Zacznę od zacytowania Stephena Hawkinga: Ale najlepszym dowodem, jaki posiadamy na to, że podróż w czasie nie jest możliwa i nigdy nie będzie, jest to, że nie przeżywamy dziś najazdu hord turystów z przyszłości.
Jestem słaby z fizyki, ale interesuję się tym, co dzieje się w świecie nauki. Stawiam więc pytanie: dlaczego Hawking zakłada, że żyjemy w przeszłości względem kolejnych pokoleń? On twierdzi, iż równolegle do nas żyją kolejne pokolenia, które przebywają obecnie, np. w roku 2200? Albo ja coś źle rozumiem, albo to jest dziwna teoria.
Skoro to my jesteśmy "najnowszymi" ludźmi i nasza technologia jeszcze nie pozwala na korzystanie z podróży w czasie, to czemu ktokolwiek z przyszłości miałby do nas trafić? Nawet, jeśli stworzymy maszynę umożliwiająca cofanie się x lat wstecz, to całkiem prawdopodobne, że umożliwiałaby jedynie przeniesienie się do momentu, w którym została ona zbudowana.
Moja wypowiedź jest trochę chaotyczna i prawdopodobnie znajdują się w niej jakieś głupoty, ale zapraszam do dyskusji.
BTW. powinien być jakiś wątek seryjny do rozmów na podobne tematy. Są tu chyba jacyś fani świadomych snów, obserwacji astronomicznych albo zagadnień dotyczących życia po śmierci. ;)
Czyli Twoim zdaniem jezeli dzis by ktos zrobil wehikul czasu to moglby sie przeniesc w czasie o pare chwil tylko? Niby dlaczego?
IMO nie mozna tylko przeniesc sie w przyslosc w stosunku do terazniejszosci jezeli to w danym momencie by sie przenioslo w czasie, ale w przeszlosc bez ograniczen mozna sie przenosic.
Dlatego tez nikt z przyszlosci sie do nas nie przeniosl, bo przyszlosci w stosunku do nas NIE MA jeszcze.
Ci goście z przeszłości, są całkowicie przekonani o tym samym :D
Jesli, nasze pokolenie dopiero tworzy historie i czas biegnie tak jak zakladasz, to odwiedzin z przyszlosci nie doswiadczymy. To samo z maszyna do podrózy w przeszlosc, ktora nie przenosi wczesniej niz zostala wynaleziona i wystepuje w swiecie z Twoich wczesniejszych zalozen - to faktycznie nie spotkamy nikogo z przyszlosci teraz.
Ale za to, w chwili wynalezienia takiej maszyny powinno pojawic sie sporo podroznikow. Bylaby to najdluzsza podroz wstecz i zarazem historyczne wydarzenie. Jak bedziesz cos majstrowal i pojawia sie panowie z przyszlosci, to wlasnie wynalazles maszyne czasu - nie trzeba nawet jej testowac:P
Snopek tiaa? A jak za miesiac wynajde wehikul i przeniose sie do dnia dzisiejszego to jak to wytlumaczysz?
Wyobraz sobie, ze zbudowales machine czasu i przeniosles sie do roku 1900.
Dla ludzi z 1900 roku, to ONI sa 'najnowsi', co nie zmienia faktu, ze TY pochodzisz z innego wieku i skoro juz jestes w 1900r, to ktos powinien o tym wiedziec/spisac/pamietac. Skoro w naszym _dzisiaj_ nie spotyka sie ludzi z przyszlosci, to mozna zalozyc, ze machiny w czasie nie da sie zbudowac, ktos by ja juz zbudowal i przeniosl sie do 'TWOJEGO' 2013roku...
Piotrek -> no a jezeli nasz 2013 jest najnowszy...to niby jak ktos mialby sie przeniesc do nas?
Dla ludzi z 1900r ich jest najnowszy...chyba byl, teraz nie ma 1900roku tylko 2013...maszyny nie wynaleziono, jak ja ktos wynajdzie to sie przeniesiemy do 1900r i dopiero bedzie wiadomo co to moze spowodowac.
Ale najlepszym dowodem, jaki posiadamy na to, że podróż w czasie nie jest możliwa i nigdy nie będzie, jest to, że nie przeżywamy dziś najazdu hord turystów z przyszłości.
