Sabaton - Carolus Rex - Recenzje(14).
Cóż... według mnie Sabaton jest raczej słabym i bardzo płaskim zespołem, który kupił Polaków dzięki bardzo średnim kawałkami dotyczącym polskiej historii (WAHHRHRSHAWO WALCZ!). Próbowałem paru ich albumów na przestrzeni palu lat, ale są dla mnie poniżej przeciętnej i w żaden sposób nie przyciągnęły mnie. Wydaje się, że jedynym pomysłem jest to, żeby nadać kawałkom jak najwięcej patosu i pompy, co z albumu na album zrobiło się miałkie i mega wtórne, a zespół od dawna zjada własny ogon. Mam wrażenie, że to taki Bieber wśród metalu. Tak, wiem, że na zespół leci hejt, jak i skrajne fanbojstwo. Postanowiłem nie słuchać głosów, po prostu takie zdanie wyrobiłem sobie po moich przejściach z Sabatonem.
Jednak właśnie Carolus Rex jest wyjątkiem. Płyta zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Wszystkie kawałki są naprawdę świetne i wchodzą jak nic innego wyprodukowanego przez ten zespół. Byłem niezmiernie zaskoczony tym jak dobrze mi się słucha tej płyty. Na tyle, że znów sięgnąłem po starszy dorobek... i niestety znów się odbiłem. Jednak zostanę przy Carolus Rex (ach, mówię tu o szwedzkiej wersji). Gdyby Sabaton grał koncerty, na których wykonywałby tylko i wyłącznie ten album to bym chętnie się wybrał :)
PS. A Ty co myślisz o ich wcześniejszych dokonaniach?
Cóż, zależy o czym mówisz. Pierwsze dwa albumy, czyli Metalizer oraz Primo Victoria szałowe nie są, z tej drugiej godny uwagi jest tylko tytułowy utwór. Ale Sabaton to dla mnie zespół, który nieustannie się rozwija. W 2008 roku nagrali już bardzo fajną płytę, w 2010 Coat of Arms była jeszcze lepsza, a 2012 przyniósł właśnie Carolusa. Więc ogólnie ich albumy podobają mi się co raz bardziej :) Martwi mnie fakt, że pozmieniała się ekipa, ale z drugiej strony 2 najważniejsza została, co daje nadzieję, na przynajmniej równie dobry album w 2014 lub 2015. Jak coś zapowiedzą, to od razu pre-orderuję winyl ;)
Znam "Carolusa..." i przyznaję, że to interesujący materiał. Pełen patos, ale w power metalu to nieuniknione, a więc jeśli ktoś nie lubi tego gatunku to myślę, że nie ma sensu aby się o nim wypowiadał. Ja niekiedy odczuwam potrzebę odnalezienia się w takiej podniosłości, bogatych i pompatycznych kompozycjach. Muzycy Sabaton są w tym nieźli, a jeśli jeszcze piszą i śpiewają o historii... wow! To kapitalna sprawa, że potrafią połączyć przyjemne z pożytecznym. Sposób w jaki patrzą na niektóre sprawy jest naprawdę wciągający. Lepiej nagrać płytę niż stawiać kolejny pomnik z brązu.
Dokładnie ;) I zadają kłam tezie, że muzycy muszą koniecznie być głupi. Taki Morrison był hiper oczytany, ale kto o tym wie? A oni naprawdę znają się na historii ;) A co do pomnika - Exegi monumentum ;)
[2]
Ja powiedzialbym ze jest zupelnie na odwrot. Primo victoria (wiekszosc) i ewentualnie art of war (wybrane 2-3 utwory) sa ok, im dalej w las tym wiecej butelek. Nowszych kawalkow nie jestem w stanie sluchac bo wszystkie brzmia identycznie.
Sabaton - ok, ale zdecydowanie ownuje Civil War złożony z byłych muzyków Sabatona, przede wszystkim mają naprawdę kapitalnego wokalistę - obczajcie sobie kilka kawałków: Saint Patrick's Day - http://www.youtube.com/watch?v=pTBDFJUj6vw czy First to Fight http://www.youtube.com/watch?v=jq43IM1DtRg ;)
Wokalista Civil War jest z tego co zdążyłem odsłuchać lepszy technicznie, ale jego głos brzmi jak głos każdego metalowego wykonawcy. Wokal Sabatonu może nie wyciąga wszędzie i nie jest idealny, ale jest oryginalny, to na pewno ;)
Trochę stary album wybrałeś ale go bardzo lubię .
Z albumu najbardziej lubię :
- "Ruina Imperii"
- "Long Live the King"
- " Carolus Rex"
:-)
Wybrałem ten album, bo za tydzień trafi tu recenzja nowszej płyty, tym razem koncertowej, czyli Swedish Empire Live ;)