"Aż o około 40 procent wzrosła w Toruniu liczba kradzieży sklepowych. - Złodzieje wchodzą jak do magazynu, kradną za 390 zł i śmieją nam się w twarz - narzekają sklepikarze.
- Cwaniacy wiedzą, że jak zwędzą perfumy za trzy stówy, to niewiele ryzykują. Czują się bezkarni - skarży się pracownica drogerii „Rossmann” na starówce. - To wszystko odbija się na pracownikach. Straty „wchodzą” do inwentaryzacji i cięte są premie.
Niejednokrotnie wezwanie policji do przyłapanego w sklepie rabusia kończy się kłopotami. Tak dla ekspedientek, jak i ochroniarzy. Złodzieje grożą „popamiętasz” i groźby próbują realizować.
- Przez kilka miesięcy ze strachu sama wieczorem nie wychodziłam do domu, tylko czekałam na męża. Kilku złodziei regularnie kręciło się pod sklepem, jakby na mnie czekali - opowiada kierowniczka jednej z toruńskich Biedronek.
- Złodziej, który systematycznie kradnie produkty o wartości mniejszej niż 400 złotych, ma czyste akta. Jeżeli „działa” w różnych rejonach, jego wykroczenia nie są wpisywane do trwałego rejestru i może kraść następnego dnia, ponieważ de facto utworzono przepisy, które powołują zawód „złodziej” - tak podsumowuje sytuację Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu"
Co za idioci rządzą w tej Polsce, że limity kradzieży zwiększają? Czy nie lepiej byłoby gdyby dali limit 5 PLN (jeśli już musi być jakiś), a złodziej, który ukradnie więcej jest raz jest odnotowany, a przy następnej kradzieży jest skazywany na karę chłosty (a każda kolejna kradzież to zwiększenie liczby batów). Dzięki temu liczba kradzieży by spadła.
Z tą chłostą to przesada i Korwinizm ale co do reszty to się zgadzam, absurd. Ale skoro rządzą nami złodzieje to i wspierają złodziejstwo, nic dziwnego.
Ludzi w tym kraju trzeba trzymać krótko, a nie popuszczać łańcucha do 400 zł.
No ale co się czepiacie? Wybory idą, a tu odtrąbi się sukces że przestępczość spada, bo kartoteki są czyste. Atu jakieś ciemni ludzie sie burzą, że jednak jest coś nie tak... prfff.
Ja tam jestem bardzo zadowolony z nowych przepisów, lodówka od nowego roku zawsze pełna, alkoholu i papierosów już chyba nigdy mi nie zabraknie, a i czasem się jakimś Calvinem psiknę na wielkie wyjście i porządne buty włożę, a nie w starych pepegach będę łaził. Raj, moi mili, raj.
Ludzie zarabiaja grosze, ostatnie grosze wydaja na zarcie a tymczasem mozna bezkarnie ukrasc sobie zarcie na tydzien i zaoszczedzic kasy.
Jezeli na prawde tak jest, to ja zaglosuje na Tuska.
Niech wprowadza do budzetu to, ze beda zwracac sklepom powiedzmy miliard zlotych w ramach "kradziezy na jedzenie dla biednych" to ja w to wchodze.
Pomysł ze zwiększeniem limitu nie jest taki zły, tylko że ktoś w naszym skorumpowanym rządzie jak zwykle załatwił sprawę połowicznie. Ze zwiększeniem limitu powinno iść w parze również zwiększenie wysokości mandatu za takie wykroczenie do np. 2000 zł. I wtedy liczba takich kradzieży od razu znacznie by spadła.
To i tak dobrze że zwiększyli tylko do 400.. a nie do ponad 1000 jak planowali wcześniej.
Prog 400 zl to nie jest scisla informacja - prog oddzielajacy wykroczenie od przestepstwa kradziezy to nie sztywna kwota (np. 400 zl), tylko 1/4 placy minimalnej. W 2013 roku minimalna to bylo 1600, stad przyjela sie informacja o 400 zl. Tymczasem od 1 stycznia minimalna to 1680, wiec prog wynosi 420 zl.
Swoja droga, czy kretyn ustawodawca przewidzial mozlieosc sumowania kradziezy? Po trzecim mandacie sprawa do sadu z urzedu? Podpowiem - nie :]
W tym wypadku nie posądzałbym legislatora o celowe działanie, ale po prostu o bezmyślność.
deTorquemada --> To nie mogło by przejść, bo skoro kradzież poniżej 400zł to tylko wykroczenie, to nie jest w żadnych aktach zapisywane. Co mają sumować, skoro niczego nie zapisują? Ot wystawić mandat i tyle.
