Dusty z Medal of Honor. Czy za Brodaczem kryje się realna postać?
Lepiej późno niż wcale :)
Ja od początku gromiłem Della i Gonciarza, przy ich filmach z MoHa, że do tej gry nie można podchodzić od strony elfów, orków i kosmitów - bo esencja tam jest trochę głębiej, nie bez powodu tylu konsultantów było przy tworzeniu i tak się tym chwaili
piotr - coś tam myśle o BF, ale ta gra nie ma nic głębszego w sobie, tam bohaterem jest wojna sama w sobie, podana w formie cieszącej zmysły, widowiskowej, rozpierduchy - i robi to dobrze. Jak będzie tekst, to raczej z cyklu: co by było gdyby...
Singiel w MoH to nędza. Ale nędza z aspiracjami. "Ciemno, zimno i do domu daleko" jak to się mówi. Z całej tej kampanienki zapamiętałem jedną postać, JEDNĄ. Nie pamiętam o co chodziło, co robiłem, nic. Gdyby nie epicka broda to nie pamiętałbym tego gościa... wychodzi na to, że nie pamiętałbym też gry.