Coraz częściej odnoszę wrażenie, że to wstydliwy temat i w niektórych kręgach nie powinno się otwarcie o tym mówić, bo można zostać posądzonym o ignorancję, ale jadę:
NIENAWIDZĘ POEZJI
Nic mnie tak nie nudzi, nic mnie tak nie męczy, nic nie jest tak śmiesznie głupie i naiwne. Wolałbym pod przymusem oglądać MTV i słuchać Miley Cyrus, niż czytać wywody np. Szymborskiej. Jeśli za takie rzeczy dają Nobla, to nie dziwię się, że i Wałęsa i Obama też go mają.
No zobaczcie tylko na to: http://poema.pl/publikacja/1280-czwarta-nad-ranem
To dość celne, wg samej autorki hype jest trochę przesadzony: http://poema.pl/publikacja/3122-niektorzy-lubia-poezje
Co myślicie? Jestem jakiś dziwny, skrzywiony, czy naprawdę to nie jest nic rewelacyjnego, rewolucyjnego, wspaniałego? Szczerze powiem, że Mazio wcale nie odstaje poziomem, tylko on i czasami Tuwim mnie bawią. Czyli może z moją poezją nie jest tak źle, tylko jedna osoba na milion umie ją robić i nawet noblistom nie wychodzi(ło)? :)
Dobranoc wszystkim, idę czytać Bukowskiego.
Musiałem się uzewnętrznić.
Tez nie lubie i nic w tym dziwnego. Jedni lubia bulke z maslem inni bulke z nozem.
Mamusia mojej zony (polonistka) uslyszawszy, ze nie lubie pojezji, wierszu, ksiazek o niczym stwierdzila, tu cytat:
"synu, jestes bardzo plytki"
Nie jesteś sam, ja również nie cierpię poezji. Jak słucham tych bezpłciowych wierszy o niczym, to mam ochotę zwymiotować.
Dobranoc wszystkim, idę czytać Bukowskiego.
to juz lepiej twoj weekend czytac
Mamusia mojej zony (polonistka) uslyszawszy, ze nie lubie pojezji, wierszu, ksiazek o niczym stwierdzila, tu cytat:
"synu, jestes bardzo plytki"
jestes najgorszy...
ambu_ ---> Zrewanżuj jej się. Zapytaj czy lubi matematykę, fizykę, chemię i jakie książki z tej dziedziny ostatnio czytała. Jak odpowie, że żadne, bo nauki ścisłe jej nie interesują, to powiedz takim samym tonem jak ona: "Ale mamusia ma wąskie horyzonty ..." :)
Bo ja nienawidzę poezji
Bo ja nienawidzę poezji.
I Szymborskiej też nie lubię.
Coraz częściej odnoszę wrażenie,
że to wstydliwy temat
ale jadę...
Nic mnie tak nie nudzi,
nic mnie tak nie męczy,
nic nie jest tak śmiesznie głupie i naiwne,
ale jadę...
No zobaczcie tylko na to,
To dość celne, co myślicie?
Jestem jakiś dziwny, skrzywiony,
czy naprawdę to nie jest nic rewelacyjnego, rewolucyjnego, wspaniałego?
ale jadę...
Szczerze powiem,
Mazio wcale nie odstaje poziomem,
tylko on i czasami Tuwim mnie bawią.
ale jadę...
Czyli może z moją poezją nie jest tak źle,
tylko jedna osoba na milion umie ją robić,
nawet noblistom nie wychodzi(ło)?
Dobranoc wszystkim, idę czytać Bukowskiego.
ale jadę, ale jadę...
Srsly, wyjdź z szafy.
PanPi ---> aby lubić poezję trzeba mieć wyobraźnię oraz jakiekolwiek osadzenie w kulturze i języku.
Nie martw się, w dzisiejszych czasach ludzie ograniczają się w większości do czytania SMSów i wpisów na FB także sam nie jesteś.
PanPi - ważne że poezja wzbudza w Tobie emocje.
O to chodzi. Co prawda to nienawiść, ale mimo wszystko poeci odnieśli jakiś skutek.
