Freud by powiedzial jedno...
Proszę bardzo.
1. Ludzie w parku lubią się relaksować.
2. Lepsze od gry na trąbce jest wyciskanie soku z jabłek.
3. Tylko działając w grupie dostaniemy się do talerza.
Tacy typowi dawni hipsterzy :D
Nie było aparatów ani instagrama to malowali obrazy :D Gość nazrywał sobie jabłek i pyk cyknął ich obraz, powiesił na walla i git lajki same leciały :D
Nudziło się ludziom i tyle! Nie wiem co tu więcej do rozkminiania.
[8]
Heh, ciekawe czy Cezanne faktycznie o czymś takim myślał malując ten obraz, czy po prostu namalował jabłka na stole, mając na myśli... jabłka na stole.
Tak, pewnie jestem ignorantem :P
^ meelosh <- nawet jeśli miał na myśli same jabłka na stole, to musiał być nimi jakoś niesamowicie poetycko zachwycony, żeby marnować na nie farby :)
A do tematu: ja w takich dojrzałych owocach zawsze widzę jakieś dojrzałe piękno, płodność i życiodajność natury, późne lato i radość z jego ostatnich chwil, chwile na słońcu(one promieniują słońcem i ciepłem) i słodycz soku. To chyba głównie przez ciepłe, mocne barwy. Cała reszta jakaś brudna i nijaka.
btw przy takich rozkminach warto znać okres twórczy artysty, ogólnie biografię, coś tam można wywnioskować(trafnie czy nie to inna sprawa) z tego