psychiczną czkawką :)
raziel88ck ---> "Ja kocham Megerę."
No i wszystko jasne:-):
[Reaver is the Key to Franca!]
mevico ale czemu zakladasz ze rozmowa/randka z dziewczyna musi konczyc sie w lozku? Skad to przekonanie ze nie moze byc kolejnej randki najpierw?
Ja bym raczej powiedzial ze te mniej atrakcyjne niewiasty szybciej w lozku laduja bo noz widelec uda im sie zatrzymac faceta ktory sie nimi zainteresowal a na dodatek wydaje im sie atrakcyjny.
offtopic
Ange i jak postepy? Bo musze suby pokasowac i nie wiem co aktywnego sobie zostawic :)
Ta cała dyskusja to stek banałów z jednej jak i drugiej strony. Miłość to coś nieskończenie bardziej skąplikowanego niż tylko zakochanie się w wyglądzie bądź charakterze.
Niektórzy się zakochują w uśmiechu niektórzy w troskliwości a wy tu się kłócicie na temat banalnej zupełnie nieżyciowej opozycji(jak większość antynomii) wygląd - charakter. Życie w żadnym stopniu się do tej antynomii nie podporządkowuje :)
" Miłość to coś nieskończenie bardziej skąplikowanego niż tylko zakochanie się w wyglądzie bądź charakterze."
by Pablo Coehlo
[95] bo to sa banaly. Poprostu jakiekolwiek by nie snuc teorie to i tak zakochasz sie w usmiechu osoby ktora jest dla ciebie atrakcyjna a nie w usmiechu osoby ktora wydaje Ci sie brzydka bez wzgledu na to jak cudowny ten usmiech by ona miala :)
Troskliwosc to juz inna bajka bo to nie wynika z tego efektu pierwszego spojrzenia.
Megera_
Pokorna to Ty jesteś, przynajmniej nam starasz się przedstawić taki obraz siebie. Nie każdy to kupuje i w tym przypadku ja się zaliczam do tej grupy.
Skromność natomiast to dla mnie coś zgoła innego, obraz jaki Ty przedstawiłaś kojarzy mi się bardziej z człowiekiem bez wartości, bez celu w życiu, po prostu zagubionym. Osoba skromna to osobą nieszukająca rozgłosu i nieposiadająca wysokiego mniemania o sobie i to właśnie z tego powodu podkreśliłem właśnie tą "cnotę".
Paudyn
Ja tam przelamie schemat. Ani nie wygladam, ani nie jestem specjalnie z charakteru, milijonow na koncie rowniez brak, a mialem w swoim zyciu same fajne dupeczki. Boje sie, ze przypadkiem wzialem je na litosc... :/
Ewentualnie mogłeś sprawić, że te kobiety postrzegały Ciebie w innym świetle, jeśli nie to pozostaje litość. Jak to mówią niektórzy: "Cel ważniejszy od drogi".
Drackula
Wszystko sprowadza się do pojęcia atrakcyjności. Według mojego kolegi jego Żona jest atrakcyjna, a ja potocznie mówiąc "kijem by ją nie dotknął".
Możemy założyć, że jest jakiś ogólny schemat kobiecego piękna, ale czy jestem w stanie przetłumaczyć to mojemu koledze ? Nie, on uważa że jest piękna i tyle.
Drackula
Założyłem, że chodziło o sytuacje na imprezie. Na ulicy rzadko kto ma odwagę podejść do dziewczyny.
Drack ---> "mniej atrakcyjne niewiasty szybciej w lozku laduja bo noz widelec uda im sie zatrzymac faceta ktory sie nimi zainteresowal a na dodatek wydaje im sie atrakcyjny."
Fakt. Znam takie związki - masakra.
[EDIT - za 12 dni już będzie ok - btw- mi się też wszystkie suby urwały - coś wybierzemy - spoko;-)]
SILENTALTAIR ---> "Życie w żadnym stopniu się do tej antynomii nie podporządkowuje"
Bo to raczej dychotomia. Ale - racja - życie jest holistyczne.