Mnie tam poezja ani grzeje, ani ziębi
Czasami tylko sprytne użycie języka
poruszy mnie do głębi...
Jak nie Szymborska, to może Bursa?
Pantofelek
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
Skojarzyło mi się --------------------->
Sam mam do poezji stosunek mieszany. Lubię Leśmiana, gdy bawiłem się jeszcze w teatr, recytowałem na scenie Baczyńskiego i Jana Pawła II, mimo to jednak milsza mojemu sercu proza. Często utwory, których wartość nie jest zbyt wielka są na siłę rozczłonkowywane na części, byleby tylko pokazać że autor miał rzeczywiście na myśli ważki temat, a nie napisał parę linijek pod wpływem opium lub absyntu.
PaniePi, wystarczy że będziesz płacił podatki, możesz nienawidzić poezji, rzygać filharmonią itp., mnie interesujesz wyłącznie jako płatnik netto dotacji na przybytki kultury, z których korzystam.
Bo szymborska jest w sumie do dupy - co więcej możesz spytać polonistów (innych niż teściowa ambu) i część powie Ci podobnie. No ale czego spodziewać się po "poetce"?
Co do samej poezji - nie spotkałem nauczyciela który potrafiłby poradzić sobie z jej analizą inną niż podręcznikowe (nowa matura niestety jeszcze bardziej spłyciła temat) - co się dziwić, na nauczycieli w większości idą po FP wyrobnicy i średni studenci. Gdybyś mógł posłuchać dobrej profesorskiej analizy - wtedy jest odjazd, nie mówiąc już o tym że taka czynność ma więcej wspólnego z naukami "ścisłymi" niż się części z was wydaje. Zresztą każdy dobry humanista musi być przyzwoitym ścisłowcem ("i wicewersal"), ale to zatracona już przedwojenna tradycja intelektualistów.
A osobiście nie przepadam za poezją - lubię konkrety.
Bo szymborska jest w sumie do dupy
co więcej możesz spytać polonistów
i część powie Ci podobnie.
No ale czego spodziewać się po "poetce"?
Co do samej poezji
nie spotkałem nauczyciela
który potrafiłby
poradzić sobie z jej analizą
inną niż podręcznikowe.
Co się dziwić,
na nauczycieli
w większości idą po FP wyrobnicy
i średni studenci.
Gdybyś mógł posłuchać
dobrej profesorskiej analizy - wtedy jest odjazd.
Masz u mnie plus za Bukowskiego. A czy lubię poezję? To zależy jaką - Szymborskiej nie lubię, ale Norwida uwielbiam, tak jak i Wata.
To nie czytaj, a nie trujesz dupe i zakladasz watki. Wolny kraj, nikt cie do niczego nie zmusza i mozesz robic co chcesz i na reszte miec wyjebane.
Macie racie - poezja to rozrywka wyzszych sfer, a - poeci to napuszone bufony pieprzace trzy po trzy, ktorych na dokladke nie idzie zrozumiec
Aleksander Fredro
http://pl.wikisource.org/wiki/Ba%C5%9B%C5%84_o_trzech_braciach_i_kr%C3%B3lewnie
Julian Tuwim
http://www.tekstowo.pl/piosenka,julian_tuwim,calujcie_mnie_wszyscy_w_dupe.html
+
http://www.youtube.com/watch?v=Acu7u9iRtVw
http://pl.wikisource.org/wiki/Mr%C3%B3wki_%28Or%C5%82owski%29
Na dokladke poezja nie niesie zadnego przekazu emocjonalnego!
http://bryantmcgill.com/wiki/poetry/alan_seeger/i_have_a_rendezvous_with_death#.UpW9W1IppkQ
http://www.youtube.com/watch?v=E8GgCK_AUyA
No doprawde jak mozna lubic poezje - w koncu wiadomo ze kazdy wiersz jest podobny do innego , a skoro Szymborska ma jakies denne biale wiersze to cala poezja jest denna !1!11!111!!eleven
/troll mode off
Kiedy szanty spiewasz w morze
krowom bajki opowiadasz w oborze
skladasz "o psach" rymy gniewne
czulymi slowkami uwodzisz "krolewne"
To jedno jest pewne na swiecie:
ze wszystko to poezja przecie!