No bo trudno sobie wyobrazic, ze podroz w czasie bylaby niedostepna dla przecietnego czlowieka i bylaby scisle kontrolowana :)
meelosh -> jak mialbym to wytlumaczyc, skoro bede wtedy miesiac starszy i powiem Tobie "wow swietny patent stary, zrobiles rewolucje na skale swiatowa"
Ta osoba ktora teraz pisze i sie pojawisz u mnie nagle w pokoju z wehikulem pewnie sie zdziwi i pobiegnie do tvn24 i powiem im co i jak, oni zrobia ze mna wywiad a caly swiat uzna mnie za debila.
IMO powstanie wtedy nowa linia czasu i osoby ktore beda zyc mieisac pozniej o tym sie nie dowiedza.
Ale jesli bys sie przeniosl do 1900 to obecnie bedzie 1900.
Za bardzo uwazasz, ze 'nasz czas' jest wyjatkowy i ten jedyny. Dokladnie tak samo jak ludzie w przeszlosci :).
Ale dobra. Inaczej. Jest rok 2013, 23. listopada, godz 14:27. Ludzie tworza wehikul czasu i przenosza sie, np. do 10.10.2012 roku. Na drzewie, ktoremu zrobilem zdjecie w styczniu 2013 roku, napisali 'Zoska jezd gupi'. Na moim zdjeciu MUSI WIEC widniec wlasnie taki napis - bo one tak magicznie nie znikaja jak w "podrozy do przyszlosci". Skoro DZISIAJ nie ma sladow ludzi z przyszlosci/przeszlosci to znaczy, ze nigdy nie udalo sie wynalezc wehikulu czasu. Nie wczoraj, nie dzis, nie jutro. NIGDY.
Według mnie można się przenieść jedynie do czegoś co istnieje/ istniało.
Czyli jedynie działałoby to w cofaniu się w czasie, gdyż my w przyszłości jako tako jeszcze nie istniejemy.
Tak to rozumiem.
Powstaje nowa linia czasu.
Nasz czas nie jest wyjatkowy, jest po prostu terazniejszy, nie ma pozniejszego.
Dla osoby ktora sie przeniesie w przeszlosc to ich czas stanie sie terazniejszy.
Dlaczego mialbym zakladac ze istnieje rok 2540? nie mam do tego podstaw. Natomiast wiem, ze byl rok 1900.
snopek - Piotrek ma rację. Jak ktoś za 100 lat wynajdzie machinę czasu i przeniesie się do 23.11.2013 to Ty 'z przeszłości' dalej będziesz twierdził, że jesteś 'najnowszy'.
Jeżeli przyjmiemy, że podróże w czasie są możliwe to rok 1900 nie był a jest.
to nie ja -> no tak, wtedy ja nie bede tak twierdzil. To chyba oczywiste. Tylko najpierw musi minac to 100 lat, a nie minelo i nie ma podstaw twierdzic, ze taki czas jest? Chyba w to nie wierzycie?
edit: bede twierdzil, ze jestem terazniejszy dla siebie, ale nie w ogole...bede musial zakladac, ze istnieje JA za 5 lat.
snopek - a jaką masz pewność, że nie minęło? Po przeniesieniu się do 1900, ówcześni ludzie mogą twierdzić tak samo i mówić, że ich czas jest najnowszy.
Dla ludzi z przyszłości my jesteśmy przeszłością ale ludzie z przyszłości nas nie odwiedzają więc podróże w czasie są niemożliwe.
100% pewnosci nie mam.
Przeslanka jest fakt, ze nie odwierdzaja nas ludzie z przyszlosci jak to ustalilismyt w 1 poscie :)
Albo nas odwiedzaja ale sie dobrze maskuja.
W 1900r tez nikt nikogo nie odwiedza, bo MY niewymyslilismy jeszcze tego wehikulu.
Ja po prostu uwazam, ze nie da sie przeniesc w przyszlosc w stosunku do momentu odkrycia wehikulu. Zakladam, ze go nie wynaleziono i tyle.
Zostwie ten temat, bo jak mowie...ani ja ani Wy nie macie dowodow na to o czym mowimy.
Fakt 1
Dowodem na to, ze nie ma wehikulu jest fakt, ze nikt sie do nas nie przenosi.
Fakt 2
Dowodem na to, ze nie ma wehikul jest fakt, ZE GO TERAZ NIE ZROBILISMY i tyle. To nie znaczy, ZE W PRZYSZLOSCI ktos go nie zrobi.