[EDIT - Mazio ---> LĄL:-)]
Ewentualnie mogłeś sprawić, że te kobiety postrzegały Ciebie w innym świetle
Znaczy, ze padlo na moj lepszy profil i okazalem sie drugim di Caprio? :>
Juanhijuan
To w końcu czego nie kupujesz, bo już się pogubiłam? :) Że jestem skromna? Nieskromna? Piekielna? :)
Rozgłos jak rozgłos, to forum jest dla mnie mocno rozrywkowe, lubię sobie zrobić czasem trolololo. A mniemanie o sobie? To chyba ciężko wyczytać z moich postów, szczególnie z tych, w których otwarcie przyznaję, że nie jestem bożyszczem tłumów i dobrze o tym wiem /oraz że nie jest to prowokacja, bo nie czekam, aż ktoś przybiegnie z rycerskim zaprzeczeniem "ależ Megerko, to nieprawda, jesteś wspaniała!"/.
A tak mnie jeszcze zastanawia, gdzie Twoim zdaniem leży granica między stabilnością psychiczną i po prostu szanowaniem własnej osoby, a wysokim mniemaniem o sobie /co, jak mniemam, jest synonimem do zadzierania nosa i próżności/?
Mazio ---> Ale z tego wynika, że Miłość, "to zadanie korygatora";-)
Megera_ ---> Ty po prostu jesteś Kobietą w tym wątku:-)
Angelord
a to właściwie jest komplement, czy też raczej mam się poczuć dotknięta? ;)
Qvertyś
Dzięki, ale wcale na Ciebie nie czekałam. ;* ;)
Megera_ ---> "a to właściwie jest komplement, czy też raczej mam się poczuć dotknięta?"
Dotknąć Kobietę, jej własną kobiecością... to już byłaby perwersja;-)
To fakt:-).
Mazio ---> "i zaczęła rozbierać swoją bluzkę.":-) *huahuahaua*
[103] Nie mam nic do wniesienia do tej wspaniałej dyskusji, ale chciałem Ci tylko podziękować Maziomir. To jest po prostu świetne opowiadanie, dawno się tak nie uśmiałem. Rzekłem, dziękuję, pozdrawiam. :)
Angelord
Dwa zdania
a) człowiek zakochuje się w wyglądzie
b) człwoiek zakochuje się w charakterze
to chyba antynomia, tak mi się zdaję, ale może nie mam racji
Jak ktos jest odpychajacy na poczatku, to nie mam ochoty zglebiac jego 'duszy'. Cos MUSI przyciagnac na poczatku, prawda?
Osoba, ktora mowi, ze wyglad nie ma znaczenia przeczy sama sobie. Ktos nie musi byc najpiekniejszy na swiecie (bo to czy ktos sie komus podoba zalezy od osoby, ktora patrzy), ale to jak sie zachowuje/jakie sprawia wrazenie/jakie ma ksztalty (czy jest wysoka, chuda, niska, garbata, pstrokata, itp) MUSI na nas zadzialac na poczatku, bysmy chcieli poznac dana osobe. Takie zycie. Nic osobistego.
SILENTALTAIR ---> "to chyba antynomia"
Ano, chyba nie - bo "człowiek zakochuje się" (constans) zarówno w "a" (jedna część) i "b" (druga część) (IMHO - to bardziej dychotomiczne:-).
Człowiek nie zakochuje sie w wyglądzie. W wyglądzie nie można sie zakochać. Inaczej kochalbym np. Catherine Zete Jones czy Jennifer Lawrance. Wygląd moze sie podobac, podniecac, pociągać. To aspekt fizyczny. Bardzo ważny, w zasadzie niezbędny w związku. Zakochujemy sie w tym jaki czlowiek jest i m.in. na to składa sie charakter. Takie jest moje zdanie.
--->krukilis - odstaw Snickersy, a będzie dobrze ;)
A) Jeśli jednak myślisz że to nic nie da i bliżej ci do dzwonnika z Notre Dame to operacje, w Korei Południowej możesz nawet zmienić układ kości twarzy ;) haha
B)...lub zacznij zarabiać, wtedy możesz olać wygląd, a i tak będziesz miał z czego wybierać. Kobiety piękne przede wszystkim chcą wygodnie żyć, z drugiej strony nie ma ładnych które tyrają w np. zakładach mięsnych na produkcji. Proza życia.