NIGDY NIE LUBIŁEM POEZJI W SZKOLE I POSZŁEM NA POLIBUDEeee
Poważnie, zasypiałem, męczyło mnie to najbardziej w całym przedmiocie, żeby sobie teraz wymyślić co akurat miał na myśli autor i na ile procent poprawnie interpretuje to nauczyciel, lub podręcznik, z którego korzysta.
^ przecież to nie chodzi o to, żeby "wymyślić" co autor miał na myśli, no szkoda, że cię tak szkoła nauczyła(to raczej typowe...), ale to co autor "miał na myśli" jest w wierszu i nic wymyślać nie trzeba.
Dany wiersz można czuć albo i nie czuć, ale warto chociaż trochę się zagłębić. Poza tym... teksty piosenek też są czasem poetyckie i pewnie się jako piosenka podobają...
nic nie jest tak śmiesznie głupie i naiwne.
Może się już więcej nie odzywaj w tym temacie, bo poezja jest różna
Ja często jakiejś poezji nie kminię, nie trafia do mnie, ale przecież nie odrzucam całego gatunku od razu LOL
A ja uwielbiam Poezję.
Najbardziej Mickiewicza ( długo by wymieniać które) i Słowackiego ( szczególnie Grób Agamemnona) , Miłosza ( Campo di Fiori), Baudelaira ( turpista - fajna rzecz, wierze o gnijących zwłokach itp. polecam!), Grochowiaka ( Płonąca Żyrafa).
Tak ludzie, co niektórzy, wyda wam się to niewiarygodne, ale tak, są na tym świecie rzeczy dużo fajniejsze od Fejsa czy impry w remizie OSP.
Jestem niemal pewien, że Ci się tylko wydaje. Lubisz poezję, tylko jeszcze nie czytałeś takiej, którą lubisz. Poza tym, to często kwestia wieku.
I jeszcze jedna sprawa - nie da się, a w każdym razie ja nie wiem jak to mogłoby być możliwe, polubić poezji na lekcjach języka polskiego. Taka zajęcia mają wręcz charakterystykę obrzydzającą. Czucie poezji to kwestia odpowiedniego nastroju, chwili refleksji, tomiku wierszy w ręku, pory roku, czy pogody danego dnia.
Ja nie lubie czego innego: "polonistów", ktorzy narzucaja w szkolach wlasna interpretacje danego utworu. Niestety wiekszosc z nich preferuje ten sposob. Chociaz w liceum mialem na tyle duzo szczescia, ze polonistka pozwalala na wieksza swobode. Stad tez wyszlo porownanie Halbana (litewski piesniarz z Konrada Wallenroda) do szatana kuszacego i ciagle namawiajacego Konrada/Waltera do zrealizowania swojego planu - to wlasnie litwin byl "pociagajacym sznurki". Calkiem fajny punkt widzenia, i w niektorych momentach mozna bylo sie z nim zgodzic :) A to wszystko tylko dlatego, ze polonistka nie uparla sie, ze "Slowacki wielkim poeta byl"
I jeszcze jedna sprawa - nie da się, a w każdym razie ja nie wiem jak to mogłoby być możliwe, polubić poezji na lekcjach języka polskiego. Taka zajęcia mają wręcz charakterystykę obrzydzającą. Czucie poezji to kwestia odpowiedniego nastroju, chwili refleksji, tomiku wierszy w ręku, pory roku, czy pogody danego dnia.
this
Nie jesteś dziwny, po prostu masz takie gusta i "wrażliwość". A Bukowski to poeta...
Czym innym są teksty piosenek (też poezja), które sobie nucisz pod nosem, czym innym są białe wiersze o zacięciu filozoficznym, pełne niejasnych metafor, czym innym są epickie poematy i epopeje, rozbudowane, wielowątkowe.