BO NASZ TERAZNIEJSZOSC JEST PRAWDZIWA.
Wierze w to.
jezeli wymyslimy za 100 lat maszyne czasu to w naszych czasach pojawia sie hordy turystow chcacych zakosztowac wolnej milosci z polkami :)
a jeśli ja zbuduję urządzenie do podróżowania w czasie i cofnę się do dnia waszych narodzin i was wymorduję to co? to to co dziś piszecie nie miałoby miejsca, a ma. Taka podróż w czasie równałaby się z podróżą do skopiowanego świata w danym roku więc wymordowanie was w dniu waszych narodzin wymordowałoby wasze kopie, a na was tutaj nie miałoby to żadnego wpływu, żylibyście dalej i nie wiedzielibyście, że wasze klony wymordował ktoś próbując zmienić przyszłość, której jednak nie zmienił (a raczej zmienił bieg historii, ale sklonowanej, nieistotnej dla nas)
W prawdzie nie czytałem wszystkich postów (troszku zajęty jestem w tej chwili ;) ) ale polecam wam anime Steins;Gate - ciekawie jest tam ujęta kwestia poruszona przez autora tematu. Niejaki John Titor (polecam wygooglować gościa w angielskich źródłach, ciekawy przypadek), granice światów równoległych i szeroko pojęte konsekwencje manipulowania przepływem czasu - jeśli interesują was te tematy to anime z pewnością was nie zawiedzie i przy okazji poznacie parę interesujących teorii :)
>>> Czader Master
Blad. W podrozach w czasie nie chodzi o przeniesienie Twojej osobowosci do Twojej osoby w danym roku, ale o wziecie obiektu A i przetransportowanie go w calosci do innego czasu. Tym samym mialbys mozliwosc spotkania samego siebie.
Z podrozami w czasie jest jeszcze jeden problem. To jest podroz w CZASIE, a nie w PRZESTRZENI. Czyli znikasz w jednym miejscu i pojawiasz sie w DOKLADNIE TYM SAMYM miejscu tyle, ze np 100 lat wczesniej. Sek w tym, ze Ziemia nie stoi w miejscu, wiec moglbys trafic do aktywnego wulkanu, moglbys sie w komponowac w fasade budynku lub, co najbardziej mozliwe, trafilbys w miejsce gdzie nie ma Ziemi tylko przestrzen kosmiczna...
Powstaje nowa linia czasu.
Fakt 3.
Dowodem na to, że podróże czasu nie istnieją jest fakt, iż z żadnej linii czasu się nikt do nas nie przeniósł i tym nie pochwalił.
Dowodem na to, że podróże czasu nie istnieją jest fakt, iż z żadnej linii czasu się nikt do nas nie przeniósł i tym nie pochwalił.
A co jeśli się pochwalił ale np samemu sobie w przeszłości?
To, że o czymś nie wiemy, nie znaczy że to nie istnieje.
Piotrek.k - w momencie gdy możliwa jest podróż w czasie, przestrzeń nie stanowi granicy.
Jeśli interesujesz się tym tematem to poczytaj o dylatacji czasu. Bardzo ciekawe zjawisko jak jeden człowiek może być 1000 lat starszy od innych ludzi na Ziemi :)
Do takich rozważań trzeba wpleść teorię o światach równoległych i wszystko staje się prostsze, ponieważ paradoks o zabiciu swojego ojca przed naszym spłodzeniem staje się możliwe, gdyż w takim wypadku powstaje po prostu nowy świat, w którym się nie narodzimy. Swoją drogą podobno prędzej wynaleziemy coś co pozwoli nam się przemieszczać po takich światach niż po linii czasu.
