Platinum SHM-CD, czyli jak wydać 200 zł na jedną płytę - Unboxing(12).
Opisywałeś kiedyś na czym słuchasz tej muzy?
Jakiś audiofilski zestaw dobierany czy po prostu dobraz wieza?
no właśnie, też chciałem o to spytać: na czym słuchasz? "dobra wieża" tu na pewno nie wystarczy.
Pierwszy raz widzę takie płyty CD. Z pewnością są warte swojej ceny. W sprawie konkursu proponuję wysłać kod na e-mail: janwincierz@gmail. com (bez spacji). Nie spodziewam się spamu więc mogę spokojnie go tu zamieścić. Pozostało mi tylko serdecznie podziękować za sam konkurs jak i za przyjemne czytadło, jakim niewątpliwie jest ten blog.
Nie opisywałem, ale kiedyś może napiszę taki artykuł(albo nawet całą serię).
Tak jak napisał kenaz dobra wieża nie wystarczy. Co więcej - nie ma czegoś takiego jak dobra wieża. Ja słucham na systemie, który został zaprojektowany i skompletowany od podstaw i po prostu sukcesywnie wymieniam pewne komponenty na lepsze. Jako źródło mam PC ze względu na to, iż moja kolekcja muzyki jest cyfrowa i komputer zapewnia banalnie prosty dostęp do niej. Mój wzmacniacz to jeden z modeli Naima(nie będę się tu wdawał w szczegóły póki co jaki to konkretnie) połączony z przetwornikiem Hegel, który jest połączony z komputerem(dzięki czemu PC jako źródło w ogóle ma sens). Moje kolumny to monitory Castle'a(są nawet podpisane przez ich projektanta :P), a wszystko jest spięte dość dobrym okablowaniem. Mam jeszcze wzmacniacz lampowy, który służy mi za wzmacniacz słuchawkowy, napedzając HiFiMana He-500(dość dobre słuchawki, choć słyszałem lepsze).
Mój system jest ok, a mógłby być jeszcze lepszy, jakbym zastąpił PC czymś lepszym - na przykład odtwarzaczem plików. Póki co to dla mnie za droga impreza, ale w planach taka rzecz jest. Ogólnie można mieć fajny system za dużo mniejszą cenę, ale na pewno nie da tego ani wieża, ani też sprzęt kupiony w Media Markcie czy Saturnie.
To skoro puszczasz z PC to nie przeszkadza w dźwięku szum z wiatraków? :) mac mini by ci się przydał, idealne centeum multimediów
Nie mam szumu wiatraków, bo tak sobie to zrobiłem ;) Co do Maca - to może i racja, ale za taką cenę, to sobie sprawię niezły odtwarzacz plików, co czyni zakup maca niepotrzebnym.
Nie znam sie na sprzęcie, ale też cenie sobie dobrą jakość. Mam kilka japońskich płyt (m.in. Queen Innuendo) i brzmią super (ale to są zwykłe japońce, mini-lp, z obi, ładnie wydane ale nie żadne cuda za 200 zł).
Co sądzisz o tego typu kolumnach? http://inspiredsv.co.uk/public/img/products/large/Full_Range1.jpg mam to podłączone do Denona DCD 1500-AE ( http://www.avland.co.uk/denon/pma1500ae/pmadcd1500lrg.jpg )
Czy rzeczywiście lepiej słuchać z monitorów? miałem kilka razy okazje słuchać znane sobie płyty i miałem mieszane odczucia. Z jednej strony taki Dark Side of the Moon zrobił na mnie pozytywne wrażenie, a z drugiej strony gorzej nagrane płyty traciły jeszcze więcej... uwypuklało sie to co zrobiono źle.
Więc tak - nikt nie powiedział, że lepiej słuchać z monitorów ;) To wszystko zależy jak duży masz pokój i jak silny jest wzmacniacz. Ja mam monitory, bo one stoją blisko mnie, w moim pokoju, który mega duży nie jest. Jeśli masz większy pokój to wolnostojące kolumny bd chyba lepszym wyborem, ale na podstawie zerowych informacji, które mam na temat Twojego systemu i mieszkania to mogę jedynie wróżyć z fusów.
A co do japończyków - to one naprawde dobrze grają i czasami żeby wyłapać jakieś różnice, które są naprawdę zauważalne, trzeba mieć po prostu lepszy sprzęt. I tak - dobry sprzęt uwypukla wady źle nagranych płyt, ale uwypukla też zalety, więc coś za coś ;)
To zapewne bardzo laickie pytanie, ale nurtuje mnie to bardzo. Jaki wpływ na jakość dźwięku może mieć jakość materiału, z którego wykonana jest płyta? Skoro zapis jest cyfrowy, to przecież jest albo zero albo jeden. Nie mogę tego za ogarnąć. Zera są bardziej okrągłe, a jedynki równiejsze? ;)