U mnie niektóre wiersze/piosenki poruszają jakąś strunę w duszy, inne nie wywołują żadnej głębszej reakcji. Poezja to ogromny świat i ciężko tę ogromną materię jednoznacznie scharakteryzować.
Tak na marginesie lubię sięgać po antykomunistyczny wiersz Jonasza Kofty "Szary poemat". Nigdy nie został doszlifowany, a wersja opublikowana po śmierci poety jest miejscami chropowata, ale czyta się to... Sam oceń.
Oto fragment:
"W pancerny waciak zbrojny golem
Nadciąga kartoflanym polem
Krwawy i pusty, bo bez Boga
W gumiak obuta jego noga
A w ręku jego ciężka laga
Którą mu dała władza naga
By odwet wziął i bił, jak umie
Tych wszystkich, których nie rozumie
Tych wszystkich, których nienawidzi
Bo to bezjaje, gnoje, Żydzi
Za swoją nędzę, za swój strach
Tych, których każą, wbije w piach
Dla niego Polska to jest mać
Co przykazuje krótko: lać
W uznaniu rzetelnego trudu
Dadzą mu etat gniewu ludu
Może mu zabrać ten, co dał
Wziąć mu deputat, czapkę, premię
Więc murem przy nim będzie stał
Nie po to go walono w ciemię
Będzie świadomość swoją miał
Będzie się bał
Będzie kamiennym kałem srał
Bo strach ma moc wiązania skał"
Coś w temacie :P
http://www.teachertube.com/viewVideo.php?video_id=251203
Normalna wersja:
http://www.youtube.com/watch?v=NykmXl24qcc
I z polskim tłumaczeniem:
http://www.youtube.com/watch?v=t8lpAR8SN5M
Ja jako fan literatury poezji nie lubię(nie wiem czy to częste połączenie).
Ale to jest fantastyczne:
https://www.youtube.com/watch?v=CCH3dZ3sYA8
Ja nie lubię lukrecji.
Ale mimo wszystko, coś sprawiło, że nie zakładam wątku na forum. Bo wychodzę z prostego założenia: kogo miałoby obchodzić to, czego ja nie lubię?
na wiersze nie ma recepty
nie stworzysz żadnej formuły
nie chowasz róży w szufladzie
nie zrobisz z gówna brokuły
i nie daj Pambu by kiedyś
ktoś wiersze moje rozbierał
"i co miał poeta na myśli?"
(niech lepiej pęknie mu zwieracz)
a jeśli wiersza nie czujesz
nie tobie był on pisany
na szczęście wybór jest duży
i można paść też barany
Ja jako fan literatury poezji nie lubię(nie wiem czy to częste połączenie).
a jak myslisz?
Poczytajcie Emily Dickinson. Byla zanknieta w 4 scianach cale swoje zycie, fajne wiersze pisala.
Albo Edgar Alan Poe tez jest dobry :)) Polecam, szczegolnie Kruka
Bo tak się przyjęło, że to jest piękne i trzeba się tego uczyć na polskim w szkole. A spróbuj powiedzieć, ze Ci się nie podoba, albo nie ma sensu to z miejsca dwója :D
Tak mi się przypomniało:
GAŁKIEWICZ
Ale ja nie mogę zrozumieć! Nie mogę zrozumieć, jak zachwyca, jeśli nie zachwyca.
NAUCZYCIEL
Jak to nie zachwyca Gałkiewicza, jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca.
GAŁKIEWICZ
A mnie nie zachwyca.
NAUCZYCIEL
To prywatna sprawa Gałkiewicza. Jak widać, Gałkiewicz nie jest inteligentny. Innych zachwyca.
GAŁKIEWICZ
Ale, słowo honoru, nikogo nie zachwyca. Jak może zachwycać, jeśli nikt nie czyta oprócz nas, którzy jesteśmy w wieku szkolnym, i to dlatego, że nas zmuszają siłą...
Tylko Gombrowicza też trzeba umieć czytać, ze zrozumieniem. Nie był przeciwnikiem poezji. Był przeciwnikiem formy nauczania literatury w szkołach.
