Witam,
Mam pewien dylemat odnośnie zakupu konsoli siódmej generacji. Wiadomo, waham się między PS3 a Xboxem, obydwa warianty nad którymi się zastanawiam mają dysk wewnętrzny , o całkiem sporej pojemności. Jedna z ważniejszych kwestii o które mi chodzi to fakt kompatybilności z "kopiami zapasowymi". Parę tytułów oczywiście zamierzam kupić, ale parę chce sprawdzić przed zakupem i dlatego potrzebna jest przeróbka. Słyszałęm że pod tym względem Xbox jest lepszy bo na PS3 nie wszystkie gry tak da się odpalić. Byłem mocno zachęcony grą UFC, słyszałem że na X'ie jest lepsza z Kinectem, ale w sumie to dla mnie mało znaczący szczegół. Nie mam w komputerze napędu Blu-Ray, jeśli wgrywałbym jakieś gry to tylko przez FTP czy pamięć USB. Co w takiej sytuacji byście mi polecili?
Do testowania gier masz dema, a nie "kopie zapasowe". Od siebie polecam PS3. I nie sciemniaj ,ze chcesz kupowac orginaly bo nikt taki glupi nie jest i ci nie uwierzy.
Nie możecie podejść do tego w inny sposób? Ceny nowych gier zazwyczaj nie są niskie, ale zamierzam je kupować. Niestety demo nie zawsze daje nam pełny obraz gry i często efektami można się rozczarować.
Do Bezi2598: Moim zdaniem piractwo a kradzież to dwie zupełnie inne rzeczy. Nie mówię o sobie, ale jest wiele przypadków że dana osoba i tak gry by nie kupiła, tylko ściągnęła ją sobie z neta. Na tym nie traci ani wydawca, ani dystrybutor ani ktokolwiek.
A zresztą... panowie, żyjemy w rzeczywistości w jakiej żyjemy i jesteśmy okradani non stop, choćby przez rząd dzięki któremu nie zobaczycie nigdy swoich emerytur. Zachodnie przedsiębiorstwa pozamykały wiele polskich firm i kasa którą wydajemy tu, wyprowadzana jest na zewnątrz.
Czym wobec tego jest "ukradnięcie" z torrentów jakiejś gierki? Na zachodzie takie rzeczy są w dodatku dużo tańsze niż u Nas. Ci którzy chcą bardzo to kupić i tak to kupią, a Ci co ściągnąć to ściągną i developer zarobi lub nie. Nie popadajmy w paranoję. Nawet jak mi nie chcecie pomóc to pomocy mogę poszukać gdzie indziej. I myślicie że takim sposobem uratujecie biednych głodujących producentów gier?
To jest bardzo proste i nie tylko do gier się odnosi - nie stać mnie, to nie mam. Kropka. Życie nie jest sprawiedliwe. Nie każdy musi mieć wszystko.
Tutaj po prostu o wiele łatwiej kombinować.
Nie możecie podejść do tego w inny sposób?
Ok, w takim razie xbox jest lepszy do przeróbki, choć nie mam pomysłu w co miałbyś na tym xboxie grać.
Ok, w takim razie xbox jest lepszy do przeróbki, choć nie mam pomysłu w co miałbyś na tym xboxie grać.
W gry.
HAUKA na tym forum sie o takie rzeczy nie pytaj bo tu przeciez nikt nie piraci no bo jak.
"Ok, w takim razie xbox jest lepszy do przeróbki, choć nie mam pomysłu w co miałbyś na tym xboxie grać."
Haha, dobre !
Nie mówię o sobie, ale jest wiele przypadków że dana osoba i tak gry by nie kupiła, tylko ściągnęła ją sobie z neta. Na tym nie traci ani wydawca, ani dystrybutor ani ktokolwiek.
To w takim razie okradanie jubilera to nie jest kradzież! Przecież 21-letni dresiarz by sobie tego i tak nie kupił, więc właściciel nic nie traci. A nawet jak traci, to w sumie tego nawet nie odczuje, więc można.
Ale ogólnie to ty nic nie kradniesz. Zresztą okradają banki, więc ty też możesz sobie coś zabrać ze sklepu za darmo.
Spójrzmy prawdzie w oczy. JESTEŚ ZŁODZIEJEM.
>>> Niage
http://i.justrealized.com/media/2008/08/piracy-is-not-theft-handy-guide.jpg
Producent nic nie traci. Nie stracil kopii gry, moze ja nadal sprzedac. Osoba, ktora sciagnela gre i tak mogla jej nigdy nie kupic. Jak Ci ukradna auto to je tracisz - musisz kupic nowe. Piractwo nie jest zlodziejstwem. Tak, jest niemoralne i karalne, ale to nie jest to samo.
Zawsze wielki płacz i ból dupy z tym piractwem.
Piractwo zawsze było, jest i będzie i na to się dużo nie poradzi. Producenci rozpaczają jakby ktoś och okradał podczas gdy zarabiają krocie na niedorobionych grach i jeszcze gorszych DLC.
Ci którzy piracą na potęgę, nigdy nie zakupiliby oryginalnej wersji gry, więc mowa o jakiejkolwiek stracie jest bezsensowna.
Co najwyżej można to podpiąć do nieautoryzowanego korzystania z programu, do którego ktoś ma prawa i wyłączność, jednak mimo wszystko podmiot nadal nic nie traci, gdyż materialnie nie został w żaden sposób ograbiony.
Niage -> Porównywać fizyczny produkt do cyfrowej treści mógłby tylko skończony kretyn. Poza tym już wielokrotnie udowadniano, że piractwo nie przynosi koncernom żadnych strat, a wręcz przeciwnie zapewnia im większe zyski, gdyż dzięki temu produkt dociera do szerszej rzeszy konsumentów i wiedzą to doskonale np. wykonawcy muzyki. Iron Maiden niedawno zakończył trasę koncertową, dając koncerty w specjalnie wyselekcjonowanych miejscach, gdzie rzekome piractwo muzyki jest największe. Zdobyli w ten sposób bodajże 7 milionów nowych fanów w mediach społecznościowych, którzy w przyszłości być może kupią ich płyty. Zysk hollywoodzkich wytwóni filmowych, mimo rzekomo gigantycznego piractwa, w 2013 roku był o kilka procent wyższy niż w 2012, co jasno pokazuje, że jeśli kilka czy kilkadziesiąt tysięcy osób pobierze sobie film z sieci, to wytwórnia nic na tym nie traci, tak samo jak nie straci producent gier, czy wydawcnictwo muzyczne.
Sory HAUKA nikt ci na to pytanie nie odpowie mam na myśli nikt na tym forum bo ja nie pirace gier i chyba każdy inny na tym forum.
Faktycznie, przesadziłem z tym porównaniem. Zdenerwowało mnie nie piractwo, a tłumaczenie. Irytuje mnie pirat-idiota, który zamiast przyznać, że nielegalnie nabywa grę, próbuje się tłumaczyć, żeby wyszło że on nic złego nie robi.
Jak już się prosi o pomoc w ominięciu zabezpieczenia, to nie powinno się w takich bajek opowiadać, bo tego nikt nie kupi, a sam pytający wychodzi na debila.
Porównywać fizyczny produkt do cyfrowej treści mógłby tylko skończony kretyn.
Udawać uczciwego przy pytaniu o pomoc w sprawie ominięcia zabezpieczenia antypirackiego, w przypadku nie jednej gry, ale konsoli, mógłby tylko skończony kretyn :).
Ale zgadzam się, to było złe porównanie.