@mielonkazmielonką [66]:
"stukrotnie chętniej bym całe życie spędził z kobietą brzydką, która mnie nie pociąga, a z którą jestem spasowany na poziomie charakterów i zainteresowań niż z super lasencją na której widok cała krew odpływa z głowy, której nie mógłbym słuchać i która z czasem coraz bardziej miałaby mnie irytować."
Ok, tylko na dobrą sprawę, każda osoba po jakimś czasie zaczyna irytować. To jest nieuchronne.
Ludzie się starzeją, dziwaczeją, tracą zainteresowanie sobą.
Gdzie są niby te super dobrane pary, które cieszą się sobą nieprzerwanie aż do śmierci kilkadziesiąt lat...
I jakie masz argumenty, że spasowanie na poziomie zainteresowań daje szczęście i jest takie konieczne? Po co szukać kobiety która dubluje twoje zainteresowania?
Nie sądzisz, że bardziej logiczne jest szukanie dopełnienia?
Ale przecież konstrukcja zdania stukrotnie chętniej bym całe życie spędził oznacza prawdopodobieństwo, że aktualnie nie spędza i jest kolejnym przykładem na zero-jedynkowe postrzeganie relacji damsko-męskich jako "brzydka=mądra; ładna=tępa". Bo nie rucha.
Krukilis nigdy nie ruchał.
Mazio gołej kobiety na oczy nie widział.
A, i martusia tez nie rucha! Nigdy penisa nie widziała na oczy!
Zastanawia mnie czym jest uzasadnione poczucie wyższości nihilistów w tym wątku, w stosunku do osób które wierzą w miłość.
Ok, tylko na dobrą sprawę, każda osoba po jakimś czasie zaczyna irytować. To jest nieuchronne.
Ludzie się starzeją, dziwaczeją, tracą zainteresowanie sobą.
Podejrzewam że ani ja, ani ty tego nie możemy stwierdzić :)
I jakie masz argumenty, że spasowanie na poziomie zainteresowań daje szczęście i jest takie konieczne? Po co szukać kobiety która dubluje twoje zainteresowania?
Nie sądzisz, że bardziej logiczne jest szukanie dopełnienia?
Tak, tak, to miałem na myśli w słowach "spasowanie", źle się wyraziłem.
Yoghurt - Pozwolisz że nie skomentuję, jako że czytać nie umiesz, mądry nie jesteś, ego za to kosmiczne.
Mielonka -> Ale jest ruch w okolicach lędźwi, czy nie? Bo tego dalej się nie dowiedziałem.
Czekam tez na dalszą cześć truizmów (nie tylko z twojej strony, byś nie czuł się wyróżniony), których poziom w tym wątku przekroczył ludzkie pojęcie.
Łowca -> A gdzie to domniemane poczucie wyższości nihilistów? przecież żadnych tutaj nie ma. Być może nihilzm pomylił ci się z narcyzmem.
(Bulzaj, staram się jak mogę, ale dziś nie mam za dużo czasu, pomóż trochę.)
Yoghusiu, obawiam się, że w kategoriach narcyzmu szanowne żiri już wydało werdykt i mamy miejsca ex aequo. :D
- Czy to naziści, Walter?
- Nie, Donny, ci faceci to nihiliści, nie ma się czego bać.
Yoghurt - Pozwolisz że nie skomentuję. Wciąż czytać nie umiesz, jesteś coraz głupszy, ego za to kosmiczne. Ale dawaj dalej, próbuj.
Pozwolisz że nie skomentuję.
Nie pozwolę. Zresztą, komentujesz uparcie, więc nie wiem, po co te konwenanse.
Wciąż tez nie doczekałem się odpowiedzi na zadane pytanie. Za to dwa razy zostało tu użyte słowo "ego", a nadal nie zauważyłem poważnej freudowskiej analizy (a takowa zobowiązuje przy nadużywaniu terminów ukutych przez doktora Zygmunta), tylko hasełek rzucanych w eter przez obie strony radosnej dyskusji.
Strasznie cię interesuje to czy rucham czy nie. Popierdolony jesteś?
Nie, po prostu przywykłem, że o konfliktach zbrojnych najgłośniej wypowiadają się pacyfiści, o polskim prawodawstwie - etnolodzy, o naprawie samochodów hodowcy gołębi, zaś o długoletnich związkach damsko-męskich najwięcej mają do powiedzenia sinlge. Badam tylko zakres kompetencji.