Ludzie nie lubią poezji z tego samego powodu, co np. fizyki.
Nie rozumieją jak to powiązać z rzeczywistością.
Winni temu są nauczyciele, którzy zamiast to pokazać chcą na siłę wmusić.
A spróbuj powiedzieć, ze Ci się nie podoba, albo nie ma sensu to z miejsca dwója
Ja nie cierpię poezji, ale tak jak nie cierpię koperkowej - po prostu uważam, że mam w życiu piękniejsze rzeczy, niż poezja. Nie lubię jej świadomie, ale moja nauczycielka nie stawiała laczków gdy mówiłem, że Mickiewicz nie był patriotą, tylko bawidamkiem i gdyby był patriotą, to walczyłby w powstaniu, a nie balował w Paryżu wyciskając łzy "ówczesnym Nataliom Siwiec" głoszeniem miłości do ojczyzny.
Prawdę mówiąc, to ja nie bardzo rozumiem, jak można lubić muzykę, a zarazem nie czaić np. Kruka Poe'go, którego zresztą już dawałem:
http://www.youtube.com/watch?v=NykmXl24qcc
Dobra poezja działa na dokładnie tych samych nutach, co nastrojowa muzyka. Nie wiem, może niektórzy mają problem z przekładaniem słów na obrazy i emocje, a nie mają takiego problemu w przypadku dźwięku? To jednak byłoby dość dziwne. Szczególnie z tej przyczyny, że poezja to również w dużej mierze rytm i brzmienie.
Podejrzewam, że przyczyna może tkwić w tym samym, w czym tkwi przyczyna nielubienia literatury w ogóle. Tj. w niezdolności wyjścia poza słowo, w patrzeniu niejako z zewnątrz (do czego zresztą szkoła potrafi przyuczyć). Powieść, ale tak samo poezję, odbiera się prawdziwie dopiero w momencie, w którym traci się świadomość, że się coś czyta, czy czegoś słucha, kiedy przekaźnik staje się tłem, a to co nam przekazuje staje się tym co odbieramy w pierwszym rzędzie. Widzimy obrazy i czujemy nastroje, jesteśmy w innym świecie, a nie nad książką czytając.
To niekoniecznie jest zawsze prawdą, są wiersze, czy książki, które są niejako zabawą samym przekazem i wówczas odbiór polega na jeszcze czymś innym, ale w ogólności tak to właśnie wygląda. I jak ktoś tutaj ma zahamowanie, nieumiejętność, niezdolność skupienia uwagi, to nigdy nie zrozumie o co w tym wszystkim chodzi. Bez trudu znajdzie sobie dziesięć innych wytłumaczeń dlaczego tego nie lubi - nie mających wiele wspólnego z rzeczywistymi powodami.
Zastanawiam się też czy w jakiejś mierze nie jest to powiązane z szybkością czytania. Tak jak to zresztą jest też w matematyce. Do sedna rzeczy najlepiej dociera się dopiero wówczas, kiedy w pewnych operacjach ma się dostatecznie dużą szybkość, żeby rozumieć nie tylko pojedyncze kroki dowodu, ale jego ogólną strukturę i zawarty w niej sens związków logicznych. Dopóki robi się to naokoło, analizując sprawę od różnych stron, dopóty nie ma się jeszcze pełnego zrozumienia. Dopiero jak się w jednej myśli będzie w stanie zestawić wiele rzeczy na raz, wówczas ma się ten moment eureki, dogłębnego zrozumienia rzeczy. Taki stan jest trudno opisać, bo jest on często związany z uczuciami i obrazami więcej, niż z warstwa analityczną.
Analogicznie - jak ktoś zbytnio się potyka o szczegóły językowe, wówczas nigdy nie będzie w stanie utrzymać się w nastroju, czy nawet w niego wejść. Bez skupienia uwagi, odpłynięcia w inną rzeczywistość, to jest niemożliwe. Wciąż się wypływa z treści, z sensu, ze świata, w fakt czynności - czytam książkę, o - przeczytałem właśnie słówko x.