[16] Nieprawda, to jest celowe dzialanie, bo rozne organizacje/stowarzyszenia bily na alarm jeszcze w trakcie prac nad tym przepisem.
Nieprawda, to jest celowe dzialanie, bo rozne organizacje/stowarzyszenia bily na alarm jeszcze w trakcie prac nad tym przepisem.
... ale ustawodawca bezmyślnie nie konsultował przepisu. Chyba że zadziałało lobby drobnych złodziejaszków i ich sejmowi lobbiści.
A co wy się tam znacie. Jest lepiej - statystycznie popełnianych jest mniej przestępstw.
Kradzież poniżej tej kwoty to tylko wykroczenie. Za jego popełnienie grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna od 20 do 500 zł.
250 zł w 1997 (kiedy powstała ustawa) to dzisiejsze 471 zł, także dość uczciwa zmiana. Ja rozumiem, że planowane podniesienie kwoty do 1000 zł mogłoby być tragedią dla mniejszych sklepikarzy, ale tutaj podwyżka jest IMHO kosmetyczna, bo do 250 zł też można było wynieść naprawdę dużo a skoro praktycznie żadna kara za to nie grozi to co za problem wrócić drugi czy trzeci raz? :)
Dyskusja na zasadzie "można było gwałcić 14-sto latki, obniżyli limit do 12 lat, skandal!" ;)
Najlepiej by było rzeczywiście chłostać, zaciągnąć do budowy autostrad lub po prostu wsadzać od razu do więzienia na 25 lat za kradzież powyżej 5 zł. I jeszcze żeby politycy zarabiali jak najmniej, maksimum średnią krajową i nie mieli żadnych przywilejów, ale żeby byli kompetentni i służyli ludziom. A i oczywiście takiego złodzieja powinien móc każdy odstrzelić, z immunitetem czy bez.
I najważniejsze - kradzież w Kołobrzegu od czerwca do września i w Zakopanem od listopada do marca powinna kończyć się bezwzględnie pokazową egzekucją przed Teleekspresem.
A tutaj jako ciekawostka duma mego miasta, pierwszy taki przypadek odkąd pamiętam: http://www.kurierolsztynski.pl/12772,2014,01,31,kolejny-napad-na-sklep-komendant-policji-wyznacza-nagrode-wideo
Dzięki niemu liczba kradzieży / napadów wzrosła pewnie o jakieś 500%, też wina ustawy? ;) Może po prostu chuj$wo w kraju się dzieje, ewentualnie Wyspiarze zjeżdżają? :)
b212 --> No to bodaj by Cie okradli panie "hi hi ha ha".
Zasadniczo uważam, ze prawo powinno być zmienione w ten sposób, ze trzeci raz popełnisz to samo wykroczenie - sprawa z urzędu i odsiadka lub inny wyrok.
To ze Państwo tego nie notuje, to g...o mnie to obchodzi. Rozliczają mnie z każdej złotówki, więc niech wykroczenia spisują w swojej wielkiej bazie danych.
deTorquemada, jak najbardziej masz rację, ale to jest patowa sytuacja, bo zwyczajnie bardziej się opłaca, żeby taki jegomość kradł te 400 zł co tydzień, niż szedł do więzienia :)
I w tym momencie u 90% ludzi, w tym autora, odpala się Janusz mode i puszczają wodze fantazji ;)
W tym, że nasze skostniałe prawo dostosowuje się do realiów raz na 20 lat nie widzę nic złego i nie wierzę, że złodziejowi robi wielką różnicę czy trzy razy ukradnie za 350 zł czy pięć razy za 200.
250 zł w 1997 (kiedy powstała ustawa) to dzisiejsze 471 zł, także dość uczciwa zmiana. Ja rozumiem, że planowane podniesienie kwoty do 1000 zł mogłoby być tragedią dla mniejszych sklepikarzy, ale tutaj podwyżka jest IMHO kosmetyczna, bo do 250 zł też można było wynieść naprawdę dużo a skoro praktycznie żadna kara za to nie grozi to co za problem wrócić drugi czy trzeci raz? :)
Zmiana kosmetyczna, ale skoro zmienili to powinni zmienic to w druga strone i limit ustawic na 50zl (zeby jakis bezdomny co buchnie chleb nagle do kicia nie szedl)
Potwierdzam ze w Toruniu to same cygany i kradną szczególnie perfumy niestety widziałem już takie przypadki powinni zaostrzyć prawo w tym zakresie