A najprostszą i jedyną dla nas pewną metodą do podróżowania w przyszłość jest prędkość. Im szybciej lecimy tym szybciej leci czas wokół nas. Dlatego zabawne, ale nawet gdyby podróżowanie z prędkością światła byłoby dla nas osiągalne to ludzie niechętnie by z niej pewnie korzystali, bo takie loty wiązałyby się z utratą bliskich zostających na ziemi, gdzie do naszego powrotu mogliby zwyczajnie pomrzeć ze starości :P
Dla mnie takie podróże w czasie znane z filmów są po prostu niemożliwe. Głównie z racji faktu, że jesteśmy na obracającej się ziemi, która to obiega słońce, które to obiega galaktykę, która to również porusza się względem całej przestrzeni wszechświata. Podróż w czasie nawet o 1h do tyłu spowodowałaby, że nagle pojawilibyśmy się, ja wiem gdzieś daleko od ziemi w przestrzeni kosmicznej, albo wewnątrz Jowisza, co w sumie byłoby ciekawe...:P
Także jak odkryjemy podróż w czasie, potrzeba będzie czegoś do podróżowania w przestrzeni i jakiegoś hiper-mega-niewyobrażalnego komputera, który pooblicza dokładnie w którym miejscu był nasz pokój z którego się przenosimy wobec współrzędnych xyz całego wszechświata te X lat temu....:P
Czyli co, większość z was popiera Hawkinga? Rzeczywiście, po przeczytaniu powyższych postów mój pogląd się trochę zmienił, chociaż nigdy nie twierdziłem, że podróże w czasie są możliwe w 100%. Mimo to, nadal nie czuję się przekonany. ;)
Montera - czytałem co nieco o tym, ale z tego co pamiętam, przy obecnej technologii różnica wieku wynosi jakieś ułamki sekund w stosunku do osób przebywających na Ziemi.
Jestem zdania że podróże w czasie są niemożliwe.
Istnieje tylko tereźniejszość o długości jednego kwantowe "tic-tak".
Nie ma przeszłości do której można by się przenieść, jak również przyszłości.
A nawet GDYBY dało się przenieść w czasie w przeszłość, to nie można NIC ZMIENIĆ.
Bo tą zmianę byśmy pamiętali, nie jako zmianę, tylko po prostu jako naszą przeszłość.
Nie można np. zabić Hitlera. Gdyby można było to któryś z podróżników z przyszłości by to zrobił nieprawdaż?
A jednak mamy go w swojej historii.
Wiecie, jest jeszcze jeda, alternatywna, i dużo mroczniejsza możliwość.
Otóż podróże w czasie są możliwe, i można zmieniać przeszłość. A mimo to pamiętamy historię pełną przemocy i niesprawiedliwości. Może podróżnicy w czasie ją poprawiali? I to jest najlepszy z możliwych światów?
sapp w zasadzie zamknął rozważania. Podróż w czasie jest niemożliwa bo ludzie w teraźniejszości po prostu by znikali (ktoś mordował ich odpowiedniki w przeszłości) a nikt czegoś takiego chyba nie zarejestrował. Warto zwrócić też uwagę, że podróż w czasie jest niemożliwa bo przekreślałaby wolną wolę człowieka, istniałoby tylko przeznaczenie.
mevico - NIKT by nie znikał.
Tak jak pisałem. Gdyby ktoś hitlera zabił to byś nie pamiętał że ktoś taki istnieje. nie byłoby go w historii.
ja jestem zdania, że przemieszczanie się w czasie jest możliwe, jednak dopiero w momencie wybudowania odpowiednio mocnej maszyny (otwierającej jakieś wyrwy, czy zaginającej bieg czasu). od tego momentu będzie możliwe podróżowanie zarówno w tył jak i w przód.
Warto zauważyć, że taka maszyna, stojąca w jednym miejscu, rozwiązuje problem poruszającej się ziemi, jak i całego układu słonecznego i galaktyki.
Podróż do przeszłości nie jest możliwa.
Do "przyszłości" owszem, ale na razie nie dysponujemy napędem, który pozwoliłby nam podróżować z prędkością większą niż prędkość światła.
Ale ja się tam na fizyce nie znam ;)
Jestem za stworzeniem wątku do tego typu przemyśleń.
A po za tym to już wiemy jak podróżować w czasie (a paradoksy rozwiążą się same)
TARDIS (Time And Relative Dimension(s) In Space)-->
http://www.youtube.com/watch?v=yO2YovSZEyA ostatnio trafiłem na ten wykład prof. Briana Coxa poświęcony "fizyce Doktora Who" i czy podróże w czasie są możliwe. Angielski na poziomie rozumienia bbc wymagany, warto poświęcić godzinkę i sobie to obejrzeć. Ogólnie polecam wyszperać sobie na YT filmiki z udziałem tego pana.
Zetknąłem się z inną wypowiedzią Hawkinga, w której ten oznajmił, że UFO to prędzej przybysze z przyszłości, niż przybysze z odległych układów słonecznych.