Ja bym zrobił taki test - spróbował włączyć sobie audiobooka z poezją do snu. Zasypiając po pewnym czasie człowiek traci różne zahamowania z życia świadomego, które mogą mu przeszkadzać w odbiorze, dekoncentrować. Tak samo jest z muzyką. Może w stanie na poły świadomym uda się skutecznie dotrzeć do sensu tego, czym jest poezja. Stan półsnu powoduje, że bodźce znacznie bardziej płynnie, na poziomie niemal odruchowym, zostają przez mózg zinterpretowane. Znacznie silniej zaznacza się też interpretacja obrazowa.
Szkoła potrafi skutecznie tego oduczyć. Chociażby dlatego, że uczy Was np. wyławiania i kategoryzowania rymów.
To jest postawienie sprawy na głowie. Dlaczego? Bo rym nie jest po to, żeby się rozwodzić nad tym - proszę, jaki rym X znalazł. Wspaniały poeta! Rym służy nastrojowości, brzmieniu. Tak samo metrum. Teraz, dokładnie na tej samej zasadzie, rym gramatyczny nie dlatego jest rymem kiepskim, że jest łatwy (chociaż jest łatwy, banalny, nie wymaga wysiłku), ale dlatego, że jest odczuwany jako oklepany przez mózg. Mózg ma wyszczególnione formy gramatyczne języka, dzięki temu ten język interpretuje. Rymy z tej samej kategorii nie są dla niego zaskakujące, są nudne, bez wyrazu.
Dlatego:
coś tam, coś tam, skądś wyjąwszy, coś tam, coś tam, złoty morszczyn
Brzmi inaczej, niż:
coś tam, coś tam, skądś wyjąwszy, coś tam, coś tam, rzecz pojąwszy
Albo:
bo jak dzieci dobrze wiecie, rzecz jest cała w mym tupecie
brzmi inaczej, niż:
bo jak dzieci dobrze wiecie, na śniadanie frytki zjecie
Sorry za głupi przykład, ale nie chce mi się szukać lepszego. Takie różnice szczególnie widać, jeśli słucha się dłuższych fragmentów. Jak wiersz jest pełen rymów gramatycznych, brzmi zazwyczaj bardzo infantylnie.
Widzimy obrazy i czujemy nastroje, jesteśmy w innym świecie, a nie nad książką czytając.
otóż to, ja gdy czytam cokolwiek, to w głowie tworzą mi się obrazy, tak jakbym oglądał film.Rzeczywistość chwilowo znika.
I to jest piękne w czytaniu.
[42]
Kpina jest często ucieczką od myślenia. Zastanów się nad tym :P
Jedziemy do Gęstochowy [41] --
Tak, a ja mam tę zaletę w tej dyskusji, że z różnych względów (najczęściej z nadużywania alkoholu ;)) traciłem czasowo tę zdolność i mam osobistą świadomość tego czym to się kończy. Wówczas nie da się książek po prostu czytać. Można czytać jakiś podręcznik, szczególnie taki gdzie chodzi o zapamiętanie, zestawienie i uporządkowanie faktów, ale nie da się tak czytać literatury.
Jak miałem kiedyś okres w którym potrafiłem czytać dwie książki dziennie, siedząc nawet po nocach na wczuwie (milion razy lepsze, niż najlepszy film), tak mam kilkuletnią (tak właśnie!) lukę w czytaniu z powodu utraty zdolności takiej koncentracji i związanego z nią indukowania obrazowania tego co czytam.
tmk13 ta poezja to po prostu czad!!! ;)
Ja jestem zdania, że ile linii papilarnych tyle upodobań. A do Szymborskiej mam uraz bo nasza polonistka miała jakieś skrzywienie na jej punkcie i katowała nas regularnie jej twórczością. Nie muszę dodawać, że jako dzieciaki nic z tego nie kumaliśmy. Załamka.
Tomasz Pułkka www.poezja.net/autor/tomasz-pulka/ też za Szymborską nie przepadał, choć napisała wiele dobrych tekstów www.poezja.net/autor/wislawa-szymborska/