Far Cry 4 musiałby być wyjątkowo genialny, by zaspokoić apetyt
Fabularnie FC3 leży i kwiczy. Ciekawych bohaterów można wymienić na palcach jednej ręki (Vaas, Buck, Dr. Earnhardt, Becker i może ktoś jeszcze). Wszystko inne było w porządku. Satysfakcjonująca rozgrywka, feeling strzelania niczym z jedynki, piękna wyspa, przynajmniej dwie możliwości prowadzenia rozgrywki, eksploracja i zadziwiająco niskie wymagania sprzętowe :)
Co do FC4 nie chce spekulować, niech mnie pozytywnie zaskoczy jak 3. Dodać jakieś fajne ficzery i ciekawszą fabułę.
Postacie były nudne, bo udało mi się zapamiętać tylko Vaasa, reszty nawet imion nie pamiętam.
spoiler start
No i Citrę, ale to dlatego, że cycki były.
spoiler stop
far cry 3 to była jedna z najwiekszych rozczarowań. jak mierny trzeba miec gust aby uwazac fc3 za arcydzieło
podzielam 3
proponuję dać więcej niż 4 rodzaje misji pobocznych, normalną fabułę i bardziej rozbudowany crafting wraz z kupnem broni. Będę wtedy zadowolony, bo trójka pod tym względem liże kafelki.
Zresztą nie wiem czy far cry 3 to nie jedyna gra w którą grał autor tego wpisu, że nie popatrzy sobie na przykładzie innych gier uważanych za arcydzieło które mają już kontynuacje jak się sprawy potoczyły- lekko zmieniona grafika, inne środowisko, inna fabuła tyle wystarczy. Mogą też zrobić jak ludzie CI całkowicie odgrzał i tyle.
Fajnie się grało w FC3, ale odrzuciła mnie od niej inteligencja przeciwników i mega niski poziom trudności. Kto to widział, żeby na najwyższym z możliwych poziomów można było wbiec w sam środek rozwałki, zabić ponad połowę tych złych bez chowania się za jakąkolwiek zasłoną i zdążyć popełnić samobójstwo wysadzając beczkę, zanim zabito bohatera. Czyszczenie posterunków po cichu też było fajne do chwili kiedy uświadomiłem sobie, że piraci są na tyle durni, żeby być jeszcze łatwiejszymi celami, po tym jak odkryli zwłoki kolegi, niż przed tym.
Jeżeli twórcy poprawią AI i sprawią, że "Insane" rzeczywiście będzie szalone i będzie wyzwaniem to chętnie zagram w czwórkę.
Ale co ma niby przebic? Wsadzenie elementow z Assasins Creed i "dyd aj tel ju defynyszyn of insaniti"?
Panie HEDRIX22. Dokładnie o to mi chodzi. Nie chcę, by FC4 podzielił los innych sequeli, których poprzedzające odsłony były wyjątkowo dobre. Podkreślam też, jak ciężko będzie uniknąć takiego efektu i zaznaczam, że szanse są nikłe, ale zawsze jest nadzieja.
AI kwiczało, fakt, niejednokrotnie to bolało, bo psuło rozgrywkę. Styl Rambo momentami imponował, ale styl Rambo w kuloodpornej zbroi raczej irytował. Tego nie powinno być w FC4, powinno być - jak wspominałem - bardziej uczuciowo, tragicznie. Bohater powinien przesyłać nam swoje emocje, zakłopotanie, a jak jest to możliwe, kiedy wlatujemy w środek obozowiska i sprowadzamy Mordor na dane ziemie.
W gruncie rzeczy, to też nie było tak, że przez AI wszystko się psuło. Było kilka takich ciekawych zachowań przeciwników, którzy np. zbiegali się, popadali w panikę po tym, jak odnaleźli ciało, ale właśnie nie do końca to dopracowano i w efekcie prezentowało się raczej komicznie i przeszkadzało.
FarCry 3 był fajny ale bez przesady. W grę szybko wkradała się monotonia, wszelkie znajdźki nie miały większego sensu, i wiele elementów wrzuconych na siłę (ruiny).
Poza rewelacyjnym Vaasem, reszta wątków i bohaterów baaardzo średnia. Grało się przyjemnie, ale nie róbmy z tej gry jakiegoś objawienia ;)