Istnieje takie coś jak " Kontinuum Czasoprzestrzenne " .... w zasadzie zaraz stworze oficjalny wątek dla tego ... to się ludzie nauczą zmieniać wymiar itd.
Zetknąłem się z inną wypowiedzią Hawkinga, w której ten oznajmił, że UFO to prędzej przybysze z przyszłości, niż przybysze z odległych układów słonecznych.
Ta wypowiedź wcale nie oznacza tego, że Hawking uważa podróże w czasie za możliwe.
Podróż w czasie jest niemożliwa bo ludzie w teraźniejszości po prostu by znikali (ktoś mordował ich odpowiedniki w przeszłości) a nikt czegoś takiego chyba nie zarejestrował.
Jeśli ktoś by znikał, bo np. jego dziadek został zabity i nie mógł się urodzić, to nikt by tego nie pamiętał, bo przecież nigdy się nie urodził. Z punktu widzenia podróżnika w czasie on by zniknął, ale nikt by o nim nie pamiętał, bo on nigdy nie istniał.
[33]
Oglądałeś Dzień Doktora?
@Down
To że ziemia jest wklęsła, to każdy wie, przecież podeszwy ścierają się na palcach i piętach, a nie na środku.
Podróż w czasie jest możliwa tak samo jak Zgredek, ufo, duchy i sztuczki Dynamo. O wklęsłej Ziemi już ktoś wspominał?
Czas nie istnieje, jest tylko teraźniejszość.
A przeszłość (i czas w ogóle) istnieje tylko dzięki obserwatorowi.
Był taki jeden, John Titor sie4 nazywał :P Ktoś już wcześniej wspomniał o tym, ciekawe.. ;)
Infectious Drakon
Fakt, że wiemy o hitlerze świadczy o tym, że nigdy go nikt nie zabił i stąd podróż w czasie jest nierealna.
Mam taką "teorię", która mogłaby wytłumaczyć istnienie podróży w czasie. Oczywiście to nic odkrywczego, wszystko już gdzieś było, ale wydaje mi się przynajmniej logiczne.
Każda z podróży w czasie tworzy nowy alternatywny świat. Jedyną osobą, która zna oba światy jest osoba podróżująca w czasie. Dla wszystkich pozostałych ludzi, dany świat jest jedynym, jaki znają.
Przykład z Hitlerem.
Ktoś cofa się w czasie i go zabija. W tym momencie istnieją dwa światy - tych, którzy "przeżyli" czasy Hitlera, czyli my oraz w drugim świecie to wszystko, co wydarzyło się od zmian. Jednocześnie w alternatywnym świecie prawdopodobnie i tak możemy nie istnieć, ponieważ ta zmiana całkowicie zmieniła losy wszystkich (np. nasi rodzice się nie poznali, bo "w międzyczasie" poznali kogoś, kto zginął podczas wojny). Ewentualnie odsyłam do filmu "Efektu motyla". W każdym razie w tym "czasie" nie znamy w historii Hitlera, jak również "my" w normalnym świecie nie mamy pojęcia, że mogło potoczyć się inaczej.
Podobna opcja została zresztą przedstawiona w filmie "Powrót do przyszłości 2", gdzie po zmianie biegu czasu tylko podróżnicy w czasie wiedzieli, jak było "naprawdę" podczas gdy cała reszta nie miała innych wspomnień i nie znała przebiegu czasu. Innymi słowy nawet najmniejsza zmiana w czasie powoduje stworzenie alternatywnego świata. Zwróćcie uwagę, że za każdym razem, nawet gdy zmiany nie wydawały się tak istotne, coś się zmieniało, wcześniej czy później.
W tej teorii nie da się także wrócić do "oryginalnego świata". Gdy ktoś rozpoczyna podróż, z naszego świata znika i nawet jeżeli nie dokona żadnych zmian, które mogłoby wpłynąć na jego świat i tak powróciłby już do alternatywnego świata. Stąd każdy wsiadający do wehikułu znika z naszego świata na zawsze a powróci co najwyżej do jego "kopii".
Ta teoria pasuje także do animacji "poznawanie 10 wymiaru" gdzie w odpowiednio wysokim wymiarze istnieje nieskończenie wiele wszechświatów, będących alternatywnymi "światami".
Takie tam moje przemyślenia.
maviozo - nawet jeśli istnieją wszystkie kwantowo możliwe światy, a nie można zmienić tego w którym żyjemy, to z punktu widzenia obserwatora podróże w czasie nie istnieją.