A tak baj de łej - misson acomplished.
To interesuj się kimś innym.
I naucz się czytać, bo coś masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego. Nie żeby mnie to dziwiło.
PS: Och ojej jaki ty jesteś fajny, mission acomplished. Będziesz się z Bulzajem lizał po kutasach teraz?
Rozmowa na poziomie gola. Wspaniali jestescie wy dorosli, madrzy, szanowani i powazni ludzie.
Yoghurt Ty jestes tym Yoghurtem z hyperreal ??
Przecież to też forma miłości, więc daleko nie odbiegliśmy od tematu.
mielonka -> Trzy razy zarzut o nieumiejętności czytania, brakło tylko gimbazy wciśniętej gdzieś między przecinki.
Po prostu mnie to interesuje żywo, bo niby mówisz, że partnerkę życiową masz, a jednak dochodzi do głosu gdybanie w stylu "stukrotnie chętniej bym całe życie spędził". Coś mi nie grało w tej konstrukcji i chciałem dociec źródła prawionych tu komunałów.
Jako, ze jesteś również fanem freudyzmów, to chciałbym zauważyć, iż "lizanie się po kutasach" mogłoby znamionować pewne niezaspokojone potrzeby, ale nie jestem fachowcem od psychoanalizy, więc się nie będę zagłębiał i pozostawię cię sam na sam z myślami.
A poza tym uspokój hormon, ja tu sobie wpadłem powkurwiać łatwe do wyprowadzenia z równowagi jednostki, bo wątek zdecydowanie utracił sporą część zabawnego potencjału zmieniając się w sausage fest (o ironio, mimo obecności Martusi), a że okazałeś się łatwym celem (na własne życzenie) to już nie moja wina.
Babka -> Nie znam typa.
Przeczytałem pierwszy wpis na tym wątku. reszty nie chciało mi się czytać (sorry), ale juz widzę mały problem u autora. Nie chodzi o to że odrazu doszedłem do 'daleko idących wniosków".
Po pierwsze moim zdaniem kazdy znajdzie kogos dla siebie, jezeli jest trochę ogarnięty i obracja się w só podobnie ogarniętch ludzi.
Po drugie było napisane ze jezeli ktoś nie wygląda pieknie a ma dobry charakter to tak nie znajdzie miłości ponieważ większośc kobie patrzy głownie na wygląd. (Moim zdaniem nie jest tak. Duzo patrzy także na zarobki faceta... heheh taki żarcik)
Po trzecie jeżeli wymagasz od płci przeciwnej żeby skupiła się na charakterze to może ty także skupisz się na nim patrząc na dziewczyna a nie tylko na jej wygląd ? Może to z tobą jest problem, ponieważ podobają ci się tylko super modelki i kobiety nie przęciętnej urody ( w dobrym tego słowa znaczeniu) A sam nie patrzysz na charakter.
Na koniec. zamias wymagać od innych zaczni pracować nad soba i wymagać więcej od siebie.
LUDZIE KTÓRZY PATRZĄ NA DUSZE DRUGIEGO CZŁOWIEKA MAJĄ W ZYCIU CIĘŻKO.
Jeśli patrzymy głównie na fizycznośc u ludzi i nie uda nam sie z kimś wejśc w związek nie rozpaczamy, jest ogrom atrakcyjnych ludzi , jeśli jednak urzekło nas takze wnętrze drugiego człowieka , juz drugiego takiego samego nie poznamy i taka porażka jest ogromnie bolesna.
Zazwyczaj najatrakcyjniesze partnerki mają ci ludzie którzy nie przykładają sie mocno emocjonalnie.
A prawda jest i tak jedna. Że to zapach kobiety decyduje o wyborze a my tego nawet nie wiemy
[140] nie, on juz kiedys pisal ze zabronil swojej dziewczynie brac prysznica :p
--->Drackula - padłem że śmiechu ;)
To czy mężczyzna jest ciekawy dla kobiety to zlepek wielu jego cech, od charaktery zaczynając, przez zaradność życiową, a kończąc na wyglądzie. Ja to wszystko sprowadzam do jednego zdania, chcesz mieć "kogoś", sam bądź "kimś".