Nie do końca.
Jeżeli wehikuł zostanie wynaleziony, to owszem, będziemy wiedzieć o jego istnieniu, ale nigdy nie zobaczymy żadnego podróżnika, chyba, że to my będziemy podróżować :)
Jednocześnie jeżeli ktokolwiek go skonstruuje, to nigdy nie udowodni, że działa - bo o tym dowiemy się już w alternatywnym świecie.
Teoria maviozo ani specjalnie nowa ani szczegolnie odkrywcza nie jest ;)
Szczerze mowiac temat ten byl juz wielokrotnie eksploatowany w filmach i ksiazkach o podroznikach zagubionych w czasie, najczesciej w tego typu filmach zreszta wlasnie taka teoria w roznych wariantach wystepuje.
W jednym z opowiadan sf, chociaz tez nic odkrywczego i autor nic nowego nie napisal, pojawil sie natomiast chyba najlepszy, lub raczej jedyny "realnie" mozliwy, sposob badania przeszlosci.
"Po prostu" obserwacja swiatla wyemitowanego z Ziemii. De facto ta forma "podrozy w czasie" jest wykorzystywana aktualnie w badaniach kosmosu w ktorych nie mamy obrazu w czasie rzeczywistym lecz obserwujemy zdarzenia majace miejsce w odleglej przeszlosci.
Gdybysmy byli w stanie poslac z predkoscia nadswietlna urzadzenia obserwacyjne na odpowiednia odleglosc to w teorii moglibysmy zobaczyc cos co dzialo sie na naszej planecie w przeszlosci.
Czasem myślę, że ktoś stworzył taki wehikuł, cofnął się do roku u nas zerowego i pięknie przygotował dopracowaną mistyfikację, którą nazywamy chrześcijaństwem. Dzisiejszy stan nauki pozwala na odtworzenie praktycznie wszystkich cudów, a że ludzie wtedy nie stali na takim poziomie jak dzisiaj, to wierzyli w wyższą siłę. Ale to tak na marginesie.
Przystępny i prosty film wyjaśniający pewne kwestie:
https://www.youtube.com/watch?v=-9SVJdn_Xgk
[39]- Nawet dwa razy już widziałem, muszę przyznać że tego co się stało się nie spodziewałem.
[50]
Billie Piper świetnie wyszła jako Bad Wolf aka The Moment. John Hurt bardzo mi się spodobał.
Czekam teraz na wersję z napisami, żeby dokładnie zrozumieć cały odcinek. A w międzyczasie czekania na odcinek świąteczny i kolejny sezon zaczynam oglądać cały classic. Jednego tylko nie rozumiem - W którym momencie odcinek się pojawia, bo przed Trenzalore nie może być, a po Trenzalore - jak się wydostali? Chyba, że odcinki nie są po kolei.
Ja oglądałem wczoraj na BBC Entertaiment z Lektorem Pl, przed tym był program poświęcony całej historii serialu który mogę gorąco polecić. Umiejscowienie tego odcinka w czasie jest trochę skomplikowane, też mnie ciekawi jak się wydostali z Trenzalore.
P.S. Polecam mini odcinek który jest jednocześnie wprowadzeniem ''The night of The Doctor'' o ile dobrze pamiętam. Na kinomaniak.tv jest już lektorem.
@up
Już chyba rano były napisy, oglądałem wcześniej dzisiaj. I rozgryzłem właśnie umiejscowienie w czasie - trochę czasu po Trenzalore, jak się już wydostali, i także po The End of Time - ten generał wspomina o tym, że Wysoka Rada miała pomysł i on zawiódł.
Odpowiem wam tak pochodzę z przeszłości przybyłem do waszej przyszłości czyli jednocześnie do teraźniejszości każdy ma swój własny wehikuł czasu w przeszłość was przenoszą wspomnienia a w przyszłość marzenia niestety wspominając przeszłość nie jesteśmy w stanie jej zmienić idąc w dalej możemy zrobić co kolwiek czego nie zrobiliśmy a co byśmy chcieli i mogli zrobić dlatego każdy umiera ale nie każdy jest potrafi odpalić sobie matrixa w głowie czyli film a raczej sen który jest naszym rajem bo aby to zrobić trzeba wiedzieć czego się chce pozdrawiam z przeszłości będąc w przyszłości czyli teraźniejszości idąc dalej w przyszłość